Haniu, udanego dnia życzę :P :P
Haniu, udanego dnia życzę :P :P
haniu, alem niedomyslna
GRATULUJĘ DZIDZIUSIA
jak wytnę kamyczki to pójdę w twoje ślady
jejku bardzo się cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo, oglądałam zdjęcia twojego brzuszka i jestem zachwycona...ale rośnie
noooo, nie dziwię się że miałaś takie emocje na usg...oj
No, nareszcie jestem...
Zajec mialam dzis co niemiara i dopiero teraz odetchnelam...
Jak przyszlam z dziecmi ze szkoly to sie zabralam za odkurzanie. A jak juz zaczelam, to sobie pomyslalam, ze okna tez przydaloby sie umyc. No to firany do pralki, miske wod napelnilam i okazalo sie ze nie mam mojej sciereczki do mycia szyb (tej z mikrofibry ). No to butki na nogi i do sklepu heja! Nie bylo mnie ponad godzine! W zadnym sklepie nie bylo tych przekletych scierek.. Musialam isc do drugiej dzielnicy.. Pogoda ladna i cieplo, wiec sie udalam na spacer.. No i kupilam.. Jak sie dowleklam do domu (a wlasciwie dobieglam, bo dosc szybko szlam) to juz ledwo zipalam. Ale okna trzeba umyc, bo juz firany sie praly i scierka byla, wiec sie wzielam do roboty.. No i takim sposobem wysprzatalam caly dom sobie. Z gory na dol kazdy kat... Nie bede musiala w sobote sprzatac...
A teraz zrobilam sobie herbatke i odpoczywam...
No, wszystko dobrze poza tym, ze mnie na moment moje hormony dopadly i musialam sobie poplakac... Moj maz ma jechac po swietach do Polski mieszkanie robic i pewnie mu zajmie ok. 2 tygodni. A jesli mu sie przedluzy to moze na komunie nie zdazyc (6 maja)... Tak sobie zaczelam wymyslac (bo on oczywiscie by wrocil), ze spanikowalam i az sie poplakalam z tego wszystkiego. Zadzwonilam do niego, on myslal, ze cos sie stalo, a ja mu tu z takim tekstem wyjechalam... ze sie martwie . Dobrze, ze mnie rozumie i zamiast zbyc, wytlumaczyl... Przeszlo mi jak reka odjal..
GRAZYNKO, zdjecia dostalam i bardzo ci dziekuje... Super babeczka jestes!!!
ZOSIU, masz racje.. Choc nie powiem.. Czasem warto sie gdzies wybrac prywatnie, a tu to jednak mozliwosci ograniczone ze wzgledow finansowych.. Wizyta prywatna u specjalisty to wydatek przynajmniej ( w przeliczeniu 600 zlotych) za to tylko, ze pacjenta zobaczy...
MONICZKO, zaraz ide fotki ogladac...
KASIU, dziekuje.
KORNI, dzieki! Szczesliwa jestem jak nie wiem co! A obrazek przeslodki!!!
Lece szybciorem zobaczyc co u was...
Milego dnia dziewczynki!!
Witaj Haneczko!!!
Pozdrawiam i miłęgo dnia życzę!!!
Super że mąż potrafi być wyrozumiały.
A znając jego będzie się starał zdążyć wrócić.
Nie martw się na zapas słonko.
Spryciula jesteś. Cała chatkę wysprzątałaś a tylko po szmatke poszłaś....
Moje gratulacje.
Miłego dnia
Jak ja nie lubię sprzątać ..........................
Gratuluję Haniu wysprzątania całego domostwa
Buziaczki pracowita Kobietko
gdyby mi sie tak chciało sprzątac :/ :/ nie lubie sprzatac :/ no ale dobrze ze
mama lubi sprzatac :P
PS. A tak zapytam na marginesie - to gdzie mieszkasz? Bo nie w kraju prawda??
Dzieciaki juz w domu...
Mialam tez przed chwila powazna rozmowe z moim synem... Otoz jakis "geniusz" w klasie powiedzial mu, ze jak sie cwiczy to sie nie urosnie... No i Lukasz sie troche zdolowal...Bo nie dosc, ze bardzo lubi cwiczyc, biegac, itp... to jeszcze na dodatek jest najmniejszy w swojej klasie (wliczajac w to dziewczynki). Pol drogi do domu mi plakal, a ja mu musialam tlumaczyc jak to jest z tym wzrostem. Przejal sie tym naprawde...
No, ale sprawa juz zalatwiona, humor mu sie poprawil, wiec jest dobrze...
Nie ma to jak meska rozmowa
Kasiu - Oskubana, on zadzwonil do mnie po jakims czasie i powiedzial, zebym go juz tak wiecej nie straszyla.. Myslal, ze naprawde cos sie stalo, jak taka zaplakana zadzownilam.. Dzieki za "spryciule" Sama sie dziwie jak mi to dzis fajnie poszlo...
Kasienko, teraz jednak to najlepiej bym polozyla sie spac. Moze jak dzieci beda jadly to sie zdrzemne momencik?
Olenko, witam z nowu... Mieszkam sobie od 7 lat w Londynie i tak sie sklada, ze ja lubie miec czysto w domciu. Jedyne wyjscie wiec to sprzatac No, ale oczywiscie ja tez nie przesadzam. Jak mi sie nie chce to sobie poprostu odpuszczam...
Czecs kobitki.
U mnie piekna pogoda! Ale slyszalam w radio, ze od przyszlego tygodnia ma byc nawet minusowa temperatura W dzien Nigdy tego nie bylo!
Narazie jestem po sniadanku (platki fitnesse z mleczkiem), a za pol godzinki wychodzimy do szkoly..
Troche sie wczoraj zdenerwowalam... Powiedzialam mamie, ze mam termin na 24 wrzesnia i czy bedzie mogla do mnie przyjechac, pomoc mi troszke na poczatku (chodzi o zaprowadzanie i odbieranie dzieci ze szkoly. No i tak ogolnie..) Mama wie o moich relacjach z tesciowa, wie, ze nie moge na nia liczyc... Wiecie co mi powiedziala?? Ze 22 wrzesnia MUSI isc na wesele do kolezanki mojej siostry, bo jak nie pojdzie to ta sie obrazi, ale po weselu zaraz do mnie przyjedzie. (Tak jakby dzieciatko musialo sie urodzic tak jak zapowiadaja... ). Poczulam sie jakby ta M. (kolezanka) byla dla niej wazniejsza od wlasnej corki i przyszlego wnuka... Myslalam, ze przyjedzie wczesniej, ze bedzie ze mna na koniec, ze bedzie mnie wspierac, jak to mama... A tu takie rozczarowanie....I same pomyslcie.. Jak moge liczyc na tesciowa, skoro wlasna mama mnie potrafi wystawic do wiatru?
Haniu witaj!
Bardzo mi przykro się zrobiło że mama Twoja tak postapiła.
Ale szczerze mówiąc to ja na moją nigdy nie mogę liczyć i nawet na teściową.
Jestem skazana na siebie sama.
I temat ciąża mnie przerasta i może dlatego jeszcze nie mam dzieci.
Bo się boję jak dam sama radę.
Bo moja mama to tylko wnerwiać potrafi lub wogle nie dawać znaku życia.
Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułozy.
Życie jest ciężkie i ciągle nas czymś zaskakuje....
Buziaki
Haniu, może mama nie pomyślała, że to dla Ciebie takie ważne i tak właśnie odpowiedziała ....
Czasami mówimy coś troszkę tak bezmyślnie a potem jednak dochodzimy do wniosku, że odpowiedzieliśmy nie tak
Mam nadzieję, że Twoja Mama jednak przyjedzie Ci pomóc a wesele koleżanki nie okaże się ważniejsze od narodzin wnuka/wnuczki
Co do pogody, to u nas na przyszły tydzień zapowiadają powrót łagodnej zimy ma padać śnieg z deszczem i być zimno ....
Udanego piątku Haniu :P
Zakładki