ja się zważę w niedzielę, albo sobotę :P
tez kiedyś miałam fazkę na luźne ciuchy. zawsze na sportowo. bojówki, bluza i do tego trampki xD a teraz coś się powoli zmienia. no i myśle, że na lepsze. żal, że mieszkam w tak małym mieście jak Siemiatycze. Żadnych sklepów, a jak jest już to jakieś nadziew. Ani House, ani Cropp'a ani żadnych innych. I ogólnie jak coś ładnego się wygrzebie, to potem okazuje się, że pół miasta ma coś takiego. Więc pozostało jeździć... Albo do Białego, albo Białej Podskiej i Siedlec. :<
Nabrała mnie ochota na coś słodkiego. Ale nie dam się. Jeszcze dzisiaj przyjaciel na piwo mnie wyciąga, grr. Nie ma to jak 'pomoc' :P
Zakładki