no nie wiem... będę to musiała jakos rozpracować, bo nie chcę dac za wygraną. wiem, że gdybym teraz zrezygnowała z diety to juz drugi raz nie zmobilizowałabym się... tylko muszę to sobie wszystko ładnie rozplanowac na dni szkolne

dzien dzisiejszy pod wezwaniem banana zjadłam baton z bananem i zbożami, 1 banana i 2 szklanki nektaru bananowego kooocham banany chociaz słodkie sa ale mysle, że jeden taki dzien nie zaszkodzi. ogółem powinno wyjsc 1200kcal za dzisiaj. czyli norma. a jutro ważenie i mierzenie moja chwila prawdy dam Wam znać jak juz wszystko wymierzę

ostatnio co jakis czas kupuję wafelki śmietankowe z serii "Lekka" (Wawel) i jakies ciasteczka bez cukru z działu dietetycznego w jednym ze sklepow... i powiem Wam, ze to wcale nie jest takie głupie... pozwalam sobie np. na 1 wafelka i 2 ciastka (a sa miniaturkowe) i wystarcza mi to jesli po prostu mam ochote na cos slodkawego. przed dietą pochłonęłabym cała paczke ciastek i wafelek od razu... a tak takie paczki starczają na tydzien. no chyba, ze nie mam ochoty. zaczynam wyciągać wnioski...

mysle tez powaznie nad dieta South Beach. jesli juz kupie tą książkę to przechodzę na SB od 1 wrzesnia

bużka dla Was wszystkich :*