Wątek: Nastolatki z 80 na karku :P

Hejka mam 14 lat odchudzam się od 22 pażdziernika ubyło mi prawie 3kg Ciekawa jestem jak wam idzie Moja dieta polega przede wszystkim na jedzeniu 3 posiłków dziennie i walką z podjadaniem i oczywiście z moim największym wrogiem SŁODYCZAMI. No i oczywiście staram się mieć wiecej ruchu. Denerwują mnie panny które mają rozmiar 38 ważą 45 kg i są jak topole i mówią boże jaka ja jestem gruba grrrr. Chętnie posłucham waszych rad i spostrzeżeń i sama służe pomoca

witaj,
oj mnie tez wkurzaja takie panny ;]
no ale co zrobisz?

jak ja nie lubie 8 z przodu na wadze...
blee niestety złapało mnie ogromniaste jojo i owa 8 na przodzie sie pojawiła
jednak zawzielam sie i teraz jest juz 6 no ale i tak jest blizej 7

Nie lubie jesc sniadan i tym bardziej nienawidze jesc w szkole a fu.
przed jak juz to jogurt a w szkole nie jestem w stanie bo mi wszystkie te suchary licza kazdy gryz...
poza tym glupio mi jak wiem ze moje "kolezani" mowia na mnie tłusta dupa (oczywiscie za moimi plecami)
a Ty ile teraz dokladnie wazysz?

Mi się 80 zaczęło zbliżać wielkimi krokami :P Najpierw było przekroczenie magicznej granicy 70 :P A późiej to głupie 75.... I już nie czekałam na więcej :P Trzeba to zwalczać bo będzie coraz gorzej :P

oooj dokladnie nie ma na co czekac;/
ja niestety poczekalam i mam za swoje;/

trzymam kciukasy, opisz jak wygląda Twój jadłospis :}

zycze powodzenia i wytrwalosci
jestem pewna, ze sie uda


ps ja waze 62 i mam 38rozmiar:P przy 45 to 36 albo anoreksja ;p

Ekhem no ja dojechałam o 90 ale po tygodniu diety już mam 87 jestem z siebie dumna choć wiem żę to narazie woda.... Mój jadłospis no ja jem wszystko co mi sie żywnie podoba ale w mniejszych ilsościach i jem 4 posiłki dziennie i nic pozatym chyba że mam chcice na jakiś owoc pozwalam sobi na 1 ciasteczko czy kostkę czekolady jak na razie bo jestem uzależniona ale się wacham czy nie zrezygnować zupełnie (dla porównania taki mój tak zwany przydział chowam do koszyczka i już się tego nazbierałoooo dużo przez tydzień i teraz wiem ile tego żarłam). No więc to najczęściej wygląda tak :
Śniadanko o 7:00 albo kanapki (unikam ale najszybsze do zrobienia) albo jogurcik albo paróweczki no albo płatki tzn : szkalnka mleka filiżanka płatków nawet czekopladowych 1 kromka wasy z topionym (najcześciej sobie ją odpuszczam)
2śniadanko tak około 11 na przerwie w szkole kanapka
Obiad jadam w domu czyli koło 16 średnio jak wróce ze szkoły i to jest to co mama zaserwóje ale nakładam sobie sama mniejszą porcje np zupa miska ok 250-300ml
Kolacja to zależy co mama robi ale staram sie na nią wpływać np 2naleśniki z serem czy dżemem lub jogurcik. tak koło 18

Jeśli chodzi o suchary to u mnie sobie dobrze dogadazają np serek wiejski (fu jak ja tego nie lubie ) albo takie gwiazdy nie biorą nic ze sobą i non stop lecą teksty : daj gryza a już wogóle mnie dołuje jak któraś wali taki tekst "chodz do sklepiku kupie sobie coś bo jestem głodna" ide z nią oczywiście po drodze słucham o tym że biedna nie jada w domu śniadania bo poco Staje w kolejce i kupuje co : batonika jezu uważaj żebyś sie zabardzo nie zapchała tym !!!!!! a kanapki i bułki są w sklepiku. Cholera mnie bierze no.

no na szczęście u mnie znajomi tak nie narzekaja, ale też się batonami zajadają a ja patrze

Niektórzy tak mają, że jedzą i jedzą... i jedzą a są szczuplutcy jak patyczki
Eh..
Na szczęście u mnie w klasie jak są dziewczyny jedzące batoniki to grubsze ode mnie. Więc się nie muszę załamywać
A jesz bardzo mało.. tak mi się przynajmniej wydaje ..

Masz 6 z przodu i tak na ciebie mówią boże w jakiej szkole ty jesteś jakbym usłyszała, że tak któraś na mnie powiedziała to bym sie jej odszczekała no cuż mózg niestety waży ty go nie masz to nie masz problemu Jakoś dziwnie ci nie zazdroszcze aha i zaraz ci to twoje dietetyczne pieczywko i sałata wypadnie z plecaka odwróciła bym się i pomachała na pożegnanie :P Ale do szału mnie doprowadzają dziewczyny jakoś od chłopaków to nie dostaje uwag albo może mnie tak nie przejmują i łatwiej mi ich wytłumaczyć ( w końcu są lekko opóżnieni choś itak czasem mądżejsi niż 50% potencjalnych koleżanek) Zawsze się lepiej dogadywałam z chłopakami no ale cuż, nie mam do dziewczyna zaufania za bardzo się przejechałam. Baby to plotkary i jeszcze tak przekręcoą, że jak słysze końcową wersje to mnie zatyka. Taki nasz urok :P