-
Dziekuje Wam dziewczynki za mile slowa !! naprawde to duzo dla mnie znaczy ! kochane jestescie:*:*
1 dizen w szkole .. kurde mam beznadziejny plan lekcji - 3razy siedze w szkole do 16 i wogole.. niewiem jak to bedzie z moim zywieniem teraz, ale ulegnie diametralnej zmianie :) po prostu w szkole bede jadla 2 sniadania :P tzn dom 1 sniadanie, szkola 2 sniadania, w domu obiad i kolacja hehhe :P ale na kcal wyjdzie tak samo :)
Ludzie nawet fajni... podoba mi sie:) tylko bede miala spoooooooooooroooo nauki :P i duzo ruchu :)
Papa kochane :*:*:*
-
No tak, udalo ci sie dopiac swojego celu :) Dlugo i ciezko pracowalas na taki wyglad, jest sie z czego cieszyc :) Efekty sa oszalamiajace i godne pozazdroszczenia :) jak komus nie bedzie szlo z dieta to wystarczy ze wejdzie do ciebie na topic i poczyta pare wczesniejszych postow, z poczatkow diety... od razu nabierze checi i sily do dzialania :)
Tak, tak Motylq, dzialasz mobilizujaco :)
Mam nadzieje, ze w nowej klasie i szkole szybko sie zaklimatyzujesz i ze zycie licealistki przypadnie ci do gustu :) Bo co jak co - uczyc sie troche trzeba, ale za to jakie sa fajne imprezy ;)
Buziam :*
-
Hej Motylq :*
Wróciła o od razu do Ciebie zajrzałam :) patrze... a tu sam optymizm :) nauka... jak zawsze, znajdzie sie wszedzie :) ja w tamtym roku siedziałam do 18 w szkole w poniedziałki, a we wtroki i srody miałam 9 lekcji :? tak więc sie nie przejmuj :D
3maj się Słoneczko :*
-
do 18 w szkole?? niigdy!! :D nas tak długo nie przetrzymuja :D
-
Heh no dokładnie - porównajmy plan lekcji mój i mojego brata ( ta sama szkoła - ja 1klasa, on 3klasa)
On codziennie 7.10 do 10.30, 12,30 lub 13.25
JA 3raz do 16 , dwa razy na 7.10 ( średnio 7lekcji dziennie1)
Ehh co za życie :/ :P
-
Cóż, ja bym chciała wiedzieć jak mój plan będzie wyglądał...
-
Motylq spokojnie, to normalne ;] ja w pierwszej klasie mialam CODZIENNIE 8 lekcji, w drugiej 3x 8 i 2x7, a teraz praktycznie codziennie 7.. ale nie mniej :/ a do tego dojda fakultety :[
-
U mnie też nieźle. Nieźle z przymrurzeniem oka... Jutro 7 lekcji - od 8:50 - 14:30. Cóż... Zobaczymy jaki będzie plan na kolejne dni. W razie czego blisko są tory...
Pzdr.
-
no to mi sie udało :) jutro mam 5 lekcji :D i to w sumie takich najfajniejszych i najważniejszych dla mnie :D
3majcie się laseczki :*:*:*
-
Hej dziewczynki :)
Byłam na big big zakupach - mam żarcie na cały wrzesień :P po mimo ze juz schudlam dalej jestem rozkochana w musli i takich innych serkach :) kupilam sobie chyba z 5 opakowan w tym jedno musli czekoladowe :) pieknei wyglada :) jak to dorbze ze nie musze juz tak na wszyskim co jem oszczedzac... Gorzej tylko z tym ze okresu dalej nie mam , mama strasznie sie na mnie drze i mowi : starsznie wygladasz ! i tak dalej :/ ale ja niewiem co mam robic - dobrze sie czuje w swoim ciele, nie jestem chuda na bank - ale czuje sie szczupla :) wogole jakos nie mam nawet ochoty jesc i na slodycze - wydaje mi sie ze bardzo sie przyzwyczailam do jedzenia light ... Teraz mam np taki problem - w sobote jest 50rocznica slubu moich dziadkow - i tam bedzie bardzo duzo jedzenia slodkiego - i kiedys sie cieszylam z tego, a teraz sie boje nie tego ze duzo zjem z wlasnej potrzeby - tlyko ze wszyscy beda mi wmawiac zebym jadla i wogole kurde :/ ehhh a jak zjem to bede miala bardzo duze wyrzuty sumienia :/ no i niewiem jak to bedzie ..
Nie moge sie juz doczekac jutra :) pobudka 5:45 hehe no no no:P do szkoly biore jablko banana i bulke z serem zoltym i pomidorem .. matko ale szaleje :P:P:P ale w szkole msuze meic sily prawda? :) pozatym na 2 sniadanie mam nawet do 400kcal wiec spoko sie mieszcze ;)
3majcie sie :*:* i napsizcie mi co ja mam zrobic z tym weselem u babci - tlyko nie mowcie mi zebym zapomniala o hamulcach i cieszyla sie jedzeniem - bo ja pozniej cala niedziele bede chodzila z wyrzutami sumienia i to bedzie wiecej szkody jak pozytku...
-
No to nie jedz - nie bedziesz miała wyrzutów :P a jak już, to pozwól sobie na jakiś kawałek - nie zaszkodzi Ci ;)
5:45 wstawać...toż to grzech :D
-
Hehehe, Noe, jak ide na jogging z kumepla to juz o 5 jestem na nogach :) "Kto rano wstaje, temu Pan Bog daje" :P:P
-
Hej :)
W szkole jest tak sobie - mam spoko nauczycieli ... wszystkich oprócz mojej wychowawczyni - 1l lekcja, chyba z 4 kartki zapisane .. ciężko strasznie - i ja na profilu biochem - a jestem noga z biologii:( i ta moja wych. właśnie jej uczy... no ale nic ...
Przechodzę na 2000kcal - nie wyrabiam teraz na 1800 w żadnym wypadku - skoro jem śniadanie w domu o 6 rano , to o 9 w skzole taka głodna jestem że to by było bez sensu .. :)
Tylko niewiem jak to sobie rozplanować ... te kalorie na posiłki .... 3 razy w tygodniu mój obiad będzie kolacją bo nie ma innego wyboru .. a kolację będę jadła w szkole w formie dodatkowych owoców i kanapki ( 1000kcal w szkole? :P)
A taka chodzę wkurzona - bo kupiłam sobie chlebek pełnoziarnisty - i co ? 400kcal w 100gramach, a jedna kromka , co prawda ciężka , ma 50gramow - wychodzi ze ma 200kcal boże ;/:/ ale beznadzieja jak chce sobie zrobić kromke do szkoly to sam chleb wychodzi 400 :(:(:( no dupa dupa dupa.. am usze go zjeść no bo po co kupilam :P
Jutro ta impra u babci - ehh sama niewiem .. bedzie jak bedzie :)
-
Buuu ja tez jestem przytłoczona szkołą i musze leciec na 1500 kcal :wink: Witaj Motylq w klubie! Tez jestem w biol-chem... Moja biologiczka to postrach szkoły, bardzo dobrze uczy, ma poczucie humoru, ale jak sie zawezmie albo ma zły humor to biada... Piątek - super! 8:10 rano, 2 biologie, fizyka, chemia, religia i dwie majzy :/ I mam pieknie gruba ksiazke do biologi - na jeden semestr :shock: :lol: Ehh musimy sie trzymac jakos :*
-
Hejcia:)
JA po imprezie ;) starsznie zaszalalam z jedzeniem! starsznie! ale co najlepsze : nie mam zadnych wyrzutw sumienia!! tak sie ciesze.. wyglada na to ze sie wyleczylam :) Juz Wam pisze jak to było
Rano zjadłam płątki z mleczkiem - 350kcal
Pozniej kosciolek i msza jubileuszowa , i w domciu u babci obiadek:)
Zupy - rosól z makaronem - nie zjadłam
Na drugie - ziemniaki ze schabowym i sałątkami - zjadłamtroche sałątki z schabowym ale sciagnelam z niego panierke - ok.280kcal
Pozniej tort smietankowy - zwykly biszkopt z smietankowym kremem - wzielam polowke porcji - 300kcal
Pózniej z kuzynka siedzialysmy i jadlysmy rozne ciasta - w tym kawaleczek sernika, mialysmy taki sposob ze bralysmy ciastko i dzielilysmy na pol - i zjadlam 6 kawalko 20gramowych na oko - 500kcal
POżniej dizadek przyszedl i wypilam kieliszek advocatu i drinka z soczkiem :P - 140kcal
hehe pozniej wszyscy wpieprzali sałatke ze sledziami i ananasem ale ja nie :) ale bylam taka opita troszke ze juz wogole sie kaloriami nie przejmowalam no i poszlam sobie na kawal sernika 300kcal
A na sam koniec przywiezli jeszcze jeden tort - n to oczywiscie aga pierwsza i 300kcal na sam koniec:P HAHAHA ale dzien ...
Razem zjadlam dzis ponad 2000kcal z moich obliczen - az dziwne nie bo sie obzarlam jak swinia z kalorii znowu nei ma tak duzo :)
ALe wiecie - sa tez plusy - bylam z kuzynka na 2 spacerach polgodzinnych , w dodatku duzo pomagalysmy przy obiedzie i zmywaniu i wogoole:)
I wrocilam do domciu o 17 - wypilam 2 herbaty zielone ( utrudnia wchlanianie tluszczu z pokarmow i latwiej go spalic) , wysmarowalam sie kremem wyszczuplajacym ujedrniajacym przyspieszajacym metabolizm i poszlam biegac :D:D i tu spalone jakies 500kcal :) wiec jest oki :) w dodatku moze po tym szalenstwei wroci mi okres ?:) i wazylam sie rano i waze juz 52 a no nie chce chudnac.. :)
PPAPA :*
-
Aa zapomnialam napisac - ze do domu babcia tez nam dala plackow - i oczywiscie wzielam wycielam 3 kawalki , 2 rodzaju sernikow i orzechowy - i schowalam na swoja polke z rzeczami niskokalorycznymi - powiem wam ze dziwnie tak z nim wyglada hehe :P i zjem sobie jutro :)
BOze co sie ze mna dzieje ? ale jem ;p
-
Duzo tych ciast ;) ale kalorycznie nie bylo zle, tym bardziej nie masz sie czym przejmowac, bo przeciez nie jadasz tak codziennie :) Raz sobie mozesz pozwolic :)
A poza tym duzo sie ruszalas...
No i wyrzuty sumienia zniknely ;) jak dobrze... :D
-
no, skoro Ci wyszło ok 2000...to nie ma problemu :D smacznego życzę ;) raz kiedyś można :D
-
Hej laseczki :*
Po tym wybryku na weekend wracam mniej wiecej na dobra droge ;) nie przejadam sie bo mi tyle jedzenia po prostu niepotrzbne ... Dzisiaj no mialam szkole od 10.40 do 16.00 no i jadlam tak : rano musli z mleczkiem, w szkole jedna kanapka z 2 kromek chleba szynki drobiowej i pomidora i 2 jablka, po szkole poszlam do bar mlecznego na nalesniki z serem no i dostalam dwa ale byly z jakas smietana no i na nie policzylam 600kcal, a wieczorem jedngo paczka no i razem wyszlo mi 1850kcal wiec spoko jak jestem na diecie 2000 ... o ile to mozna nazwac dieta ;) ale powiem wam ze juz wiecej tak nie robie wole sobie zjesc zwykla kolacje warzywna niz paczka .. to jest po prostu smaczniejsze :) Ale te diety potrafia zmienic;d
W szkole uczenia tak srednio jak narazie - choc lekko nie jest ale jak bede w miare systematyczna i uczyla sie to powinnam sobie poradzic ;) nawet mi sie podoba tam .. wiec jest spoko :)
Pozdrofka :)
-
Motylqu to dobrze że już nie masz tak wielkich wyrzutów sumienia ale chyba też nie powinnaś sobie codziennie folgować ( w jeden dzień ciasta, w drugi pączwk) bo możesz mieć jojo, chyba że zaczniesz uprawiać sporty regularnie. Ale prawdę mówiąc przemawia przezemnie zazdrość, też chciałabym zjeść serniczka...
-
Kurde napiszę tu coś bo temat zjeżdza niebezpiecznie w dół :)
JEm okolo 1600kcal - no bo po prostu nie mam czasu! rano śniadanie - 400kcal , w szkole ( jestem do 16) 2 bułki plus 2 jabłka ( wpieprzam na każdej przerwie) potem jakiś lodzik ok 100kcal no i w domu jem obiadoklacje jakieś 500kcal.. mało posiłków i wogóle - ale nie da się inaczej :/ w weekend sobie pofolguje heheh :D jedziemy z mamuśką do krakowa i już sobie wymyślilam ze do pociagu bierzemy czekolade extragorzką :D i zjemy całą we 2 hehe.. kurde az mi sie smiac chce na to szalenstwo:P
Waga sie zatrzymala - waze jakies 52-53
Nic nie cwicze - no bo niby kiedy!!
w klasie mam taka gruba gabrysie - caly czas chodzi ze mna do sklepiku i wpieprza slodycze i mnie czestuje heh.. jezu jak mi to poprawia humor - bo ja oczywiscien ie biore - po prostu odzwyczailam sie od slodyczy .... :/ ale gabrysia fajna dziewczyna :P
A w szkole kurde tyle menow zajebistych ze szok! a ja nawet nie mam czasu ich poznac bo dopiero 1 tydzien mija i jakos tak.. ale wsszystko w swoim czasie:D jak jakiegos poderwe to dam znac :wink:
3majcie sie :*:*
-
hehe u nas teraz tez duzo fajnych facetow przyszlo, szkoda, ze sa mlodsi :P bo rok to bym jeszcze zniosla, ale dwa lata to juz tak nie bardzo.. faceci w tym wieku jeszcze troszke dziecinni sa niestety. Ale przynajmniej jest na czym oko zawiesic ;) chociaz ja i tak o podrywaniu nie mysle, ale tobie zycze powodzenia :) napewno juz ktoremus wpadlas w oko :)
Efektu jojo bac sie nie musisz ;)
Buziam :*
-
Hej ...
Pomyślałam, że coś napisze bo dawnoooo dawno mnie tu u Ciebie nie było :wink:
Szalejesz troszkę, ale nalezy Ci się...
Ja też myślę, że efektu jojo nie mushish się bać ...
A co do szkoły .. ja tez nie mam kiedy jeśc normalnie :?
Wstaje rano a wracam ok 5-6 ...
A chłopcy zaraz Ciebie odnajdą ... Ty nie będziesz mushiała pewnie długo szukać :P
-
Na pewno nie - taka laska w mig znajdzie jakieś ciacho. U nas też jest w szkole dużo przystojniaków...ale i dużo ładnych, szczupłych dziewczyn
-
Hej Motylku!
Fajnie, ze w szkole masz duzo menow :P U mnie malo ktory jest w moim guscie! hehe :):) U mnie z dietka jest kiepsko, ale juz odbijam sie od dna :P Podnosze glowke do gory i walcze!
Pozdrawiam, buziaki!
-
Hej laseczki :*
Czekała mnie męcząca sobota ... ehh byłam z mamą na zakupach w Krakowie :) Rano płatki ale dzisiaj takie jak namniej kaloryczne , w pociągu te obiecane pół czekolady - kurde ale taka gorzka ze ohh .. to razem było 600kcal :) W krakowie takie przeceny że mamoooo!!.. kupiłam sobie spodnie dzinsy , bluzeczke z takim ogromnym ananasen z cekinów heheh :P sewetrek do szkoły na zimniejsze dni:D rozowa bluzke i białe buciki takie sandałki z rzemykami .. co do ubrań - wsyztsko rozmiar S 8) 8) ;p i potem umówilam sie z mama pod galeria o 13 - o 14 mialysmy pociag i oczywiscie sie spoznilam i musialysmy caly czas leciec , a ja chcialam kebaba na obiad - wyslalam mame po niego i wrocila z hamburgerem :/:/ ale bylam zla , nienawidze jesc czegos na sile przy czym wiem ze to jest zle ... no i zjadlam tego hamburgera ( ale przy tym postanowilam sobie ze nie jem ich do konca tego roku:D) pozniej 2 banany i w domku jeszcze porcje surowki :) i jestem na jakims 1300kcal ;) Wiec jak zwykle sie zmiescilam :) a przy tym duzo chodzilam no to spalilam tak duzo :)
I tak juz oznaki szkoly w moim organizmie - to zywienie sprawilo ze juz schudlam jakies 0,5kg waze juz 52 kg a nie tak 52-53 :)
Pozdrofka :)
-
Cześć Motylq.Jak ja ci zazdroszczę... :cry: Też bym chciała tyle ważyć ...Ja k ty to zrobiłaś...Ja codziennie próbuję zmienić się na zawsze w piękną , zgrabną dziewczynę, a tu nici...Ale od niedzieli - KONIEC NA ZAWSZE! chyba powiesze na środku pokoju moje postanowienia i gdy będę na nie patrzeć, to się troszkę zmobilizuję... Papateczki
-
Motylq, jak Ci świetnie idzie. A rozmiar S. Rrrrrrannnny! To jest najmniejszy, tak? (Bo ja sie nie znam :lol: ) Ja tam sie waham na 28-30, ech. Na bluzeczkach L widnieje.
Jak już bym chciała wychodzić z diety. Dodawanie kalorii musi być świetnym uczuciem XD
Do ilu chcesz dodawać kalorie?
Pozdrawiam :**
-
Rozmiar S...marzenie.... :(
-
Dla mnie rozmiar S to jest tez po prostu szczyt marzen - ale dzieki wytrwalosci moge go nosic!! to bardzo mile .. ale powiem Wam ze na tym forum spotkalam juz wiele osob ktore sa z tego powodu zle ze nosza rozmiar S a chcialyby XS ? jestescie sobie w stanie to wyobrazic? bo ja nie... :/;/:/ ludzie dajcie spokoj.... Pozatym Ja bluzek rozmiary mam S spodni tez a w dzinsach 27 i 28 ale ja nie lubie ubierac sie tak bardzo obcislo wole luzniejsze ciuszki i np jak kupuje spodnice to nawet jak nan iej jest 38 i mi pasuje to ja kupuje no bo bez te numeracje sa rozne i wogole - jedno bluzke mam XL i tez jest nam nie dobra :P taKZE z rozmiarami to znie bywa :) najlepiej za kazdym razem mierzyc :)
-
No faktycznie z tymi numerami to ciezko.. ja np. do teraz nie wiem jaki nosze rozmiar spodni ;] kompletnie sie nie znam na tych 28, 30, 32 ;] wiem tylko, ze bluzki raczej kupuje rozmiar M i sa dobre, ale masz racje Motylq - najlepiej wszystko mierzyc bo nigdy nie wiadomo jak cos bedzie lezec...
Tez mi sie marzy rozmiar S :roll:
-
Nigdy w zyciu nie zjadłabym hamburgera :D tak chyba z przyzwyczajenia, albo moze ze jak pomysle ile w nim syfow to mnie mdli :D wiec motylek podziwiam za odwage :D:D
pozatym gratuluje (i po troszku zazdroszcze) udanych zakopow :)
ja jak narazie nie mam kasy :/ musze czekac gdzies tak mniej wiecej do konca miesiaca i bede mogła kupic sobie nowe spodnie i moze jakas bluze, albo jak nie bluze to jakies 2 bluzki (moze z dlługim rekawem) aah chciała bym:)
gorzka czekolada chodzi za mna od kilku dni, a twoje opowiadania jeszcze bardziej zaostrzyły moj apetyt, ale nie dam sie, nie dzis, nie na poczatku mojej dietki:)
papa;*
-
Hejka :)
Kolejny tydzień :D U mnie tydzień pierogów chyba .. mam już ich dość na długo ( wczoraj z truskawkami , dzisiaj ruskie) ...brrr...
Dziennie jem jakieś 1700kcal maximum - ale jutro i pojutrze pewnie będzie gdzieś 1300kcal no bo mam lekcje długo :) Pewnie znów troszkę schudnę .... ale co tam :) Lepsze to niż tyć - zresztą i tak mam wrażenie że strasznie dużo jem :/
OD jakiegoś czasu chodzi za mną apetyt na słodycze .. starsznie mam ochotę na jakieś słodkości typu kremówka, pączek, ciasto krówka :roll: :P NAwet tak mi odbiło że w wyszukiwarce wpisałam sobie cukiernia i oglądałam galerie z ciastami :mrgreen: schiza total :P ALe od tego sie nie tyje hihi .. A widziałyście może nowego Kitkata ? z masłem orzechowym :roll: jezu jeszcze u mnie w sklepie w promocji - 0,95gr .... akurat siostra sobie kupiła i zjadłam ociupinkę - jest zajebisty jednym słowem ... i ma "jedyne" 537kcal w 100gramach - a batonik ma 50g .... jak zwykle pyszne=tuczące...
A w szkole tak średnio na jeża .... nic specjalnego się nie dzieję .... a spodobał mi się jeden blondynek i cio ? dziewczyne ma .. :? no ale przecięż to się jeszcze może zmienić 8) tzn. nie musi sie zmieniać jego stan - tylko dziewczyna :mrgreen:
Za tydzień mam we wtorek ognicho - i co tu robić .. kurde nawet nie mam ochoty myśleć o tej kiełbasię chociaż swojego czasu za nią przepadałam :D GLupio mi tak przy nowej klasie juz wybrzydzac z jedzeniem , ale najwyzej zjem sobie cos innego :)
Pozatym to wsyztsko jest pieknie ;) zero dni wpadki , zero wpadek :P Sama niewiem jak ja to robie :)
:*:*:*
-
Motylqu to normalne, że ciągnie cię do słodyczy, po prostu za duługo je sobie odmawiałaś, ale nie martw się przetrzymasz i to!
Gratuluje zakupów i rozmiaru S. a co do twoich refleksji na temat rozmiaru XS to ja ci powiem jak to jest. Jaestem raczej malutka 153 cm wzrostu i jest to dość naturalne że chciałabym nosić bluzki i spodnie XS bo zawsze takie nosiłam. Teraz ( przez wielki brzuch) bluzki noszę S lub M, a spodnie niestety M, muszę zawsze skracać bo są za długie. Jak bym wreszcie chciała wrócić do XS....ale to na razie marzenie, natomiast S jest już prawie realne...
-
-
ja też jadłam tego kitkata...:oops: więcej go nie kupię bo bym od razu całego wsunęła i byłoby mi dalej mało :P
jej...rozmiar M i S to dla mnie tak odległa rzecz jak droga z Ziemi na Księżyc... :roll: :cry:
-
aaa pierozki sa pycha :)
pozatym ten kit kat tez taki musi byc - sama go nie kosztowalam i nie zamierzam dlugo długo :wink:
ha! wkoncu jakos daje rade ze swoimi słabosciami :)
buziaki:*
-
Hejka!
Motylku, jeszcze troche i nam znikniesz! Jestes juz szczuplutka, a niedlugo bedziesz chudziutka :P (bez aluzji, slicznie wygladasz!)
Masz racje, na ognisku nie wybrzydzaj, jeseli zjesz kielbaske to NIC Ci sie nie stanie! Aj, Motylku, wierze, ze kiedys (czytaj za niecaly rok!!) bede szczuplutka i bede mogla wspierac inne dziewczyny w walce z tluszczykiem!
3maj za mnie... Ale wiem, ze wszystko zalezy od mojej psychiki... niewiele zalezy od diety...
Pozdrawiam, buziaki
-
Noemciu to nie marzenie, potrzeba tylko czasu
Motylku jesteś moim idolem, chylę nosa aż do butów....
-
Dziekuje Ci bardzo Wiki :*:* naprawdę mi miło jest :)
Chciałąm Wam jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz - nie myślcie - ze jak będziecie chudsze to od razu znikną Wasze problemy i wszystko będzie pięknie i będziecie wiecznie szczęśliwe bo tak nie hest niestety .. ja schudłam a wcale się nie czuję szczęśliwsza od Motylka z wagą 12kg większa ... oczywiście są plusy - na basenie czy dyskotece nie muszę sie wstydzić swojego ciała i potem mieć okropnego humoru i wpadać w depresje, ale kompleksy przynamniej male pozostana.. tak to juz jest ...
U mnie jest tak srednio, strasznie duzo nauki :/:/:/ jakieś dziwne zaparcia mam , bo znow sie zminil moj styl odzywania - rano sniadanie takie jak zwykle, w szkole 2 kanapki i 2 jablka, a po szkole o 18 duzy obiad ( tzn 50g kaszy jeczmiennej , warzywa 300gram , i do tego ryba albo mieso 100gram albo 150gram) i zle sie przy takim odzywaniu czuje ;/ Nie dosc ze jem mniej to do tego brzuch mam wywalony :/ no nierozumiem tego mojego organizmu :/:/ Ah i doszlam do wniosku ze zupelnie odrzucam biala make albo bardzo ograniczam :) Po tych pierogach i nalesnikach doszlam do wniosku ze to sa tylko tuczace weglowodany i ja ich nie potrzebuje ( ale co z paczkami , dorzdzowkami? je tez odrzucic czy jak?:P) ZA to przestawiam sie na inne rzeczy - niekoniecznie malokaloryczne , ale ktore zawieraja duzo dobrych substacji - suszone owocki i takie inne :) Po prostu zamienie produkty light i malokaloryczne , na te z duza iloscia dobrych rzeczy i niekoniecznie kaloryczne :) Wytlumacze to na przykladzie:
Np. po szkole zamiast loda ( 150kcl) nie zawierajacego zadnych wartosci odzywczych albo prawie zadnych kupie sobie mieszanke bakaliowa ( rodzynki, pestki dyni, orzeczy laskowe..) bardziej kaloryczniejsze ale tez i bardziej zdrowsze:)
A pozatym to wiecie - sporo nauki :/:/:/ dzisiaj jeszcze na basenie bylam ale bylo sympatico :)
Buziaki :*