-
na mnie zadziałały suszone śliwki, ale to dopiero po kilku dniach
do senesu już nie chcę wracać
koniec z nim
zauważyłam, że jak jem dużo węglowodanów i produktów mącznych oraz słodyczy, zaczynają mi puchnąć kostki. nawet na rękach
na szczęście pierścionek jeszcze mogę założyć. aha, dziwna sprawa, jak wiecie, dużo przytyłam, ważę prawie tyle samo co przed odchudzaniem, ale niektóre ciuchy są jeszcze dobre, a stare są o wiele za duże. tak samo z pierścionkiem - kiedyś nie mogłam go założyć, teraz owszem. sprawa na pewno nie w tym, że nabrałam masy mięśniowej ,bo...może trochę, ale to głównie tłuszcz, więc w czym rzecz??? to naprawde dziwne...
-
Z tym puchnięciem to własnie jak byłam na south beach czyli zero węglo przez tydzien to mi opuchlizna z kostek znikneła, bo mi one niestety puchną. Obecnie tez oganiczyłam węgle czyli mnie niz jadłam na rzecz sałatki czy galaretki w pracy z kromka pełnoziarnistego chlebka
z mojej kofanej piekarnii. Jak na razie jest niezle, ale zobaczymy jak będzie za tydzień. Wogóle na south beach jakos mi sie mięśnie podkresliły 
Pozdrawiam
-
te mięśnie to pewnie przez to, że dużo białka jadłaś
ja próbowąłam kiedyś sb, ale nie mogę wytrzymać bez węgli, a juz na pewno bez jogurtów i owoców
myslę, że najlepiej jest jeść wszystko, ale po troszku, no ale to działa tylko w teorii, w praktyce jest mi trudno
-
xixatushka włąśnie, żeby ta teoria była taka zgdona z praktyką...to chyba nie byłoby tego forum i tylu problemów, ehhhh
Ale i tak jesteśmy piękne i wspaniałe, no nie???
Xixatusha..cos specjalnie dla Ciebie....z życzeniami ode mnie takimi przedwczesnymi ósmomarcowymi, ha, ha
Kiedy ma 5 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę.
Kiedy ma 10 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka.
Kiedy ma 15 lat:
Ogląda się w lustrze iwidzi obrzydliwą siostrę przyrodnią Kopciuszka:
"Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!"
Kiedy ma 20 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka,
włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 30 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka,
włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko
wychodzi z domu.
Kiedy ma 40 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka,
włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 50 lat:
Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie.
Kiedy ma 60 lat:
Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na siebie
spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa świat.
Kiedyma 70 lat:
Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i
cieszy się życiem.
Kiedy ma 80 lat:
Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i
wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata.
Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz...
Wyślij ten tekst do pięciu fenomenalnych kobiet, które znasz i świętuj z
nimi "Miesiąc Pięknych Kobiet".
I jeżeli to zrobisz, przydarzy ci się coś dobrego
Pięknych dni i nie zapomnijcie liliowego Kapelusza
pozdrawiam
-
no to do takiego stanu zostało mi jeszcze...hmmm...59 latek
-
no to ja mam nie patrzeć w lustro?? nie przeglądać się
wiecie co, powiedzcie mi, po co się odchudzacie??? bo ja np. teraz nie widzę potrzeby, może dlatego mi nie wychodzi...przyjaciele lubią mnie taką jaka jestem, czy mnie więcej czy mniej - to dla nich nie gra roli. poza tym, zauważyłam, że też mam pulchne koleżanki ale przecież nie przeszkadza mi to w obcowaniu z nimi
a jeśli coś się komuś nie podoba...mnie to nie obchodzi. kiedyś pewnien chłopak coś powiedział na temat mojej figury (byłam grubsza niz teraz), to odpowiedziałam tak: masz problem? zamilkł od razu, bo nie wiedział, co ma powiedzieć
na razie dobrze się czuję, ale...jedno mnie martwi...a raczej martwiło, teraz to uż raczej nie :P otóż, bałam się, jak zareagują ludzie, gdy zobaczą, że znów jestem gruba....alem ja głupia...co mnie obchodzą inni???!!! najważniejsze, żebym sama dobrze się czula...teraz jeśli ktoś mi daje do zrozumienia, że przytyłam trochę (niezłe "trochę"), mówię: dziękuję za komplement
no i wszyscy powtarzają, że teraz to już lepiej wyglądam, bo ważąc 55 byłam wychudzona
ale ja i tak znam swoje. będę miała siły - schudnę. na razie ich nie mam
-
HEJ GDZIE SIĘ WSZYSTKIE PODZIAŁYŚCIE
przecież nie weekend
JUŻ NIEDŁUGO NASZ DZIEŃ
-
O tęsknisz za nami jakie to miłe. Pewno oglądaja baby "Fride". No Salma choc nie wychudzona, widzisz jaka fajna 
Pozdro @ll
-
no, fajnie, że mój wątek nie umrze śmiercią nienaturalną
a salma jest piękna, ma ładny biust
teraz też taki mam, he he
jedyne, czym mogę się pochwalić. bo jak chudnę, to jestem płaska
-
JESTEM JAKOŚ DZIWNIE PODNIECONA...MAM DOBRY NASTRÓJ...TO PEWNIE DLATEGO, ŻE MAM KATAR
A POWODÓW DO ŚMIECHU NIE MAM...A JEDNAK JEST MI WESOŁO...CZYŻBY MAMA WSYPAŁA MI COŚ DO HERBATY???
WALNIJCIE MNIE CZYMS, BO WARIUJĘ
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki