Ja nie używam cukru wcale (chyba, że piekę jakieś ciasto ), bo nie lubię. Mi każda herbata smakuje bez cukru. Nigdy bym nie wypiła osłodzonej herbaty.. :/ Przez osłodzenie, traci ona wszystkie swoje zdrowotne i smakowe właściwości..
Czarną najmniej lubię, bo jest najmniej smaczna no i podobno najmniej dobroczynna. Unikam herbat w torebkach, ale też takie pijam. Moim ulubionym typem jest czerwona, która ma taki smak idealny dla mnie.. Moja koleżanka twierdzi, że lekko ziemisty.. W sumie zgadzam się z nią. Biała też jest dobra i wcale niedroga -> jeśli kupi się w torebkach. ;P W listkach nie miałam okazji takowej pić. Zieloną kiedyś piłam hektolitrami, teraz jest dla mnie troszeczkę za gorzka dla mnie (tzn. dzisiaj piłam ją, ale przyrządzoną z torebki, z braku liściastej => ja zawsze malutko jej sypię, że ledwo zabarwia wodę w kubku, ale smakuje wyśmienicie w tak małej ilości ). Czarna zresztą jest dla mnie za słodka (w czystej postaci, nietorebkowana), a właśnie czerwona jest takim optimum jeśli chodzi o smak -> nie za słodka, nie za gorzka. Po prostu idealna. Polecam wszystkim. Poza tym ma właściwości odchudzające, tzn. wspomagają je. Ostatnio zakochałam się w torebkowanej herbatce miętowej.. Tylko, że jest ona baaardzo słodka.. Melisa też jest dobra. Uspakaja.
Tak nawiasem to jestem uzależniona od herbaty, nie wyobrażam sobie godziny spędzonej bez kubka herbaty w dłoniach.. Ale mnie to nie martwi..
Ale kawy nie piję wcale tylko dlatego, że nie słodzę, bo nie chcę, a nieosłodzona kawa jest po prostu ohydna..Kiedyś wypiłam taką i prawie zwymiotowałam.
No i dodam, że zimna herbata jest nie do picia, niedobra.
Nie ważne, czy to, co robię, podoba się innym. Najważniejsze, że daje mi to szczęście.
Zakładki