Wizażanki... mój problem polega na tym, że nie potrafię jeść normalnie... Gdy biorę się za odchudzanie, jem jedynie mało, staram się nietłusto, zdrowo... ale jak zjem coś słodkiego( batonik, ciastko...) to nie robię tak, że później zjem mniej kaloryczny posiłek lub poćwiczę sobie więcej, tylko do końca dnia się opycham, bo " skoro już zjadłam coś takiego to mogę jeść do końca dnia bo ten dzień i tak jest już stracony"... A wiem, że tak być nie powinno... Albo jem super zdrowo, albo po jednym małym grzeszku kulinarnym puszczają mi więzy i "jem" ( czyt. opycham się) już TYLKO tłusto i niezdrowo... Nie potrafię inaczej! Pomóżcie, jak sobie z tym poradzić??
Zakładki