no fakt glupio od kumpeli brac kase;p
Wersja do druku
no fakt glupio od kumpeli brac kase;p
No ja to tak mam, ze jak ktoś mnie prosi to nie umiem odmówić i czasem czuje się taka...no...wykorzystana :roll:
Eh mi też byłoby głupio...
Miłego dnia.
ode mnie kochana rodzina potrafi nawet kasę brać za bilet.. 1,10 :roll:
no po prostu żal mi takiej ciotki, która kasy ma w piS.. a woła za bilet :lol:
Wiecie, mój kolega SPRZEDAŁ swojej siostrze swój stary telefon :P także spoko :D
Bardzo często tak jest, że Ci co mają pieniądze to im żal 2 zł. U mnie na wsi jest taka kobieta, pieniędzy mają wystarczająco, a ona potrafi iść do kogoś do ogrodu w nocy, wyzbierać mu jabłka, a potem jechać na targ, jarmark czy plac i sprzedać je.
yyy... ja to zawsze tacie mowie, zeby mi cos kupil a ja oddam, po czym kupuje mi i mowi zebym nie byla glupia, i ze mam trzymac sobie kase swoja, ze on moj ojciec i taki jego obowiazek bla bla. z tym byl zawsze luz, siora mi pozyczyla 10 zl po czym mowila ze nie musze oddawac. i jak poszlam do przyjaciolki, a tam ona z bracmi sie o 2 zl kloci, no to szczena mi opadla. ja tez mam taki nawyk w sumie, ze jak ktos pozyczy nie wiem 50 groszy, to łe tam, niech mi nie oddaje, przynajmniej keidys jak ja bede potrzebowac pozyczyc, to sie pluc nie bedzie :P
Ee u mnie w rodzinie to tak jak u Julki ;) A co do znajomych, to mam kumpelę, które potrafi się o 5 gr awanturowac ;| Ekhm.. w sumie to nie jest moja kumpela ;P
taa ja mialam taka, ze pozyczylam 10 gr, to ta uprzedzala: "tylko zebys mi jutro oddala". a jak zapomnialam raz, to ta wielkie oczy i ze nie dotrzymuje slowa...
No, z pożyczaniem bywa różnie, niestety -.-
Hmm...ja mam taką jedną przyjaciółkę, nasi rodzice też się znają, no i np jak np w mieście mi pożyczy kasę na bilet no to potem już nawet nie chce, tak samo jak ja jej itp. Ale są też osoby, które na drugi dzień się upomną...
ja jak komuś pożyczę, to najczęściej mi nie oddają ^^ no ale cóż :roll:
Dobra ja idę na rower :) W końcu trzeba się ruszać :D
ja tak czesto robie, z ejak kumpela u mnie jest to ja kupuje zarcie itp a jak ja u niej to odwrotnie
hehe julix i takie właśnie spotkania z przyjaciółką gubiły mnie na diecie.. bo wpadała na pogaduchy, no a przecież głupio jakby sama jadła :roll:
Dyniu, jak tam przejażdżka ? :wink:
no ja tak w wakacje wcinam ciagle, bo kolezanki jedza, to ja tez :?
a ja mam sąsiadki takie z dosyć dużą nadwagą.. no i moja 56letnia mama 158cm wzrostu i 58 kg jak patrzy na te wszystkie kobietki, to już jej się jeść odechciewa.. a mi odwrotnie.. pocieszam się, że są grubsze ode mnie i wpindalam :roll: wrrr
moja mama ma 59 lat. ech ona jest bardzo gruba, wzrost ma ten co Twoja mama, ale wazy z 75 kilo, przez lekarstwa antydepresyjne :? jak wpada w depreche, to jej leci np 15 kilo :?
no mojej mami waha się między 58-62 .. po wielkim obżarstwie
ehh te leki..^^ moja sis bierze ;/ też biedna przez nie tyje i w ogóle je jak opętana..
moja zeby schudnac, to musialaby nie ejsc nic :?
mojej mamie wszystko idzie w brzuch.. ale i tak wmiarę nieźle wygląda ;] fajna dupa z niej hehehe :lol:
nie no ale tak szczerze.. mając tyle lat co ona chciałabym tak wyglądać ;)
bo zapewne mnie zepsuje solarium :twisted:
Moja mama wiele razy próbowała stosować różne diety, ale z marnym skutkiem niestety. Będę musiała ją wspomóc teraz, jak będzie chciała znowu spróbować schudnąć. O ile będzie miała motywację :wink: .
moja mama zawsze powtarza "od jutra" .. "od jutra" aż kiedyś ją nagrałam kamerką.. to mi odpowiedziała "ale teraz już naprawdę zobaczysz, że od jutra .. " hehehe:)
Hej, jeździłam na rowerku godzinę :) No i było całkiem fajnie, oprócz tego że ciągle jakieś muszki latały :P
tez sie musze wziasc za rower:/
ja tez musze :P
Moja mama w młodości była przy kości. Tata powiedział nawet o niej, gdy nie byli jeszcze małżeństwem, że wygląda jak opona od traktora. Wiecie taka duuuuuuuża. A później, na zdjęciach jak miała 30 lat to chudziutka taka, że ho ;) Mnie wszyscy powtarzają, że jestem podobna do mamy, więc liczę, że ominie mnie ten okres "opony od traktoru", bo się odchudziłam w miarę już i mam nadzieje, że się nie zapuszczę, a dalej (tak koło 30 właśnie) liczę, że odezwą się geny ;]
no niezbyt miły ten Twój tata był :P
hmmh..to koło 30 facetów, którzy polecą na Twoją figurę będzie na pęczki :twisted: aczkolwiek życzę, żeby trafiło się to wcześniej :D
też mam taką nadzieję, bo jak na razie żadnego ani widu ani słychu :D:D A tata to podobno pieszczotliwie powiedział :D Skoro się w końcu z nią ożenił :D
Moja mama była chuda wcześniej, no ale po dwójce dzieci trochę przytyła...Ona uważa, że jest gruba, ale moim zdaniem wygląda normalnie.
A mój tata w dzieciństwie był pulchny, a potem schudł i już nie tył...wszyscy mówią, że w tym jestem do niego podobna i też nie przytyję :D
Mój tata za to całe życie gruby jak beka i ciągle tyje :? Był taki okres, że wszyscy w domu OPRÓCZ taty ważącego 120 kg sie odchudzali :P Moja mama za to ma trochę wałeczków, ale jak sie ładnie ubierze to niezła z niej laska. :D Moi rodzice obydwoje mają figury typu jabłka więc chyba sie nie wdałam w żadne z nich, a szkoda, nogi po mamie bym mogła mieć... :wink:
A u mnie mama ważyła mniej więcej 58 kg przy wzroście 164 cm kiedyś, teraz przytyła. Tata tak samo był szczupły, ale potem obiadki mojej mamy zrobiły swoje :wink:
A mój tata to niby przytył jak rzucił palenie, a potem w tydzień schudł 6 kg przez stres...chciałabym tak :P
Ojj z tym paleniem to różnie bywa.
Moja mama rzuciła palenie i przytyła(i to dość dużo, o jakieś dwa rozmiary)
Ale moja siostra też rzuciła palenie i schudła! Mniej wiecej o 4 kg!
moja ciocia jak rzucila to przytyla 10kg;/
moja tez musiala rzucic, bo chora od fajek byla, ale przytyla chyba z innych powodow
Mój nie pali przez 5 lat i przytył 15 kilogramów ;/
Masakra... Wiecie zrzucił ostatnio 3 i cały happy. Niby sie dużo rusza, jest w-fista , je bardzo zdrowo, ale co z tego jak wieczorem siada przy piwie i orzeszkach ziemnych?
A u mnie tata jest i zawsze był szczupły, za to mama jest taka przy kości i też codziennie mówi, że będzie się odchudzać a później widzę jak się walają jakieś papierki po batonikach :lol: A palą oboje z tym, ze nie jakoś nałogowo tylko tak od czasu do czasu...
Heh, moja mama na przykład nie przepada za słodyczami. Od czasu do czasu zje kawałek gorzkiej czekolady do kawy, za ciastami nie przepada, no ale w jakieś urodziny to spróbuje..no a batonów w ogóle nie je :P
A co do ciast, to moja siostra ma dzisiaj urodziny i mam zamiar zjeść kawałek tortu...i nie mieć potem wyrzutów sumienia :P