zostało coś jeszcze twojego bigosu bo na mój już patrzeć nie mogę
gratuluję spadku wagi
pięknie nam szefowa niknie w oczach
a kiedy zawitasz w Krakowie? bo mi Chucherko znika
Trzymam kciuki za poniedziałkowe wieści, mam nadzieję, że dobre!!!!
Buziaki weekendowe..........
Pozdrawiam serdecznie, choć czasu brakuje wpadam, czytam i mocno trzymam kciuki. Pięknego, dietkowego tygodnia życzę i spadku wagi oczywista
Buziaczki ogromniaste [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Kaloria - Mała, wredna istota, która siedzi w Twojej szafie i co noc
zszywa Ci coraz ciaśniej ubrania...Moje początki A tu ja w całej okazałości
Witajcie kochane kobietki!!!!
Jestem już po wielkiej imprezie (2100 osób bawilo się w plenerze),jakoś udało się nam sprawnie wszystko przygotować,ugotować,wygrilować i wydać zgłodniałej masie pracowników jednej z instytucji.
Następna taka duża za rok bo takich po 500,600 osób to nie zaliczam do dużych.
Jak czasami same uczestniczycie w takich ,najczęściej firmowych imprezach proszę inaczej spojrzeć na obsługujących was szeregowych pracowników ,to najczęsciej mało opłacani ,zabiegani i zmęczeni ludze,niby do ostatniej godziny powinni zachowywać się profesjonalnie ale czasem już sił brak a wysłuchanie tylu ludzi ,bieganie między podpitymi balowiczami,w odorze piwa i dymu z grila nie dodaje uśmiechu na twarzy .
Przepraszam za takie odbiegnięcie od głównego tematu forum ale dziś mam takie przemyślenia
Zdarzyło się w sobotę dla mnie też coś bardzo miłego,przyjechała do mnie moja najmłodsza siostra (taka laska trzydziestka) a że byłam w pracy i to w plenerze przyszła poszukać mnie na terenie hotelu,opisałam jej jak jestem ubrana (było nas tak ubranych ze 20 osób) szukała i szukała aż staneła zrezygnowana i nareszcie zobaczyła
mnie i już wiedziała dla czego nie mogła mnie znaleść niczym się nie różniłam od dziewcząt obsługujących stanowisko szukala starej grubaśnej siostry a że nie widziała mnie od dawna stała w szoku jakąs chwilę nim doszła do mnie,jak mi to wszystko opowiedziała serce mi się radowało mimo zmęczenia.
Dziś przy wyjeżdzie powiedziała"warto bylo wpaść do ciebie żeby zobaczyć taki widok" .
Wymieniłyśmy się portkami i pojechała
Mam nadzieję że jak się znów spotkamy za jakiś czas nie powie że było tak fajnie ale niestety byyyło ,mam nadzieję że uda mi się jeszcze troszkę stracić sadła na rzecz mięsni,ale zobaczymy
Dzięki za wsparcie i odwiedzinki!!!!!!
Wiadomość dla Doris -Bigosu zostało i zapewniam że jest pyszny ale z dietetycznością ma tyle wspólnego ,co kamień węgielny do węgla kamiennego
Jak będę się wybierać do Krakowa to dam znać ,ale teraz nie wiem kiedy
Samorodku ,Izabelko,Poziomko,Toschi ,Bożenko,Podstolino-Jesteście wsaniałe i kochane
dzięki jeszce raz
No no no Urszulko!!! Jak miło że tak sie zdziwił ktoś kto Cie dawno nie widział, gratuluję wrażen, i chyba to dodatkowa motywacja na dalszą drogę odchudzaczki!!
A w pracy to tak jest, że innym sie wydaje, że obsługa to juz taki ma zawód, że musi sie usmiechac!!!
Trzymam kciuki za jutro!!! Daj znac..
Buziaki...............
Urszulko warto się było pomęczyć dla takich efektów - prawda Musi być naprawdę ekstra skoro własna siostra Cię nie rozpoznała.
pozdrawiam serdecznie
Witajcie kobietki!!!!!
Macie rację że serce się raduje jak przychodzi czas gdy efekty zmiany sposobu odżywiania przynosi widoczne gołym okiem efekty ,żal tych lat gdy sama sobie udowadniałam że nie jest tak żle ,że to genetyka i że "i tak się nie uda"- nigdy nie mamy pewności że się uda ,ale warto jest.
Kilogramów ubywa ,ale zmarszczki nie znikają .......to smutne szkoda że nie ma jakiegoś żelazka na zmarszczki
Dziś jak w każdy poniedziałek było ważenie-waga 66.40
Tendencja wolno spadkowa -zachowana
A jak ja wygladałam gdy ważyłam 48 kg skóra i kości!!!!!!
Co raz bliżej nowy etap i nowe wyzwanie - o utrzymanie wagi (oj boję się ,boję)
W środę czeka mnie trudna noc- mój synek urządza imprezę 18-stkową ,zaprosił 23 osoby,impreza plenerowo grilowa ze szwedzkim stołem i takie tam........ale kupował dzisiaj piwo !!!!!!! (oczywiscie za moim przyzwoleniem) ale patrzyłam na niego i tak czułam jak traci (oczywiscie w przenośni)takie maminosynkowe dziewidztwo))))
to trudny czas dla matki jak kolejne jej dziecko rozposciera jeszcze nie wyschniete skrzydełka i szykuje się do swojego samodzielnego lotu!!!! (durna jestem prawda a sama uciekłam z domu tak daleko!!!)
Pozdrawiam dziewczęta i życzę samych spokojnych chwil w tym tygodniu!!!!
Urszulko właśnie nadrabiam zaległości w wątkach i ... oczom nie wierzę - już u Ciebie 67,szczerze gratuluję i nie zazdroszczę, pracowałaś na to wytrwale. A zmieniając temat nie wyobrażam sobie jak można przygotować imprezę na taką ilość
Gorąco pozdrawiam, chociaż przed chwilą u nas była niezła ulewa, pa
Urszulko dzieki za dobre wieści!!! A co synka, to faktycznie chyba musi bolec matkę, jak ja patrze na córke (16 lat) i widzę jaka z niej kobieta już prawie ( a że nasra... w głowie to inna historia) to też myslę z przerażeniem, że wyjdzie kiedyś z domu i to pewnie szybciej niż mi sie wydjle (jak ten czas zapyla!!!) to jednak boli, bo czasem jak rano sie budzę i widzę dzieciaki w mieszkaniu to myślę " to nie moje, moje sa malutkie!!!!" ale cóż niestety, samo zycie......
Gratulacje wagi, leci w dół jak opętana
Buziaki..........
witaj
no cóż dzieci dorastają ,rozwijaja sie a nam lat przybywa .
ja też z przerażeniem stwierdziłam ,ze mam już stare dzieci -a jak patrze na młode matki to niewierze ,ze te sisiu-majtki dopiero co w piaskownicy sie bawiły -
a teraz sa już statecznymi paniami .
Fajnie by było sie nie zmieniać i nie starzeć -ale trudno -
najwazniejsze to utrzymac zdrowie i kondycje aby od nikogo nie byc zaleznym
dlatego tak zacięcie walczymy z każdą fałdą i zmarszczką.
miłego dnia
Zakładki