-
A.... Łukasz się ze mnie smiał,że zamiast mdłości apetyt mi się wyostrzył :) :) :) :)bo rzeczywiscie jem i ciagle jestem głodna, choc juz muszę się pilnowac i zrezygnować ze słodyczy :)
I aż dziwne,że nie ma mdłości :) :) :) bylem nie zapeszyła i byle sie nie pojawiły :)
-
Cześć Robaczki :) :) :) :) :) :)
Gdzie jesteście?????? Cos tu strasznie pusto :( :( :( A ja znowu w pracy- dzią miałam strasznie ciężko wstać :( jakos się udało :) ale marzę o tym,żeby sie wreszcie wyspać :)
-
Hej dziewuszki :)
Wczoraj nie mogłam wejść na forum :evil: :evil: :evil: jakiś blad ciagle wyskakiwal...hmmm
u mnie srednio. jestem niewyspana, Piotrek dzis od 5 rano harce odstawial, nakrzyczalam na niego (a co on winny??? :oops: :oops: :oops: ), poklocilam z mezem i wogole super sie dzien zaczal :cry: Jestem wykonczona...musze odpoczac, wyrwac sie z chaty, wyspac....odliczam dni do odlotu do Polski, tam troszke odpoczne mam nadzieje. Piotrus jest cudowny a ja okropna ze sie na niego denerwuje :oops: :oops: :oops: wstyd mi i tyle. przeprosilam go, utulilam, i sie bawilismy. potem amcik i lulu. Wlasnie sie obudzil, pospal jeszcze 1.5 h. To zdazylam sie wykapac, zjesc sniadanie i wypic kawke. Nie umiem spac w dzien, poza tym caly dzien mam mase rzeczy: gotowanie, pranie, sprzatanie, prasowanie, itd, ze koncze zazwyczaj o 23 i padam na ryja. No i jeszcze cwicze.
Wczoraj bylo ladnie Heat, 35 minut stepperka, a6w 4 dzien i bums and tums. Jestem zadowolona. Do tego 2.5 h spacerku. TYlko jedzeniowo cigle oscyluje w okolicy 2000 kcal, jakos nie umiem zjesc mniej :roll: :roll: :roll:
Martus - dobrze ze nie masz mdlosci. Ja nie mialam prawie wcale. Pisalam Ci, ze tylko rosnacy brzuch przekonywal mnie ze jestem w ciazy. Kilka razy moze wymiotowalam czy gorzej sie poczulam, ale tak to nic. I mam nadzieje, ze tak bedzie u Ciebie. Nie zycze typowych objawow ciazowych ;)
Gosiaku - gdzie TY jestes???Co sie stalo, ze Cie wogole nie ma juz chyba z tydzien????? Odezwij sie...cos z Kuba???
Qrko - mam nadzieje, ze teraz na stale zawitasz i ze nie bedzie to tylko jednorazowy wypad i Motylku Ciebie tez sie to tyczy.;)
Anju - co slychac? Piekne oko na NK ;)
Jarominko - jak tam Hania? Zabki juz sa?
Musze spadac bo Piotrek juz zczyna marudzic ;) Do pozniej.
-
Zębow brak i powiem Ci, ze możemy podac sobie rece bo moja panna zasnęla o 3:00 dopiero, o 6:00 musialam wstać wyprowadzic psa, mąz w tym czasie karmil Hanulka bo to jej stala pora karmienia i potem szykowanie sie do pracy. Spaććććććććććććććććććććććcc :roll:
-
Jarominkuś - powiem Ci, że fajnie, że masz stałe pory karmienia :twisted: U nas niet, bo Piotrek strasznie wydziwia przy butli i czesto mamy kilka podejsc. Az czasem mam ochote go przeglodzic, zeby zjadl raz a dobrze. Mam tez problem z tym bo w nocy daje cycka i nigdy nie pamietam kiedy bylo ostatnie karmienie bo Piotrek roznie je - na zadanie ;) I najczesciej jadl butle okolo 10 (chyba ze cycek byl kolo 8 i spalismy jeszcze to nie chce). Z reguly wydziwia przy tym a z w koncu przed 11 zje. A jak chce mu dac pozniej (o11, albo o 10:30) to sie denerwuje bo jest glodny. On nie placze jak jest glodny tylko sie denerwuje. Ale denerwuje sie tez na inne rzecze wiec nigdy do konca pewna nie jestem. Potem o 13 zupka (i tu staram się trzymać godzin), o 15 deserek, o 16-17 mleczko i o 19 po kąpieli mleczko z kaszką. Około 23 budzi się na amcik i później już nie wiem..tez ze 2-3 razy cycamy ale o ktorej to nie mam pojecia ;) Bo wiesz ze teraz karmię piersią tylko w nocy i co dwa dni ściągam około 150 ml mleka a tak to modyfikowane, zupki i deserki.
Zęboli tez nie widac, ale ciagle wklada lapki do buzi i sie denerwuje, widac ze go swedzi. raz bolalo go to dostal czopka paracetamolu i przeszlo, a tak to slina wiadrami wyplywa i wszystko laduje w buzi... zeba ni widu ni slychu...
Lece bo Piotek juz sie zbudzil i jeczy. Spal 25 minut. Dobre i to :)
-
czesc dziewczynki :)
Pojawiam sie wreszcie. Przepraszam. Jakos nie mogę sie do kupy zebrać. Jakiegos takiego doła mam. To nie jest zwiazane z Kubą. Raczej ze mną, z tym kim jestem, co mi sie nie udało w życiu, co dalej... Ogólnie smutno mi jakoś i czuje sie jak jakiś jeden wielki nieudacznik bez pasji i pomysłu na życie :|
Pytałyscie o wyjazd. Na prawde wszytsko w porzadku - nei byłam nim rozczarowana. Na nic specjalnego sie nie nastwialm coby miało sie wydarzyć a sie nei wydarzyło. Kuba był dla mnie straaaaaaaasznie dobry i momentami miałam wrazenie,ze za dobry on dla mnie :) Choc takie wrazenie to miewam nie tylko na wyjeździe. Wiem, ze on jest mocno zaanagzowany i mu na mnie zalezy. Na prarwde fajny byl ten wyjazd. Było uroczo. Duzo sie śmieję przy Kubie. Choc oststnio tez i lezka pociekła bo troszke sie sobie zwierzalismy, opowiadalismy o sobie. Chyba jednak troche sie znamy :) Tyle lat znajomości :) jestesmy blsiko.
Tak wiec jesli chodzi o wyjazd to źle odczytalyscie mój opis :) Już wtedy, po powrocie jak do was pisałam, mój nastrój jakos tak spadł na łeb na szyję, moze dlatego tak to wyglądało. Najpierw myslałam, ze to prze tą grype - wtedy człowiek ogólnie źle sie czuje. Ale teraz w zasadzie już prawie wyzdrowiałam a dół jak był, tak jest. Gosia coś wspominała o nerwicy i ze nie wie czy nie ma jakiegos nawrotu. Ja z kolei mam chyba jakies takie nastroje depresyjne - co jakiś czas wszystko wydaje mi sie bez sensu i czas przecieka załosnie przez palce, za nic sie nie mogę wziasc. Wiem, ze kazdy bywa smutniejszy okresowo, moze to też taka zimowa depresja i trudniejszy moment w zyciu, ale moze warto byłoby przejśc sie do jakiegos lekarza...Sama już nie wiem. Bo to blokuje normalne życie :| Jestem wtedy na nic, na nic nie mam checi ani zapału. Ćwiczenia lerzą odłogiem a tak ładnie ćwiczyłam przed Nowym Rokiem :| Dziś sie zmusiłam do 20 minut na Orbitreku i a6w. Oststnie dwa dni siedziałam włąsciwie przed kompem ogladając Herosów, a praca od powrotu z gór nietknieta :| :evil: Obiecałam sobie, ze dziś do niej wróce. Nie obeicuję sobie, ze zrobie dziś jakoś duzo, ale ze sie do tego wdroze.Potem, powinno pójśc juz siłą rozpedu. Na sobote umówiłam sie z przyjaciółką ze jedziemy do Lublina odwiedzić naszą koleżanke, której dawno nie widziałysmy bo wyszłą za mąż i już praktycznie w naszej mieścince trudno ją zlapac. Wszystkie trzy bardzo sie cieszymy na to spotkanie :) Ta koleżanka to ta, co wyszła za mąz w wakacje - ta od wesela na którym sie trak wymordowałam. Siedziałm z nia w ławce w L.O :) Ciesze sie na to spotkanie, posmiejemy sie, pogadamy, moze wyciagnei mnie to troche z marazmu i w taki wir bardziej zyciowy wciagnie.
Gosia - Nie wiem co napisac, nei znam sie na tym :) Mam nadzieje, ze to całe ząbkowanie minie w miare szybko i nie bedzie dla malego zbyt bolesne. Podobno to róznei u dzieci bywa. Pisz co tam sie u Ciebie dzieje, postaram sie choć wspierac Cie na duchu. Jetseś na prawde dzielna :* Kobiety to jednak silne bestie :) ;)
Jarominko - widze, ze przechodzisz też przez zabkowanie, jak Modułek. Tez trzymam kciuki aby wasze skarby nie męczyły sie za bardzo i zeby was nie wymeczyły tak okrótnie :)
Marta - jesli chodzi o zabkowanie to wszystko przed Tobą :lol: :* Ciesze sie,ze u Ciebie tak radosnei, ze sie cieszysz i trzymam kciuki aby wszystko dobrze sie rozwijało. A w sprawei rozwijania sie sytuacji spodziewam sie regularnych raportów :) Na prawde bardzo sie ciesze :D :*
Anja - dołaczam sie do Gosi - fajne to zdjęcie na NK :) A razem z opisem to już w ogóle wywołało mój szeroki usmiech :)
Nie dość ze Motylek sie odnalazl to ejszcze Qrka :) No to mamy ekstra skląd znowu. Już myslałam,ze nie bedzie nas tyle :) Fajnie :)
Co do dietowo - ruchowych spraw to ten doł nie ulatwia sprawy. Jedzenia jest troche za dużo ale po tej grypie jakby troche schudłam i oststnie 2-3 dni neizyt grzecznego ejdzenia nie wydaje sie a by to popsuly... Powinnam sie zwazyc, bo dawno tego nie robiłam. Cwizceniowo to kiepsko. Kontynuje weidera i od dzis wracam do orbitreka. Trzymajcie kciuki. I moze napiszcie jakies cieple slówko :)
Buziaki :)
-
hej kochane moje:)
Nie pisałam do was, bo cos się zdupiło i nie dostałam powiadamiania, że odpisałyście i myślałam, że na mojego poprzedniego posta nie odpisałyście.... a nie ćwiczyłam przez 2 dni, wiec nie bardzo miałam się czym chwalić... :oops: chociaż jadłam całkiem spoko, unikam słodyczy. Tylko wczoraj zjadłam rano jedną pomadkę, bo miałam zaliczenia a pół nocy się uczyłam i potrzebowałam energii..ale to była świadoma decyzja, a nie napad głodu :D
Fajnie Martunia, że nie masz mdłości i że wszystko się układa dobrze...nawet nie wiesz jak się cieszę, że wam się udało i kolejnego będę miała fasolkowatego siostrzeńca/siostrzenicę :) ciesz się tym, że możesz szamać wszystko na co masz ochotę... :0 chociaż rzeczywiście, lepiej dla dzieciaczka zjeść owocka niż ciasteczka (aa ciasteczka mniam mniam.... :| )
Modulku - dzięki za komentarz na NK ;) w sumie ostatnio odkryłam, że czas poeksperymentować z cieniami do oczu :) no i z różowym wyszło całkiem ładnie ;) a kochana, widzę, że Ty już zostałaś pełnoetatową mamcią... to fajne widzieć, jak stałaś się w taką mamcią jak z opowiadań, ciepłą, kochaną i dbającą o maluszka... :)
Jarominko, mam nadzieję, że wyspałaś się trochę.. ;P życie mamy jest ciężkie kurcze...wiem co to znaczy się nie wysypiać i wyobrażam sobie jak jest trudno po takiej nieprzespanej nocy zebrać siły, żeby dzieciątkiem się zając z zaangażowaniem...
Qrko, fajnie że jesteś... :) na mobilizację z naszej strony ZAWSZE możesz liczyć ;)
No i nasz Gosiaczek kochany...na samym początku baaardzo mocno Cię przytulam i ściskam :**** wiem jak to jest, że czasem niby wszystko się układa, a Ty się czujesz jak kupa....ale to pewno pogoda, zmęczenie, jakieś małe konflikty z ludźmi... jutro bedzie na pewno jaśniej i lepiej kochana:* ale myslę, że jakby Ci to nie przechodziło, to warto zgłosić się do lekarza..zaszkodzić - nie zaszkodzi, a lepiej dmuchać na zimne, bo depresja to przeciez choroba :/ przytulam mocniutko raz jeszcze i cieszę się, że z Kubą wszystko dobrze i ciepło :) to ważne, że masz kogoś takiego obok siebie:*
A zdjęcie oka..;) hehe...no...to było nawiązanie do tego, co mówią o mnie moi bracia, jak na imprezie zaczełam mówić o powstaniu warszawskim i moim Baczyńskim i zaczęli krzyczeć: '- tak tak Aniu, jesteś baaaaardzo ciekawą osobą..gadasz cały czas o powstaniach i martwych poetach..jesteś bardzo ciekawa, o tak';P
a ja dzisiaj :
:arrow: 50 min rowerkowania
:arrow: 8min buns
ściskam kochane:*
-
Gosiu kochana strasznie mocno Cie sciskam i przytulam :* <przytul> Wiem, ze mozesz miec gorszy nastroj, ale nie masz powodow. Masz jeszcze kuoe czasu by sie obronic, jestes sliczna i madra osobka, bardzo inteligentna i masz super chlopaka. Czego Ci jeszcze trzeba??? Na prawde uwazam ze duzo osiagnelas i osiagniesz jeszcze. Zamiast sie cieszyc tym co juz masz Ty popadasz w czarna rozpacz. Jestes zbytnia perfekcjonistka. Cele ktore zdobywasz ciesza Cie tylko chwilke a juz za moment znow musisz osiagnac nastepny inaczej zle sie czujesz. Kochanie zwolnij troszke, wyluzuj. Wiem, ze latwo powiedziec zwlaszcza ze sama mam ciagle stany depresyjne po porodzie :roll: Wiec nie jestes sama :D W kazdym razie wierze, ze to chwilowe w Twoim i moim przypadku i ze wszystko bedzie dobrze :P Damy rade...gdyby jednak nie poprawialo sie to idz do lekarza. Uwazam ze nie ma sie czego wstydzic. Jak jak bede w POlsce wybieram sie do specjalisty pogadac, moze lepiej mi bedzie.
Anju - super cwiczonka.I wiesz co? Zauwazylam, ze bardziej siebie akceptujesz.Kiedys strasznie bolalas nad kawalkiem czekolady a teraz? Odchudzasz sie madrze i z glowa ale czaem sobie pofolgujesz i nie masz wyrzutow i tak trzymac!!! Chyba Cie ktos dowartosciowal :) Teaz tak chce... znow czuc sie dobrze w swojej skorze...
Martus - jak sie czujesz?
Jarominko - czy Hania jest z 20 ???Bo wedlug suwaczkow jest od Piotrka strsza rowno 3 miesiace...czy jakos tak :P
A u mnie dzien znow zaczal sie zle. Piotrek spal z nami wiec sie wyspalam, ale moj maz siedzial i gral na konsli do 4 a dzis rano mial waty ze Piotrek sobie jeczy i mu spac nie daje. Jak mnie wnerwil..mowie mu "ze nie musiales siedziec i grac do 4" a on do mnie "przynajmniej konsola mi..." nie doslyszalam ale latwo sie domyslec co powiedzial. Jest mi przykro jestem zla. Ciagle sie klocimy, mam go dosc. Nic mi w chacie nie pomaga, jestem zmeczona, niewyspana, ledwie zywa a on jeszcze ma jakies zyczenia....normalnie tylko se zyly podciac. Chodze i tylko ciagle po nim sprzatam, wsciekam sie i tak w kolko. Juz odliczam dni do wyjazdu...
a i wczoraj jedzeniwo kiespko. Do wieczor bylo kolo 1800 kcal ale dobilam plackami ziemniaczanymi :oops: :oops: :oops: po ktorych mi bylo mega niedobrze i ciezko na zoladku. No ale za to byla: godzinka spacerku i 45 minut stepperka (3010 krokow), a6w 5 dzien i bums and tums.
Musze leciec bo maly mnie "wola"
-
Cześć Dziewczynki :)
Dzis jedziemy w góry z pracy na spartakiadę sportową.Nie będzie mnie do poniedziałku,ale czuję się świetnie :)
Pa Kochane :)
-
Cześc
Gosiak chyba zaczne od Ciebie, bo cos mizernie o sobie piszesz, chyba wiem o co ci chodzi, kazda z nas ma takie dni, gorsze dni, czuje sie nic nie warta i takie tam, ale na cale szczęście to przechodzi i znowu jest dobrze. Trzymam kciuki, żeby i u Ciebie zaświecilo slońce, z wszystkim sie uporasz, tylko daj sobie troche czasu, a moze zrób sobie dzień dobroci dla siebie? najpierw goraca kapiel z fajnym olejkiem, maseczka na buźke, cieple kapcie, fotel, pilod do reki, jakiś mały drineczek lub ciasteczko, takie zwykle rzeczy a na prawde nieraz swietnie odpręzają ... Będzie dobrze, zobaczysz, byle do przodu ...
Modułku moja Hania jest z 21 maja :lol: Więc blisko było, wiesz ja tez mam takie hustawki w domu, raz jest fajnie, a raz bardzo nie fajnie, uwazam , ze jestesmy przemęczeni, przemeczeni zyciem, opieka nad dzieckiem, wszystko szybko szybko, wystarczy troche niedomówień i spięcie :? Takie chore czasy mamy, ze nie raz nie ma kiedy pogadać :? ale zobaczysz to tez przejdzie!!! Ja tez niedawno wkurzylam sie na mojego A i za chwile było wino pizza i róza w wazonie :roll: ach te chłopy ...
Anja nie fajnie byc nie wyspanym to prawda, ale jak przychodze do domu i widze usmiech na twarzy mojej corci to znowu jakis power we mnie wstepuje. Nie umie tego logicznie wytlumaczyć, po prostu tak jest. kiedys jak opowiadaly mi o tym kolezanki to nie wiedzialam jak to jest mozliwe, padasz na ryjek, a tu nagle ci przechodzi?? ot tak?? dopiero jak zostalam mamą to zrozumialam o czym one mówiły :P
Martusia, a ty sie nie obijaj i zdawaj nam tu codzienne raporty jak sie czujesz i pisz o swoich emocjach, bo to zawsze takie fajne przy ciązy, odkrywanie swojego ciala na nowo. Pierwsze ruchy dziecka sa wspaniale, jak motyle tańczące w brzuchu, ja na początku nie wiedzialam, ze to to :lol: bo one na poczatku sa takie delikatne, a potem zobaczysz jak bąbel potrafi po żebrach kopać i bedziesz sie dziwić skad taka siłę ma :lol:
Ale sie rozpisalam ...
u siebie tyle nie pisze :oops:
[/b]