-
ojej :) wiecie co.. juz dzisiaj nie licze tych kcal.. pewnie troszke przekroczylam.. ale mysle ze tak tragicznie nie.. jutro mniej zjem i tyle..tak dla rownowagi :) Zjadlam co prawda same salatki.. i to tak po lyzce z kazdej.. ale mysle ze mogly byc z majonezem.. chociaz nie wiem.. bo malo go bylo.. Ale byly dzieciaczki moje kochane :D dostalam na rece 1,5 misieczna Anie.. i juz swiata nie widzialam :D nie siedzialam przy stole :D
-
ojeja :D
to to bobo to musiało być takie tyci tyci :D :)
uwieeeeelbiaaaaam dzieci :)
-
jutro dostane zdjecia wiec bede mogla pokazac :D ! ale mi niedobrze.. moze po tych salatkach :roll:
-
wczoraj skonczylo sie to tak.. ze troche salatek powędrowalo drogą górną do kibelka.. :x Za 1 min wychodze do pracy.. dzisiaj pogoda do kitu.. I nie bede dlugo bo na 17 mam jazde.. trzymajcie sie do czasu kiedy wroce :D i milego dietkowania :*
-
"droga gorna do kibelka" :x ? samo czy pomagalas?
-
musialam :( samo.. po prostu cos mi chyba stanelo na zoladku :/ Juz jestem w domku.. ale sobie popracowalam nie? ulaaa.. dzisiaj leje i nie ma jak pracowac..
-
juz myslalam ze Cie wyrzuty wziely i palec poszedl do gardla. ale jak samo to pewnie mialas zwykla niestrawnosc :wink: ale dzisiaj juz obiecaj ladnie jesc :)
-
U mnie na razie nie leje, ale jest tak zimno ze aż strach wychodzić z domu.
No to sobie nie popracujesz dzisiaj chyba...może dobrze mieć
taki jeden dzień odpoczynku ? ;)
A co do sałatek - no cóż zdarza się, skoro samo poszło, to sie czepiać nie będziemy :)
-
nie nie.. ja juz sie nie zmuszam do tego.. kiedys tak.. jak mialam nierowno pod sufitem.. (wlasciwie chyba powinno mowic sie rowno.. bo im kora mozgowa bardziej pofaldowana tym czlowiek mądrzejszy nie :) ? ).. no.. moze sie przyda.. :)
-
cassey a jak dzisiaj ? kiedy foty beda :D?
-
u mnie nie leje, ale jest tak zimno,że ludzie normalnie w kurtach chodzą ;/ wrrrr.
fajny lipec ;/
no własnie:D dawaj zdjęciaaaaa :D
-
hm.. zdjecia maluszka jeszcze nie dostalam a moich zdjec Wam chyba nie pokaze do czasu jak nie osiagne ostatecznego celu.. bo jak dla mnie to nic sie nie zmienilo.. Ale dzisiaj mialam stresujaca jazde.. o rany frany.. :roll:
No wiec tak.. wyjezdzalam z placu manewrowego.. i tam jest postoj tirow obok.. predkosc dozwolona 5km/h.. I ja jechalam prawidlowo.. bylo skrzyzowanie rownorzedne.. a na rogu wysoki budynek ze ja nikogo nie moglam zobaczyc..Nagle wyjechal mi tir.. ale to byla kwestia paru centymetrow.. jak bym jechala szybciej to by mnie skasowal.. Nie dosc ze jechal lewa strona a nie prawa jak powinien.. to jeszcze nie mial swiatel.. i jeszcze sie przegladal w lusterkach :roll: uf.. zyje.. cala i zdrowa zdazylam zahamowac.. ale stres niesamowity..
A jesli chodzi o moj dzionek dzisiejszy to tak:
ŚNIADANIE:
X chleb razowy kromka 30gx2 132,00
X Kiełbasa krakowska plasterek 5gx2 14,00
X Polędwica wieprzowa plaserek 8g 10,80
X Pomidory surowe średnio 50g 8,50
POMIĘDZY:
X Actimel 72,00
II ŚNIADANIA NIE BYLO.. ale bylo wcześniej pierwsze danie obiadku:
X ogórkowa srednio 250ml(talerz) 107,00
II DANIE:
X Pierś gotowana średnio 100g 135,00
X Ziemniaki gotowane średnio 200g 124,00
X Kalafior gotowany średnio 100g 29,00
X Jogurt naturalny Bakoma srednio 100g 62,00
PODWIECZOREK:
X Grejpfrut szt. 350g 70,00
KOLACJA: (będzie)
X wasa zytnie kromka 9,42g 2 50,00
X serek Cambre srednio 100g 0,1 28,30
X Pomidory surowe średnio 100g 17,00
razem: ok 860 kcal
Z tym ze.. jeszcze troche poskubalam czegos przypadkowo.. moze nie duzo.. wzielam lyka koktajlu bananowego (banan+mleko 1,5%).. jeszcze wezmy poprawke na to ze napewno cos zle policzylam.. i moze zjem 3 wasy a nie dwie.. albo wezme wiecej twarozka :P
-
Mnie instruktor wyciągnął przy drugiej jeździe na ćwiczenia po okolicy - czyli droga szybkiego ruchu, TIR-y, jazda w górę na ręcznym... :roll: .
Na egzaminie miałam skręcić na skrzyżowaniu bez znaków w prawo - samochody pomimo zakazu do samego skrzyżowania, nic widzieć nie było...brakowało 20cm do stłuczki bo wariat nie raczył mi dać pierwszeństwa jak już tam wjechałam - bo oczywiście on wielki szofer jak był w prawie, że miał pierwszeństwo to musiał mi dać popalić :twisted:
-
domyślam się co czułaś kiedy ten tir przejechał... tylko się nie bój wsiąść następnym razem do auta.... a dzień miałaś ładny:) oby tak dalej:)
-
Dostalam pierwsze zdjecia.. oj! nie moglam wyciac swojej twarzy bo bym mala uciela.. cholibka.. jak ja tu wyszlam.. przysiegam ze tak nie wygladam :o burak jak nie wiem..(biegac ciagle z dzieciaczkami.. to sie czlowiek zgrzeje) brode spuscilam zeby jej glowke przytrzymac i sie zrobila jakas wielka.. usmiech debila nr 3.. i przycpane spojrzenie.. za jakie grzechy ja musze byc na zdjeciach to nie wiem :)
http://img504.imageshack.us/img504/4700/mala1mz7.jpg
http://img113.imageshack.us/img113/8915/mala2bl7.jpg
http://img162.imageshack.us/img162/7435/mala3oo3.jpg
http://img162.imageshack.us/img162/73/mala4cl6.jpg
-
super fotki:) i wcale nie wyszłaś jak debil:D
-
-
Ale dzieciaków :D ! Mała jest prześliczna :wink: !
-
Cassey co masz na ręce ? :D na pierwszym zdjęciu ?
-
bransoletke :p ale akurat nie z muliny :)
-
Wiem 8) bo nie wygląda :P
-
dobrze wyszlas :) nie spinaj sie :)
-
dzisiaj 1kg wiecej na wadze :roll: ale mam nadzieje ze to chwilowe.. bo czuje znowu jakis zastoj w tym zoladku.. Mdli mnie i mi niedobrze :roll: Wczoraj nie cwiczylam.. i czuje sie z tym zle.. ale dzisiaj mam nadzieje ze pomimo pracy bede miala na to sile..
-
kurcze ale zeby jeszcze od tego jedzenia u babci byly takie klopoty z zoladkiem? moze sie jakiejs grypy zoladkowej nabawilas...trzymaj sie ;*
-
Cassey spokojna głowa, jeśli wprost czujesz jeszcze coś na żołądku to chyba nie dotrawiło jakoś jeszcze resztek, coś spowolniło machinę - i to normalne, że waga trochu się podniosła. Stań na niej aż w niedzielę i dopiero potem się pokuma i co chodzi jak by nie spadła ta nadwyżka :wink:
-
Zawsze jest opcja, że zwiększyła Ci się masa mięśniowa ;] Zrób jak Grzybowa radzi, w niedzielę wskakuj na wagę. I nie martw się panna;* ten zastój to zapewne przez babcine ciężkostrawne jedzenie.
-
oohh ja ja nie cierpię takich "zastojów"...
Nie martw się :roll:
Pewnie w niedzielę będzie mniej :)
-
jeja ale to maleństwo słooooodkieeeeeeeeeeeee :D :D ja też chce takie! :D :D :D
zastój? kurde, nikt tego nie lubi ale postaraj się nie przejmować :)
zresztą Grzybek dobrze prawi :P :D
miłego dnia :*
-
mnie tez niepokoja takie ''kilogramy'' ale to może byc woda, wiec nie przejmuj sie i dietkuj dalej spokojnie :)
-
no daj spokoj, ja jednego dnia moge wazyc 49, drugiego jak sie ojem i opije 51 i pare dni mija i jest znowu 49 :P
-
no wiem wiem.. nie przejmuje sie :) nie bede wchodzic na wage az do niedzieli :) to bedzie chyba cud samodyscypliny i cwiczenia cierpliwosci ;) Wlasnie wrocilam z pracy.. no juz na dzisiaj koniec.. zjem.. odpoczne i dzisiaj pocwcze moj aerobic :)
Slodkie to malenstwo nie?:) zakochalam sie w niej normalnie :D ja kocham takie maluszki :)
http://img262.imageshack.us/img262/1524/98990152pq0.jpg
-
-
ŚNIADANIE:
X chleb razowy kromka 30gx2,5 165,00
X Polędwica surowa średnio 16g 19,20
X Polędwica wieprzowa plaserek 8g 10,80
X Pomidory surowe średnio 100g 17,00
X serek Cambre srednio 10g 28,30
II ŚNIADANIE:
X chleb razowy kromka 30gx2 132,00
X Polędwica surowa średnio 16g 19,20
X Pół małej nektarynki 20,00
OBIAD:
X Pierś gotowana średnio 120g 162,00
X MIZERIA(Ogórek szt. 200g 20,00, Jogurt naturalny Bakoma srednio 40g 24,80)
X fasolka szparagowa mrozona srednio 100g 24,00
X sos do fasolki szparagowej 1 łyżka (pomidor, cebula, przyprawy) 20,00
narazie razem ok: 663 kcal
-
ta.. zabijcie mnie dzisiaj.. mialam swoj pierwszy prawdziwy napad.. i dzisiaj diety juz nie ma.. praca mnie przerosla jak na moje mozliwosci.. wyzylam sie w domu jedzeniem.. szkoda gadac.. mam sie "pochwalic" :/ ? 2,5 paska czekolady z orzechami.. 4 krakersy.. i jogurt fantazja z dzemem wisniowym.. koniec.. po prostu :/ ja sie do tego nie nadaje ;( bede wiecznie gruba i nigdy nie zejde ponizej 60 ;(
i jeszcze zaczelam cwiczyc aerobic i mi sie zrobilo znowu niedobrze i znowu wszystko polecialo ;( aaa ;(
-
o jejku zebyś nie pękła ,-- to miał być sarkazm.
Nie mów nam tutaj o napadzie. Napad byłby wtedy, gdybyć zjadła CAŁĄ tą czekoladę, i całą paczkę tych krakersów! A tak to podliczając to co zjadłaś do 663 kcal wychodzi około 1250 kcal, czyli głowa do góry :D
-
I to mial byc napad :shock: prawdzowy napad do 3000 kcal i wiecej po tym dniu i tak schdniesz jak ja nawet chudlam na 1700
-
Tak jak mówi Nika - napad to nie jest zjedzenie poniżej zapotrzebowania. Dla mnie napad to naprzykład kilka pierników, ze 4zapiekane kanapki, czekolada, chipsy, ser, szynka, jakieś paluszki...napad to pochłanianie już prawie tysięcy kalorii i mieszanie czego popadnie :)
-
tak dzisiaj mam.. jem wszystko i na zmiane wymiotuje.. na dzisiaj schodze z forum.. moze jutro sie tu pojawie jak znowu mi sie wroci na diete..
-
wymiotujesz?
Oj coś mi się tutajk nie podoba :roll:
-
ej nie wymiotuj to nie wyjście... wiem co czujesz, ja tez wymiotowałam. to najgorsze co może byc. wym iotujemy, drastycznie spada poziom cukru we krwi, zolądek dostaje szoku bo zawalamy go ogromem jedzenia a jak on juz jest przygotowany na trawienie, to nagle zwracamy. nie rób sobie tej krzywdy...