Ja tylko na chwilę. postaram sie odpisac wam wieczorem.
Czuję sie niefajnie, chyba mi cos zaszkodziło :|
Jest mi słabawo, momentami niedobrze i cały czas lezy mi cos w brzuchu-tak jakby jakies kamienie :|
Ide sie połozyć :(
Wersja do druku
Ja tylko na chwilę. postaram sie odpisac wam wieczorem.
Czuję sie niefajnie, chyba mi cos zaszkodziło :|
Jest mi słabawo, momentami niedobrze i cały czas lezy mi cos w brzuchu-tak jakby jakies kamienie :|
Ide sie połozyć :(
Hej dziewczeta
Widze ze sie jakoś nei pokazujecie :|
Ja już odchorowałm najgorsze - cały wczorajszy dzein lezałam plackiem i nei mogłam wstac bo bylo mi slabo, niedobrze i bolała mnei strasznie głowa i brzuch.
Dziś czuje sie jakies 3 kg chudsza :lol: choc zmeczona conieco. W zasadzie nie ma co sie dziwić - wczoraj praktycznie nic nie jadłam -2-3 kromki czerstawego chlebka rano a potem to juz nie mogłam patzeć na ZADNE jedzenie. A jak w TV cos reklamowali to az mi sie cos robiło - bleeeeeeeeee W takich sytuacjach czlowiek dostrzega jak duzo zarcia rekalmują w telewizji :shock: :? Ciagle nam sie wmawia,ze cos jest taaaaaaaaaaaakie pyszne i konieczne musimy to zjeśc aby być szczesliwym. Wczoraj zadne jdzenie nie było w stanie mnei uszczesliwić - na oczy ledwo patrzyłam, tak mnei głowa bolała, a w brzuchu miałam ogronego, twardego kartofla.
Dziś jestem na sucharkach i przed chwilą zjadłam jeszcze jogurt, czuje sie już dobrze, ale warto pojesc jeszcze ostrożnie.
Na ćwiczenia wczoraj rzecz jasna nie mialam sił-skoro nei moglam sie podnieść :?
A dzis zobaczymy - postaram sie troszke coś pocwiczyc, choc jeszcze nie czuje sie za mocno...
A co u was dziewczeta?? Piszcie :)
Czesc dziewczynki!!!
Przepraszam, ze dopiero teraz i jak zwykle na chwile ale tak to bywa. Jednak mam dobre wiesci. Mieszkamy juz we wlasnym wynajetym mieszkanku. Mieszka sie super!Urzadzamy sobie powoli nasze gniazdko. Dla dzidzi juz mamy prawie wszystko. Jeszcze tylko wanienka i pieluszki. Tesciowa zrobila cala wyprawke, my kupilismy akcesoria, wozek i kolyske a moja mama wysle nam kase na laptopa :) Wiec to kwestia tygodnia, dwoch. A jak juz bedziemy miec laptopa to bedziemy miec neta. Mamy podlaczenie, wystarczy aktywowac a to gora 2-3 dni. Wtedy bede juz z Wami codziennie. NARESZCIE!!!
U mnie ok. Czuje sie niezle, chociaz normalne funkcjonowanie sprawia mi trudnosc. Chodzenie mnie meczy, mam problemy z oddychaniem i ogolnie jestem ociezala. Waga stoi w miejscu od 3 tygodni - 80 kg. Chyba juz nie przytyje. Jem miej, bo meczy mnie ciagla zgaga i jakos apetyt mi nie dopisuje a dzidzius rosnie sobie i kopie mamusie caly czas :) Termin mam za niecale 7 tygodni. Z jednej strony chcialabym juz urodzic, bo strasznie sie mecze, czuje sie jak slon albo wieloryb a z drugiej boje sie porodu. No ale wszystko mozma przezyc. Oby odbyl sie szybko i bez komplikacji.
To tyle kochane. Sciskam Was wszystkie goraca. Czemu zadna do mnie nawet smsa nie wysle???? Podawalam Wam numer, Byloby mi razniej.
To buziaki i do nastepnego spotkania. Teraz mieszkam bardzo blisko kafejki, wiec bede czesciej wpadac dopoki netu nie bede miec w domku.
JAROMINKO!!! Jak tam coreczka? Jak sie czujesz i wogole co u Ciebie.
papa
ModulkuJak miło Cię widzieć!!!!!
Strasznie się ciesze,że dobrze się czujesz :) :) :) Wiem,że brzuszek troszkę przeszkadza :) ale juz niedługo.... będziesz szczęśliwą mamusią :)
To chyba natura tak urządziła,żeby przyszłe mamy juz chciały urodzić i przestały się bać porodu,więc u Ciebie to chyba też zaczyna działać :)
A ja coraz częściej zaczynam myślec o macierzyństwie :)
A swoją droga, jak to szybciutko minęło......i juz będziesz mamą :) :) :)
Mam nadzieję,że szybko będziesz miec internecik i będzisz się z nami dzielic przeżycimi z macierzyństwa :) :) :)
GosiaWidzę,że odchorowałaś wesele....a w ogóle to jak na wesele strasznie malutko zjadłas :) Ja jak juz idę na wesele to nie patrzę na kaloriie,a może powinnam.....
Moja dieta, jakoś nie za bardzo mi idzie.....niby jest,ale z duża ilością wpadek :( :(:
Wczoraj jak już się obżarłam,to dopadły mnie takie wyrzuty sumienia,że od razu wskoczyłam na rowerek i pojeździłam 45 minutek :) No i jedyne co mnie jakos trzyma to moje brzuszki szóstka :) Dziś zaczynam 18 powtórzeń :) Dużo trochę,ale dam radę.Skor już dotąd dotarłam,to dotrę do końca :)
Choc najgorzj jest w piatek po pracy i po szkole.... :( Ale dam radę :)
A jak u Was dziewczynki dietkowo????????
No i gdzie jestescie???????
U mnie pogoda paskudis :( :( :( Ale dziś jade do koleżanki do Bielska spotkać się i pogadać :)Mamy iść do Chińczyka na cos dietetycznego :) Zobaczymy co nam z tego wyjdzie :)
Zmykam do pracki :)
No i życzę miłego dnia
Czesc dziewczeta :)
Modułku - super , ze jesteś :)
Niesamowicie miło przeczytać, że sie czujesz dobrze, i że tak ładnie sie wam układa. I super, że niedługo bedziesz z nami juz częściej. Może Ty nas jakoś zmobilizujesz bo jakoś sobie nie radzimy. Mówię tak ogólnie, o naszych stałych bywalczyniach - kazda z nas ma zrywy ale raczej krótkie i jakos to nie idzie jak powinno przy odchudzaniu. Prawda dziewczynki?? :|
Marta - chyba jakieś nieporozumienie z tym weselem. :) Qra była na weselu a ja miałam zatrucie - do tej pory nie wiem po czym :)
Apropos wesela, mam je za ok miesiąc. Wspominlam wam jakiś czas temu o tym - kolezanka z szkolnej lawy wychodzi za mąż. Zaprosiłam juz kolegę ze studiów i tak planowałam, ze troszke wypadałoby zrzucic z brzuszka zanim kupie sukienkę, bo jeszcze takowej nie posiadam.
Chciałabym przez najblizsze trzy tygodnie zrzycić 3-4kg. Wiem, ze to cel jak najbardziej do osiągnięcia i to zdrowo. Ale problem w tym, ze mam ostatnio jakiś dietowo-cwiczeniowy dołek :| Już dobrych kilka dni z rzedu nie cwiczyłam :( Jutro OBIECUJĘ wam, że pocwicze. I macie sie dopytac jutro czy pocwiczyłam, ok?? Zmobilizuje mnie to do ruszenia tyłkiem :)
A jedzenie u mnie ostatnio to koszmar. Jak to Marta mowi - właczył mi sie robaczek wpierdalaczek :( JA na to mówie ze mam Żarłacza. Brzuch duzy od tego ciagłego jedzenia, wyrzuty sumienie i ta świadomość tego wesele niedlugo i zakupu kiecki.... Eh!! :| Chyba jestem przygnębiona.
Nie idzie mi, nie mam motywacji, jakos chyba nie wierze, ze w koncu uda mi sie coś zrzucić. A przeceiż tak niedużo wymagam. Ja na parwde nie chec być jakas super chuda.Jak waże tak około53kg to na prawde jest już super - ja sie wtedy czuje już tak fajniej, a przeceiż to ja mam być zadowolona :) To tylko 4kg mniej jak teraz wazę. Choć to "tylko" jest dla mnei ostatnio"az" :|
AAAAA!!!Musze sie przyznac ze waga znów wskazuje 57 wiec przytyłam kg :| Do d...py!!! JAk sie coś uda to potem zmarnuje to takim jedzeniem jakie praktykuje teraz - przypomina mi to te kompulsy co kiedyś miewałam i co mnie tak przesladowały :( Jadłam jak sie czyms denerowałam itp. A czym sie teraz martwie?? - niczym innym jak wczesniej, i niczym wielkim czy tragicznym, a jednak to jedzenie zaczeło mi sie znow jakby wymykac sposd kontroli :( . Mam jakas taką fazę znow, ze tesknie za tym chłopakiem, i sama jestem na siebie zła o to, boweim, że nie powinnam; obrona wciaż nade mną wisi(wrzesnien), praca niewykonczona no i oczywiscie takie pytanie w powietrzu wiszące - co dalej?? Niby jestem juz spokojniejsza a jednak coś mi siedzi na wątrobie. Moze mam tylko taki gorszy okres ...Wesprzyjcie mnei jakoś - chyba potrzebuje jakiegoś cieplego slowa...
I piszcie co u was :) :*
Witaj Gosiu :) :) :)
Rzeczywiście, przydałaby nam sie Gosia Modul,bo cięzko idzie to odchudzanie :(
A w moim wydaniu juz całkiem :( Ale w końcu się wezmę w garść i juz :)
A Ty się Łobuziaku nie smuć :) Tylko głowa do góry, przed nami piękne lato, wakacje i to czego jeszcze nie znamy :) :) :) Czyż to nie cudowna perspektywa ???? Sama pomyśl.Może miłość ....wielka i namiętna.....Wiem,że tamtego mężczyzny nie da sie tak z myśli wyrzucić....,ale z czasem będziesz o nim mysleć tylko z sentymentem ( ja tak mam z moimi byłymi),a kochać kogoś cudownie z wzajemnością :) Tego Ci życze na to lato :)
A co do pracy mgr, jesteś zdolna i na pewno szybciutko ją dokończysz, nia sie nie przejmuj,bo nie ma czym.Mówi ci to "doświadczony"magister :) :) : )
Znam to uczucie zawieszenia...ja tak miałam, i pytanie co po studiach......
Ale samo sie ułozyło....mój mąż sie oświadczył i wiedziałam jż,że chce za mną być,a wiec dylemat pozostania w Krakowie mi minął....no i potem szukanie pracy :)
Zastanów się co chcesz robić i w drogę, w poszukiwaniu pracki.... nie będzie łatwo,ale powoli....
Głowa do góry :) : ):)
I widze juz tylko uśmiech :)
a ja zmykam zrobić brzuszki i pod prysznic i do łozka,bo padam na pyszczek :)
No a to dla Ciebie :
http://images2.fotosik.pl/108/zjcx9w4hwtvvzjw3med.jpg
Modułku kochany ja jak zwykle z doskoku, ale tak to juz jest jak sie ma babla w domu, co trzy lub cztery godziny karmienie, nie wazne dzień czy noc trzeba wstać a czasem tak bardzo sie nie chce. Ale pomału juz wszystko normuje sie i jest coraz lepiej. Najważniejsze, ze mam zdrową corcie, juz niedługo Ty tez bedzieś miała przy sobie swojego skarbeczka. Koniecznie musisz nam sie nim pochwalić i prosze o duuuuuzo zdjęc :-)
My mielismy wczoraj chrzciny, Niunia byla grzeczna jak aniołek nie płakała, a jak jej główke polewali to spała :shock: Noc jej nie ruszało
Teraz mam inny problem, kurcze nie wiem jak wrócić do wai z przed ciązy :?: :!: Niby juz brzuch troche sie zmniejszyl, ale waga cały czas wskazuje to samo :x Teraz jem bardzo nieregularnie, wlasciwie to tylko wtedy kiedy dziecko mi pozwoli (czy. spi) a czasem to wieczorem przypominam soie ze nic nie jadlam bo czasu nie było, ech szkoda gadać.trzeba to jakos zmienić. Ocho niuna płacze, wiec kończe pisać
Modułku, życze Ci lekkiego porodu i bezbolesnego,
Już nie moge sie doczekac na maila od Ciebie
Heeej!!
Widze, że u nas pustki :|
Marta - dziekuję Ci za słowa pociechy :)
Wiem, że z czasem zostnie aby niegroźny sentyment - takie dobre uczucie już bez smutku. Miałm chwile słabości :) już mi lepiej, miewam takie naplywy jeszcze ...chociaz wiem, ze to już koniec. Grunt to sie nie oszukiwac :)
Widoczek jest śliczny - dziekuję pieknie :*
Ostatnie dni jedzeniowo nie najlepiej mi uływały, tak jak mówiłam wczesniej, miewam takie niezdrowe napady, po których czułam sie źle - i sama nie wiem czy gorzej było fizycznie czy psychicznie :| Chyba to drugie...
Ale z ćwiczen jestem zadowolona :D Ćwiczę mimo tego upału :) Dzis chyba zrobie sobie dzień przerwy, chociazby dlatego, ze nie wiem czy dam rade w rozklad dnia wcisnąć ćwiczonka :) Robimy dziś z kilkoma przyjaciólkami wieczór panieński kolezance :) Tak wiec kcalorii bedzie pewnie dziś sporo - chociażby przez alkohol :D :oops: Bedzie to grill, jakiestam pogaduchy, wspominanie z L.O i pewnie powygłypiamy sie też troche :) Na pewno bedzie super. Nie bedzie to taki klasyczny wieczór panieński ze striptizerem itp bo organizowałysmy to bardzo na szybko - decyzja padłą 2 dni temu, bo panna mloda w ogóle nie ma czasu, żeby sie spotkac. Okazłąo sie, ze ma czwartek wolny i rzutem na tasme padła decyzja coby zrobić pożegnanie panieństwa włąsnie dziś. Niedlugo idziemy na zakupy, sałatke już zrobiłam (taka z paluszkami krabowymi - bardzo latwa i bardzo dobra :) ), potem musimy jakos dotrzec na miejsce wszystkie ze wszystkimi rzeczami a potem już tylko relaks i mnówsto śmiechu :) Dobrze mi to zrobi, już nie moge sie doczekac :)
Jutro pocwicze coby zniwelowac negatywny wpływ kacloryczny dnai dzisjeszego :) O ile nie będę mieć kaca zbyt dużego :oops: :lol:
A w tym tygodniu moje ćwiczona wyglądały tak:
PN - 60minut Orbitrek + 8mniArms + Bums and Tums + 8mniABS + Great Strech
WT - 35min Orbitrek
ŚR - 40mni Orbitrek + 8mniArms + Bums and Tums + 8mniABS + Great Strech
Nie jest źle, prawda ??
Piszcie co u was :)
ależ mnie tu wieki nie było znowu :)
zabiegana jestem strasznie od kiedy chodze do pracy :)
ale bardzo się cieszę że mam tę pracę bo nie siedzę w domu i się nie smutam tylko nowych ludzi poznaję :) no i powoli powoli leczę się z mojego związku... czas leci bardzo szybko...
z dietką bardzo różniście... dziś na wadze znwou 62 :( ale cóż - nie ćwiczę jem za dużo to mam efekty... ale i z tym się uporam :) w końcu dałam radę już nie raz :) trzeba tylko wrócić do dobrych nawyków i tyle :) więc że UMIEM :)
u was też widzę wzloty i upadki :) ale dziewuszki - damy radę :)
ściskam was mocno i zmykam do miasta bo jadę dziś oddać krew :)
BUZIAKI
Hej :)
Widzę, że nasz watek przesunął sie daleko... :|
Postaram sie dbać o niego i pisac raz na jakis czas choć cośik, nawet jak tylko ja będę.
Mysle, ze zycie wróci na nasz topik po wakacjach - teraz każdy jest albo zajęty albo wyjeżdza na urlop itp.
Musze sie pochwalic - wczoraj zaczełam biegać :D . Nie biegałam jakos dlugo ale i tak jestem z siebie zadowolona. Nidgy tak dobrze sie nei czułam po bieganiu, jak wczoraj, dobrze to znoslam i jesstem pełna zapału na przyszłośćb :) Jednak zdecydowanie Orbitrek poprawił mi wydolnośc oddechową.
Biegałam z przyjaciólka. Nie wiem ile dokladnie bieglysmy - dziś już wezme zegarek ze soba.Wiem,ze w sumie trwało to niecale 40minut - w jedną strone biegłysmy a wracalyśmy marszem.
Dzis też jestesmy umówione :) Biegamy wieczorem - nigdy tak nie próbowałam... I chyba to zdecydownie moja pora, rano jakos nie mogę. Próbowam, rano w twmtym roku, teraz mam porównaie i zdecydownie wole późny wieczór :)
Wczoraj też pojeździlam na orbitreku i zrobiłam zestaw podstawowy. Jedzeniowo też jest całkeim dobrze. Żarłacz jakos mi minął - moze też dlaetgo,ze okres się skonczył :)
Staram sie też nie jeśc pieczywa bo rozbrykałam sie z nim i słodyczamu ostatnio :(
Mam nadzieje,ze któras z was jednak cos napisze :)
Pozdarwiam :)