my w szkole cus takiego mamy. tylko pode mna sie to nie chcialo "zapadac" :lol:
Wersja do druku
my w szkole cus takiego mamy. tylko pode mna sie to nie chcialo "zapadac" :lol:
hehe już nie będę:) te wszystkie przyrządy są z reguły drogie... niestety
Panikara widocznie jesteś za lekka:D fajna szkoła... u mnie nawet piłek brakuje :evil:
U mnie kiedyś w podstawówce to nic porządnego a jak tylko przeszłam do gim i liceum to zrobili sobie megasiłownię i pełno kółek sportowych :twisted: . A głównie że organizm rosnący nie powinien na siłkę chodzić się mocować z ciężarami....ale tego chyba nie domyśleli... :twisted:
my tez mamy silownie. ogolnie nigdy nie lubilam w-f-u, ale teraz to co innego. prwnie dlatego ze po zrzuceniu "kilku" kg jestem sprawniejsza :D i w dodatku mam super nauczycielke, taka z powolania, jesli sie jeszvze czegos nie umie, albo ma sie porblemy to ona z toba indywidualnie cwiczy, pomaga, zacheca. takich powinno byc wiecej 8)
No to gratuluję Panikara :wink: . W podstawówce to mieliśmy taką starowinę prawie, jakieś same ćwiczenia średniowieczne po nas chciała a sama bardziej kształku kuli a w licku to same - jeździła coprawda ekstra na nartach, tylko była to dosłownie kula - krzyczała po mnie, że nie skoczę 140cm wzwyż a sama by się przez metr nie przeniosła :twisted: . I w dodatku lubiła sobie łyknąć babka na przerwie :x
my w gim przez całe 3 lata graliśmy w siatkę... jako, ze moja klasa tzn chłopcy przygotowywali się co roku na zawody z siatki musieliśmy z nimi grać... zresztą przeważnie ja tylko grałam z koleżanką, a inne sie uczyły na inne lekcje:P uwielbiam siatkę:) jak się zrobi cieplej muszę namówić paru znajomych na jakiś meczyk:D a LO sporadycznie chodzimy na siłownie... ale szczerze nie ma po co... tam nic nie ma:D samo dziadostwo
...skąd ja to znam :lol: .Cytat:
Zamieszczone przez cichypodmuchwiatru
hehe my zawsze na wf siłownię wykorzystujemy jako kącik do nauki :D
Ale pod koniec roku nauczycielka się zbuntowała i nam tego zakazała ^^
Na śniadanie zjadłam 2 mace jedną z pasztetem, a drugą z serkiem almette + pomidor = 39+200+40+34=313kcal
na II śniadanie zamierzam zjeść 2 nektarynki nie duże = 100kcal
na obiad: zupa grzybowa ( u teściowej:D) = 195kcal
podwieczorek: 2 nektarynki = 100kcal
kolacja: 2 mace z pomidorem = 49kcal+20kcal = 69kcal
i jednego cukierka kasztanka nie wiem ile on ma... 50kcal?
razem: 827 kcal
spaliłam na steperze 300kcal;p i wymiękłam:D
hmm jakoś dziś mało zjadłam;/ ale w ogóle nie czuje się głodna...