-
a tak nawiasem mówiąc to noemcia, dlaczego twój avatar może mieć wymiary 80x60 a mój maksymalnie tylko 50x50 i czy to jest Twoje zdjęcie na nim?
-
nie waż się codziennie, bo to nic nie daje albo Ci się woda zatrzyma, albo coś innego i wynik jest niemiarodajny jak nie możesz wytrzymać to waż się np. 2 razy w tyg, ale nie częściej - bo później wychodzi tak jak teraz - niepotrzebnie się denerwujesz
Nie mam pojęcia dlaczego Ci tak z tym avatarem wychodzi
tak, to moja foteczka
-
Hej! Moze juz sie poprostu przyzwyczaiłam do tego liczenia kalori. Najwazniejsze wratości znam juz na pamiec i robiac cos do jedzenia juz wiem ile to ma kcal.A jjjem na co mm ochote .Moze nie tyle ile bym chciła ale jjem to co lubie.W mniejszych ilościach ale napewno nie odmawiam sobie np moch ulubionych ciasteczek holenderskich. Jak zjem raz albo dwa w tygodniu to dziura w niebie sie nie stnie A ja nawet jak sie odchudzałam to słodycze jadłam od czasu do czasu jak naprawde mnie chcec wielka naszła. Czasami jak mam ochote na coś słodkiego a wiem ze to ogromna ilość zbednych kcali to jjem łyżeczke miodu Bardzo lubie miód Jako nieliczna z mojej rodziny Jest słodki a łyżeczka ma 24 kcal czyli stosunkowo nieduzo a taka łyzeczka w zupełności wystaracza mna zabicie pragnienia na coś słodkiego
Ja juz jestem po sniadanku Wyszło 250 kcal
-
Zgadzam się z noemcia. Kiedy wazylam sie codziennie mialam nieraz roznice rzedu 0,5kg, ale juz tego nie robie, bo przezywalam za duzy stres Który to juz dzien Twojej diety?
-
KURRRRRWA !!!
nie moge no!
Wczoraj skończyłam kopenhaską, wieczorem nawet byłam na imprezie i opanowałam się przed skosztowaniem chipsów na gorąco polanych serem i keczupem. całą noc spędziłam na wodzie mineralnej. Po prostu kopenhaską przeżyłam bez ani jednej wpadki!!!
A TERAZ CO?
jest dopiero 15:45 a ja mam już na koncie 1300 kcal !!! a miało być 1000 i co tydzień miałam zwiększać o 100 !!! po prostu nie mogłam się opanować,zgubiły mnie
trzy miseczki musli ******s
sześć kostek gorzkiej czekolady
reszta to były
dwa serki wiejskie: jeden z czosnkiem i ogórkiem a drugi z miodem.
i 3 kromki wasy.
KONIEC nic już dzisiaj nie jem jezu jaka ja jestem głupia nie po to się męczyłam te 13 dni żeby teraz w tydzień to nadrobić muszę być twarda. cholera a jeszcze teraz mama wróci z pracy i będzie mi kazała obiad zjeść. chyba oddam psu...
i w dodatku mam taki okrągły brzuch, taki brzydki... cholera a rano był taki plaski, prawie ze wklęsły :/ i umówiłam się na basen z kolegami wieczorem, jak ja się pokażę z takim brzuchem, chyba muszę założyć kostium jednoczęściowy
-
no to wskocz w ten jednoczęściowy, spal to co zjadłaś na basenie i się tak nie stresuj ino się pilnuj i nawet nie próbuj się ważyć :P
-
Allthea jeden dzien w padki to nic NIe przejmuj sie bedzie dobrze
POwodzenia
-
to pogimnastykuj sie w domu...potrenuj brzuszki to od razu Ci brzuszek spadnie!!I bedzie lepiej..ja tak zawsze robie!
-
Jednodniowa wpadka nie jest jeszcze czyms bardzo okropnym, mialam takich dosc duzo i nie mialam jeszcze zadnych efektow ubocznych, a pozatym czasem trzeba zjesc troche wiecej zeby przyspieszyc przemiane materii
-
dzięki dziewczyny, trochę mi lepiej... :*
noemcia, i tak się jutro rano zważę. nie, to nie obsesja tylko czysta ciekawość...
właśnie wróciłam z baseniku. wzięłam strój jednoczęściowy ale brzuchol zdążył mi już prawie zniknąć zanim doszłam na basen (szlam na 20:00). co nie znaczy że był całkiem fajny, no ale żeby mieć fajny brzuchol to trzeba ćwiczyć a mi się tak nie chce.. ale miziotka chyba się zaraz zmuszę do tych głupich brzuszków.
mam postanowienie. a mianowicie
uwaga OD JUTRA jem 4 posiłki dziennie.
o ustalonych godzinach i ustalonej kaloryczności, może tak:
śniadanie 8:30 === 300kcal
II śniadanie 11:00 === 200kcal
obiad 14:00 === 350kcal
kolacja 17:30 === 200kcal
co o tym sądzicie?? a może lepiej jeść 5 posiłków? to postanowienie to i tak tylko takie "na razie" bo przypuszczam że jak zacznie się szkoła to trzeba będzie cośtam pozmieniać. ale mam nadzieję że jak sobie powiem że jem o tych godzinach i koniec kropka to będzie łatwiej wytrwać bez dodatkowych smakołyków.. przecież kopenhaską tak ładnie wytrwałam, 1000kcal jest o wiele łatwiejsza! zobaczymy jak to jutro będzie.
dzisiaj na tym basenie się nie napływałam za bardzo, ale ja już wiem że żeby popływać to muszę iść sama a nie z kumplami bo z nimi to można się pośmiać a nie popływać jutro pójdę sama. mam nadzieję że nie zachoruję bo wracałam do domu o 21:30 przez most z mokrą głową i było tak cholernie zimno a ja nie mialam zadnego autobusu. na szczęście za mostem udało mi się złapać taksówkę i namówić gościa żeby podwiózł mnie do domu bo jest tak zimno a ja mam tylko 7złotych w portfelu a jeśli mnie niepodwiezie to umrę z zimna no i podwiózł mnie. normalnie to kosztowało by jakieś 13-14zł czyli zapłaciłam połowę mniej no cóż taksówkarz stosował zasadę lepszego wróbla w garści.. bo coś nie wierzę żeby udało mi się go zaczarować ślicznymi (haha) dużymi oczami
tylko mam lipę w domu za to że o tej porze wracałam w bluzce na ramiączkach... ehh.. jakos nie umiem się ostatnio dogadać z mamą, jak coś ją wkurzy to potem cały tydzień jest na mnie wściekła i drze się np. że jak ja mogę zamykać drzwi do pokoju i po co skoro nikt mi nie wchodzi. (no a po co są drzwi do diabła no :/) albo że cebulę kroję wzdłuż a ona mi kazała wpoprzek. (no ***** skąd ja mam wiedzieć w którą stronę cebula jest szeroka a w którą długa?!)
nie wiem no staram się być miła grzeczna ułożona a i tak ** mi z tego wychodzi i nigdy nie jest dobrze. sorki że tak nudzę ale muszę się na czymś wyżyć a klawiatura jest do tego celu idealna
kupiłam sobie banana jak wracałam z basenu. i chcę sobie zrobić z niego coś dobrego na śniadanie jutro. będę sama w domu więc mogę poexperymentować... hmm co można zrobić z banana? można go upiec, usmażyć... omleta z bananem, koktail z banana i mleka... albo musli z koktailem z banana i mleka... banan z cynamonem i białym serem? banan w polewie czekoladowej? w miodzie i w wiórkach kokosowych? a może... nie wiem, dajcie mi jakiś fajny pomysł na banana!
tylko tak żeby było maximum 300kcal
idę chyba robić te ****** brzuszki. zrobię 50, może 60 i codziennie będę dodawała 10 aż dojdę do 100 a wtedy będę ciągnęła te 100 brzuszków codziennie jakie mam górnolotne plany sama w to nie mogę uwierzyć.
kupiłam sobie dzisiaj zeszyt do szkoły. Tylko jeden bo czuję że jak kupię cokolwiek więcej to szybciej się zacznie ta szalona popiepszona beznadziejna i bezsensowna pogoń za niewiadomoczym (zwana potocznie rokiem szkolnym). Niektórzy już kupili sobie wszystkie książki ale ja z tym czekam aż to będzie całkowita konieczność i pewnie kupię je pod koniec września... a wy już się dziewczyny zaopatrzyłyście we wszystko?
ale się rozpisałam, jeśli ktoś przeczytał to do końca to podziwiam
mam bardzo pozytywne nastawienie jeśli chodzi o moją jutrzejszą dietę. ciekawe co z tego wyjdzie...
co tam u Was? mam nadzieję że tyko ja mam takie bezsensowne wpadki jak dzisiaj!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki