widze ze ostatnio nikt nie zagladal na mojego posta:> no trudno ale ja napisze cos znowu.
No wiec powiem wam ze w tym tygodniu moje odchudzanie leglo w gruzach i nic z tego nie wyszlo:/ Ale dzisiaj rano mialam postanowienie ze wroce do diety no i jest dobrze Mam nadzieje ze zmiescilam sie w 1000kcal ale najwazniejsze jest to ze ostatni posilek zjadlam o jakiej 16. A no i jeszcze mama mnie ochrzanila ze nie jadlam ziemniakow ale sie uparlam i trzymalam swoje:] Dzisiaj jestem z siebie dumna bo moja babcia chciala mi dac czekoladke a ja po raz pierwszy od dlugiego czsu poprostu powiedzialam: nie, dziekuje Tylko zeby mi sie udalo wytrzymac. Chcialabym do sylwestra zrzucic jeszcze chociarz te 6kg. Mam nadzieje ze mi sie uda

Pewnie znowu Was zanudzam ale jakos mi sie lepiej na sercu robi jak tutaj pisze o swoich postepach, ktorych ostatnio bardzo malo.