-
bardzo nowa
Jestem tu nowa. A taka naprawdę i bardzo nowa to ja dopiero bedę! Tak sobie postanowiłam. Fakt, sto lat temu, ale teraz to juz ostatni (po raz kolejny?) raz. Niech tak będzie i już! jak powiedziałam, od czasów niepamiętnych jestem na diecie. Znaczy.. "diecie". Czasami z mniej, czasami z bardziej uzasadnionych powodów. Te powody to mniej więcej to samo, co nadmiar kilogramów. Raz były, raz były całkowicie wyimaginowane. Ot, przerost treści nad formą. Aktualnie jest inaczej- przerost formy nad treścią. I to jak najbardziej nie przesadzony.
Jestem na starcie. Mam na sobie 79 kilogramów. Na razie chciałabym dobrnąć do 60 kg (60 kg! kiedyś, kiedy tyle ważyłam, to miałam siebie za prawdziwego grubasa!!!!). A później? Zobaczymy. Mam ogromną motywację. A nawet kilka tych motywacji by się znalazło. Przede wszystkim LATO. Nie chcę spędzić go (KOLEJNY ROK!!!) z dala od plaży (kocham morze!!!! woda to mój żywioł). Nie mam zamiaru umierać z gorąca pod swetrem w obawie przed pokazaniem ramion. Won, kilogramy! Tfu! Na psa, a właśniwie.. na was urok!
PRACA, to kolejny powód. Kiedy nie udawało mi się dostać takiej, jaką sobie wymarzyłam, jaką sobie wymyśliłam, to... myślę, że ten nadmiar mnie miał też jakieś znaczenie.
Przez to ominęło mnie też kilka fajnych wyjazdów, imprez, spotkań ze znajomymi; kilka randek, kilka mniejszych i większych szaleństw. Bo przecież komu pokażę się taka gruba? Minie trochę czasu, schudnę i nadrobię te wszystkie towarzyskie zaległości. Guzik prawda! Kończyło się na opróżnianiu lodówki i solennej obietnicy, że od jutra wszystko się zmieni. No, ale nikt tak bardziej mnie nie zbajerował i nie dotrzymał danego mi słowa, jak ja sama sobie. I nikt nie był tak bardzo wiarygodny, jak ja, obiecująca sobie to wszystko! I nikomu nigdy tak nie wierzyłam, jak wtedy sobie! Dżizys! Więc jak to teraz będzie? Dam radę???? Skoro sama nie mogę polegać na sobie, to.. czy mi się to uda? Do licha! Niech już nic mnie nie ominie! Tak jak MIŁOŚĆ... Choć to pewnie nie była żadna cholerna miłość, skoro moje przypulchne boczki mogły zepsuć wszystko. Teraz spotkałam kogoś wyjątkowego :) No i wiem, że choć on akceptuje mnie taką, jaka jestem (tylko czy naprawdę?), chcę się zmienić. I dla siebie i dla niego. Bo- to oczywiste- będę mu się bardziej podobała. Choć (niby) teraz też mu się podobam ;) Ale będę, przede wszystkim. pewniejsza siebie, bardziej zadowolona z siebie i tym samym radośniejsza i... piękniejsza. On wspiera mnie w tym. "Wspiera"... określenie ściągnięte z kozetki u psychoanalityka.. Ale trochę tak się czuję nawet ;)
Mam ciut ułatwione (a może nie?) zadanie, bo jesteśmy (mój "ukochany" i ja) od siebie daleko i zobaczymy się za jakieś 2- 3 miesiące! Więc do tego czasu mam szansę na "małą" metamorfozę! Powiedziałam o tym Ewie, mojej przyjaciółce (w ogólniaku, sto lat temu, była ode mnie grubsza, a teraz z niej taka laska!!!!) i ona ma mi pomóc przez to wszystko przebrnąć. Ma mnie właśnie wspierać he he...
I nie wiem, czy coś wyjdzie z mojej Miłości, czy to przetrwa, ale wiem na pewno, że nie chcę obwiniać za kolejną porażkę swego sadła!!!!!! Poza tym- ono nie jest moje! Samo mi wyrosło! Ja już byłam, ono się pojawiło.Te, sadło, poszło! Sio!
Ta metamorfoza to trochę będzie jak jakaś praktyka szamańska, jakieś abra kadabra! Tyle, że trochę rozłożone w czasie ;)
Przetestowałam miliard diet. Owszem, dawały coś, a nawet czasami więcej.. tyle, że tylko na jakiś czas.. I wtedy siup! Jojo! Bo odchudzanie, to tak naprawdę nie dieta odchudzająca. Ta dieta to tylko rozgrzewka przed startem. Musi się coś pozmieniać pod czaszką! Trzeba zmienić tryb życia, sposób jedzenia, w ogóle- odżywiania. Grubas zawsze będzie grubasem! Nawet, gdy schudnie. To tak jak niepijący alkoholik... zawsze nim pozostanie i wystarczy chwila słabości, by znaleźć się w punkcie wyjścia.
Nie wiem, czy ktoś to przeczytał, przez to przebrnął. Bo tak naprawdę, my, grubaski, jesteśmy do siebie podobne, więc moje myśli, to Wasze myśli... . Mamy podobne doświadczenia, podobnie czujemy, podobnie motywujemy się, podobne nas boli i nam doskwiera. Zakładam, że ktoś może tu wpadnie. Zakładam, że może przeczyta. Dziękuję za cierpliwość. I przepraszam za bezpośredniość- piszę to bardziej dla siebie. Bo czuję, że mi to pomoże. Ale jeżeli jest ktoś, kto chce spróbować razem ze mną... fajnie by było :) Może być ze Szczecina, jak ja, może być z Pcimia Dolnego albo z innego Buenos Aires. Nie wiem, jak się tu kontaktuje, porozumiewa, ale wiem, że można. Jestem tu od przedchwili, ale pewnie sobie jakoś poradzę. Będę zdawała relację z tego, co się ze mną dzieje. Może tylko dla samej siebie, ale będę, bo tego potrzebuję :) Mam nadzieję, że tylko będą to tylko przechwałki (prawdziwe!)! Porażkom mówię zdecydowane NIE!
Uwaga! Start! Na liczniku 79.
-
(D)
Cześć strasznie się ciesze że przyłączyłaś sie do naS ~!!!! Mam nadzieję że będziemy wymieniały się radością i wsparciem !!
Ja także kocham morze wode,słońce itp...więc musi nam się udać NAPEWNO DAMY RADE
Pamiętaj pierwsze dni są naj naj naj gorsze !!! będzie ci sie chciało jeść...ale są też dobre stronki bo w pierwsze dni tracisz na wadze (woda)
]
ja 3mam kciuki8 i zapraszam do mnie na Forum wpisz się !! ) Buziaki
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...r=asc&start=15
-
bedziemy sie wspolnie wspierac !!
lato to jest bardzo dobry powod by zgubic to czy tamto !
-
witam cieplutko- dobrnełam do końca i to z dużym zaciekawieniem
Pewnie, że będziemy Cię wspierać, spróbuj tylko nawalić Jak pisze Dorka, pierwsze dni są najgorsze ale później też się takie zdażają. Masz dużą mobilizację- przeszkadza, nie przeszkadza pewnie, ze fajniej będzie jak Twoja Miłość zobaczy Cię nie tylko lżejszą ale i bardziej radosną, uśmiechniętą i zadowoloną z siebie. A swetrom ochydnym pewnie, ze trzeba powiedzieć dość i w końcu zrzucić je z siebie- nie ma bata nie możemy jak wariatki w upały chodzić jak mumie
Wierzę w Ciebie więc proszę brac się do roboty a z dietą to prawda, ze tak na serio to jest ona na całe życie dlatego warto już odpoczątku w tej swojej główce poprzestawiać Pozdrawiam :P I BĘDĘ KONTROLOWAĆ!!!!
-
No i dziękuję Wam, Dziewczyny! Mam nadzieję, że ta wiadomość "wskoczy" we właściwe miejsce! Pozdrawiam niedzielnie, z uśmiechem, silniejszą (a tak!!!!!!!!!) motywacją i przytupem (to też oznaka radości).
Zaraz stąd zmiatam, bo raczej mnie nie ubędzie, kiedy będę siedziała przed kompem :) Stety, albo i niestety :) Na pewno wpadnę wieczorem, albo jutro rano, żeby się wyspowiadać z całego dnia. I na pewno nie będę się rumieniła ze wstydu, że skopałam coś, albo, że żarcie wzięło górę nad zdrowym rozsądkiem. Noł!
No i wiecie, naprawdę mi się chce chcieć. W dużej mierze dzięki temu, że się tu znalazłam (zupełnie przez przypadek) i Was spotkałam.
Do roboty! ENTER!
-
Wpadłam na moment, bo zapomniałam o czymś bardzo ważnym, a nie chcę, żeby mi to umknęło.
Przede wszystkim- POSTANOWIENIA i cele (krótkoterminowe) - do następnej niedzieli:
1. Pozbyć się 3 kg.
2. Nie słodzić.
3. Nie używać masła.
4. Nie jeść po 18:00.
5. Wypić co najmniej 4 kubasy herbaty pu- erh.
6. Codziennie ćwiczyć!
7. Pić dużo wody.
8. Nie przekraczać 1000 kalorii dziennie!
9. Nie jeść pieczywa!
I tak trzymać! AMEN
-
Powodzenia .
Całkiem niezle zasady .
Moze byc trudno schudnąc az 3 kg w tydzień, ale na poczatku zawsze jest łatwiej, więc może się uda
-
MOJE PIERWSZE PODSUMOWANIE PIERWSZEGO DNIA
I ŚNIADANIE:
1/3 KOSTKI TWAROŻKU ŚMIETANOWEGO * ok. 180 KCL
SAŁATKA :
- 1/2 NIEWIELKIEGO OGÓRKA
- 3 PLASTERKI POMIDORA
- 4 RZODKIEWKI
- OLEJ + OCET WINNY + WEGETA = WINEGET
- 4 DUŻE LIŚCIE SAŁATY
II ŚNIADANIE:
KAWA Z MLEKIEM (2%) – DUŻY KUBAS
KAWA Z MLEKIEM (2%) – DUŻY KUBAS (pita tak sobie przez jakiś czas (przed obiadem, po obiedzie)
OBIAD:
GRILLOWANA PIERŚ KURCZAKA (PRZYPRAWY)
2 MAŁE PLASTERKI POMIDORA
ODROBINA CEBULKI DYMKI
SURÓWKA Z KISZONEJ KAPUSTY ( KISZONA KAPUSTA, MAŁA CEBULKA, SÓL)
SURÓWKA Z KAPUSTY (BIAŁA KAPUSTA, JABŁKO, MARCHEWKA, SÓL)
WAŻNA RESZTA:
Duuuuuuuuużo wody mineralnej :)
Gimnastyka intensywna 30 min. (mogłoby być lepiej.....)
4 kubki (duże!) herbaty pu- erh
No, jestem nawet zadowolona! Oby tak dalej! Się pozdrawiam ;)
-
Witaj !!!Grazielladepaco...U mnie tak sobie jakoś daję rade ale mam smutasa bo zgubiłam telefo...(jest w domciu ale niewiem gdzie)
Widzę że bardzo bardzo dobrze Tobie idzie i tak 3maj !! To osiągniesz swój cel !!
Ja ide śpiulać bo jestem zmęczona !! ;( jutro szkoła po szkole napisze cioś na forum wpadnij proszę !!!!
zapraszam Wszystkich do mnie :>>papa
-
Trzymam kciuki!!!
Ja też zaczynam już drugą walkę Mam nadzieję, że wytrzymam, choć motywację mam sporo mniejszą od Ciebie
Powodzenia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki