-
U mnie jest tk ze mama nie zabrania mi od czasu do czasu troszke sie poodchudzac.Ale teraz juz bardzo mnie pilnuje! Pyta sie co jadalm sprawdza czy naprawde tak bylo, wpycha mi na sile jedzenie.A ja uciekam od tego jak tylko moge. Np dzisiaj chciala mi dac ziemnaki z sosem a ja spodziewalam sie tego wiec wczesniaj najadlam sie śliwkami i powiedzialam ze nie dam rady juz nic zjesc. Oj pilnuje mnie bardzo :/ Dochodzi do tego ze robie przy niej np 2 kanapki wychodze do pokoju ona przychodzi za mna sprawdza czy jjem a ja zjem przy niej z pol kanapki a reszte zawijam w gazete i pozniej daje psu
-
-
Milusiu, ja tez bym się o Ciebie bała, biorąc pod uwage fakt, że chcesz ważyć zaledwie 38 kilogramów!
Moi rodzice sąw miare ok, mama często wspiera mnie w odchudzaniu, ale raczej pozostawia wolna rękę. Moje ciało, moja sprawa, bylebym nie zniszczyła sobie organizmu i duszy.
Problem to ojciec. Nie tylko na poziomie mojego odchudzania, ale gólnie. Cóż...
Wiem o tym, że moja nadwaga jest lekka i że właściwie nie przeszkadza to w normalnym funkcjonowaniu, jednakże dla mojego "tatusia" jestem gruba na tyle, że powinnam dostać licencję kaleki. Gdy idę do kuchni (zajadać problemy ) on łazi za mną i mlaszcze .
Lecz kiedy jakiś czas temu sie odchudzałam, mówił, że to wspaniale i ze jestem piękna i niepotrzebnie się odchudzam itp...
Cóż...taki ojciec wprowadza tylko niepotrzebne wachania emocjonalne.
Ale na pocieszenie(dla mnie samej) - już wkrótce rozwód i bede mieszkac z mamą i siostrą!
Dziewczzyny- postarajcie się zrozumiec troske swoich rodziców!
-
Smaken, oto dwa pomysly, na te obrzydzenie sobie jedzenia. Proponuje powiesic sobie na lodowce jakies dwa zdjecia - jedno, na ktorym prezentuje sie brzydko, bardzo otyle i drugie, na ktorym wydaje sie szczuplejszym, radosniejszym. No i proponuje tez wymyslec sobie kilka haselek mobilizacyjnych typu: "Zadne ciastka nie stana mi na drodze do tych zajebistych spodni, w ktore jeszcze nie wchodze" albo "Jak bede tak non stop podzerala, to zaden fajny koles nawet na mnie nie spojrzy". Cos co ruszy sumienie.
pozdro!
-
Rodzice sobie w końcu dali spokój Zamiast frytek mogłam sobie spokojnie zjeść ryż a dzisiaj bez problemu tatuś zostawił mi jednego kotlecika bez panierki. I mama w końcu nie patrzy na mnie jak na wariatkę, kiedy jem na kolację jogurt z muesli
We are the champions
-
No, no! Wytrwałość popłaca.
U mnie mama dzis narzekała, że to chce bez jogurtu, a tamto bez przypraw. Tłumacze ej, ze to kwestia gustu, anie odchudzania. Ale ona przeciez wie lepiej. I tak postawilam na swoim.
-
Gusia1985 to fajnie ze jestes z mojego miasta Też je bardzo lubie choc czasem jest tu nudno i nie ma co robic ;/
Moja mam powiedziała mi przed chwilą; Widze,że sie jednak odchudzasz ale widze ze z głową Taka jestem Dobrą mam jednak mamusie
Pozdrawiam :**
-
Ja nie lubie tylko jednego : kiedy w kuchni przygotowuje sobie jakis dietetyczny posilek, warzywka kroje , wase smaruje jakims serkiem czy cos .. i wszyscy sie patrza na mnie jak na wariatke , rodzice , rodzenwo, starsznie mnie to denerwuje ... albo jak jemy obiad , i ja np wyciskam tluszcz z kotleta, to tak samo widze te drwiace usmiechy ....
-
U mnie w domu bardzo ciezko dojsc do upragnionej sylwetki. Szczegolnie nie pomagaja mi w tym babcia i mama, ktore kupuja non stop slodycze, drozdzowki i wciskaja je we mnie na sile. Kiedy nie chce jesc smazonej na patelni kielbasy z chlebem i nie wiadomo czym jeszcze odrazu sie na mnie wnerwiaja. Moge tylko czasem liczyc na pomoc brata, ktory chociaz troche potrafi mnie zrozumiec. W kwesti odchudzania w moim domu nie mam zadnego poparcia, co czasem sprawia mi bardzo wiele problemow...
-
Skad ja to znam...
A co do slodkich bulek. Z ich na szczescie umialam bez problemu zrezygnowac. Dostawalam *******ca, gdy przez cale gimnazjum na sniadanie mialam ciagle jakas drozdzowke, to zarzadzilam strajk i bulki oddaje dla mlodszej siory.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki