-
AA !! Jest godzina prawie 14 a ja juz zjadłam wszystko co sobie dzis zaplanowałam. Ja nie wiem jak wytrzymam do jutra bez jedzenia.
Ale uda mi sie - składam oficjalną obietnice.
-
zazdroszcze zacięcia.... i silnej woli....
Ninti oficjalnie możesz mnie kapnąc w tłusty zad i powiedziec "a nie mówiłam". Moja męczarnia pstchiczna (a`proposnie umiejętności nie bycia na diecie) znalazła poocieszenie w słodyczach.... jak ja siebie nietrawię...
przez 3 dni ( ) walczę by waga nie pokazała 1 kwietnia więcej niż 66 (serio) a od 1 kwietnia już sie biorę pożądnie
Wiem co myślicie... beznadziejna jestem... narzekam na siebie, a nie robie w sumie nic, by to zmienic, tak już dłużej nie mogem.... macie może jakieś porady jak siebie polubic i zaakceptowac bo wtedy może i odchudzanie nie szło by mi jako walka z samą sobą, ale jako ulepszanie samej siebie help...
-
Ehh ... no ciągle zjadam za dużo Nie są to napady ale wkurza mnie jesli jem to czego nie zaplanuje, pomijając to ze zjadłam troche za wczesnie to co miałam zaplanowane to do tego dojadłam jeszcze 2 pomarańcze i chyba 3 jabłka :[ i garstke orzeszków ziemnych
Jedyne czym moge sie pocieszyc to to, że trening był dziś NAPRAWDĘ wyczerpujący, nawet przez minutke nie było czasu postac bezczynnie
No ale jednak nie tak mialo byc! Chyba odstawie całkowicie pieczywo, nawet chrupkie, niepotrzebne kalorie :/, bo owoców nie odstawie - musze jesc cos co lubie, chyba chociaz tyle mi sie nalezy
Ide sie prysznicować :]
-
Ja dzis dietowo katastrofa.. Ech... Szkoda gadac..
-
hanka80 aż zajrze tam do Ciebie co sie dzieje
bucik u Ciebie też conieco napisałam
-
Hania pół kilo gratuluję też tak chcę...
-
Dieta jak na razie idzie mi średnio, jakbym miała ocenic się od poniedziałku do dzisiaj to tak na 4, za to pod względem ćwiczen to tak na 5-, byłoby 6 gdybym w poniedziałek cwiczyła, ale że wczrajszy trening był boski a dziś własnie przed chwilą wróciłam z bieganka (na dodatek przebiegłam więcej niż zakładałam ) to ocena własnie taka
Własnie czuje jak zaczynają mi po czole spływac kropelki potu, pominowszy to że opaska w której zwykle biegam jest zupelnie mokra :P
Wstyd troche gadać, ale tez troche nie wstyd :P bo strój po wczorajszym trenigu wyciagnełam z torby dopiero dzis rano i jak pomacałam bluzke to ona była jeszcze mokra hihi - od potu rzecz jasna :P
Ok, lece prac bo na jutro na trening nie bede miała co na siebie włożyc
Jeszcze tylko troszke i spowrotem wrzucam swój tickerek
-
Ninti trzymam oba kciukasy zeby na tikerku 5 z przodu była
-
dlaczego wczoraj ważyłam kg mniej a dzis już waże kg więcej, przecież w sumie wczoraj w miare trzymałam się diety, podobno takie wachania to w sumie normalka ale jednak wprawiają w nieciekawy humor
-
Nikt mi dzisiaj nic nie napisał buu ...
A ja dziś grzeczniutka byłam i na treningu tez bluzeczke spociłam hihi
Od jutra zaczyna sie weekend , AAA musze jakoś dac radę go przetrwać. Jutro mam wf a po wfie chce sie wybrać polazic gdzies po sklepach bo kurtki na wiosne nie mam. Czymkolwiek trza sie zajac aby dalej od domu i od jedzenia. Tylko zeby mi cos nie odbiło i zebym na mieście czego nie wszamała - ale to raczej mało prawdopodobne. Wierze w swoje siły i w to że dam rade wytrzymać bez "nadprzepisowego" jedzonka.
TEN WEEKEND BĘDZIE IDEALNY DIETOWO
Dziś już chyba nie mam siły ale jutro wszystko postaram się pieknie sobie rozpisac w swoim zeszyciku. Wogóle to musze wam powiedziec ze takie pisanie mi pomaga
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki