-
Ja już w domku i zabieram się za coś pożytecznego :)
Zaraz po pracy wzięłam Florkę, namówiłam siostrę Łukasza i poleciałyśmy na spacer do lasu :)
Jejku, jaka piękna pogoda i las taki zieloniutki :) było super i dotleniłam trochę malutką :)
A potem sie wykapałam, poleżałam trochę, bo brzuszek znowu pobolewa i teraz piję słaba kawkę z mlekiem i zabieram się za zadanie z włoskiego :)
Cieszę się,że mała się rusza,ale jakoś niepokoi mnie ten brzuch.....do tej pory nic mnie nie bolało,a teraz tak nie bardzo,ale tak czuję,że mam brzuszek.Dlatego teraz prowadzę raczej spokojny tryb życia i nie ćwiczę niestety :( ale będę spacerować,żeby się dotleniać :)
To tyle u mnie :)
Pojawię się później :)
-
Hej kochane :)
Martus - nie przemeczaj sie, duzo wypoczywaj! Im dalej w las tym bedzie ciezej, ale dasz rade! Pamietaj ze teraz dzidzia najwazniejsza. Jak bedziesz sie zle czuc czy cos to na L4! A co ze zdjeciami brzucha??Na prawde zaczynam myslec ze sie go wstydzisz...oj Weroniczce byloby przykro gdyby sie dowiedziala ze mama nie chce sie nia pochwalic <nunu>
U mnie ok. Dziecie mi odlecialo w sekund 5 :) Spal dzisiaj w sumie tylko 35 mintu przez caly dzien!!! Byl spiacy na spacerze i zaczal ryczec zezmeczenia to ja dawaj do domu (bo cos nie chcialw wozku zasnac) a w domu moj smyk caly uchachany i tak szalal do 19 (byl zmeczony ale juz go o 18 nie chcialam usypiac). Pobawil sie sam i ze mna sie pobawil i zjadl kolacjie. Pol godziny wczesniej go wykapalam i od razu zasnal bez pisniecia anwet :D
Ide zaraz pocwiczyc chociaz lenia mam :(
Zjadlam dzis w siumie 1500 kcal. Do tych 400 ze sniadania doliczam 500 kcal budyn (az tyle ma??? tak mi wyszlo), wiec jest 900. Plus talerz zupy ryzowej (150), dwa jajka na twardo (180), kromka razowca z twraogiem (150), dwa ogorki kiszone i pol kromki chleba tostowego z twarogiem(70), kubek barszczu czerwonego (50)
suma: 1500 kcal. A czuje sie taka napchana.
Mam nadzieje ze nic mnie juz nie skusi. No nie ma za duzo slodkosci w domu tylko Delicje a ja a nimi nie przepadam :)
Napisalam do Gosi smsa oto co mi odpisala:
Jestem w szpitalu, wczoraj byla operacja, byly pewne komplikacje ale dzis czuje sie lepiej. Jutro beda mnie juz sadzac. Jak tylko bede mogla to napisze na forum.
Napisalam jeszcze do niej. Jak odpisze to Wam pozniej zamieszcze.
A teraz uciekam spalac tluszcz :D Ale najpierw chyba obejrze Na Wspolnej ;)
-
Drugi sms od Gochy:
U mnie okazalo sie ze sprawa byla bardziej skomplikowana niz to wygladalo na poczatku. W zasadzie to chyba nie byla torbiel tylko przewod moczowy okrecil sie wokol nerki.Podobno wsrod lekarzy zdania sa podzielowne co to tak dokladnie sie stalo. Wczoraj i w nocy czulam sie okropnie.Dzis lepiej.Meczyli sie z ta nerka i odsuplaniem przewodu 3.5 h! Wczesniej planowali ze operacja potrwa 1.5 h. Cud ze ten przewod nie urwal sie wczesniej. Buziaki. Pisz co u dziewczyn i Ciebie.
Troche skrocilam bo Gocha jeszcze gratulowala zabkow Piotrusiowi.
To nieciekawie ma ta nasza Gosia.Mam nadzieje ze juz teraz bedzie lepiej. Ale co Ci ekarze nie wiedzieli co operuja?? Ze zdania byly podzielone??
No nic, uciekam na stepperek.
-
Dziewuszki...wychodząc koło 8 wróciłam dopiero teraz do domu...mam wzdęcia i zjadłam dzisiaj dośc bardzo mało w sumie...a jutro rano do pracy...:|
napisze jutro kochane i zmierzę się jednak 12.04 bo jutro rano nie będe w stanie chyba...;)
ściskam
może napisze coś z pracy jak nie bedzie sajgonu:*
-
A ja tylko melduje dzis:
kalorie :arrow: okolo 1500
ruch :arrow: spacer 2 h, godzinka cwiczen :D no i opieka nad dzieckiem i mezem hehe :)
Jestem zadwolona. A teraz masuje brzuch pasem i pije melise i zaraz ide lulac.
Dobranoc :*
-
hej kochane:)
Kurcze...martwię się o Gosiaczka...:/ biedna...to nic przyjemnego tak leżeć, operacje...brr...mam nadzieję, że ma się lepiej już i jej nic nie boli...:| no i że szybko do nas wróci....:|
Dzisiaj mam spokój w miare w pracy (obym nie powiedziała tego za wcześnie;P) więc piszę; wczoraj wróciłam taka zmeczona, że tylko sprawdziłam pocztę i padłam na łożeczko. Jeszcze musiałam czekac do północy bo moja przyjaciółka i dobry kolega maja urodziny dzisiaj, a zawsze staram się wysyłać życzenia z wybiciem północy :) więc wstałam dzisiaj 6.20 i zdycham bleee....spaaać.
Zjadłam na sniadanie pół białej bułeczki z biodem i trochę jogurtu...musiałam coś energetycznego wszamać....a kolega mi powiedził, że w miodzie jest fruktoza - cukier prosty który raz, że jest potrzebny mózgowi ;P a dwa - że lepszy cukier prosty niż złozony jeśli chodzi o aspekt dietowy ;) potem zjadłam jabłko i dwie hebratki....a dopiero o 14 kończę..jak mi się nie chce...
tymczasem was ściakam kochane :)
-
Cześć Dziewczynki :)
Też myślę o Gosi :) boroczka, mam nadzieję,że już jest lepiej :) :) :) Trzymam za nia kciuki bardzo mocno :) ) :)
No a mnie nadal brzuszek kłuje i pobolewa :( tak więc sie oszczędzam.....wprawdzie jade dziś na włoski,ale może Łukaszka poprosze,żeby ze mną pojechał.
Zamówiłam na allegro taka małą różowa kurteczkę na dziewczynkę, wczoraj przyszła :) Jest przesliczna :) :) :) ciekawe,czy to na pewno będzie dziewczyneczka :)
No i mam nadzieję,że wszystko bedzie dobrze, bo trochę sie martwię, choc cytałam o tych więzadłach :)
No to zmykam do pracy :)
-
Hejo hej:)
Martus - nie martw sie. Wszystko jest ok. Bedzie coraz gorzej (bedziesz miala uczucua obolalej i spuchnietej broszki - syndrom zwichnietej cipki :), bedziesz ciagle sikac, bedziesz ciekza jak bela i bedzie Cie wszystko pobolewac, plecy, brzuszek, mnie strasznie skor swedziala na brzuchu i duzo ja smarowalam oliwka. Do tego jeszcze puchna nogi i wogole bola itd. ja tego nie mialam. Sa jeszcze kurcze lydek (tez nie mialam) itd. Dobrze Cie pocieszylam? ;) Na pewno wszystko jest ok a jak sie martwisz to idz do lekarza. lepiej isc 10 razy niz o raz za pozno :)
Anja - zrobilas mia smaka na miod. Chyba sobie zrobie herbatke z miodem :) Ja tez zazwyczaj czekam do 24 i zaraz po wysylam zyczenia :)
A Gosia dzis jeszcze nie pisala.
U mnie ok. Piotrus grzeczny. Ja sie nawet wyspalam. Zjadlam na razie 620 kcal (paroweczka, chlebek ciemny z cienka warstewka serka, i salatka z 60 g fety z pomidorem i bazylia,4 delicje :oops: W planach pozniej zupka ryzowa i jakies owoce. Moze dzis sie zmieszcze w 1200 kcal :) Fajnie by bylo. Wieczorem cwiczenia jak mlody usnie. Maz dzis znowu idzie na nadgodziny na nocke.
Mialam wlasnie isc z mlodym na spacerek ale zaczal padac GRAD! Masakra! Jak pogoda sie poprawi to pojdziemy meza odprowadzic do pracy i od razu spacerek bedzie. Jeszcze male zakupki musze zrobic bo lodowka swieci pustkami. Cosik na obiad kupic, sobie jakas fete i warzywka, malemu jakies owoce i miesko.
A teraz uciekam :)
Buziaki
Milego dnia :)
-
Wpadlam szybko zameldowac co i ile dzis zjadlam (dla siebie zeby wiedziec ile kcal ) i ile poruszlama sie dzisiaj :)
wiec jeszcze zjadlam talerz zupy ryzowej - 150 kcal, grzanke z miodem - 130 kcal, i szklanka mleka 2% - 110 kcal, pol kromki ciemnego chleba - 50 kcal, troche twarozku - 50 kcal.
Suma: 490 kcal a wczesniej bylo 620 wiec jest w sumie: 1110 kcal :) Wow, myslalam, ze wiecej...chyba nic juz nie jadlam...raczej nie przypominam sobie :) W planach bedzie jeszcze lekka salatka z pomidorkow i mozarelli i lampka winka ( w koncu piatek :oops: trza odpoczac a chlop w robocie to trzeb ajkos przezyc ta samotnosc ;) )
Ruch - w sumie dwa spacery kazdy po prawie 2 h czyli 4 h. Potem godzinka cwiczonek i bedzie supa gut :)
Wpadne przed snem a teraz wracam do synka pobawic sie.
Buzia
Gocha mi na razie nie odpisala na smsa
-
Hej Slonka :)
Co tu tak pusto? Martus - jak sie czujesz? Anju - co slychac?
Piszcie laseczki.
Sms od Gosi:
Dzis czulam sie raczej ok choc byly niezle bole nadal,ale skoro cieli i zszywali 3 warstwy tkanek to nie moze byc inaczej.Moge pochwalic sie z duza duma ze siedzialam dzis 15 minut-jutro moze mnie postawiana chwile.Kuba jest codziennie,rodzice tez,ciesze sie ze Ty tez piszesz choc wczesniejnie odpisalam bo sie kiespko czulam.Jak mozesz to napisz krotko co u Wassie dzieje.Ja probuje czytac jak mi lepiej,a jak ktos jest u mnie to czas szybciej leci.Buziaki
Biedny ten nasz Ewelinkowy Gosiak :) Mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej i niedlugo juz dolaczy do naszego grona :)
A ja dzis jestem very happy. Godzinka intensywnych cwiczen, ciepla kapiel i wlasnie sacze druga lampke czerwonego winka i pogryzam pomidorkami z mozzarella i bazylia (mniam). Zrobilam fote to jutro Wam wkleje ;) Wiem, ze jest pozno ale po cwiczeniach trzeba cos zjesc a ze ja cwicze pozno bo inaczej sie nie da to trudno.
Kalorie wiec do tych 1110 doliczam 180 za dwie lampki winka i 200 (mozzarella 70 g plus pomidorki) wiec w sumie jest:
1490 kcal
Ruch: w sumie 4 h spacerow i godzina cwiczen oraz :gotowanie,prasowanie,opieka nad dzieckiem i mezem,zmywanie itd ;) Plus pol h masaz brzuszka pasem :) Mysle ze tak po cwiczeniach od razu jest super bo miesnie sa rozgrzane a pas nadal zmusza je do pracy :)
Kocham Was moje Slonka :) Mam w sobie tyle powera co te dwa lata temu :) I to mnie najbardziej cieszy :)
Dobrej nocy kochane
Acha wazme info: Jarominka i Hanusia sa juz w domku do wczoraj. Mala miala mase okropnych i bolesnych badan i byly tam ponad 3 tygodnie i co sie okazalo? Na razie nic.Nie ma diagnozy :roll: ale zmienil im lekarz mleko i Hanusia znow na wadze przybiera. I biedactwo tyle sie nacierpialo i nic z tego nie ma.Ale wazne ze juz sa w domu :)