-
Hejcia!
Jeszcze tutaj u Ciebie nie bylam, nie moglysmy sie wiec zaprzyjaznic. Ale to nadrobimy, prawda? Mnie tez sporo zostalo, a swoja wymarzona wage chcialabym osiagnac w maju 2006 roku
Jak uda mi sie szybciej, to bede sie bardzo cieszyla, ale wolalabym wiecej jesc (1200-1300 kcal, jestem na diecie nielaczenia, ale liczenie kcal mi zostalo
) i modelowac swoje cialko cwiczonkami
Mysle, ze powinno byc dobrze, bo przede mna prawie rok pracy... Potem juz nie powroce do objadania sie na wieczor... Chyba przez to tak strasznie przytylam...
(Jeszcze niedawno - 66 kg/172 - wiem, to nie tragedia, ale sporo mam tego tluszczyku).
Pozdrawiam
-
Nanami Słonko :*
Ślicznie idzie
Oby tak dalej
świetnie podchodzisz do odchudzania i do innych spraw
z taim podejsciem jakie masz teraz kilogramy zbędne znikną nim się obejrzysz 
Booziaczki :*:*:*
-
Tak myślisz Motylq?
Dzięęęki!
Minelka - no jasne, ze nie za późno! Ja takze wole jeść te 1200 kcal i wolniej chudnac - nim sie obejrzałam juz pół roku diety! Wow, kiedy to zleciało!
Olcia - wielkie dzieęęęęęki kochana :**
A dzisiaj sobie troszke zawaliłam o 19, bo leci sobie Ace Ventura, mama otworzyła Draże orzechowe. Mysle sobie - zjem tylko jednego. Mama mi sypneła z 5... A potem to jakos do 15 doszło draz :P Ale to i tak tylko jakies 20g, a całe opakowanie to było 150g - dawniej bym całe z checia sama zjadła
Ale usprawiedliwiam sie tym, ze byłam dzisiaj w kinie na filmie "Pojutrze" - extraaa! Mrrr katastroficzne filmy, tylko troche za bardzo ameryką zawiewało, ale tak to był super
Wiec sie kawałek przeszłam, wczesniej jeszcze zrobiłam sprint z psem do lasku. Po obiadku poszłam na rowerek do lasu pojezdzic - przy okazji szukałam grzybów i jakies 2h sie szwendałam... I znalazłam duzo młodych kurek i maślaczka - i juz miałam na kolacyjke mniam :P A wogóle cos teraz dopada mnie mały głód, ale nie dam mu sie
I jeszcze wieczorem postaram sie walnac 30 brzuszków z rekami na karku.
A wiec...
S: szkl. bio jogurtu naturalnego z 4 płaskimi duzymi łyzkami muesli tropikalnego, do tego capuccino kremowe, bez słodzików = 320 kcal
SII: kajzerka z sezamem na sucho = 120 kcal
O: 150g ziemniaków, 100g potrawki z piersi kurczaka, zielony ogórek = 220 kcal
P: szklanka kompotu z truskawek, rozwodnionego 1:1 i przelany w ogromny kubeł
= 200 kcal
K: jajecznica z dwóch jajek, z kurkami i maślakiem, z odrobiną brokuł i małą cebulką robione na łyzeczce oliwy z oliwek, 3 chlebki chrupkie, herbata mietowa z łyzeczką miodu, no i 20g drazy orzechowych (100 kcal) = 430 kcal
Razem - 1290 kcal
Aha! I jeszcze dzisiaj miałam wielką ucieche. Moja mama ostatnio utyła, teraz mniej wiecej tak samo wygladamy, a wczesniej ja byłam pulpet a ona kosciotrup
I sie smiejemy ze ona wskoczy w moje, a ja w jej ciuchy. I zaczeło to sie sprawdzac!
Dzisiaj przegladała swoja szafe, bo jedzie do rodzinki i powiedziała, ze zabierze za małe ciuszki dla swojej siostry. Kiedys kupywałysmy sobie obie dzinsy - ona wzieła 27 rozmiar, a ja 31. Dzisiaj przymierza, ledwo sie wcisneła w te spodnie, w inne sie nie wcisneła. Pyta sie czy zawiesc ciotce, to ja mówie ze spróbuje i przymierze. I wiecie co? Weszłam w nie!! :P Normalnie, weszłam w 27, taki "mały" rozmiar! :P Tylko troche mi tłuszczyk z brzuszka wystawał, ale tylko odrobine, uda jakos specjalnie nie opinały, tylko na wysokosci bioder troche, wiec narazie ich nie nosze, ale jak spadnie pare kilo mniej to beda w sam raz. Jestem happy
-
Wow
Gratuluję
no widzisz...jeszcze pare kilo i pełny sukces
Trzymaj się
-
Nanami, to jakie Ty masz wymiarki? Pochwali sie nimi... 27 ech...
zazdroszcze 
Pozdrawiam
-
No jeszcze tylko pare kilo - tylko 5 kg i supi
Dzisiaj na sniadanko wszamałam omlecika z dwóch jajek, do tego łyzeczka miodu, i 1/4 szklanki mleczka 1.5%. Nawet ładnie sie usmazył, wcale tak bardzo nie przypalił, biorąc pod uwage ze do omletów zawsze dodawałam odrobine mąki i wtedy mi wychodziły
A na wierzch posypałam sobie 2 łyzkami muesli tropikalnego i posmarowałam trzema małym łyzeczkami powideł sliwkowch - mniam!
Do tego kawa inka zbozowa z 1/2 szkl. mleka i 1/2 szklanki wody.
Moje wymiarki - dzisiaj rano postanowiłam sie zważyc - było 60 kilo z lekkim haczykiem :P To mnie usatysfakcjonowało, bo po przyjezdzie było z 61/62 kilo <- blizej 62
Pobrałam tez moje wymiarki
W tabelce kolejno - gdzie mierzyłam - stan sprzed ochudzania - stan z 9. sierpnia
biust - 90 - 85
pod biustem - 77 cm - wczesniej sie tutaj nie mierzyłam
talia - 80 - 72
pepek - 85 - 81
biodra - 95 - 91
pupa - 100 - 94
udo - 60 - 55
łydka - 38 - 35
ramię - 30 cm
Ogólnie, porównując do wymiarków z 4. czerwca, to przybyło mi wszedzie z wyjąkiem tyłka po 1cm, ale mysle ze to tak nie do konca, bo stwierdzilam ze sie nie bede oszukiwac, wczesniej jak sie mierzyłam to nie na "luz" tylko sciskałam mocniej by było mnie cm
A te dzisiejsze są na luzie.
-
Mniaaam te omleciki... az mi slinka naplynela
rozmarzyląm sie, a sama napewno takiego cuda nie przyzadze
Pozatym widze Nanmi ze swietnie Ci idzie 
Mam nadzieje ze po moim wyjezdzie tez wroce do swojej dawnej wagi tak jak ty...
Pozatym super wymiary i super roznica !! 5, a nawet 6 cm w niektorych miejscach to naprawde bardzo duzo
wiem to bo jak ubywalo mi chociaz 0.5 cm w łydce widzialąm to naprawde 
no wiec nadal trzymam kciuki 
Tobie napewno sie uda. Pozadrawiam:*
-
Witam 
Nanami, co robilas, ze w lydce i udach ubylo Ci tak duzo cm? To moje najgorsze miejsca
Bardzo, bardzo, ..., bardzo serdecznie gratuluje takich pieknych zmian!
Buziale
-
łał
Brawo
mam nadzieję, że niedługo ja też będę mogła się pochwalić...
-
no wymiary - zmniejszone - zawsze najwiecej daja szczescia :
przynamniej u mnie ..
milo jest zobacyzsz - a tu znowu chociaz te 0,5cm mniej
ja sie zmierze kontrolnei w czwartek
mam nazieje ze nic nie przybylo bo odzywiam sie zdrowo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki