-
witaj!!!
Wpadam z małą rewizytką.Przejrzałam topic i widzę,że bardzo się starasz.
Co do chromu- myśle ze szkoda kasy.Faktem jest ze to sprawa naszej psychiki-nawet gdybym zjadla caly kartonik tabletek a przedemna lezaly moje ulubone ciastka- nie wierze, ze nie skubnelabym ich.....
Dlatego jestem na czyms al SB- aby opanowac moj apetyt na słodycze :oops: Ciekawe czy sie uda?
Trzymam kciuki za Ciebie :!: :!: :!: :D
-
Chrom niby nie jest drogi... ale chyba jednak to marnotrawienie kasy :P
kiedyś kupiłam i po pierwszym listku tabletek miałam taką ochotę na słodycze, że się nimi strasznie obżarłam i stwierdziłam, że bez sensu ten cholerny chrom i że nie będę więcej żadnych tabletek brać :evil: rzeczywiście wiele zależy od naszej psychiki..
choć nie twierdzę, że niektórym chrom nie może pomóc- to zależy od organizmu.. ale może jednak warto spróbować bez tablet, a ze zwiększoną dawką silnej woli :lol: ;) powodzenia :!:
-
Witaj Kaczuszko :!: Widzę, że sobie świetnie radzisz mimo, że mnie nie było :P
Co do chromu - rzeczywiście szkoda kasy - stosowałam go, nie pomógł mi. Nie ma to jak powiedzieć sobie STOP>NIE WOLNO :!: I już, koniec, nie ma "ale"...
Ach, mnie kuszą paluszki i krakersy :evil: Staram się im oprzeć, ale najlepszy sposób to taki jaki jest w artykule na stronie głównej - po prostu nie stwarzać sobie okazji do pokus :P
Gorąco pozdrawiam!
-
nie bede kupowac tego chromu,
kiedys pilam herbatki FIGURA1 ale po jednej takiej wieczorem caly nastepny dzien wolalam siedziec w domu,bo kilka niemilych sytuacji mialam jak wyszlam gdzies z domu :wink:
wiec lepiej chyba bez zadnych preparatow i tabletek,bo zeby schudnac wystarczy po prostu silna wola i checi :!:
dzisiaj nie ide do skzoly,mam zbyt duzo nauki,wiec zaraz biore sie za ksiazki :x
wiec skorzystam z tego ze jestem w domu i zrobie sobie jakas ostrzjsza dietke :wink:
najlepiej to same owoce i wrzywa by sie przydaly,ale z tego co widze mam w domu tylko 1 pomarancz :x ale sa jeszcze serki i jogurty.
i pocwiczyc by trzeba bylo,ale to w przerwie na nauke.
chcialabym zeby ten tydzien to byla taka ostrzejsza dieta,ale czy wyjdzie??
wiosna zbliza sie duzymi krokami,i chcialabym na pierwsze ladne dni dobrze wygladac :P
ja caly czas,okragly rok jestem na diecie :!:
to jest po prostu straszne :!:
chcialabym zyc jak inne dziewczyny
a tu ciagle dieta przeplata sie z obzarstwem
radosc z frustracja
ciagle wyrzuty sumienia
jak ja zazdroszcze szczuplym dziewczynom :P
:idea: dieta i jedzenie to sa rzeczy o ktorych najczesciej mysle :idea:
-
zrobilam sobie mala przerwe w nauce :lol:
nawet dobrze sie trzymam bo jeszcze nic nie zjadlam :roll:
ale czuje glod, zaserwuje sobie dzisiaj jeden posilek :wink:
mykam sie dalej uczyc,a potem pojezdze na rowerku :wink:
i cos zjem :lol:
-
wlasnie jestem po godzinie cwiczen :wink:
glownie byl rowerek,
ale brzuszki,cwiczenia na nogi,pupe i rece tez byly.no i sklony :P
teraz ide cos zjesc :wink: zaraz zobacze co tam w lodowce jest :P bo dzisiaj jeszcze do lodowki nie zagladalam :wink:
-
no i po obiedzie :P
pyszny byl,a bylo:
:arrow: ogorek konserwowy
:arrow: kapusta czerwona
:arrow: szparagi
:arrow: ziemniaki
czyli jak by nie bylo same warzywa :wink: obylo sie bez miesa :lol:
tak to bym mogla jesc codziennie,
-
Hej Kaczuszko! :D
Czytam sobie Twoje ostatnie refleksje i doskonale Cie rozumiem.. Jakby nie patrzec, my sie ciagle kontrolujemy, wciaz jestesmy na diecie, liczymy kalorie, brzuszki, pompki i to sie staje niemalze etatowym zajeciem.. A gdy cos zjemy ponad norme, czyli 1000 kcal, od razu wyrzuty sumienia, frustracje.. :( Czy to jest normalne? Ile tak mozna zyc? :? Przeciez nawet jak schudniemy to i tak trzeba bedzie nadal trzymac jakis rezim, zeby znow nie przytyc.. Czasami mam juz tego dosc.. :evil:
No dobra, koniec smutow.. wniosek niech bedzie taki, ze razem damy rade i mimo wszystko sie nie poddamy i wytrwamy.. jesli nie bitwe, to na pewno woje :D
Pozdrawiam cieplutko! :*
-
W zupełności sie z Tobą zgadzam. Ja również niby cały czas na diecie, a jakoś kilochy idą w góre, bo są dni, kiedy folguję, a wiosna tuż tuż.Ja robie w tym tygodniu remanent ze soba, jak nie schudnę 2 kilogramów, to trzeba będzie coś zmienic. Piszę dwóch, bo waga poszła do góry :oops: :cry:
-
Masz rację :!: czuję to samo :!: ..jak to jest, że ja muszę wciąż kontrolować co i ile jem..
a są tacy, którzy w sumie jedzą jak mają ochotę (nie mówię, że się przesadnie obżerają na maxa, ale też nie muszą się pilnować wciąż... )
ja jak jogurt -to ten z niską zawartością tłuszczu, jak szynka, to nigdy salami, zawsze chuda gotowana, jak kotlet, to bez panierki, najlepiej bez tłuszczu, duszone wszystko lub grillowane.. już się niby przyzwyczaiłam.. ale czasem chciałoby się zrobić sobie samowolkę i jeść to, na co nam przyjdzie ochota.. ale później pokuta jest straszna.. więc już wolę wiecznie w ryzach się trzymać :| niż później płakać, że w żadne ciuchy się nie mieszczę i wstydzić się wyjść z domu i pokazać ludziom...
eh, życie :P
-
Eh dziewczyny, mam dokładnie to samo - dokładnie tak samo myślę i czuję :( Jakiż ten świat niesprawiedliwy, co nie? :evil: :wink: Kurczę, a za mną chodzą teraz takie ciasteczka co to się na odpustach sprzedaje - wiecie, takie kokosowe :x :| Zjadłabym całą paczkę od razu... A tu kicha, liczyć te zasrane (za przeproszeniem) kalorie i wyrzucać sobie, że nie ćwiczy się zbyt intenswynie i często. No i nachodzą mnie te myśli, że kiedyś będzie koniec diety, ale nie będzie to znak równości z "wolno jeść co się chce" :roll: Czemu to takie trudne? Czemu człowiek nie może być szczupły jak większość dookoła? No nic, widocznie to jest taki nasz "krzyż", który ciąży nam straszliwie... Ale mam nadzieję, że jednak z czasem tworzywo z jakiego jest wykonany zmeni się - z ciężkiego ołowiu na lekkie aluminium :D
Do boju, poradzimy sobie :mrgreen:
http://sirmi.ic.cz/teddy/60.gif
-
A ja żyję myślą, że chcę jak najszybciej i trwale schudnać, a potem oczywiście ograniczać będe sie musiała, ale już nie tak drastycznie... I z utęsknieniem czekam na ten dzień :)
Miłego wieczoru ;*
-
niektore dziewczyny maja to szczescie ze moga jesc co cha i sa szczuple,my niestety tak dobrze sie nie mamy :twisted:
chcialam chocaiz kilka dni takiej beztroski,jem co chce i kiedy chce i nie mysle o tym przytyje,moglaby sie taka jedna szczupla dziewczyna chociaz na tydzien ze mna zamienic....ale by byyyyloo :!:
ale nie bedzie :twisted:
trzeba wrocic do dietkowej rzeczywistosci i zamelodowac ze nic juz nie zjadlam ale wypilam 1piwo :?
pilam tez soczek w knajpie,ale strasznie ciezko przy takim soczku dlugo wysiedziec :?
bo to chwila i po soczku,a piwo zawsze dluzej sie pije,
potrzebowalabym bym karton soku na jeden wieczor,jak nie wiecej :wink:
dobranoc wszystkim i milych snow :P
-
Still,
jak najszybciej i trwale (schudnać) nie idą w parze :evil:
by efekt był trwały, należy wolniutko chudnąć...
już zawsze będziemy musiały uważać na to co jemy.. trudno :P da się z tym żyć :>
-
cześc Kaczuszko :) życze dietkowego wtorku i pozdrawiam :D
-
Ja zgadzam się z kassik, ze niestety juz do końca trzeba będzie uważać, a jakiekolwiek odstępstwo pójdzie w biodra lub gdzie indziej. Trudno, ale gdybyśmy były szczuplutkie i mogły jeść, co chcemy, to byśmy nigdy sie nie spotkały na forum. To jest pozytywne :P :lol: :D
-
A poza tym, te dziewczyny które się odchudzają, również ćwiczą, przez co rzeźbią sobie ładne mięśnie, zwłaszcza brzuszka, które można powidziwiać, a np. moje koleżanki, które mogą jeść wszystko, mimo to, że maja płaskie brzuchy, mięśni ani ciut ciut nie widać, i takie nieumięśnione, całkowicie płaciutkie brzuchy wcale mi się nie podobają. Inną zaletą jest to, że to my będziemy miały dobrą kondycję, to by będziemy zdrowe, nie bedziemy miały zaśmieconego ciała jakimiś truciznami ze słodyczy, czy chipsów, i w ogóle bedziemy dłużej żyć hehe :P
Pozdrawiam :*
-
wlasnie jestem po obiedzie:
ryz z sosem chinskim
i duzo wypilam :wink:
tak ze czuje sie pelna :!:
dzisiaj przymirzalam stroje kapielowe z sklepie,i kupilabym sobie :P
takie cudne :lol: ale ja juz w nim tak cudnie nie wygladalam :x
trzeba cwiczyc i sie odchudzac :!:
-
No dobra Kassik źle sie wyraziłam :D W każdym bądź razie chodziło o to, by schudnąć raz na zawsze a nie tak w kółko do końca życia ;)
Kaczuszko ja nie przymierzam takich rzeczy na razie, bo sie załamuje wtedy zawsze :D
Pozdrawiam :)
-
chce kupic stroj,bo chce chodzic na basen :P
na basenie spala sie duzo kalorii,a ja bardzo lubie plywac :P
-
Ech... ja też lubie pływać, ale jakoś zupełnie nie mam czasu, zeby zabrać tyłek i iść na basen... A jak już mam wolne, to jestem tak padnięta, że palcem ciężko ruszyć ;)
-
ja tez ostatnio chcialam isc na basen, ale moje bikini okazalo sie za male:/ ale mysle, ze za 2tyg moge smialo isc plywac:)
ja niestety waze jak narazie 61kg i mam 160cm wzrostu, wiec mozna powiedziec droga kaczuszko123, ze idziemy leb w leb;) tyle tylko, ze ja juz kilka kg mam za soba... a kiedys wazylam niecale 50:/ ale ja bym tak chciala z 54 wazyc to by bylo po prostu genialnie:)
uwazam, ze im wiecej ma sie mysli negujacych diete i im wiecej sie narzeka tym trudniej ta diete utrzymac. jasne...czasami nei chce sie cwiczyc, amy slaby dzien, wpakowalybysmy w siebie ok 2kg czekolady i jeszcze byloby nam malo (no moze przesadzilam:P)... ale z drugiej strony jesli 2 tyg przestrzegamy idealnie diety to czemu nei zrobic sobei dnia obzarstwa i najesc sie tak, aby zaspokoic wszelakie potrzeby?:D po 2-3 dniach w naszym organizmie nie bedzie slady po wszytskich smakowitych kaskach:P
ja tak ostatnio zrobilam. wazylam 67kg, 5 dni diety, 2 dni obzarstwa, teraz znowu mam piaty dzionek dietki idealnej i juz 61:] to niebezpieczne, ale... wszystkiego od geby sobie odjac nie mozna:P jestem swiadoma faktu, ze wiekszosc tych straconych kilogramow to woda schodzaca z organizmu
-
court to wage i wzrost mamy podobna :wink:
jak ja bym sie z 54 kg cieszyla,bo teraz wygladam strasznie :!: jak w niedziele zobaczylam sie z profilu to az zesztywnialam :cry:
i ostro zabralam sie za cwiczenia,cwicze codziennie :wink:
ale basen by sie tez przydal :roll:
juz czekam na wiosne i sloneczko bo wtedy latwiej jest mi sie odchudzac :wink:
a tu wiosny nie widac :cry:
jestem glodna :twisted:
zjadlam pomarancze przed chwila,ale jeszcze bym cos zjadla,ale juz pozno,wiec powstrzymam sie,ciagle pije ale to mnie wykancza bo co chwile biegam do ubikacji :wink:
pocwiczylam dzisiaj
50minut na rowerku
i inne cwiczonka przez 10minut
mam lekkie zakwasy :arrow: brzuch i kolana z tylu :?
boli mnie jak sklony robie :x
mam nadzieje ze szybko przejdzie :)
-
dziwne,jeszcze nigdy nie miałam zakwasów w kolanach z tyłu :D ale z tym zesztywnieniem to chyba przesadzasz :D z tym piciem to mam tak samo.heh,a na uczelni co przerwa obowiązkowo,az sie mnie pytają czy chora przypadkiem nie jestem :wink:
milego wieczorku zyczę,papa :D
-
ja znalazlam sposob na glod:)
moj rytual codzienny wyglada nastepujaco:
SNIADANIE (przed szkola)
-20min przed posilkiem 2 szklanki wody. pozniej sniadanko: wafle ryzowe, owoce, albo chlebek, warzywka i na to grapefruita i herbatke odchudzajaca i wierz mi, ze mam dosc:) okolo poludnia jestem glodna,a le jestem w szkole, wiec zadna sztuka jest nic nie zjesc;) po szkole ten sam rytual z obiadem (ok.15.00)- 2 szklanki wody, obiadek (zawsze mieso z warzywami, jajko z warzywami lub makaron/ryz tez z warzywami:) na to grapefruit i herbatka i mam dosyc do 19.00 kiedy to jem kolacyjke z tym samym rytualem:) 3 posilki- niby nieprawidlowo, ale wiecej bym nie mogla:) tzn. moglabym, ale po co jesc jak nie jest sie glodnym:)
podstawa to jesc sporo warzyw, najlepiej surowych, bo wypelniaja zoladek, sa malo kaloryczne i duze objetosciowo. a surowe dlatego, ze dluzej sie je je:) bo jest roznica zjesc ugotowana marchewe a surowa:)
-
nie przesadzilam z tym lustrem,ale co jak co to bardzo motywujace bede sie czesciej przegladac w lustrze w szystkich stron i to uwaznie :wink:
bo to co daje :!:
a te zakwasy to nie tam stylu w kolanach,to juz raczej pod lydki podchodzi z tylu,jakos nie umiem tego opisac :wink:
4stycznia zaczelam sie odchudzac,schudlam 4kg :P
potem zaczelam sie objadac,prytylam znowu do 60kg,teraz waze 59kg :evil:
i tak sobie pomyslalam ze jak od 4 stycznia do dzisiaj minelo dobre 10tygodni,
jak bym sie nie zlamala moglabym juz wazyc 53kg :x
-
Kaczuszko, świetnie Cię rozumiem... Ja odchudzam się o 4 grudnia... I gdyby nie to błednę koło, to już na początku lutego byłabym laska... Naprawdę mam tego dość.Teraz już się nie załamię i koniec. Bo to bez sensu!! Tyko 2 miesiące, moze 3 dzieli mnie od czegoś, o czym zawsze marzyłam. Muszę byc konsekwentna... I koniec kropka.
-
To ja chyba mam odchył w drugą strone... bo jak spoglądam w lustro, to wydaje mi sie, ze schudłam... a waga pokazuje zupełnie co innego... :D Ale cóż... spoko jeża... w końcu sie nam uda :) Musimy być wytrwałe... w końcu wszystkie chcemy latem wbić sie w jakieś śliczne bikini ;)
Miłego dnia ;*
-
nie pierwszy i nie ostatni raz schudlam i utylam potem,tylko zebym ja umiala sie powstrzymac i wziasc w garc po 1 czy 2kg jakie przytylam,bo tyle zrzucic to nie jest tragedia,a ja ciagle laduje w punkcie wyjscia.
w piatek sie zwaze,ciekawe co bedzie.tak malo jem i cwicze wiec mysle ze bedzie dobrze :wink:
do tej pory zjadlam:
:arrow: banan
:arrow: 2kromki razowca z serkiem topionym light
:arrow: pol woreczka kaszy gryczanej z sosem napoli do spaghetii :P bo nie wiedzialam co do tego jesc,ale te pol woreczka bylo mi malo,i zjadlam jeszcze
:arrow: kotlecika mielonego :evil: o niego jestem zla :?
teraz jestem strasznie senna i wykonczona :( gdzie ta wiosna :?:
-
oj, moja droga, ni jest źle. :/
zebys ty wiedziala jak ja sie ostatnio obżeram. dzis np zjadlam juz cos kolo 1700 kcal. ehh... 3maj sie. :*
-
Eee tam kotlecik to zadna tragedia ;) Ładnie idzie :) Na pewno waga w piątek pokaże mniej... mam nadzieje, ze moja też, bo dzielnie sie ostatnio trzymam :)
Miłego wieczoru :)
-
Oj Kaczuszko, nie przejmuj się kotlecikiem, bo skoro to kotlecik a nie kotlet to pewnie był mały :D
Powodzenia :*
-
:arrow: i nic wiecej juz nie jadlam,a wiec SUPER:))))
jestem z dzisiejszego dnia zadowolona :wink:
:arrow: mam nadzieje ze waga pokaze w piatek mniej,bo dobrze mi idzie,
nawet ta wilcza ochota na slodycze mi juz przeszla :lol:
na szczescie :wink:
bo wiadomo jak to jest jak waga stoi a ma sie nadzieje :evil: zalamka :twisted:
wiec oby nie :roll:
-
Gratulacje :)
Widze, że chyba dla nas obu nastały wreszcie dobre dni :) Mnie już też przestało ciągnąć do słodyczy... I oby jak najdłużej :) Myśle, ze w piątek obie bedziemy mogły zmienić tickerek :) Jeśli sie jutro nie złamiemy... :) Jejku ja już nie moge sie doczekać dnia, kiedy na moim tickerze zagości 5 z przodu :roll:
Dobranoc ;*
-
Brawo, brawo Kaczuszko, nie złam się już tylko :wink: Ja nie wiem czy będzie sens ważyć się w ten piątek, bo mam okres... I jestem balonik :lol:
-
-
Kaczuszko jeden kotlecik to nie tragedia, skoro później nic nie jadłaś. Jutro się ważymy i życzę ci z całego serca, abyś była zadowolona z wagi :lol: :D
-
Hej!
Mam nadzieję, że dzisiaj zobaczycie na wadze to, co chcecie :D Dajcie znać jak poszło i w żadnym wypadku nie załamujcie się :roll: :)
Pozdrawiam!
-
ja tez mam nadzieje ze zobacze mniej na wadze :wink:
bo chyba sie zalamie,
znowu spac mi sie chce,zawsze jak wracam z uczelni i siadam przed kompem oczy same mi sie zamykaja :? wykancza mnie to :?
jestem teraz po obedzie i popaijam herbate :P
a zjadlam:
ryz i wazywa na patelnie
bylo pyszne :wink:
musze dzisiaj pocwiczyc po wczoraj nawet noga nie ruszylam :x
-
delicje zjadlam :!:
nawet nie wiem ile :!:
czasami mam wrazenie ze nigdy nie schudne :twisted:
dieta to najwieksze i najtrudnieszje wyzwanie w moim zyciu :!:
i wiekszego juz chyba nie bedzie,z wszystkim umiem sobie poradzic,nie zawsze za pierwszym razem ale za ktoryms sie uda,
dietkuje juz od niepamietnych czasow i tyle prob ile miala moja dieta to rekord :!: