Witajcie drogie furmowiczki!
Dieta zachowana ok 1200 kcal, spalanie na poziomie 1900 więc wszystko w miarę ok, poza jednym. Ćwiczę tylko godzinkę na rowerku. Po rowerze jestem śnięta jak ryba. Nie mam siły. Chyba potrzebuję wszego kija.
U nas króluje grypa. U mojej dzieweczki w przedszkolu na 156 dzieci uczęszczjących, było 53, więc wyobraźcie sobie co się dzieje.
Przeczytałam kilka artykułów na temat diet i mam wątpliwości, a mianowicie.
Jak postępować z dietą w czasie grypy?
Bo części z nas, przy temperaturze nie chce się jeść. Czy ograniczając jedzenie nie ogałacamy naszego organizmu z potrzebnych witamin i minerałów do walki z chorobą.
Mimo, że razem z lekami jakąś witaminkę łykamy.
Co o tym sądzicie
W czasie goraczki najlepiej wypijac dozo wody a do jedzenia sie nie zmuszac , organizm sam sie wyreguluje. Witaminy to tylko C bo wzmacnia nasza obronnosc , inne lepiej odlozyz bo wzmacniaja nie tylko nasz organizm ale tez wirusy. Dzisiaj nawet do atybiotyku juz nie prrzepisuje sie witamin. Pozdrawiam
Witaj Kwiatuszku!. Obczytałam Twoją stronę i jestem pełna podziwu dla Twojego samozaparcia. Ja wytrzymuję na rowerku tylko 15 minut. A jeżeli chodzi o grypę, to uważam że organizm to taka mądra maszyna która wie czego chce. Jak nie chce jeść to nie. Później apetyt wróci - najważniejsze to dużo pić napoi, soków.
Kwiatuszku, ja mieszkam na drugim końcu Polski - w górach, miaso które jest podawane koło mojejo pseudo - to tylko okolica. Też mieszkam z rodziną, mam ogród i tym podobne.
U nas grypy nie ma, za to bardzo dużo śniegu.
Pozdrawiam Cela
KOCHANY KWIATUSZKU
DZISIAJ U SIEBIE WKLEILAM CO PIC W CZASIE PRZEZIEBIENIA CZY GRYPY MOZE LUBISZ -TO POMOZE I BEDZIE POTRZEBNY PLYNW czasie goraczki najlepiej wypijac dozo wody a do jedzenia sie nie zmuszac
ZYCZE NIECH KILOGRAMKI LECA, LECA ...
MARZE JUZ O CIEPELKU,SLONECZKU NO I MORZE
Kwiatuszku, ależ ty zasuwasz do przodu , mało jadasz, dużo spalasz, na rowerze jeździsz, po drabinie w górę biegusiem.... tylko gratulować i trzymaj tak dalej
Chyba przeholowałam......z rowerkiem, a tak naprawdę to nie wiem z czym.
Strasznie boli mnie kręgosłup. Dziś rowerek tylko pół godzinki. W pracy też za wiele nie spaliłam. Także prawdopodobnie zamknę się na zjedzonych i spalonych 1200 kcal (chyba nie wyląduję nosem w lodówce?).
Tak naprawdę, to nie mam zbyt wiele czasu poprzyjściu z pracy. I jestem czasami tak zmęczona, że marzy mi się ciepła kołderka z poduszeczką. Tak jak dziś.......
A tu zima w pełni. Dobrze, że choć tu na forum są kwiatki. Bo bardzo było by smutno.
Dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy i wsparcia. Gdyby Was nie było, to dawno poddałabym się. A tak, Wy trzymacie się, więc i ja muszę
Jutro jabłuszka, kto chętny niech spróbuje. Jeśli nie możecie wytrzymać to wieczorem można zjeść jakiś lekkostrawny posiłek.
Życzę powodzenia i wytrwałości
Witajcie!
Teraz tylko na momet. Lecę do pracki.
Przesunęłam ticerek o 0,60 kg, niewiele, ale zawsze troszkę. Od 9.01.2006 schudłam 6,5 kg (efekt zapisania się do Asinej akcji). Ale trwam na posterunku dalej. Dziś zaliczam jabłka.
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się wirusom. Buziaczki
[b]Kwituszku, idziesz jak burza, 6,5 kg od stycznia - super!!! Jak ty to robisz? Zwolnij trochę, bo CIę zabraknie!!!!('')
Kwiatuszku, słoneczko wielkie gratulacje, ja zapomnialam do Asi zaglądać
Chyba dużo dobrego rowerek zrobił
Zakładki