Wątek: bardzo nowa

Motywacje, czy są większe, czy nie.. to w sumie pojęcie względne. Bardzo względne :) Podobnie jak "mało- dużo", "krótko- długo", "szybko- powoli".
Najważniejsze to dobrnąć do upragnionego celu. Cokolwiek miałoby to znaczyć :) Tobie również POWODZENIA i WIATRU W ŻAGLE!!!!!!!!! Graziellka :)

To zaledwie jeden dzień, a ja czuję się fantastycznie! Jako realistka i doświadczona odchudzaczka wiem, że to jeszcze nie (bo jak? skąd?) utrata kilogramów, ale sam fakt, że zaczęłam, że już widzę w sobie przyszłą laskę (i tak ze mnie laska, że ho ho! ;), że wiem, że lada moment wskoczę w przyciasne spodnie i zakręcę zalotnie kuperkiem, to wszystko dodaje mi skrzydeł i lekkości :) Lekkości bytu też!
I wcale nie głoduję! Wypijam ogromne ilości wody mineralnej i to pomaga.
Wiecie, Babeczki, sprawdziłam coś przy którejś z moich ostatnich diet. Piłam tyle wody, ile we mnie wlazło. Przez cały dzień każdego dnia dietowania. Im więcej, tym lepiej. W ciągu (dosłownie!) dwóch dni moja skóra zrobiła się tak gładziutka, jędrniutka, jak ... jakiś czas temu! Żaden balsam do ciała, żadne upiększacze nie są w stanie zdziałać tyle, co wyczarować może woda mineralna od tak zwanego środka! Spróbujcie! Zachęcam! Choćby po to, żeby się przekonać, jak to jest.

Jeżeli ktoś tu do mnie zajdzie, doczyta dotąd, to mam małą niespodziankę :)
Do następnej niedzieli odchudzam się po swojemu, wg reguł, które sobie sama ustaliłam.
A od niedzieli- prawdziwa perełka spośród oręży w walce z sadełkiem! Autorką diety jest lekarz- dietetyk, przyjaciółka mojego Ukochanego. Tak więc jest to dieta bezpieczna dla organizmu (można skonsultować ją ze swoim lekarzem; w ogóle jestem za tym, by nad naszym odchudzaniem czuwał lekarz, choćby rodzinny; albo.. żeby zrobić sobie badania krwi przed startem, później w tzw. trakcie i po zakończeniu odchudzania), pozwalająca na schudnięcie ok. 5 kg miesięcznie (a więc całkiem rozsądnie) i eliminująca do minimum ewentualny efekt jojo. Naturalnie- czego nie muszę chyba nadmieniać- efekt jojo zawsze i w każdych okolicznościach będzie miał miejsce, o ile nie zmienimy radykalnie myślenia o żarciu, sposobu odżywiania, trybu życia i wszystkiego tego, o czym doskonale wiemy ;)
Dieta rozpisana jest na 7 dni, po których można wrócić do dnia pierwszego i .. zacząć od początku. I tak w nieskończoność! Tyle razy, ile się chce! I tu coś dla łasuchów! Skopiuję Wam coś ;) UWAGA!!!! KOPIUJĘ :
dinner: 2 pices of any kind of meat (slices), 1cup string beans, 1 apple
and 1 heaven:)1cup vanilla ice cream ( do not warry it is OK). Nawet, jeżeli ktoś nie zna angielskiego, to z pewnością odnajdzie w tym zdaniu odrobinę nieba, czyli kubeczek lodów waniliowych i zapewnienie, że wszystko jest jak najbardziej ok. i że nie ma się co szczypać! Czyż to nie wspaniała dieta? Ja, co prawda, mogę żyć bez słodyczy (dzięki ci, Losie, choć za to!) i obeszłabym się bez tej odrobiny raju ;) Ale co tam! Jak szaleć, to szaleć! I to jeszcze za przyzwoleniem fachowca!
Dobra, Babki, spadam do roboty! Później na pewno tu zajrzę.
Graziellka :)

DZIEŃ DRUGI- PODSUMOWANIE:

I ŚNIADANIE: KUBAS KAWY z MLEKIEM (2%)

II ŚNIADANIE: KUBAS KAWY z MLEKIEM (2%)

OBIAD:
14:00
Przyzwoite, a więc NIEWIELKIE ilości:
ZIEMNIAKI +SOS+ mały PLASTEREK PIECZENI + SURÓWKA (biała kapusta, marchewka, jabłko, sól) + SALATA z ODROBINĄ ŚMIETANKI - CAŁOŚĆ ok. 900 kcl

DESER: JABŁKO

(16:00):
ODROBINKA ZUPY POMIDOROWEJ z ODROBINKĄ MAKARONU

45 min b. intensywna gimnastyka (FAT BURNING- zajęcia)
10 min. rozciąganie + skakanka


Dużo wody mineralnej (ok. 2,5-3 l), ale mniej niż wczoraj.
4 kubki herbaty pu- erh

Tak sobie jestem zadowolona, ale... nie jest najgorzej... chyba :(

Czy dzisiejszy dzień jest oparty na tej diecie opracowanej przez dietetyka?

ślicznie było, co ty chcesz

co do diety to poczekam jak zaczniesz stosować i moze sie skuszę bez słodyczy tez wytrzymuję, ale lata bez lodów sobie nie wyobrażam tylko bedziesz musiała mi tłumaczyc bo mimo wielu lat nauki języki nie są moja mocna stroną a powinnam znac biegle jak przetłumaczyłam ma być na obiad kawałek mięska i fasola szparagowa-?? jesli tak to bardzo przyjemna dietka bo fasolę uwielbiam :P



Pozdrawiam cieplutko. Fajnie, ze Ci tak dobrze dietka idzie, i trzymam kciuki za jutrzejszy dzień :P

acha zapomniałam- co do wody- nie mogę się zmobilizować aby pić jej dużo dobrze jak 0,5 l wypiję ale powoli to zmieniam wiem, ze to samo zdrowie i dla figury i dla skóry

Dzięki za miłe słowa ; ) Zwłaszcza pocieszenia, że nie było źle, a nawet ślicznie było ; )
Jednak myślę, że z tym obiadkiem to troszkę... przegięłam chyba Ale nadrobiłam to ćwiczeniami. Chociaż częściowo : ) dziś też dużo sobie poćwiczę.
Z angielskim poradziłaś sobie przepięknie : ) Ale dietkę przetłumaczę, jasne! nawet nie przyszłoby mi do głowy, żeby było inaczej. Teraz tylko skopiowałam ją ze swojego maila, w którym mi ją przysłano (babka zrobiła specjalizację w Irlandii i tam ma swoją praktykę i wszystko pisze po angielsku). Ale tak mi się spodobało stwierdzenie- określenie "1 heaven : ) 1cup vanilla ice cream ", że nie mogłam sobie odmówić oryginału ; )

DZISIAJ wprowadzam większą dyscyplinę, choć już od wczoraj jestem namawiana na pizzę. Coś okropnego! Takie niezrozumienie! Ale mam nadzieję, że sobie poradzę i pokusę odeprę!

Dziś mam za sobą lekkie śniadanko i kawę przed sobą. Ale na podsumowanie przyjdzie czas wieczorkiem : )

ALE FAJNA WIOSNA!!!!!!! : )

Zamieściłam tu dwa "ogłoszenia" (bo w dwóch miejscach). Że szukam kogoś ze Szczecina, kto, tak jak ja chciałby i takie tam bla bla bla. Jak na razie- żadnego odzewu. Szkoda. Fakt, na odzew nie czekam jeszcze specjalnie długo ;) No, ale wiadomo, fajnie by było, gdyby się znalazł jakiś wpółodchudzacz i to w miarę szybko.
Wiosenna Graziellka :)

Zamieszczone przez GRAZIELLADEPACO

babka zrobiła specjalizację w Irlandii i tam ma swoją praktykę i wszystko pisze po angielsku

Ale jakoś się spellingami nie przejmuje za bardzo :P

hej
ja też się przyłączam do powszechnego wsparcia
od samego pobytu na forum się chudnie, hehe

a tak serio to przy okazji zapraszam do wosennego ćwiczenia w ramach mojej akcji...stronka 76

ja też każdorazowo toczę ze sobą bój o jedzenie...ale staram się sobie uświadomić że dietka zależy ode mnie...zobaczymy czy mi wyjdzie...

no a dietkowo i ćwiczenkowo super

Dzięki za odzew!

SZEFLERA, jak widać ona się nie przejmuje. Ja tym bardziej. I nie ma się co czepiać. Bo w sumie, przynajmniej tutaj, nie o to chodzi. Ja mam to w nosie. Tym bardziej, że babka jest dobrym fachowcem i bycie z ortografią na bakier nie przeszkodza jej w osiąganiu sukcesów; również zawodowych. Poza tym- byle dieta zadziałała; ponoć działa!

KORNI, pozdrawiam wiosennie i lecę do Ciebie z rewizytą.

Graziellka, z każdym dniem piękniejsza i chudsza ;)