Strona 308 z 330 PierwszyPierwszy ... 208 258 298 306 307 308 309 310 318 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 3,071 do 3,080 z 3300

Wątek: Nika powraca...ogromne jojo :(

  1. #3071
    Awatar Devise
    Devise jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    28-08-2007
    Mieszka w
    Tranbjerg
    Posty
    314

    Domyślnie

    Dziewczyny mają rację. Musisz się odstresować
    Stres sprzyja napadom. Pogadaj z rodzicami.

  2. #3072
    Awatar Alessaaa
    Alessaaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-02-2005
    Posty
    414

    Domyślnie

    hej

    Nika u mnie tez sie tak niewonnie zaczynalo we wrzsniu najpierw jadlam 600kcal an jeden posilek potem zaczelam jesc 1000kcal niby przytylam tylko 2 kg ale potem poszlo juz jak alwina zarcie proby ogarniecia sie i znowu zarcie i tym sposobem przytylam 8 kg


    a co do rodzicow to sie im nie dziwie bo jestes bardzo chuda


    wydaje mi sie ze taie kompulsywne jedzenie to wlasnie przez diete wychudlas i organizm teraz sie domaga jedzenia, a w ogole masz okres bo przy tak niskiej wadze chyba masz problemy ja mialam


    trzymaj sie kochana
    buzkiaki:*

  3. #3073
    Princesss Guest

    Domyślnie

    ehh! mi tez było cięzko utrzymać waage i przytyłam (mam nadzieje ze Ty jednak nie przytyjesz)
    ale znów walczę i teraz będzie dobrze

  4. #3074
    MuchawCocaColi Guest

    Domyślnie

    Ja mam ten sam problem. Mimo rozmow rodzice dalej nie rozumieja zasady zdrowego odzywiania. Oni uwazaja ze normalny obiad typu schabowy + ziemniaki oblane tluszczem od schabowego+ troche ziela jest zdrowe. Wszystko ok tylko ten tluszcz na ziemniakach..
    Ostatnio byla awantura bo w McDomaldzie powiedzialam ze nie zjem hamburgera bo takich rzeczy nie jadam i wole zjesc normalny obiad w domu. Rozumiem ze oni sie o mnie martwia ale tez nie chca wysluchac mnie mama w trakcie takiej rozmowy wyszla z kuchni "bo mi sie tego sluchac nie chce same *******y"
    No i na ile moge na tyle jem zdrowo. Mama ma chorobe na "cos slodkiego" to juz wole zjesc kawalek domowego ciasta niz batona skoro musze..
    Sport. Lyzwy w ramach tego ze nie chodze na wf udalo mi sie wyperswadowac. Cwiczenia w domu? Tylko gdy rodzice nie widza..
    Potem sie wychodzi na wariatke O.o "Bo ty jesz jakies dziwactwa zamiast normalnego jedzenia" ;<

  5. #3075
    Princesss Guest

    Domyślnie

    moja mama na początku tez nie była za dieta, ale teraz to mówi mi kiedy zjem za duzo , a kiedy za mało

  6. #3076
    EK94 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-04-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mi też tak mówi, ale też kiedy zjem za mało próbuje mi coś podsunąć do schrupania.

  7. #3077
    pseutonim jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-07-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mnie szczęśliwie - nie kontrolują, ale co jakiś czas, ba nawet codziennie, kupują worek pyszności i generalnie mam obowiązek to rozpakować i poukładać w szafkach ba, mało tego, w kuchni zawsze jest wyłożone jedzenie - np. na palniku patelnia ze schaboszaczkami, makaron w garnku(kocham makaron). Ciasta wyłożone - szarlotki, pierniki itd. albo np. ptasie mleczko i wafle familijne na stole przy TV,

    mówię by pochowali to, ale słyszę, że "nie jestem tu sama" xD

  8. #3078
    Nika1990 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hejka dziewczyny :* Przepraszam że mnie kilka dni nie było Już nadrabiam

    No wiec zacznę od mojego niedzielnego rytuału - co z niego wynikło. Waga stoi taka sama, wymiarki nieznacznie się zmieniły - w talii przytyłam o 0,5 badź 1 cm, a w prawie wszystkich innych częściach o pare milimetrów...schudłam Ale to może kwestia tego że podczas mierzenia byłam tak zdesperowana(byłam pewna, że przytyłam, że chyba za mocno ściskałam tą miarę, hehe ;P

    Teraz Wam poodpowiadam:
    say - nic sie nie stało, dobrze ze mi to napisałaś. Problemy z komunikacją owszem mam - jestem bardzo nieśmiała. Ale co do Twojej rady(pomysłu) wtajemniczania rodziców w zdrowe odżywianie, to na prawdę nie przejdzie. Oni uważają ze to są po prostu jakieś fanaberie. Czytam im często jakieś krótkie artykuły z gazet typu "Vita" ale oni na to reagują...kpiąco. I to nie dzieje się podczas kłótni, tylko normalnie, kiedy wszyscy mają dobry humor.
    Radzisz mi się wyluzować..tzn wyluzować z tym wszystkim a przynajmniej sprawiać takie wrazenie...cóż, tak się składa, ze nie potrafie... uchodzę za nieco "sztywną" niesety ;/

    Alessaaa - przytyłaś 2 kg jedząć 1000 kcal? Musisz mieć strasznie spowolniony metabolizm, albo źle liczyłaś...

    MuchawCocaColi - moi rodzice też uważają ze ziemniaki oblane tłuszczem z patelni po kotletach są zdrowe, a takie nieoblane są "bezpłciowe i anemiczne". Co do McDonalda to nie bywam tam z rodzicami, wiec nie mam problemu A na łyżwach bardzo bym chciała jeździć, ale niesety nie umiem. Mówi się że trening czyni mistrza, ale ja im więcej jeżdżę, tym mi mniej wychodzi. Ostatnio jak byłam to zrobiłam jedno kółko i to jeszcze trzymając się bandy, po czym zrezygnowalam :P



    No.. a na zakończenie dam dzisiejszy jadłospisik

    1. 2 duże kromki(110g) razowego z twarozkiem domowym (ok 75g) i szczypiorkiem, pomarańczko, zielona herbata. Przedtem szklanka wody z cytryną.
    2. Duży jogurt wieloowocowy (375 g)
    3. 2 duże naleśniki z serkiem homogenizowanym waniliowym(ok 2 czubatych łyżeczek na naleśnik)
    Zaraz po obiadzie: jeden kartofelek marcepanowy (8g)
    4. Ok 160g serka homogenizowanego naturalnego, pomarańcza, ok 15 gram nerkowców
    5. Duża kromka razowca(55g) z twarożkiem domowym (ok50g), łyzeczką musu truskawkowego, zielona herbata
    Kilka cząstek pomidorów z puszki :P

    Pozdrawiam :*

  9. #3079
    say
    say jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-06-2006
    Mieszka w
    Leszno
    Posty
    60

    Domyślnie

    oj:* ja mam dokladnie to samo. uchodze za sztywna i niespontaniczna. w dodatku niesmialosc mnie zzera i przezywam wszystko strasznie
    trzymaj sie!

  10. #3080
    Nika1990 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Eh.. i cóz poradzić :P Trudne charakterki mamy :P A najgorsze jest to, ze w wiekszym towarzystwie niby jestem "sztywna", ale jak np jestem sama z kumpelą jedna góra dwiema to zachowuję się...szalenie ;P I niektórzy mogą pomyśleć, ze mam dwie twarze, udaje kogos kim nie jestem...a to nieprawda. Po prostu w większym towarzystwie się zamykam, nieważne czy jest to towarzystwo nowe, czy też znajome od 10 lat ;/

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •