No to jest bardzo cieżki okres rzeczywiście. Szczególnie ta szkoła tak dobija.
Jak z niej wracam to po prostu mam ochotę rzucić się na jedzenie...
taki mi został nawyk z czasów, gdy nie byłam na diecie![]()
No to jest bardzo cieżki okres rzeczywiście. Szczególnie ta szkoła tak dobija.
Jak z niej wracam to po prostu mam ochotę rzucić się na jedzenie...
taki mi został nawyk z czasów, gdy nie byłam na diecie![]()
Ja mma chyba jeszcze gorzej, bo jem po obiedzie oO. Ale staram się nad tym panować xD
aj bym mogla zyc bez sniadan i jesc tylko obiad i kolacje...
Ja bez kolacji ;P Ale z takim duuuuużym podwieczorkiem, bo wtedy jestem najbardziej głodna..
Uwielbiam podjadać po obiedzie. A to ziemniaczka jeszcze, a to sałatki, makaronu. A najwięcej to bym zjadła na wieczór jak już wiem, że nie mogę ;D
Nikson, ja tak samo xD
Sumik, widzę że zaczynałaś z taką samą wagą jak ja
I że też zawsze jest Ci trudno przekroczyć granicę 60 kg...
Ale w końcu Ci się udało
Jak to zrobiłas :>
hihi^^
Wytrwałość ?
Chyba bardziej szczęście ;D.
Cóż, ja od 2 dni ślicznie 1200 xDD
Jestem z siebie dumna, oby tak dalej (:
A teraz mam okropne zadanie z geografii ;/
gegra jest straszna...
i jeszcze uczy mnie jej poryta emocjonalnie wicedyrektorka masakraaa![]()
hih a ja na mat geo jestem :P
Zakładki