chodź na basen, albo siłkę, a jojo nie będzie na pewno. ;*
chodź na basen, albo siłkę, a jojo nie będzie na pewno. ;*
o tak ćwiczenia !!!
a co do mamy to weeeeźźź...musisz z nią koniecznie pogadać, już nawet nie chodzi o kalorie, ale takie tłuste jedzenie jest po prostu nie zdrowe
mi też szybko mineło!
a nastepnego tygodnia się boje...
byle do ferii... jeszcze 5 tygodni
Ehh..dzisiaj znowu masakra ;/
Obiad wprawdzie był spoko, śniadanie też.. ale podwieczorek...ehh prawie 600 kcal
A to wszystko się uzbierało z jogurtu, pomarańczy, banana i orzechów Ehh pożarłam tego ogromną ilość.... Cos mi się wydaje że zaczynam chorować na jedzenie kompulusywne...
A co do ćwiczeń to mogę ćwiczyć tylko jak rodziców nie ma w domu, bo nawet tego mi nie pozwalają... ostatnio prawie ze płaczem na nich wymusiłam, by oddali mi hula hop(wcześniej mi je schowali)... Ehh z nimi naprawdę nie da się pogadać...
A u mnie ferie już za 3 tygodnie
Nika, a może oni po prostu się o ciebie martwią?
No martwią sie martwią, ale chyba już nie muszą.
Kochane, idealna Nika przestała być idealna
Właśnie zjadłam kolację :serek wiejski+ 3 ogromne łyżki sałatki z dużą ilością majonezu+kromka pełnoziarnistego I znowu jakieś 500-600 kcal
CO JA DO ******* ROBIE?
Chcę się znowu roztyć czy co?
Wexcie mnie jakoś porządnie zbaesztajcie albo cuś bo zaraz chyba zwariuję
Kochanaaa, a ile ty ogólnie jesz po tej diecie??
Nikuś nie denerwuj się tylko, to najgorsze co mozesz w tej chwili zrobić.
myśle, ze dziś mialaś gorszy dzień, gdyż całe te nerwy i stresy związane z krytyką rodziców Cię po prostu przerosły..straszne co oni Ci robią, nie widzą jak Cie ranią? niby się martwią, ale w ten sposób Ci nie pomogą..
Nika przykro mi, bo wyobrażam sobie jak się czujesz. w końcu nie jadlaś majonezu od x czasu, ale możesz być pewna, ze jeśli nie bedzie się to często powtarzać to na pewno nie przytyjesz!!!!
Nika, wybacz, że Ci to napiszę, ale wczoraj właśnie o Tobie myślałam.
Wydaje mi się, że Ty masz problemy z komunikacją [ja mam to samo!!!]. Wg mnie powinnaś spokojnie usiąść z mamą [możesz sobie przed tym wypić melisę, gdy wiesz, że to nie będzie łatwa rozmowa], wziąć kartkę i jej wszystko rozpisać. Wprowadź ją w tajniki złego odżywiania, pokaż jej, jak powinien się odżywiać każdy człowiek. Wydrukuj z internetu, znajdź w gazetach następstwa złego odżywiania. Po szczerej rozmowie Twoja mama zrozumie, że Ty już się nie odchudzasz, ale chcesz się zdrowo odżywiać, mieć piękne włosy, piękną cerę, a jedząc tłuste [ale np. tłuszcz rybi jest ok], smażone tego nie będziesz miała. To wszystko prowadzi do miażdżycy etc. Najważniejsza jest rozmowa, to już będzie 3/4 sukcesu! A co do tego hula-hop to też zachowałaś się wg mnie niedobrze, bo urządzając histerię [wybacz, że tak to określiłam] dałaś rodzicom do zrozumienia, że jest Ci to niezbędne to szczęścia, coś w stylu uzależnienia. Trzeba było po prostu wyluzować, nie pokazywać, że Ci tak na tym zależy, bo oni po prostu chcą Cię chronić, a takie zachowania mogą być przez nich odbierane jako anoreksja, a wszystko przez to, że wysyłasz złe komunikaty.
Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz za tę prawdę.
Powodzenia!
Hej, Nikuś, nie załamuj się tak, bo się wykończysz nerwowo. Myślę, że powinnaś poważnie pogadać z rodzicami, wyjaśnić im, że nie muszą się tak zamartwiać o Ciebie, a z Twoją wagą jest wszystko w porządku i chciałabyś ją utrzymać, bo "w starych kilogramach" nie czułaś się dobrze. Jakoś dojdziecie do porozumienia. A z tymi napadami to może być dlatego, że, jak mówiła malinka, chcesz rozładować stres związany ze sprzeczkami z rodzicami. Będzie dobrze. Trzymam kciuki.
Nie ważne, czy to, co robię, podoba się innym. Najważniejsze, że daje mi to szczęście.
Zakładki