-
Minusku a tam pesymizm ja z nim zyje dzien w dzien... Nie wiem jakos nie umiem znalezc takiego konkretnego "sensu zycia" ktory by mnie trzymal nawet jak jest jakis nieszczesliwy dzien 9bo wiadomo roznie bywa). Ale jakos nie mam go.. Jedynym sensem są te chwile w ktorych JEM! To chore;(. Moze by mi pomogl psycholog jakis? Hmm zaczne sie nas tym bardziej zastanawiac. Bo niby tak: w domu ok, staż ok, milosc ok - nawet ta data slubu ustalona-co myslalam ze bedzie moim motorkiem.., i wiele innych rzeczy, chocby to ze jestem zdrowa(oprocz chronicznego obzarstwa), czasem slonko swieci, i wielu innych rzeczy.. ale mimo to wszytko BRAKUJE MI CZEGOŚ... tego MOTORKA! Gdzie on sie podzial? Hmmm
Nuusiuu czekalam na Ciebie! Dziekuje za slowa otuchy! Wiesz mialam juz taką radosc w sercu (do czasu obiadu, bo potem byla lawina ..) ze juz w piatek bedzie II faza.. Hmm jeszcze jeden tydz I fazy.. Ehh ciezkie dla mnie (nie chodzi o jedzenie, ale jakos tak.. wiesz jak to jest jak sie na cos tak czeka..). Zobacze w piątek.. Jezeli by bylo te kolejne 2 kg mniej (oj marze o tym!) to zaczne powoli wkraczac w II faze.. np. jeden dzien rano jakis chlebek chrupki, na nastepny moze troche ryzu ciemnego, na inny owoc.. poprostu tak powoli przez kolejny tydzien, zeby przystosowac organizm. A jezeli bedzie w pt mniej na minus kg, albo spowrotem coś na +(BROŃ BOZIU!!!!) to zrobie kolejny tydzien I fazy.CO SĄDZISZ O MOIM POMYSLE?
Masz moze gg? i moze czesciej bywasz na nim niz na forum? Bo czasem (tak jak dzisiaj) tak bardzo potrzeba jakiej rady, pomocy a nie ma gdzie jej zasięgnąc... Jezeli tak to jeśli nie masz nic przeciwko to bym o to prosila...
moje 2158534
-
Twój pomysł jest bardzo dobry, zobaczymy co waga pokaże, a potem zdecydujemy co dalej
-
Alez wy sobie radzicie. Jestem pelna podziwu.
Nusiaaa to encyklopedia, jak zauwazylam i wie wszystko!!
Pysia nie lam sie na pewno wszystko sie uda. Jedna wpadka niczego nie zmienia. Jesli masz chec do trzymania diety, to na pewno sie uda. A poza tym, jak juz cos jesz, czego nie powinnac jesc, to nie mysl o tym jak o dopuscie bozym. Wpadki kazda z nas zaliczyla i jescze pewnie wiele ich bedzie. To co zjadlas juz bylo, teraz mozesz sobie pomyslec, ze dobre bylo. A nie ze duzo i niezdrowo. Pozytywne myslenie dziala cuda!!
Ogolnie stwierdzam, ze najwiekszym problemem na diecie, jest myslenie non stop o niej. Bo gdyby sie nie myslalo, to moge, tego nie moge, a teraz zjem to a za chwile tamto.. byloby o niebo lepiej.
Ja nie wiem co sie ze mna stalo, ale przez pierwszy tydzien diety myslalam caly czas o jedzeniu. Potem przez nastepny tydzien diety nie bylo, dobrze ze nie obzeralam sie. Potem sie mi w ogole wszystko zmienilo. Ja teraz w ogole nie mysle o diecie, jedzeniu, czy czym takim. Nie wiem, nie ciagnie mnie. Licze kalorie. Ale robie to tak, ze jem, jem jem a potem pod koniec dnia licze. I jakos mi tak wychodzi czasem 900, czasem 500 czasem 700. I nie jem jakos specjalnie malo. Codziennie wpierniczam kopiasta patelnie warzyw z ok 80g ryzu ugotowanego. (mam wage kuchenna i waze wszystko co mi w lapy wpadnie) To jest razem ze 150 - 200 kcal (zaleznie od rodzaju warzyw) a obzarta jestem po tym niemilosiernie. Za dwie godzinki sobie zrobie. I kazdy ma swoje sposoby!!
-
I FAZA DZIEŃ 12
jeszcze 2 dni...do wazenia i decyzji co zrobie dalej...
Slonkiem ciepłym witam, bo wlasnie takie teraz swieci..mimo ze rano zapowiadalo sie na ulewe:/..
MENU:
szkl wody min
sniadanie ok 7:35
2 jajka na miekko, 1 na twardo.. chyba troche przesadzam z tymi jajkami(wogole z tymi ilosciami jedzenia...), plaster drobiowej i sera light, herabata
ok 9:00 kawa + 2* slodzik (ale byla bllle) za slodka!
kubek wody min
przekaska ok 11:30
serek wiejski light
obiad ok 14:30
duzy talerz bigosu i maly talerzyk bialego serka(+ troche ketchupu, mleka i przypraw i tak rozrobiony) , szkl wody min
przekąska ok 16:30
pol ogorka, pol pomidora, 1/3 papryki, 1 ogorek konserwowy, 2 herbaty, 2 cukierki bez cukru
no i obzarta jestem...
a na kolacje ok 18:45
hmm 2/3 papryczki, 1/2 pomidorka, plaser sera light (i co tam jeszcze znajde, jeszcze gdzies mialam kawalek dorbiowej, troche pekinskiej.. no pewnie misz masz zrobie jakis )
ok 15:15 poszlam z kol sie przejsc. Moze lacznie z 45 min. Ale w tym pobiegłysmy.. mozna by tak okreslic.. ze na calej dlugosci w jedna str przebiełysmy z 3/4 drogi. A wlasciwie jak dla nas-szczeg dla mnie- bylo to duzo. W dodatku przez odcinek "do mostu" biegłysmy bez odpoczynku, a normalnie pol min zawsze i musialysmy stanąc.. a dzis udalo sie dluzej! o to o wiele. I tyle pozytywow na dzis. No i chcialabym jeszcze pocwiczyc cos, moze jak zejdzie mi ten pelny brzuch to sie zmobilizuje na jakies machanie nogami czy cóś.
SMUKA dzieki za slowa otuchy. I jak wiadomo masz racje ze wiele zalezy od myslenia pozytywnego. Probuje zapomniec o tym co bylo wczoraj tak bardzo zlego..mam nadzieje ze wazenie w piątek nie sprawi ze znow bede przeklinac siebie za wczoraj.
Tak tak Nuusia to encyklopedia I wielkie wsparcie Jestem jej b. wdzieczna za wszyskto co dla mnie robi!!! DZIEKUJE NUSIUUU!
Tak jest u mnie- ze wciaz o tej diecie i o jedzeniu mysle. Ale wiem ze gdybym nie myslala to byloby jeszcze gorzej. Teraz mysle tak: "to i to zjem na sniadanie, potem o tej i tej to, o tamtej to" itp. Gdybym tak nie myslala (i nawet nie myslala "jeszcze pol godzinki i bede mogla zjesc przekąske..") to bym siedziala caly czas i sie obzerala.. jak to wiadomo z moimi napaściami... Ta walka o to by jedzenie bylo takie jak wolno na SB, o to by jesc w odpowiednich odstepach itp jest takim bodzcem. To jakos mnie trzyma. Staram sie chociaz jakos trawac.. (Nie liczac wczoraj !)
Cmoki dla was!
-
Pysiu, dzisiaj mam jedną uwagę. Wyklucz ketchup, bo on jest niedozwolony!!!!
Co do jajek, to możesz ich jeść ile chcesz, w książce SB jest napisane, że jajek W OGÓLE nie trzeba ograniczać
Pozdrawiam
-
O! NIe wiedzialam! Dzieki to od dzis 0 ketchupu...! Naszczescie dzis bylo malo bo resztka i reszte przecieru-ale wiadomo ze to nie to samo. No to fajnie z tymi jajkami bo czasem nie wiem co jeszcze moglabym walnąc do jedzenia w czasie dnia a nie chcialam przesadzac z jajkami skoro rano jem ale fajnie ze mozna
A osoby ktore maja cholesterol? Mogą? Wogole jak ta dieta sie do nich ma? Bo jedna babka (ok 60 lat ma) tez "probuje " ta diete no ale cholest. wiadomo...
-
No to zjadlam kolacje...
te 3/4 duzej papryki, pol pomidora, plaster sera light, gruby plaster drobiowej a teraz bede pila herbatke.
I teraz jeszcze bardziej pękam z obzarstwa
-
Witaj PYSIU
Czytam Twój watek z wielkim zainteresowaniem gdyz tez przymierzam sie do diety SB, Nie bede Cie zanudzać sowimi opowieścimai o odchudzaniu bo to wszystko jest na moim watku...a zresztą włąściwie to nie ma sie czym chwalić Inne diety mnie wykańczają....mam napady obżarstwa...może na SB sie jakos będe trzymać. Patrząc na Ciebie nabieram pozytywnego nastawienia do tej dietki
Dzień PIERWSZY wyznaczyłam na sobote - bo w piątek mam egzamin baaardzo ważny i nie chce zawracać sobie głowy...ale od soboty - 8 kwietnia chcę wystartować z SB.
Mam nadzieje, że będziesz udzielać mi wskazówek...i porad, bo ja ciagle chyba za mało wiem o tej diecie..... Życze Ci dalszych sukcesów i miłego dietkowania!!!!!!
-
Oczywiście, dieta SB obniża także cholesterol, więc jest jak najbardziej wskazana. Tylko ta pani musiałaby np. nie przesadzać z jajkami o ile w ogóle mogłaby je jeść. Najlepiej w takiej sytuacji poradzić się lekarza. On powinien powiedzieć które rzeczy zawierające cholesterol należy wykluczyć.
-
13 DZIEŃ I FAZY
jeszcze dzis i jutro...
Zrobilam sobie male wolne jednodniowe na stazu. Rano mnie troszeczke przegonilo ale stwierdzilam ze mimo ze tylko troszke to i tak mi sie nie chce isc... i zostalam.
JEDZENIE:
sniadnie ok 7:30
jajecznica z 3 jajek, reszte drobiwej i 1 plaster sera light, herbata
przekaska 12
3 jajka na twardo, duuuzo salatki(pekinska, papryka i troche ogorka + przyprawy) <przeżarta>
herbata
vibovit
woda(znow bym musiala wiecej wody pic..)
obiad ok 14 30
panga pieczona w folii w piekarniku, brokuly i 2 plastery sera (chce na te ugotowane bokuly polozyc ten serek i dac na chwile do pieca by sie rozpuszcil) ,herbata + 2 kostki czekolady 70% (ktora w dzien bardzo zlego humoru troche mnie pocieszyla
< z ryba cos sie stało, nie chciala sie upiec ani w piekarniku ani na patelni:/ wiec zjadlam jej niewielką ilosc>
przekąsko- kolacja ok 18
jog nat <Mam pustą lodówke! Tzn dla innych jest pelna.. tylko w mojej skrzynce sa 2 jog nat i powietrze>
19 aerobik
Wiecej jedzenia nie planuje , bo jak wroce bedzie po 20. Czyli dzis szybko zakańczam radosc spozywania.
Musze jednak ograniczyc przynajmniej troche porcje mojego jedzenia. Wiadomo ze mozna sie najadac do pełna, ale nie PRZEJADAC! A ja wlasnie to robie.. Jak narazie dzisiaj tylko kolacje bede miala troche cieńszą...
BUziAKI :* w ten ochydny i durny dzień :/!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki