-
Nie było mnie chyba z tydzien.... Cóz tak wyszło.... Własciwie to prawie nie włączałam kompa, i musze przyznac, ze to było nawet fajne. Taka jakas cisza - komp jednak hałasuje, w pokoju inne powietrze i wiecej czasu, bo zwykle jak już komp mam właczony, to sporo czasu mimowolnie spedzam sie bezmyslnie w necie.
Mam takie postanowienie coby ograniczyc troche kompa :) Wiecej w zyskanym czasie czytac, ćwiczyć... Zobaczymy jak to wyjdzie...
Tamten tydzien był niezbyt udany jedzeniowo i ćwiczeniowo. Wypadły mi też wtedy najgorsze dni okresu, a wtedy no same wiecie jak sie człowiek czuje... Do tego były urodzny przyjaciólki. Podsumowując - czuje ze moglam wyhodowac dodatkowy kg - tak mi sie coś wydaje ,ze jak sie zwaze moze byc 56... No zobaczymy, najpierw poczekam az mi sie okres skonczy zanim stane na wadze.
Qra - widze, ze wróciłas do nas i idzie Ci super. Tak trzymaj :)
Cudownie ćwiczysz - ja tez miałam już dobry czas cwiczeniowo, tylko ten ostatni tydzien taki niewypał... Mam nadzieje ze w tym juz wszystko wróci do normy :)
Co do okularów - sama jestem okularnicą, i wiem jak fajnie sprawić sobie nowe okularki :) Mysle, tez ze warto w nie zainwestowac troche wiecej kaski. Tak wiec zgadzam sie - dobry zakup na długo czas ;) No i potrafia byc ozdobą :)
Anja - widze,ze Ciebie też tu mało... No i podobnie jak ja mialas kilka dni jakby zawieszenia... Ale kochana - bierzemy sie juz a siebie, prawda?? :) Kilka dni to nie tragedia, nie wolno jednak pozwalac aby takie okresy czasu trwały zbyt dlugo - tak jak mowi Qra - nie wartpo sobie robić problemów na potem ;)
Marta - Bylam na Twoim nowym watku. Prawie cłąy przeczytałam. Wkrótce postaram sie cos napisac :)
-
Witajcie Kochane :)
Założyłam sobie wątek bo tu u nas były pustki :)
Ale coś nie bardzo mi idzie to odchudzanie :) Raz,że w weekend przez szkołe tak sobie za duzo pozwoliłam :( a moja waga mimo 2 tygodni ładnego dietkowania nic się nie ruszyła :(
Nie rozumiem co się dzieje z moim organizmem :(
Ale robie ładnie szósteczkę i n razie sie mobilizuję :) Brzuszek juz jkby fajniejszy :)
Gosiu Rozumie jak to fajnie odpoczać od komputerka :)
Tylko u mnie to raczej nie mozliwe,bo w pracy mam go przez 8 godzin :( Ale w domu czasem nie włączam :) Ale teraz będę się uczyć księgowac to trochę posiedzę :) Bo na tych studiach mam małe braki :(
A teraz zmykam dopracki :) I prosze o doping,bo trace siły na to odchudzanie,gdy nie widze efektów :( :( :(
-
jak miło was widzieć dziewuszki na forum :)
Martus - ech jako brakuje tu ciebie... zastojem wagi sie nie martw i, co najwazniejsze, nie porzucaj z tego powodu diety... zastoj to normalna sprawa... no i A6W robisz tak ładnie więc żal chyba by było dokładać zmęczonemu brzuszkowi nadprogramowych kcal co nie?
Gosia - przerwa od kompa i mnie by sie przydała...rzeczywoście coś w tym jest, że jak nie chodzi to się ma czasu na więcej rzeczy...a że mnie czeka teraz powlne pisanie mgr to też powinnam go tylko włączać od pracy... ech ale JAk to zrobic? kjiedy tyle pokus dokoła... ;)
U mnie dietkowanie sobie powoli przebiega... Dzis waga pokazala 61,2 ale się nie przejmuje bo wiem, że ładnie ćwiczę i ładnie jem i że po prostu organizm potrzebuje czasu, żeby znowu zacząć zrzucać...Ważne że się nie obżeram i nie mam wielkiego wywalonego brzucha, bo on jest teraz dla mnie najważniejszy (w końcu za 10 dni idę na ślub a będę miała czarną przylegającą sukienkę!!!)...Ćwiczonka wczoraj i dziś mam przerwę, a w czw i pt idę na po dwie godzinki (czyli w sumie na 4:))...No i tyle z newsów ode mnie...
DObrego dnia :)
-
hej babeczki,
ja jak zwykle z opóxnieniem i wstyd się przyznać....ech...nie poszłam jakoś za rada Qrki i źle było, ech...szkoda gadać...
ale wiecie, nawet jak nie chudnę bardzo, ale łądnie jem i ćwiczę, to czuję się lepiej psychicznie, wiec muszę wrócić do zdrowego życia..od TERAZ. Obiecuję, że będziecie dla mnie motywacją i postaram się ze wszystkich sił ładnie jeść i ćwiczyć, tak jak to nie raz nam wychodziło...
podziwiam was teraz ja, że macie siłe i motywację..:)
Qrko...no też mam ślub po wakacjach i nie moge jak słonik wygladać...
ech....
do BOJUUUUUUU....
musimy dac radę, wkurzyłam się - koniec ze słodyczami :!:
może dam radę po pracy poćwczyć, ale przede wszystkim jedzenie musi być ładniutkie, no...
od dzisiaj bywam tu regularnie i na was też licze kochane :)
do odpisania:*
-
Bede od poniedziałku.
Pozdrawiam was wszystkie dziewczeta :*
-
czesc kochane :)
no jak miło zobaczyć że żyjecie :)
wreszcie jakiś minimalny ruch na naszym pościku :)
ja nadal odżywiam się grzecznie i się pilnuję...
jem regularnie i ćwiczę ( wczoraj aerobic DANCe - 1 godz - dzis przerwa bo cos sobie kolanko lewe wczoraj nadwyrezylam)...
waga pokazala dzis rano 59,8 wiec powolutku wracam do moich 58,8 :)
Nigdzie sie nie spiesze i jakos tak samo wychodzi :)
Jutro jade na slub kuzyna, w nd urodziny mamy wiec troche pokus bedzie ale dam rade :)
W koncu za 7 dni wesele mojej kolezanki i sukienka zerka na mnie z szafy i przypomina o sobie :)
ANJU - juz nie bede cie ochrzaniac bo sama wiesz ze glupio robilas odpuszczajac sobie... zreszta jak JA moglabym na ciebie krzyczec, kiedy po odejsciu od mojego faceta zrobilam sobie 2 tygodnie obżerania się? bierz się tylko do roboty i zjawiaj się na forum :) sama zobaczysz jak silą rzeczy zaczniesz mniej jeść i więcej ćwiczyć :) JA trzymam za to kciuki :)
MGOSIU - czekamy zatem do poniedzialku :)
Milego weekendu :)
-
hej kochane,
weszłam na wagę i jest 61 kilosów. Hm...w sume myślę, że jest 60 bo ważyłam się po jedzeniu w ciągu dnia. W sumie i tak nieźle zważywszy na ilość i rodzaj jedzenia jakie spożywałam ostatnio... ;|
Zmieniam tickerek i od jutra liczę kalorie.
Tylko powiedzcie mi - jak mam jeść, kiedy mam w pracy nocki...? mam nic nie jeść, czy cały czas tylko pić, czy coś...bo nie wiem jak 12 godzin przetrwać bez jedzenia...macie jakis pomysł...?
na razie chcę do 57 schudnąć. i potem będe myślała.
dzięki Qrko, masz rację...ale czasem jakoś tak samo się je, i zdajesz się nie mieć na to wpływu...i tak ługo nie ćwiczyłam...ale to się zmini.
Może nie będę w stanie codziennie hipkać, bo ta praca...ale przynajmniej będe ładnie jadła, to nie schudnę - ale też nie przytyje. A ćwiczonka - w miarę mozliwośc. Ściskam was kochane i no...wieszam karteczkę z ćwiczeniami.
I słodycze będe jadła, ale wliczone w ilans - bo tak jest chyba lepiej, niż ich nie jeśc w ogóle..hm?
ściskam i do boju kochane:)
-
czesc dziewuszki i co?
poniedzialek a ja znowu sama?
Dzis bylam 3 dzien w nowej pracy - robi sie coraz fajniej :)
Z jedzonkiem tez grzecznie :) Sportu od czwartku nie było ale już jutro idę na godzinkę stepu :)
Więc ogólnie jestem zadowolona :)
A co u was słychac?
Buziaki
-
Hej
Qra - już nie jestes sama. Obiecywałam,ze bede od poniedziałku, ale wczoraj cały dzien spedziłam poza domem, a jak wróciłam byłam tak zmeczona ze ło matko :)
Jedzeniowo wczoraj było strasznie. Tak jak ja nie jadam fast foodów(raz na jakis czas skusze sie, ale to na prawdę jest rzadko), tak wczoraj jadłam na zmiene fast foody z lodami - koszmar. Az wieczorem mój żoładek sam mi powiedzial, ze chyba przeszadziłam bo czułam jakbym tam miała jakies ciezkie kamyki :| No ale czemu sie dziwic - takie jedzenie na mieście jest cuiezkie i niezdrowe :|
Dziś jest już ok i grzecznie jem. Narazie zjadłam około 900 kcalori. Przede mna jeszcze kolacja, jeżdzenie na Orbitreku i spacer z kolezankami. Wczoraj tez nie cwiczyłam - to juz 3 dzien bez cwiczen z rzedu wiec dziś ćwiczonka będą na mur :) Wpadne jeszcze wieczorem i wam napisze ile czasu pojeżdziłąm i jak sie ma końcowy limit kcaloryczny. A jak nie dziś to jutro rano :)
Tak czy inaczej wracam na dobrą droge bo przecholowałam ostatnio conieco. Tak jak przypuszczłam waga mi skoczyła w górę - wrzuciłam na tickerek 56 choć waga pokazało nieco wiecej - około57, ale to pewnie glównie zapchane jalitka tym co ostatnio mimowolnie wrzucałam w siebie. Pół biedy gdyby to były zdrowe rzeczy ale ja miałam faze na słodycze :( I to pewnie przez to ten wzrost wagi. Myślę,ze szybko powinno wrócic wszystko do normy bo własciwie to niefajne jedzenie tak dlugo nie twało :) Do tego nie przerywałm ćwiczeń - dlatego tez wzrost tuszy zaobserwowałam na wadze głównie. W obowdach to talia poszła w górę troszkę - ale to przez ten wypełniony brzuszek. No i boczki w normie - bo ja zazwyczaj widze po boczkach ze tyje - tak w pierwszej kolejności zaraz bo brzuchu.
Ora - a co to za praca?? :) JA sie bronie we wrzesniu i własciwej pracy bede szukac dopiero po obronie, narazie, na wakacje moze uda mi sie popracowac tak dorywczo - jakiś staż mam nadzieje załatwić.
Anja - kiedyś ogladłąm program o tym jak jeśc gdy ma sie zamieniony dzień z nocą. Babka, chyba dietetyk, kazała jeśc też co 3-4 godziny, tak jak normalnie je się w ciagu dnia.Tak mi się wydaje, że tak radziła - na pewno Ci tego nie powiem. Pamiętam tylko, ze pomyslalm wrtedy, ze to musi byc nielzy problem tak w nocy z tym jedzeniem. Ja proponowałabym posilki w równomiernych odstwepach czasu, tylko takie lekkie - darować sobie jakieś takie typowo obiadowo ciezkie dania. Nie unikac rzezcy na cieplo alezeby byly takie lekkostrawne.Cały czas nie jesc to niemożliwośc przeciez, pekniesz i zjesz za dużo na razi to pewnie czegos niedozwolonego.
Co do słodyczy - tak jak Ty postanowiłam jeśc je (pewnie głownie lody bo lato:) ) ale tylko wtedy gdy bedą mieścic sie w bilansie. Przez jakiś czas ich bardzo unikałam i potem jak mnei napadlo to przesadziłam z nimi :| I mam 1-2 kg wiecej :| Oj trudno - nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem , tylko pracowac nad sobą dalej :) Wagę trzeba kontrolowac nawet jak sie już schudnie, jak cos zaczyna isc do góry za bardzo to trzeba sobie przykręcic poluzowaną srubę i już ;) Tak tez zrobię. tym bardziej,ze teraz myslę już o weselu koleżanki. jest ono w połowie sierpnia i chcialabym scudnac do tego czasu ze 4 kg - prawda,ze duzo ne wymagam i ze dam rade :D ?? Przede wszystkim chce więcej ćwiczyć. Jeść tak okolo 14000kcal. Przynajmniej na początku, może za tydzien lub dwa uda mi sie wskoczyc na limicik 1200kcal.
Piszcie co u was dziewczyny :)
Pozdrawiam :*
-
szkoda ze nikt sienie pokazał... :| Ale czekam - piszcie co u was :)
U mnei dzis super - kcalorie do ok 1200kcal. I ok półtorej godzinki cwiczeń :D (60min Orbitrek i zestaw podstawoy, na koniec Great Strech). Bardzo jestem zadowolona z dzisiejszego dnia - dumna :)