Strona 4 z 10 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 92

Wątek: poszukiwanie siły

  1. #31
    Guest

    Domyślnie

    heloł wczoraj było troche inaczej:
    -pół pomarańcza
    -2ziemniaki, dwie łyzki sałaty z kapusty pekińskiej z musztarda, łyzka selera
    -pół kromki z miodem
    potemod15 do 23 wymuszona przerwa
    -o23 musiałam cos zjesc i wypic: garsc rodzynek,pół pomarańcza

    i od dzisiaj zaczynam jeszcze raz, bo jak sie zwazyłam to sie okazało ze moja normalna waga to 70 kg. myslałam zeby całkiem zmienic suwak, bo nie weim czy ta waga to nie wynik pustego żoładka, i pookresowego odpęcznienia, ale uznałam ze przynajmniej mi sie humor poprawił jak widze mniej i mam ochote sie kontrolowac. ja teraz biegne do szkółki. buziak.

  2. #32
    Guest

    Domyślnie

    U mnie wczoraj grzecznie i wzorowo. Skoro tyle godzin nie miałas mozliwoscie zjedzenia niczego to dobrze ze zjadlas o 23. U mnie dzis było wazenie. W poprzedni poniedziałek 54,0 a dzisiaj 53,3 Czyli 0,7 kg mniej. Jeszcze troszke i znowu przesune mojego motylka na suwaczku Ale to mobilizuje jak cyferki lecą w dół chociaż troszke. Ja już po śniadanku, teraz popracuje nad pracą licencjacką a na 15 jade na uczelnie. Mam nadzieje że też zjadłaś śniadanko i wziełas coś do szkoły zeby nic zakazanego nie kusiło.
    A co do Twojej wagi to nie pomyslalas o tym że Ci ubyło jednak troszke? Mimo kilku wpadek to jednak jadlas mniej niz kiedys, prawda? Zostaw suwaczek, te 2 kg mniej mobilizuje do dalszej pracy! I nie wchodź na wage az do następnego poniedzialku. Tez mam zamiar wytrzymać.
    Wieczorem zdam relacje jak mi poszło. Mam nadzieje ze przetrwam bez wpadek. Ty tez napisz jak Ci minal dzien.
    P.S Fajniutki nowy suwaczek.

  3. #33
    Guest

    Domyślnie

    gratulacje za te 0,7 do tego dzisiejszy dzien i juz bedziesz miała kolejny kg z głowy, a raczej z ciałka jak za tydzien sie zwazysz suwak przesunie sie pewnie o 2 kg super ci idzie! ale mam nadzieje ze jak juz niedługo dojdziesz do celu to mnie jeszcze tu przypilnujesz

    suwaka nie zmienie juz, bo mi za ładnie wygląda to 2kg mniej a chwila prawdy przyjdzie za tydzień w poniedziałek(nie wiem czy wytrzymam z ciekawosci)...co do jedzienia.. własciwie jak patrze na kcal to jem podobnie, bo nie moge sie nauczyc odmawiania sobie szybkiego sięgania po cos dobrego, jednak teraz mam taka różnice ze to co jadłam wieczorem i za jednym zamachem jem wczesniej i troszke rozłozone. Narazie planuje zwiekszyc ilosc warzywek i owoców na rzecz maksymalnego zrezygnowania ze słodyczy , a do tego wykluczyc smazone (to drugie jest proste)
    własnie jestem po obiadku, ale zaczne od początku :
    -jogurt naturalny(120g) z łyżką dzemu
    -jabłko
    -cappuccino
    -6 małych pierogów ruskich (jeszcze mieszcze sie przed 1000kcal, wiec ani wyrzutów sumienia nie mam ani nie marze o ich zjedzeniu juz, chociaz chyba mnie nie bedzie na nie kusic bo dzisiaj jakos pierwszy raz nie smakowały mi tak bardzo jak zwykle)

    Mam nadzieje, ze uda mi sie zdążyć do czerwca przynajmniej jakies 8kg zrzucic, bo inaczej sie zamęcze w ciepłych ubraniach.

  4. #34
    Guest

    Domyślnie

    Oj nie tak szybko mi pojdzie, tylko na początku waga troszke szybciej spada. Nie bój sie wiec nie uciekne A ten 2 kg mniej za tydzien ktorych mi zyczysz to niestety nierealne marzenie A jak dotrwam do konca to tez bede zagladala i motywowala. Ale poki co to jeszcze dluga droga przede mna.
    Bardzo dobrze postepujesz jedzac czesciej i mniejsze porcje, wlasnie o to chodzi. Ze slodyczy musisz zrezygnowac koniecznie! Niestety ale to one powodują ze momentalnie to co się zjadlo odklada sie w postaci tluszczyku, nie wiem dokladnie jak to dziala ale cos tam z poziomem cukru ze gwaltownie rosnie i spada. Ale od czasy do czasu, np raz na 2 tygodnie jakiegos batonika mozna zjesc w nagrode. Ja na razie 2 tygodnie na diecie i ani razu slodyczy nie jadlam. I nawet mnie juz nie ciągnie (no z jednym wyjatkiem jak kusila mnie czekolada), wiec wole na razie, dopoki mi sie bardzo nie chce nie jesc zeby przypadkiem nie rozpoczela sie slynna "reakcja lancuchowa"Ze smazonego tez warto zrezygnowac, chyba ze masz patelnię teflonową, ja na teflonie robie np jejecznice. A mięsko gotuje albo pieke w piekarniuku, I radzilabym nie jesc zadnych panierowanych kotlecikow- panierka chlonie tluszcz jak gąbka. Jak u mnie w domu na obiad sa robione np schabowe to ja sobie kawalek takiego schabiku piekę ladnie przyprawiony w piekarniku a reszta je typowe panierowane kotleciki smazone na oleju.

  5. #35
    Guest

    Domyślnie

    Jak Ci idzie?, u mnie raczej w porządku jesli chodzi o dietkę.Tylko cos mi niedobrego sie dzieje z komputerem, jutro kolega ma przyjsc i cos na to zaradzic. No i moj organizm jednak się buntuje bo znowu odczuwam wieczorami glod taki ze pochlonelabym polowe zawartosci lodowki. Staram sie jakos trzymac, oszukuje zolodek np ogromnymi ilosciami plynow. Mam nadzieje ze wygram ta walke i bedzie lepiej.
    A Ty Martusiu jak sobie radzisz?

  6. #36
    blanka75 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-04-2005
    Mieszka w
    Świętochłowice
    Posty
    1

    Domyślnie

    Witaj ,

    najgorsze jest to wieczorne jedzenie ... wiem cos o tym. Trzymam za Ciebie kciuki.

  7. #37
    Guest

    Domyślnie

    dzisiaj byłam na 1-dniowej wycieczce, wiec jedzenie zaczełam wyjątkowo wczesnie bo o 3.15 (gotowane jajko z sola i łyżka majonezu) a i potem było tak:
    -kanapka(kromka na pół z masłem i ogórkiem)
    -kilka orzeszków ziemnych
    -jakies 300ml soku jabłkowego z "Tymbarku"
    -bułka razowa z ogórkiem
    -kawałek pizzy, nawet nieskończony bo był wstrętny

    Wieczorne jedzenie...hmm..trzeba wytrzymac tylko chwile bo zaraz nie bedziesz miała ochoty. Pomysl ze jak dzis nie zjesz to jutro wieczorem juz na pewno nie bedziesz miała ochoty bo przyzwyczaisz tak żołądek, a jak dzis zjesz to jutro bedziesz sie znowu meczyła z tym samym problemem. Pozatym jak masz cos dobrego to po prostu odstaw na jutro rano albo południe. Dobrze jest wziąść ciepły prysznic bo wtedy sie zapomina o głodzie przynajmniej ja tak mam, albo wyjsc na świeze powietrze, a najlepiej jak mozesz to wstac wczesne ranio a wieczorem kłaść się spać wczesniej. Uwazaj z tymi herbatkami, bo u mnie zwiekszone ilosci wody(chociaz i tak wody duzo pochłaniam) zwykle potęgują głód. tzn czasami jak pije to sie okzauje ze głód pomyliłam z pragnieniem i jest dobrze, ale jak pije i dalej czuje głód to musze cos kwasnego zjesc, bo inaczej sie źle kończy (czyli jedzeniem wszystkiego)

    Jesli dzis ci sie uda nie jesc wieczorkiem to jutro tez, potem pojutrze a potem nie bedziesz miała ochote jesc wieczorem wogóle. Ja juz prawie sie przestawiłam i widze ze wystarczy sie raz przypilnowac i potem leci z górki, a to ze czasem trafi sie na jakas przeszkode.. trzeba zacisnąć zęby i spróbowac zawalczyc bo wtedy jest prawie 99%szansy ze sie uda tylko trzeba zawalczyc a tobie sie juz udało wiec bedzie dobrze

    yy..troche zamieszałam ale w skrócie : wierze w ciebie

    blanko75, wszystkie razem mamy podobny problem, ale podobno kazdy da sie rozwiązać jak sie naprawde chce

  8. #38
    wani jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja tez mialam spory problem z tym wieczornym jedzeniem. Teraz staram sie jesc kolacje do 19... ale czasem zjem tez o 20, bo np. nie mam kiedy czegos przegryzc. Pozniej okolo 21 jem jakis owoc i wystarczy mi to do rana. Klade sie tak miedzy 23-24. Czytalam w jakiejs "madrej" ksiazce, ze powinno sie zasypiac najpozniej o 23, poniewaz od tej wlasnie godziny organizm powinien zaczac sie regenerowac. Staram sie trzymac tej reguly. Czasem jednak wypada jakas imprezka, a przeciez nie powiem znajomym, ze musze jechac do domu spac, bo moj organizm musi sie zaczac regenerowac Juz sobie wyobrazam jak sie ze mnie smieja ;P

  9. #39
    Guest

    Domyślnie

    No i oczywiscie przetrwalam wczorajszy wieczor Mi wypicie duzego kubka herbatki pomaga, ten ziolowy posmak w ustach i wypelniony zoladek powoduje ze glod znika. Ale woda wrecz przeciwnie, tak jak u Ciebie-poteguje uczucie glodu. Dzisiaj rano wstalam a w kuchni chyba z 10 roznych buleczek slodkich i to moich ulubionych z francuskiego ciasta i jagodzianek. Ale tak popatrzylam i nawet nie mialam ochoty. Zjadlam musli z mleczkiem i wyszlam z kuchni bez zalu ze ominely mnie takie pysznosci. Jestem z siebie dumna, zwlaszcza jak zobaczylam mine mojej mamy ktora pamieta doskonale jak potrafilam zjesc cztery takie moje ulubione byleczki na raz. I pomyslec ze takie "sniadanie" mialo tyle kalorii co obecnie moj calodzienny limit. I pozniej czlowiek sie dziwi ze tyje, hehe
    Martusiu jak na dzien wycieczkowy to super sobie poradzilas, ja pamietam ze na wycieczkach zawsze pochlanialam tony niepotrzebnego jedzenia. I nawet pizza przestaje Ci smakowac. Jest okazja zeby sobie wmowic ze to nie ta konkretna pizza byla niedobra ale ze wszystkie pizze sa "bee"

  10. #40
    Guest

    Domyślnie

    no juz na pizze nie mam ochoty, ale zjadłam z kolezanka hot doga dzis na pół w szkole i tym sposobem juz doszłam kilka kcal ponad 900 a dopiero 16. Co prawda nie pokusiłam sie przynajmniej na ciastka ale i tak nie jestem z siebie zadowolona. Nie bede sie jednak męczyc i jeszcze planuje zjesc z 2 ziemniaki z ogórkami kiszonymi ok 18 na kolacje(bo to miało byc na obiad, ale sobie przesune ). Ciesze sie ze tobie idzie tak dobrze. Teraz jestem zazdrosna o to i tez sie mocniej przypilnuje zebym nie była gorsza

Strona 4 z 10 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •