witaj.
Jak sie chce to sie zrobi
nic nie ma gorszego niż ciągłe umartwianie -trzeba sobie wmówic ,ze juz wszystko co dobre i tuczace zjadłyśmy -reszte niech jedza młode szczurzyce
i w naszym wieku będą godnie nas na tych wątkach zastępować
Pozdrawiam
DIDI - poradziłaś mi, żebym chrupała marchewki jak mnie żarełko męczy. Nie za bardzo mi to idzie. ja obieram surowy ogórek, kroje na paski. Nie dość, że robi się z tego góra jedzonka to jeszce na długo wystarcza.
didi, dieta i życie w ogóle to nieustanna walka
ja to zaczęłam myśleć o każdym dniu z osobna, już się nie dołuję na zapas, dałam dupki, trudno, jutro też jest dzień...i to działa
super że wróciłaś na właściwe tory
Didi. moge Ci pogratulowac. trzymaj sie nadal i walcz. qurcze tak latwo sie 'zapuscic" gorzej to g..wno stracic(( ale coz, trzeba chyba, no nie?))Zamieszczone przez didi1963
heja. koniec walki na koniec lutego 2007. kto wiecej - oczywiscie z umiarem i rozsadkiem))
Didi
nie pękaj .Ja jak wasze posty poczytam to odrazu jakoś lżej z dietą i ogólnie ,pośmieję się sama do siebie ,a mąż mi kółka na głowie rysuje,że zbzikowałam.
Wytrzymasz
witaj jak dzisiaj samopoczucie Życzę miłego dnia i dobrego dietkowania.Pozdrawiam
Witaj didi
Napisz co u ciebie?
Miłego weekendu
Dzisiaj ważny dzien. Spotkanie po 25 latach.
Suwaczek przesunięty w jedyną słuszną stronę - 82,6 . To mi się podoba . Relacja z imprezki jutro. Pozdrawiam wszystkich
Zakładki