Strona 29 z 110 PierwszyPierwszy ... 19 27 28 29 30 31 39 79 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 281 do 290 z 1100

Wątek: 1000kcal ... czyli skuteczna walka taff girl:))

  1. #281
    coreGirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    tzn wiesz..przejmowac to ja sie przejmuję,bo dawno mi tak nikt nie zagrał na ambicji...a ja tego nie lubię i staję sie wtedy zgorzkniała i po prostu bezczelna wobec tego kogoś....ale mam to w dupie w takim sensie,ze nie zamierzam nic z tym robić...zobaczymy jak na tym wyjdę NEVER MIND

    a ja dziś się jakoś trzymam i dietkowo i pychicznie więc jetsem dobrej myśli
    mam nadzieję,ze Ti też i ide Cię "doglądnąć"

    ucz się koffana,ja też zaraz mykam

  2. #282
    mam-kompleksy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-05-2004
    Mieszka w
    Chorzów
    Posty
    110

    Domyślnie

    troskem sie tu pozmienialo, zostalam odcieta od niternetu, przyszlam nachlana do domu i system z netem jest NIE DLA MNIE! ...No ale coz trzeba zyc dalej Teraz jem po 1600 kcal duzo grahamek, czesto soki typ.fit, pysio i kolacja...16;30.....KIedys w to nie wierzylam ze bede tak mogla teraz?? poczuje apetyt po tej godzinie- herbatka z cytrynka keisha jaki fany krolicek core najwazniesze trzymac na swoim :P

  3. #283
    coreGirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ojejejejejej..nasz M-k przyszła...qna matata widzisz..a ja mówiłam,że alkohol to zło tego świata dlatego ja nie piję .. no ale jak często bedziesz mogła tak zaglądaj do nas i podziwiam od 16.30 nic nie jeść..ale czy to oby nie odbije się na zdrowiu koffana

    niom a ja dziś znoffu podqrwiona,bo koleje mej szkolnej edukacji nie układają się tak jakbym tego chciała na dodatek wybiłam sobie palec,bo się prawie przewróciłam(heh przy okazji na oczach Kuby..ale to raczej pewnie śmieszne było..miał chłop rozrywkę ...o ile to widział )..ehh a tak co do Kuby...to chyba wyszłam na downa malutkigo przy nim ale to szczegół i jakoś mnie to tak bardzo nie rusza..tylko troszeczkę..nio bo stałam sobie z koleżankami i zaczęłam się z czegoś śmiać..nio ale,że ja się nie potrafię cicho śmiać..raczej nazwałabym to piszczeniem ze śmiechu..hihihi..nio i akurat cholera miusiał przechodzić on i ten drugi kolega ten co jest niezły ...mówiłam Wam...nio i ktoś powiedział"Jaki śmiech "...ciekawa jestem który z nich to powiedział..ale chyba Kuba..albo mam zwido-słuchy no ale raczej to też było śmieszne..a jakieś kilka miesięcy temu umarłabym ze wstydu ...hihihihi... po prostu EWLUOWAŁAM...i zaczęłam to rozsądnie traktować

    a dietkowo w miarę..napiszę później teraz pójdę poptańczyć póki nikogo w domu nie ma

  4. #284
    keisha18 Guest

    Domyślnie

    nom nabralas w koncu zdrowego podejscia i do siebie i tego chlopaczka i tak ma byc
    ja odzyskalam wiare w ksiezy
    bo ogolnie nie lubie ksiezy i nie chodze do kosciola, ale jestem wierzaca tylko jest jak jest
    zawsze mamy zjebanych ksiezy co roku nam zmieniaja
    a w miedzy czasie mamy jakichs mlodych al;bo katechetow
    i ci mlodzi ksieza tez sa spox, zarabiscie mi sie z nimi dyskutuje i w ogole
    i teraz tez mamy takiego fajnego ksiedza z ktorym sie moge posmiac powyglupiac i w ogole
    tez ma taki sam defekt glowy jak ja , no mniejszy bo takiego jak ja to malo kto ma ;]
    a od stycznia bede miala katechete, *******y jak stad do krakowa, ktory uwaza ze jak panne zgwalcono to byla jej wina albo ze jak maz bije zone to ona ma z nim zostac i "zyc"
    z nim. kurde znowu sie bede z tym debilem klocila ;/ grrr

    no corus dobrze ze dietkowo dobrze i wpadnij za siaksi czas

    oooooo zapomnialam MK witamy witamy i wpadaj tak czesto jak tylko sie da bo u nas cos ostatnio pustki

  5. #285
    coreGirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    ehhh Keiuś na temat księży nie chce mi się nawet dyskutować...dużo można by mówić..a i tak nigdy nic z tego nie wynika ...powiem tyle,że jestem wierząca ostatnio nawrócona wręcz ..ale i tak instytucja kościoła nadal wzbudza we mnie odruch wymiotny,choć muszę przyznać,że co niedzielę tam chadzam z prawie każdym księdzem i jego naukami jest tak samo...ostatnio na religii nasz księzulek próbował mi wmówić,że Mahomet udał się na wycieczkę z Mekki do Medyny...i na dodatek,że Koran składa się z "summ"...myślałam,ze się posikam ze śmiechu i taki ktoś ma być dla mnie wzorem do naśladowana...heh tylko błagać o litość i pokładać sie ze śmiechu
    tak i te teksty o biciu i gwałceniu tez są świetne...tylko pozazdrościć

    zmykam się uczyć...papapatki koffana/e

  6. #286
    coreGirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie


    dlaczego jak się coś zaczyna pieprzyć...to zaraz potem cała reszta do tego dochodzi....I TERAZ WSZYSTKO SIĘ PIEPRZY
    ja rozumiem,że najwyraźniej za długo było ZA dobrze...ale to już przesada...ostatnia rzecz bardzo dla mnie ważna poszła sie *******ić...weszłam na wagę...jest 64 i co ja żle zrobiłam przecież ten tydzień był prawie idealny...qrwa czy ja mam wogóle przestać jeść ... zaczyna mi brakować sił

  7. #287
    keisha18 Guest

    Domyślnie

    widzisz core co ja wtedy czulam jak weszlam i mi pokazalo 65
    i qrce wiem co teraz czujesz ze ejstes bezsilna i masz to wsyztsko w dupie
    zastanawiasz sie co masz zrobic;/
    ja mialam tak samo
    pzeciez jadlam malo, ruszalam sie nie zarlam slodyczy a tu wchodze i 65
    qrce pierwszy raz moj optymizm ulecial, poszedl sobie w sina dal
    ale wiesz nie poddawaj sie
    moze hmmm kurcze wazylas sie po jedzeniu albo waga sie popsula (to jest mozliwe jak trzyma sie wage w lazience)moze jestes przed okresem. nie wiem naprawde wiem ze nie powinnas rezygnowac z diety(chociaz myslisz czemu?? przeciesz ja sie tak mecze a nic z tego nie wynika;/) ale my sie niedawno wzielysmy za taka radykalniejsza dietke, wczesniej sobie bimbalysmy a odchudzanie to jest kwestia ogromnego czasu. niektorzy ograniczaja jedzenie cale zycie zeby utrzymac fajna figurke, innym wystraczy kilka dni ograniczania jedzenia. teraz patrze na to z takim dystansem, ale kiedy mnie ta waga przerazila sie zalamalam....

    core nie łamaj sie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :***********************************
    *******************

  8. #288
    coreGirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    jush siem nie łamiem
    wiem,że muszę trzymać dietkę,bo kiedyś zobaczę rezultaty i to za niedługo
    hmmmm tak sobie przypomniałam,że za jakiś tydzień powinnam mieć okres..ale nie wiem,bo ja tak jakoś nieregularnie mam więc sama nie wiem...poza tym 64 to i tak za dużo nawet gdybym przybrała 2 kg z racji okresu i zatrzymania wody w organizmie

    nio ale nic...silna dzieffczynka ze mnie i się nie poddam...a w lutym następnego roku będę ważyć 55 kg choćby nie wiem co...

    a jutro będzie dla mnie mała chwila prawdy...od tego pewnie zależeć będzie cały następny tydzień i mój nastrój,bo okaże się czy choć częściowo rozwiązą się moje problemy ...

    ok..a dietkowo u mnie wygląda całkiem,całkiem

  9. #289
    Kachorra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Coruń trzymaj sie... najwazniejsze ze sobie poradziłas i nadal walczysz
    dzielna dzieffcynka z Ciebie :***
    A waga pokazała tyle na pewno z powodu okresu
    pzrecież jak jadłąś mniej to nie mogłaś przytyć
    ja bede wazysz 50 jeszcze pred swietami...
    zobaczycie...

    A ja generalnie mam dzisiaj doła...
    rano myslałam o B.............:/
    ale to nie przez niego...
    ogladałam zdjęcia dzisiaij...
    mialam tam fotki z wakacji po których zaczęłam sie odchudzac....
    I własciwie teraz jak na to patzre to nie wiem dlaczego sie odchudzałam...;(
    wyglądałam super...
    a wszytsko zwaliłam pzrez to ze wogóle zaczełam...;(
    to cholerne jojo ...;(
    ale właśnie tesh nie jestem smutna pzrez to ze jestem gruba...
    tylko dlatego ze kiedyś byłam inna...
    nie zwracałam tyle uwagi na to jak wyglądam, co jem itp...
    a teraz??
    teraz tylko to mnie obchodzi....
    a ja nie chce...
    nie chce być osobą z którą o niczym innym jak o dietach nie można porozmawiać... nie chce być taka jaka jestem... wiecznie smutna... wiecznei martwiaca sie o to co mam zjesć...
    nie!!
    zmienie sie... musze sie zminić....;(

  10. #290
    coreGirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kachuś słonko..wiem dokładnie o co Ci chodzi...moje życie też zależne jest cały czas od diety,od myślenia o jedzeniu...mnie to póki co tylko trochę przeszkadza...ale to że odchudzam się i sporo wiem o ochudzaniu i zdrowym trybie życia (który teraz propaguję ) nie znaczy,ze nie można o niczym innym ze mną rozmawiać...bo choć chcę schudnąć i mam związane z tym problemy to przecież jestem cząstką społeczeństwa,mam znajomych a życie toczy się dalej...i z Tobą jetst na pewno dokładnie tak samo...a wynika to tylko z tego,że masz tak samo jak ja nieudane próby walk z kilogramkami ..i pamiętaj...choć to nie zabrzmi optymistycznie...ktoś na tym forum powiedział,że dietę się zaczyna ale nigdy się jej nie kończy to jest święta prawda i musisz sobie radzić..musimy

    i słonko nie zmieniaj się za wszelką cenę...przecież jesteś jaka jesteś i skoro masz przyjaciół,znajomych to nie jest z Tobą aż tak źle
    i nie wolno dolcokować się,rozumiesz

Strona 29 z 110 PierwszyPierwszy ... 19 27 28 29 30 31 39 79 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •