cóż... wymiękłam........... zjadłam kruche ciasteczko przeze mnie pieczone (dla dzieciaków...). Ech.. ale nie mam jakiś strasznych wyrzutów (na szczęście). przynajmniej samopoczucie mi się polepszyło Pierogów nadal nie tknęłam i nie tknę. Wypiłam jeden koktail z bananów, wypiłam chudy rosołek, zjadłam ćwiartkę udka i jest bardzo ok Na wieczór tylko koktailik. Piję zieloną herbatę z jaśminem. COś mi w brzuchu bulgocze... może to ta herbatka?
Zakładki