-
Oj Wiem ze to coś okropnego slyszec od brata przykre rzeczy, bo tez przez to przechodzilam...ja sie nauczylam z czasem ignorowac to i udawac ze mnie to nie wzrusza i w koncu przestal mi docinac. Zmartwienia nie moga byc powodem objadania sie i rezygnacji z postawionego sobie celu. Nie załamuj się, dzisiaj ladnie Ci poszlo. Jestem z Ciebie dumna że się powstrzymalas! Mam nadzieje ze nie dopadlo Cie wieczorkiem. Ja dziś z powodu kotleta mielonego na którego namowil mnie chlopak mam na koncie 1200.Skonczylam wczesniej zajęcia i odwiedziłam Go. Mimo więc tego nieplanowanego kotleta i tak wyszlo w granicach normy a szczerze mowiac to usmiechal sie do mnie juz od dawna taki kotlecik. Niedawno mama zrobila ale odmowilam sobie gotujac filet z kurczaka w zamian i od tej pory chodzily za mna kotleciki mielone. Dzis zachcianke spelnilam i wszystko w limicie kalorii wiec jestem i tak zadowolona z siebie. Naszlo mnie wlasnie na jajecznice ale zrobie sobie jutro na sniadanku na patelni teflonowej. Wiesz ze nie mam zupelnie ochoty na slodycze???? Wogole, ani troszeczke!! Dzisiaj po powrocie zastalam na biurku talerzyk z roznymi ciasteczkami i: -polowe oddalam bratu, -polowe zjadl piesek (nie moglam sie powstrzymac zeby mu nie dac, tak ladnie prosil). A ja nie sprobowalam ani jednego, naprawde nie mialam ochoty. Co bardzo dziwne jest, bo slodycze moglam jesc jeszcze przed rozpoczeciem diety tonami.
-
Jestem już po sniadanku, jajecznice odlozylam na pozniej, na obiad albo kolacje. A teraz zjadlam to co bardzo lubie i syci mnie i dodaje energii na dlugo czyli musli z mlekiem.
Mam do Ciebie takie pytanka:
- czy starasz się pić duze ilosci wody lub herbatki jakies? ( Ja mam z tym niestety problem bo nie lubie duzo pic, zwlaszcza odkad zrezygnowalam z napojow gazowanych i sokow, ale staram sie wypijac 2-3 kubki herbatki SlimFigura, a wode to od czasu do czasu z plasterkiem cytryny)
- z czego zdajesz maturke i jakie plany na pozniej? Myslisz o jakims kierunku studiow? (Ja mature zdawalam jeszcze starą z j.polskiego, biologii i niemieckiego, a studia wybralam wogole nie zwiazane z biologia i bardzo humanistyczne- administracja)
- jak dietka idzie, wytrzymalasz wczorajszy wieczor bez grzeszków, pobiegalas? Jak dzisiaj nastawienie, samopoczucie i jedzonko?
-
dzisiaj tragedia :/, jednak nie jest tak łatwo jak miało być. wczoraj wieczorkiem było dobrze, a z psem pobiegałam i pochodziłam ponad 2h. dzis rano strasznie mi sie spieszyło, a okazało sie ze mam okres, wiec jeszcze musiałam biec do sklepu,potem prysznic i na sniadanie juz brakło czasu czyli śniadanie odpadło, potem zaczeło sie zero kontroli tzn.w szkole na długiej przerwie kumpela przyniosła czekoladowe ciasteczka,a ze byłam glodna niestety nie pogardziłam. potem poszłysmy jeszcze do baru, bo nie miałysmy ostatniej lekcji i mi kumpela fundneła cheesburgera ;( . Nawet jak dawniej sie zajadałam róznymi rzeczami to do 14 bym w zyciu tyle nie zjadla takiego swiństwa ;(. Miałam juz całkiem odpuscic, ale jak przyszłam teraz do domu to juz sie musze pilnowac. Chyba po prostu ostatnio miałam jakies gorsze dni ...obiecuje ze to juz ostatni raz.
musze uwazac, bo mój jeden błąd (tzn zjedzenie nie tego co trzeba) prowadzi do jedzeniowej reakcji lacuchowej
i teraz pytania , tzn odpowiedzi:
-wode pije ciągle, nawet jak nie próbuje byc na diecie, to jakos mam w nawyku picie szczególnie rano ok1,5 szklanki(przegotowana woda z wieczora)przed sniadaniem i po południu ok 1,5litrowej butelki niegazowanej. Pozatym czasem pije herbate owocowa i soki(to ostatnie uwzgledniam jak licze sobie kcal).
-zdaje pl.podstawowy i temat ustej jak na złosc sobie wybrałam "brzydota jako kategoria estetyczna w literaturze i sztuce", angielski rozszerzony, biologie rozsz, chemie rozsz i pomijam ze jestem teraz w matematyczno-informatycznej klasie ;]. Na początku myslałam o pielęgniarstwie, ale teraz jestem troszke zdezorientowana i bede sie zastanawiac nad kierunkiem po maturze.
pozdrawiam i mam nadzieje ze tobie nadal idzie dobrze,
-
Tak to wlasnie jest jak sie nie zje sniadania. Ja juz sie wkopalam w tą jak to trafnie nazwalas "jedzeniową reakcję lancuchową" nie raz podczas poprzedniej proby odchudzania. Jestesmy tylko ludzmi, ja juz mam troszke wiecej doswiadczenia i nauczylam sie odmawiac sobie ciasteczek jak kolezanki czestuja jak mam wyznaczony cel. U Ciebie tez to przyjdzie, "nie od razu Kraków zbudowali". Zapamietasz sobie zeby miec w zapasie tampony, bo ich brak do niczego dobrego nie prowadzi I to wyjasnia takze Twoje ostatnie wpadki...bo mi na przyklad przed okresem niezwykle ciezko sie kontrolowac, i jesli mam wpadki, to wlasnie wtedy. Ehh te nasze hormony.
Masz bardzo dobre podejscie, cieszy mnie to , ja kiedys zawsze odpuszczalam sobie do wieczora jak juz rano zjadlam np tak jak ty jakies slodycze i hamburgera. Super. Tak trzymaj. Jak rano nawalisz to nie znaczy ze masz sobie odpuscic. I pamietaj że obiecalas mi poprawe
A u mnie w porządku, pochodzilam sobie dzisiaj po sklepach, taka ladna pogoda byla. Nic nieplanowanego nie zjadalam, o 19 na kolacje bedzie moja upragniona jajecznica i na dzisiaj koniec. Zazdroszcze Ci tego nawyku picia duzej ilosci wody, ja niestety jak pije to raczej na sile.
A co do matury to zycze powodzenia bo to juz niedlugo (nie dziekuj,to podobno nie przynosi szczescia). Jesli chodzi o kierunek studiów to wymaga glebszego przemyslenia. Teraz juz niestety takie czasy, że nie wystarczy przemyslec co Cie interesuje, ale takze czy nie zasili sie szeregow bezrobotnych. Trzeba tez myslec o dalszej przyszlosci. Mam nadzieje ze podejmiesz trafna decyzje. Temat na mature ustną z jezyka polskiego wydaje sie ciekawy choc niekoniecznie latwy. Ja pomagalam w tamtym roku kuzynce opracowywac temat "Matka cierpiąca w literaturze i sztuce". Dasz rade, jakos tak czuje ze nalezysz do ambitnych i pracowitych.
-
Martusiu co u Ciebie? Mam nadzieje ze w porządku i ze wzielas sie w garsc. Obie przeciez chcemy latem ladnie wygladac i czuc sie swietnie we wlasnym ciele. I nakrzycz na mnie bo mam ogromną ochote na czekolade. Kurcze....zaczyna sie Jak znam zycie to zjem dzisiaj cos slodkiego, skoro od rana mysle o czekoladzie. Moglabym oczywiscie zjesc sobie np 2 kosteczki...ale wtedy pewnie wszamalabym calutka na raz wiec mam nadzieje ze jednak sie powstrzymam! Kurde, co ze mną!! Zrozumialabym zeby to byla zachcianka przed okresem! Ale to przeciez jeszcze dlugo! Mam nadzieje ze powiesz ze Tobie idzie swietnie i ze nie masz ochoty na zadne slodycze. Wtedy bym sie zmobilizowala chociaz!
-
nie rób tego co ja wczoraj bo nie wiem co mnie napadło, szczerze mówiac potem jak juz mi szło dobrze (wziełam tylko dwie łyzki jogurtu naturalnego a przed snem jeszcze ćwiartke jabłka) to sobie pomyslałam "glupia jestes marta, trzeba było wtedy poczekac z godzinke i juz by sie nie chciało" . Dzisiaj juz jest lepiej, chociaz nie katuje sie za wczoraj :
-200ml jogurtu naturalnego + łyzka soku malinowego
-jabłko
-podsmazana rybka+2 średnie ziemniaki +papryka
-skusiłam sie jeszcze na jednego pierniczka, bo mi kuzyn zajadał sie ciastkami przed oczami
I dziekuje za wsparcie, bo tak naprawde gdybym wiedziała ze cie tu nie ma to wszystko bym miała gdzies i juz od wczoraj znowu bym sie zajadała
Mam nadzieje ze u Ciebie dobrze, albo najlepiej jesli bardzo dobrze. Cokolwiek by sie stało nie ważne bo uczymy sie na błędach a jeden dzień..no cóż..co odwlecze to nie uciecze czy jakos tak byle nie było za duzo tych dni bo sie nie doczekamy.
Co do pracowitosci...to yyy..hmmm..no powiedzmy ze mam tak jak z jedzeniem..potrafie usiąść i uczyc sie cały dzień, i naprawde duzo zapamiętac ale potem jestem tak wyczerpana ze musze jakis tydzień przerwy zrobic . Moze masz takie wrazenie bo duza odległosc między moimi zainteresowaniami ,ale to wynika z tego ze szukam czegos dla siebie,wiec jak jedno mi sie znudzi to przyczepiam sie czegos innego.W kazdym razie staram się nauczyc systematycznosci i walka z kg jest własnie tym sposobem na nauke przy okazji Temat wybrałam bez zastanowienia, bo nie chciałam mówic o czyms co dla mnie bedzie nudne, a przyznam sie ze pracy z kazdym tematem miałabym tyle samo bo z polskiego nawet na bieżąco nie chce mi sie uczyc :/
buziak i jak mi nie odetna neta tak jak rano to napisze jak przetrwałam do wieczora
-
Nawet nie wiesz jak się cieszę że mobilizuje Cię to że pozniej bedziesz pisala co zjadlas i czy bylas grzeczna i ze ja to przeczytam i nakrzycze Tez mnie to mobilizuje! Naprawdę! Wiesz że nie tknełam czekolady??? Hehe Grzeczna ze mnie dziewczynka! Z Ciebie tez! Super że idzie Ci coraz lepiej i uczysz się wytrwałości! Kurcze takie pisanie naprawdę pomaga! Jak mialam ochotę na tą czekoladę i wiedziałam doskonale z doświadczenia że jak ruszę to zjem calutką i sobie pomyślałam że mi wstyd będzie napisać że uległam, że jestem słaba...to jakoś mi przeszła ochota na tą czekoladę! Jutro 14 dzień diety a w poniedziałek ważenie. Teraz sobie popijam herbatkę ziołową (bez cukru oczywiście). Próbowałam dziś się wcisnąć w moje ukochane jeansy, które nosiłam kiedyś jak ważyłam mniej niż 50 kg. Z jakim skutkiem? Nie dopięłam się oczywiście. Ale nie...nie zdołowałam się wcale! Zmobilizowało mnie to, wiem że jeszcze będę w nich chodziła. Uwielbiałam je i czułam się fantastycznie z tamtą sylwetką, z tamtą wagą. Uda mi się prawda? Powiedz że wie mnie wierzysz!
Ja w Ciebie wierzę, widzę że idzie Ci coraz lepiej i między wierszami wyczytuję że już teraz jesteś zmobilizowana.
-
Ehh ja tez jestem dzis spalona. Jakies mam chwilowe zalamanie diety. Ten tydzien jest chyba dla mnie najgorszy od poczatku. Od poniedzialku obiecuje poprawe... chce, zeby uslyszalo to jak najwiecej osob, bo pozniej nie bede miala wymowki
Martuska ucz sie ucz, bo nauka to potegi klucz Pamietam jak ta rymowanke pisalam w podstawowce w pamietnikach kolezankom. Ahh to byly dopiero czasy. Wtedy to nawet przez mysl by mi nie przeszlo, ze kiedys bede sie musiala odchudzac
buzia
-
wczoraj skończyło sie na kromce z serem żółtym z ketchupem bo nie miałam nic pod ręką a musiałam isc na próbe na 17,a potem juz nie miałam siły jesc bo wróciłam o 22 takze nawet mobilizacji nie potrzebowałam
dzis sie zaczelo od 2 kromek mieszanego z soją + miód, kawa bez czegokolwiek
do ILLUSION: gratulacje za tą czekoladke !! musimy ćwiczyć tą silną wole bo kiedys moze być potrzebna w trudnejszych sytuacjach, a my tym razem nie mozemy sie poddac bo gdyby tak było to lepiej żeby wogóle nie zaczynac dietek.
Forum to chyba najlepszy wspomagacz diety Działa dokładnie tak jak napisałas-jest zrozumienie a w domku to tylko krzyk taki ze mnie mobilizuje do poddania sie (wiec lepiej sie u mnie nie odzywac na ten temat, bo zaczynaja sie docinki nawet jak próbuje marchewke zjesc i wtedy mam ochote robic na złość i zjesc jak najwiecej czegos kalorycznego)
do wani: juz zaraz przełączam do ciebie żeby cie tam skontrolowac jak ci idzie bo pewnie juz od dzisiaj a nie od poniedziałku zaczeło ci sie udawac i dziekuje za pamiętnikową rymowanke
ps.jutro rano pierwsze wazenie, chociaz nie wiem czy sie cos zmieniło, ale bede miec dokładny pomiar (tzn przed sniadaniem, po toalecie) bo ostatnio wyglądało tak ze tylko wskoczyłam wieczorkiem na wage i zapisalam
-
U mnie też jutro ważenie, i dokladnie robie tak jak ty...rano na czczo, przed sniadankiem, po wizycie w toalecie Wtedy wyniki są najbardziej porównywalne, bo jeśli raz się będziemy ważyć 10 minut po obiedzie, drugi raz po wypiciu litra wody a trzeci raz na czczo rano to nie ma porownania. Ja jak zaczynałam ważylam 56,5 kg, po tygodniu 54,2, czyli przez pierwszy tydzien sporo wody ze mnie zeszło, 2,3 kg róznicy. Teraz cos czuje że bedzie bez rewelacji, ale ja to chce zeby bylo zrdowo, powolutku, bo wtedy to chociaz tak wielkiego ryzyka jojo nie będzie. Nawet 0,4-0,5 kg tygodniowo jest dobrze. No ale to się okaże jutro.
Cieszę się ze nabierasz dystansu do docinek w domu, zawsze jak uslyszysz cos przykrego od rodzinki to zamiast jeść na zlosc im (co przeciez nie prowadzi do niczego dobrego), wejdz na forum i napisz co Ci leży na serduchu, postaram się pomóc jakoś.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki