-
Witaj- udalo mi sie Ciebie odszukac
Obie jestesmy dosc nowe tutaj- ja nawet bardziej. Mam nadzieje, ze nam sie uda. Uda sie nie tylko schudnac do tej wymarzonej wagi, ale tez utrzymac ja juz na zawsze. Nie znioslabym, gdybym znow wazyla 73... wszystkie ciuchy za male, brzuch wydety, 2 czekolady i paczka czipsow przy ogladaniu filmu (o coli nie wspominam)... ehh ;P
Pozdrawiam
-
Wani, cieszę się, że mnie odwiedziłaś No właśnie, ja też mocno wierzę, że się uda, bo po prostu mam już dość siebie takiej... ekhem... obleśnej Kiedyś chciałam schudnąć, żeby się podobać, żeby ładnie wyglądać w ciuszkach, nie musieć się wstydzić swojego ciała itd. Teraz oczywiście też, ale to wszystko jest gdzieś na dalszych miejscach, na pierwszym jest to, żeby czuć się zdrową, mieć energię, a nie tak, jak do tej pory - "ojjj, jak się objadłam, ruszać się nie mogę, brzuchol taaaki, ale jeszcze mi się coś słodkiego chce". A rano to, o czym piszesz - "matko, w co ja się ubiorę! Wszystko ciasne!" To obrzydliwe, nie chcę tak już I już tak nie będzie, damy radę, Ty już bardzo ładnie schudłaś czyli jesteś dowodem na to, że jednak się da! Będę brać przykład
Pozdrawiam cieplutko
-
witaj calmi
świetnie świetnie trzeba Ci pogratulować tej samodyscypliny i wogóle tej idei na pewno Ci się uda. ja miałam trochę zastój, ale znów zaczynam,mam nadzieję, że będzie dobrze bo zauważyłam,że od rozpoczęcia postu tylko przytyłam, a nie schudłam, dlatego muszę coś z tym zrobić tymczasem pozdrawiam i idę zjeść gotowaną rybencję
-
AAnikAA, dziękuję, dziękuję Chociaż chyba mi się tak bardzo nie należy, ja po prostu na razie odpoczywam po szaleństwach dietowo-napadowych i zadręczaniu się każdą kalorią Ale wierzę mocno (no bo co innego mi pozostaje ) że jeśli nawet nie schudnę na tej niby-diecie, to przynamniej nabiorę na tyle energii, żeby się poruszać i nabiorę zdrowych nawyków - a przecież o to chodzi, prawda?
Ok, spowiadam się z dzisiejszego dnia A potem już naprawdę idę ćwiczyć
Rano: 2 kromki chlebka z ziarnami (takie podłużne, jak ze zwykłego chleba)+ serek i pomidorek.
Obiad: mała wędzona makrela + znów 2 kromki tegoż chlebka A po obiedzie tradycyjnie mój kochany pumpernikiel z marmoladą (niezbyt postnie ) Może ktoś z domowników w końcu zje tą marmoladę, no
Kolacja: kubeczek jogurtu nat. + trochę musli + łyżeczka miodu, kromka (tym razem kwadratowa ) chlebka razowego z masłem (znaczy margaryną )
Coś trochę za dużo tego chleba dzisiaj, jak tak teraz patrzę... prawda? W ogóle to miałam wyjątkowy apetyt, siakiś diabeł chyba tak kusił
-
hehe Te 13 kg to na moją cześć , tak?
Powodzenia życzę
Pomalutku , pomalutku, ale damy radę )
Też zawsze chciałam ważyć 52 kg... ale... ale teraz zmieniłam zdanie - dążę do 60 kg... cel nie może być zbyt odległy, bo zniechęca...
Teraz pragnę ujrzeć "6" na początku...
Pozdrawiam i 'czymam' kciuki :]
-
Matkoooo!!...
Zabrałam się w końcu za te ćwiczenia... Myślę sobie - co tam takie ośmiominutówki, pewnie ich nawet nie poczuję, więc wcześniej poćwiczyłam jeszcze trochę takich swoich przysiadów, brzuszków, pajacyków itd... No i odpaliłam "nogi" - ok, ciężko, ale ujdzie... przy pośladkach już "nie, kurczę, mam nadzieję, że to nie to ćwiczenie... o nieeee"... a przy brzuchu "pfff...pfff... bogowie... niech... to...uppff.. się już.. skończy" A, widzicie, jeszcze o stretchu zapomniałam Zaraz sobie włączę
A myślałam, że kondychę mam niezłą Polecam te ćwiczenia!
Minus13kg, miło Cię widzieć Jeśli chcesz, to może być na Twoją cześć Widzisz, u mnie te 52 kilo to taki kierunek, w którym mam iść, nie konkretny cel. Cel to czuć się dobrze, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało
Również życzę Ci powodzenia i mocno trzymam kciuki Chociaż na pewno jesteś silną kobietką i osiągniesz cel nawet bez tego Ale i tak trzymam
No to zabieram się za ten stretch
Miłego wieczorku dziewczyny!
-
Nie ma to jak zadbać o siebie Po ćwiczeniach prysznic, masaż gąbką dla masochistów (czytaj: antycellulitową ), peeling, cytrusowa maseczka, i człowiek jest jak nowo narodzony Z ręką na serduchu - to o wiele przyjemniejsze, niż jedzenie No i, w moim przypadku, bardziej pożyteczne
Dobrej nocki, idę oglądać Łabędziem być
-
calmi no i jak slicznie, gratuluje silnej motywacji. Wiesz ja tez tak mam ze jak zaczne cwiczyc to az sie nie chce przestac bo wiesz ze to takie przyjemne i jakie pozyteczne jak sama napisałas. Wogole jak cwicze to az humor mi sie poprawia No kondycha ci sie wyrobi, zawsze tak jest na poczatku, pełnego tego pffff :P
Pozdrawiam i zycze dalszych udanych dni
-
Ja na poczatku, kiedy zaczelam chodzic na fitness tez nie moglam wyrobic. Robilam sobie przerwy w trakcie na lyk wody, albo powstrzymanie zadyszki. Cwiczylam bez ciezarkow. Dzis cwicze z 1 kg ciezarkami i nie robie zadnych stopow. Patrze z usmiechem na inne "poczatkujace" i mysle, ze jak nie zrezygnuja to juz niedlugo beda cwiczyc tak jak ja.
Milego chudego dnia
-
Rodzynka, dokładnie Humor poprawia się bardzo. I w ogóle, mam tyle energii, to chyba też zasługa tego zdrowszego jedzenia, po prostu chce mi się ruszać, ćwiczyć, czuć te mięśnie A może to wiosna Cokolwiek to jest, to niech mi nie przechodzi, tylko rozchodzi się dalej Epidemia optymizmu, hehe
Wani, oj znam to Nie chodziłam nigdy na taki typowy fitness, ale kiedyś naprawdę sporo ćwiczyłam i miałam świetną kondycję (to za czasów tych 52 kilo ), no i spodziewałam się chyba, że mi to zostało do dziś Ale nic to, to mnie tym bardziej motywuje do ćwiczeń Nie dam się leniowi
Pozdrawiam serdecznie i zmykam, bo zaraz tu zasłodzę wszystkich tym dobrym humorkiem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki