Brak węgli w diecie, spowoduje automatyczne jojo... Nawet węgle proste należy jeść w małych ilościach (nie mówiąc o złożonych - bogactwo błonnika i główne źródło energii) gdyż nabawimy się nadwrażliwości wydzielania insuliny i obrastamy tłuszczykiem...
Spalanie tłuszczyku jest skomplikowanym procesem. Ogólnie wygląda to tak:
Nasz tłuszczyk spalany jest za pomocą czerpania energii z naszych rezerw tłuszczowych. Jest on wzmożony podczas wysiłku aerobowego/interwałowego, w trakcie i po ćwiczeniach siłowych oraz spalamy go też w ciagu całego dnia. Nasze mieśnie mają istotny wpływ na spalanie tłuszczyku, bo gdy mamy mocniejsze mieśnie tym wiecej spalamy, nawet siedząc, śpiąc, idąc... Dlatego gdyż mocniejsze mieśnie potrzebują wiecej energii do funkcjonowania. Energia mechaniczna zamieniana jest na cieplną i nasz tłuszczyk ulega rozpadowi. A wiec też istotnym elementem jest temperatura ciała - wyższa to lepsze spalanie Tak przedstawia się proces spalania tłuszczu.
Ale żeby on nastąpił musi być deficyt kaloryczny, a wiec wiecej spalać niż jeść, to wtedy energia jest cierpana z naszego sadełka. Aby nasze mieśnie były mocniejsze należy je ćwiczyć siłowo, ale regenerować - białko i dostarczyć im energii po wysiłku - węglowodany, żeby zachamować proces spalania mieśni a przedłużyć spalanie tłuszczu
I na tym się kończy rola kalorii. Reszta zasad diety jest oparata na tym, że pewne produkty tuczą lub nie. Decyduje o tym to jakiej kategorii jest to produkt (białko, węgle czy tłuszcze) i jakie mają IG oraz w jakiej porze są spożywane. I jeśli pod tym względem nasza dieta jest zła, a kalorycznie dobra to i tak nie spalimy tłuszczu, bo to co spalimy to się odłoży nowy, mimo ujemnego bilansu energetycznego
A poza tym żeby schudnąć należy ćwiczyć, a jak się nie je węgli to się nie ma siły. Oczywiście wszystko z umiarem Ale węglowodany to pierwszy w kolejności czerpania enegii składnik energetyczny diety. Potem dopiero tłuszcze i nasz tłuszczyk
Zakładki