Misialku nie jesteś sama -więcej nas tu światecznych grzeszników.
Też juz cały tydzień czekam aby jakie deko ze mnie zeszło -a tu niestety
kilogramy mnie kochają .
Musimy dac rade ,a teraz póki co zycze miłego dnia
Misialku, nie płacz, otrzyj oczka i do dzieła, ciepło ładnie, wyłaź z kata
mam prośbę: w moim podpisie jest link: GŁOSUJCIE, tam jest link do głosowania na Mojego Bratanka z jego zespołem - chodzi o udział w tegorocznym OFF FESTIWALU. mozna głosować co 24 godziny, Please!!!!!!! Będę wam przypominać, paskudnie się dopominać
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Cześć Misialko Nie martw się , twoja waga chociaż stoji, a moja pogalopowała do przodu, chociaż tyle razy sobie obiecywałam , że juz nie nadrobię kilosków.
Ja właśnie na jabłkach i nabiale chudym najbardziej chudłam: pierś z kurczaka z kawałkiem brzoskwini lub ananasa z puszki, chude kefiry i jogurty, dzień na soku pomidorowym lub warzywnym raz na tydzień, albo na surowych jabłkach.
Będzie dobrze, NIE jesteś gruba i fajnie wyglądasz, waga ruszy w dół nie ma siły, żeby było inaczej Pozdrowionka
Płakać nie wolno! Do roboty się brać!
boszzze,co ja narobilam wpadlam w jakis amok czy cus,wszystko zaprzepascilam,co z takim trudem osiagnelam,wystarczyl miesiac i mam z powrotem swoja ohydna,znienawidzona tlusta opone normalnie zalamka....dziewczyny az wstyd mi sie tu pokazywac, ja jestem nienormalna, a tu lato niedlugo.....
musze zastosowac jakas radykalna diete,mysle o kopenhaskiej
suwak oczywiscie nieaktualny,waze 68kg
A teraz powiem Ci co myślę: głupia jestes, sporo zmarnowałaś... na twoje usprawiedlienie widzę tylko nie palenie. Ale mówi się trudno, nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem...
Ja myślę tak:
- nie rób głupot z kopenhaską
- zrób sobie jakieś trzy dniowe oczyszczanie ( jabłkowo - maslankowa??)
- wg moich obserwacji najlej Ci szło na SB, wróc do niej, i trzymaj się jej konsekwentnie liczać do 1000-1200
- nie cuduj, zdecyduj się ma jedno i tak trzymaj
- wróć do ćwiczeń.
No, koniec mądrzenia się..... i nie rozklejaj się już, a i zkatualizuj suwak, będzie potam miło go przesuwać, to milej, niż go gonić. A i za karę, niech wszycy widzą jak narozrabiałaś
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Drogi Misialku!
Bardzo Ci dziękuję za odwiedziny i słowa pociechy. A przeciez u Ciebie też nie jest różowo. Choć znacznie lżej.
Ja zjadłam zwykłe kakapkowe śniadanko z zamiarem powrotu do diety.
Jestem jakoś wewnętrznie zmęczona.
Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę miłego weekendu z dala od lodówki.
Misiałku
Waszka ma rację,nic nie zostało tylko wziąć się do roboty.Szkoda tego co straciłaś ,ale trudno stało się.Będę trzymać kciuki.
Najważniejsze to się obudzić z żarłocznego transu . Ja to już zrobiłam i mam zamiar ciągnąć do końca .
Tez myślałam o kopenhaskiej ale nie będę jej stosować. Wróciłam do mojej diety i tego się trzymam.
Trzymam za ciebie kciuki, powodzenia
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zakładki