-
LIDECZKOzamelduj sie tu, bo mam dla Ciebie bardzo ważną wiadomość.
Jaką
Powiem jak sie pojawisz.
-
stringa wolała mnie....prawie dwa miesiące temu..a ja dopiero teraz wróciłam... wstydzę sie jak diabli!!oczywiście waga ruszyła ale..w gore!!!to moja wina, przyznaje sie bez bicia!!Zdradziecka wstrętna waga. Aż boję sie mówić ze zaczynam znowu..No nic muszę spojrzeć prawdzie w oczy. Nie trzymałam wcale diety!! Jadłam co popadło i kiedy popadło i jedyne co mnie zadziwia to to ze tak "mało" mnie przybyło
A teraz wyzwanie przed mną staje i tym bardziej okrutne że muszę sie nie dość ze zabrać za siebie to jeszcze za moje dzieciaki...Pojechały na 5 tygodni do babci do USA i straaasznie przytyły!!!!Jestem przerażona po samych ich opowieściach. Jak to sie przedstawia zobaczę dopiero za 7 dni jak staną przed moimi oczami i ...na wadze! Juz telefonicznie zapowiedziałam im że sie razem ze mną zabierają za dietowanie i nie ma wyproś!! Może ktoś z was ma jakieś doświadczenia w "uszczuplaniu" ciałka u dzieci, bo ja nie mam zielonego pojęcia! Jak się za to zabrać?? Dzieci maja 12 i 11 lat....
Od jutra na pierwszy ogień idzie woda mineralna. Strasznie odpuściłam picie wody. Żłopie kawę i za chwile kawę i za chwile jak mi sie chce pić to robię ..kawę. Jedyne pocieszenie to to ze bez mleka i bez cukru. Zaraz rano lecę po zgrzewkę wody, w chlebaczku leży "styropian" i jakiś dżemik w lodówce też sie znajdzie. A potem przemyśle obiadek. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem nastawię zegarek żeby "budził" moje łaknienie co 3 godziny i do boju!!!!
-
Lideczka -witaj
Ja dwa lata temu straciłam pare kilo -niby dzielnie sie trzymam -
ale też mam swoje upadki ,napady łakomstwa .
Otóz mój sposób trzymania wagi to OGRANICZENIE węglowodanów
powinnam do 50 g-no ale do 80-tez nie tyje -[ale i nie chudne]
Dzieci musisz odchudzac bardzo ostroznie -bo musza dostac pełnowartościowy
pokarm a jednocześnie nic tuczacego . Proste -jaja ,podroby ,tłuste zupy
a węgle tylko w warzywach i owocach .
Nabiał tez tylko tłusty -zadnych jogurtów i lichtów -śmietany i tłuste sery.
czekolada ewentualnie gorzka .
Po za tym to tłuste jadłao ma niesamowicie dużo kalorii ,
Ty dla siebie licz --dzieciom nie musisz -pod warunkiem ,ze
nie będą produktów zbozowych podjadać .
Myśle ,ze o tym wiesz -
miłego dnia i jeszcze milszego przywitania dzieci
-
KRYSIAL, jak słyszę o tym ograniczaniu węglowodanów to tak sobie myślę ze chodzi o jakiegoś przerobionego "atkinsa". Byłam u ciebie ale przeraziło mnie czytanie tego wszystkiego na 5-set iluś stronach...przecież nie znajdę na czym dokładnie to polega w Twoim wykonaniu!!!
sprawozdanie z dnia dzisiejszego...
3 kawy czyste, litr wody, pól bułki z margaryną, dwa ciastka petitki, 40 dkg arbuza, brzoskwinia, kromeczka chleba fitness z ziarnami, plasterek wędliny, pomidor... zaraz policzę ile to jest...(byłam na basenie cały dzień to i jeść bardzo się nie chciało)
Jutro rano zrobię dokładne pomiary siebie.
-
Witaj Ledeczkobis-witamy ponownie w naszym gronie . Zycze wytrwalosci w dietkowaniu i gubieniu zbednych kilosow .Tak to jest jak czlowiek nagrzeszy ,a potem wali sie w piersi i krzyczy :"moja kulpa '. ale trudna niejedna z nas odczuwa ten wlasnie ciezar i jak opanowuje troche zarelko to wraca w laski dietkowania .Ja jakos tym razem mocno sie zawzielam ,chocaiz nie powiem ciagoty do żarcia to ja mam niesamowite/sa to oczywiscie okresy napadowe ,ale sa /.
Zycze Ci z calego serducha ,abys tym razem postanowila sobie ze po odchudzaniu ,to juz jednak trzeba bedzie pamietac o tym ,aby sobie za duzo nie pozwalac. Zycze powodzenia i do dziela tuptusiu
-
Podstolino dziękuję za odwiedziny!! jakoś sie trzymam choć chyba nie mam tego powera co rok temu...zaczynam głupoty jakieś wymyślać, coś mi ciągle nie pasuje...i to mnie martwi
Ostatnio rozczytuję dietę atkinsa i mnie strasznie do niej ciągnie, ale tam jest jeden problem jak dla mnie... brak zupełny jakiegokolwiek chlebusia., nawet steropianku nie można.....narazie liczę zawzięcie kalorie ale tez i patrzę na te węglowodany....ale chyba sie tego pogodzić nie danic, poczytam jeszcze..........
-
witaj
Lideczka -masz racje Atkins bardzo polecał ograniczyc węglowodany
przez to jego dieta odniosła taki duży sukces . ty możesz wybrać
Atkins ,Montganik czy Kwaśniewski [Ja własciwie mało je odróżniam]
zasada jest taka ,ze jak ci pisałam baaaaaardzo ograniczam wegle
jak sie uda oczywiście - bo mam tez i słabsze dni -ale staram sie 100 g nie przekroczyć.
Ważne jest aby wybierac węgle o najniższym indeksie glikenicznym
więc zostają warzywa i troche owocka -a zboza -niestety -lubie chlebuś
i jakiegos kromala przemyce .
tu masz tabele -a wogóle forum jest też ciekawe-jak kogoś biochemia interesuje
http://szczesliwastrona.rew.pl/forum...opic.php?t=126
Rozpisałam sie ale powiem teraz krótko -licz węgle na początek
a jaja i mięso z rozsądkiem
moje BTW -to 50g -białka 90g tłuszczu 60g węgli
Tych ostatnich nieraz bywa niestety więcej i nie moge schudnąć.
-
skusiłam się na tego atkinsa..ale to nie dla mnie. Dwa dni jadłam te tłuszcze i ograniczałam węglowodany do minimum i skończyło się ogromniastym bólem żołądka i nic nie ujmując straszna sr...czką!!! całą noc mnie trzymało i obolały żołądek jeszcze teraz. Nic innego mi nie pozostaje jak liczyć zawzięcie kalorie. Właśnie zjadłam 200 kal. na śniadanie i opracowuje strategie na obiad i resztę dnia. Przeraza mnie wygląd takiego wykresiku z jakiejś tam stronki gdzie wprowadzałam dane przy atkinsie i po dzisiejszym śniadanku. Różnica w węglach jest piorunująca!! Przez dwa dni nie zjadłam tyle węglowodanów co pochłonęłam na skromniutkie śniadanko!!! I co teraz z tym wszystkim zrobić????Przecież ja kiedyś zwariuje!!!!!
-
Witaj skarbie Zostaw te wszystkie tlustości i poczytaj moze o innych dietkach. Niesmialo podsuwam temat Montignaca.Osobiscie jestem na niej i bardzo sobie ja chwale. Nie musze liczyc zadnych kalorii,co zawsze doprowadzalo mnie do natychmiastowego odpuszczania dietkowania ,no i efekty byly -niepowiem . Na osi 110 .I juz preciutko musialam cos z tym wszystkim zrobic .Poczytalam o roznych dietach i nic mi nie odpowiadalo .W koncu dorwalam Montiego i musze przyznac tak na pierwszy rzut oka spodobalo mi sie .Nie musialam liczyc zadnych kalorii,jedzonka bylo dosyc sporo na talerzu co w owczesnym czasie na pocztku dietkowania bylo dla mnie wazne ,bo ja przedtem porostu żarlam i balam sie ze bede glodna . Na talerzu mialam sporo i to mi odpowiadalo . A jak jeszcze do tego po pierwszych 2 tygodniach weszlam na wage -to wlasnym oczom nie wierzylam -mialam okolo 3 chyba kilogramow mniej .No to juz mnie podbudowalo . I tak zaczela sie moja przygoda z Montim i trwa do dzisiaj . Nie powiem jest nieraz bardzo ciezko ,sa momenty zalaman ,ale juz teraz potrafie nad wszystkim panowac .A to jest najwazniejsze . Czasem tez "zgrzesze " i wcale tego nie zaluje ,bo juz teraz wychodze z zalozenia ,ze organizm po tak ciezkiej pracy potrzebuje jakiejs "nagrody" :P :P :P :P :P :P :P Lideczkobis - nie zalamuj sie ,usiadz ze spokojem i przestudiuj troche te dietki ,ale nie zaczynaj od tlustosci .Nie wierze ,ze moga pomoc -raczej sklonna jestem stwierdzic ,ze moga zaszkodzic .Mowie to z pelna odpowiedzialnoscia .Przy tych wszystkich tlustosciach nalezy zbadac najpierw cholesterol ,bo mozna miec straszne klopoty . Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze milego dnia.
-
[img]http://kartki.******.pl/kartki/12/752.jpg[/img]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki