hejka

no i podłamana wczoraj tym tematem i tym, że bardzo głupio sie odchudzam zeżarłam wczoraj na noc 2 cienkie kiełbaski śląskie i 2 kostki czekolady:/ mam kaca moralnego, bo na pewno to nie należało do mądrego odchudzania :/

ale dzis zaczynam zdrowo. znaczy teraz popijam ciepłą wodę z cytrynką, zaraz wciągnę jakieś śniadanko. myślę, ze będzie to jogurt z płatkami owsianymi i jakieś warzywko.

potem na obiadek na pewno kasza gryczana, jakiś kawalek mięsa smażonego:/ i sałatka warzywna, którą zaraz idę przyrządzić.

a reszte menu skomponuję później.

no, i założenie nr 1. dieta 1200 kalorii i ruch umiarkowany. mniej kalorii nie wchodzi w grę, nie chcę stracić mięśni, tylko tkankę tłuszczową. wole schudnać wolniej, a zdrowiej i na stałe.

tylko, kurcze, jak ja przy 600-800 bywam najedzona to jakim cudem mam zacząć zjadać dwukrotnie wiecej? niby 1200 to nie problem, ale ma to byc 1200 pozbawione czekolady w ilości hurtowej czy chipsów. no nic, wczytam dokładnie sie w temacik, pewnie jakieś mądre rady tam znajdę.

a po południu naciągnę mamę na zakupy i zrobie sobie sama musli, o!

milej niedzieli Misiaki