-
jestem zadowolona
powstrzymałam sie od żarcia, cwiczylam
co prawda wieczorkiem zjadłam nadprogramową sałatkę i wypilam piwko, ale to było w ramach wyjątkowego wyjścia do pubu, wiec się nie liczy
grunt, ze wytrzymałam, nie podjadałam, nie jadłam śmieci
:P
a jutro będzie jeszcze lepiej
chociaz nie wiem, jutro odwiedziny u cioci
oj moja silna wola zostanie wystawiona na wielką próbę
nie chcę też, zeby cała rodzina wiedziala, ze sie odchudzam
trzeba będzie cos zjeść, no ale tym razem chociaz z umiarem
dam radę
-
dzis pojawiaja sie pierwsze trudnosci: nie chce mi sie ciwczyc chce mi sie spac
moze poźniej pocwicze, teraz mi sie tak strasznie nie chce
-
No dobra. Poszło całkiem dobrze. Ćwiczonka odrobione. Nawet mi się to zaczyna podobać. Z drugiej strony zanim sie gdzies zapisze, to czeka mnie jeszcze sporo pracy w domu. Jestem strasznie nierozciagnięta, nie chcialabym, żeby ktoś to zobaczył
postanowilam zwiększyć dawkę ćwiczeń do 2 razy dziennie: rano i wieczorem, po 30-40 minut, mam nadzieje, ze za miesiac juz zobacze rezultaty, nawet jesli nie w wadze, to chociaż w moim stanie fizycznym, bo jak na razie, to tragedia
Nie mogę utrzymać nóg do nożyc dłużej niż 3 sekundy
Nie mogę leżąc na ziemi podnieść nogi do kąta prostego, raczej jakieś 30*
porażka
no nic, trzeba to naprawic, bo autentycznie mi glupio
ale bedzie lepiej
co do jedzenia i spalania, to jestem zadowolona
pochlonęłam ok 1 160,00 Kcal
spalilam 844,00 Kcal
Jutro się polepszę. Zjem podobnie, ale poćwiczę rano i wieczorem, moze za tydzień uda mi się chociaż ten kąt prosty...
-
Kryszol! Podstawowa rzecz - bedziesz chudla pod warunkiem, ze zjesz mniej niz spalisz! Ale nie jest tak, ze zjadlas dzisiaj 1160 a spalilas 884. Musisz doliczyc tzw. Basal-Metabolic-Rate (podstawowa / spoczynkowa przemiana energii), czyli tyle ile Twoj organizm spala jak lezysz bykiem i nie kiwasz palcem, na trawienie, bicie serca i inne bardzo wazne czynnosci, ktore Cie przy zyciu podtrzymuja A To w Twoim przypadku jest jakies 1500 - 1700 kcal!
-
Cześć tagotta dzięki za odpowiedź
Wiem wiem, że nie jest dokladnie tak, jak napisałam, ale ja piszę tu te "dodatkowe" spalone przeze mnie kalorie w jakichś ćwiczeniach,które specjalnie wykonuję. wiem, że praktycznie na wszystko idą kalorie, więc spalam ich tak naprawdę duuuużo więcej.
Ale dzięki za informację, nie wiedzialam, że to ma jakąś nazwę. Wiesz może czy to Basal-Metabolic-Rate można w jakiś sposób obliczyć? Bo to na pewno jest troszkę inne dla każdego. Zwykle w tych tabelach piszą ogólnie, np. kobieta 20-25 tryb życia taki to a taki, tyle to a tyle dziennego zapotrzebowania. Chętnie bym policzyła jakie zapotrzebowanie ma konkretnie mój organizm. Nie chcę jeść za mało, bo jo-jo sie na mnie zemści
Pozdrawiam cieplutko!
-
Kryszol,
wystarczy wpisac w googlu i odrazu Ci pelno licznikow wyskoczy Liczylam na podstawie Twojej wagi i wzrostu i wyszlo mi cos okolo 1770 kcal, ale najlepiej sprawdz w kilku miejscach
Pozdrawiam serdecznie i milej niedzieli
-
Tak, jo-jo to najgorsza rzecz, która może spotkać odchudzającą się osobę, coś o tym wiem. Mnuie spotkało 5-ciokilogramowe Ale teraz staram się go unikać jak ognia. Mam również nadzieję, że mi się uda. Tobie też moja droga Trzymam kciuki, żeby się nam udało
-
doskonale to rozumiem. mi się co jakiś czasu udaje schudnąć, a potem to straszne jo-jo. poprzednio jak chudłam z tą stroną, to nawet mi się cos tam udawało, ale przestałam i teraz mam za swoje. Ona jest fajna, bo pomaga kontrolowac samą siebie. A poza tym są fajne dziewczyny, ktore naprawdę potrafią wesprzeć :P
Dzis to mam mieszane uczucia.
Z jednej strony super, bo jeździlam 3 godziny na rowerze dosyć intensywnie. Ale potem zjadlam dwa ciastka z cukierni i jest mi z tą myslą beznadziejnie. Nie musialam ich jeść, ale rodzicekupili i jakoś tak wyszło jestem na siebie zła.
Poza tym pada deszcz i jest jakoś tak dołująco. i dopadł mnie dół. cale szczeście, że nie zapycham go słodyczami. Normalnie pewnie bym tak zrobiła, ale jakoś mi się nie chce. naprawdę postanowilam nie wymiękać i chyba ta mobilizacja dziala. (mimo tych ciastek)
nie wiem, może zrzucę te ciacha na karb niedzieli i przez cały tydzień będę się trzymać... mam wyrzuty sumienia prawdziwy ze mnie dziś kryszol
-
Dzisiaj będę grzeczna
zaraz zjem sniadanko
a potem do roboty
-
Kurcze chyba cos jest nie tak
niby wszystko w porzadku. jem dużo mniej (ale się nie głodzę 100-1200 kcal, sensowne wartościowe posiłki, bez cudowania), zaczęłam ćwiczyć
ale wydaje mi się, ze TYJĘ W OCZACH. co się dzieje?
ktoś też tak ma???
od jutra przez miesiąc nie wezmę do ust cukru, ani nic słodkiego
oczywiscie jak w szynce czy gdzies tam jest cukier, to nic nie poradze ale mam na mysli słodzone napoje, ciastka, czekoladki, lody itp.
batoników nadal nie jem
3 razy się zapomniałam i na wyjeździe zjadlam, nie wiem jak mogłam zapomnieć, w kazdym razie zapomnialam 3 razy. dlatgo przedłużam moj post batonikowy o 3 miesiące
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki