-
Ech. Kiedyś w ogóle nie przejmowałam się ani wagą, ani tym co jem... I nie tyłam, nie mialam problemów. Dopiero gdzieś potem wmówiłam sobie, że jest mi potrzebna dieta i odchudzanie... I zaczęły się problemy. Kiedyś potrafiłam zjeść całą blachę szarlotki i mieć w dupie ile to jest kalorii... I co? Nic mi nie było. A teraz? Mam wrażenie, że non stop tyję i obżeram się jak słoń, a tak naprawdę i tak nigdy nie przekraczam mojego dziennego zapotrzebowania [2700], ale w porównaniu z Wami na przykład jem naprawdę dużo. I chyba tu jest problem, ale z drugiej strony nie chcę opuszczać forum...
-
NIE OPUSZCZAJ FORUM! Nie wolno ci kotku, w żadnym razie. Totalnie cię rozumiem, bo ja też sobie tak naprawdę wmówiłam odchudzanie. Nie byłam gruba, taka normalna. I co? Szkoda gadać, skopałam sobie cały metabolizm, nie mam okresu i jestem świruską. Bo tak można nazwać moje zachowanie. Ja też cały czas zawalam, czuję jakbym miała w sobie dwie osoby. I ostatnio ta która mnie kusi cały czas wygrywa. Jedyne co mnie motywuje do działania to to, że idę do liceum. Może tobie właśnie brakuje tej motywacji, więc tak jak dziewczyny radzą, może odpocznij troszkę od diet?
-
Ja właściwie cały czas odpoczywam i to właśnie jest najgorsze... Nie potrafię uciec od liczenia kalorii...
-
No w sumie to racja.
My Cie tu chyba dołujemy.
Jak sobie porównujesz nasze jadłospisy z Twoimi...
hm...co tu zrobić?
Ja uważam akurat że liczenie kcal nie jest złe, i nie zamierzam z tego rezygnować nawet po diecie.
Wolę wiedzieć co i jak
Więc albo pozasoatje Ci się pogodzić z tym, że wcale nie jesz dużo, a wrecz mniej
niż potrzebujesz, albo nie wiem...
-
Ja właśnie też nie wiem...
-
ech....paula popelnilas blad wmawiajac sobie potrzebe diety ale tego juz nie odkrecisz wiec teraz postaraj sie nie zbzikowac ostatecznie
liczysz kcal-to dobrze ale nie rozumiem twojej rozpaczy-przeciez jesli jesz zapotrzebowanie i nigdy go nie przekraczasz to po protu nie masz prawa przytyc i na pewno nie tyjesz tylko to twoja wyobraznia
jesz wiecej od nas bo nie jestes na diecie tylko utrzymujesz wage tak? no to nie ma powodu do smutkow
i nie porownuj swojego jadlospisu do naszego bo sie tylko dolujesz i to zupelnie niepotrzebnie
-
no wlasnie.. tu ludzie chca schudnac i to niektorzy parenascie / paredzieciat kg.. to my tu powinnysmy sie dolowac ze nie mozemy jesc normalnie jak Ty
-
Wiem, wiem... Ech, ale teraz waga pokazała więcej... Kurde. Niby 1kg i w ogóle nie powinnam się przejmować... Ale jednak.
-
Powiem Wam teraz co zjadłam, a W y doradźcie coś, powiedzcie co robię źle, co powinnam czym zastąpić...
I śniadanie: mleko z 'puchatkiem' + 2 kromki chleba z ziarnami i z delmą
II śniadanie: serek homogenizowany trusk.
puszka ananasa w plasterkach
Obiad: ziemniaki przysmażane na tłuszczu + 1/2 kotleta
Podwieczorek: rożek truskawkowy korala
Kolacja: kisiel [ok. 270ml] + 1,5 kromki chleba z ziarnami z delmą
Wiem, że za dużo węgli...
-
No wlasnie, my tu chcemy schudnac duzo A przypomnij sobie ile ty jadlas, gdy sie odchudzalas najbardziej, pewnie nie za wiele Nie ma sie co dolowac, trzeba wziac sie w garsc! Jak potrzebujesz wiecej jedzenia, to jedz, a wiecej cwicz nie ma sensu teraz odchudzac sie znowu, bo jeszcze w cos wpadniesz.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki