-
Witajcie Kochane Robaczki :) :) :)
AnjuNie zaniedbuję Was tylko tak jak pisałam byliśmy z Łukaszkiem i jego siostrą w Szczawnicy :) Było bardzo fajnie,dużo spacerowalismy i pilismy słynną wode Jan dla zdrowotności.Muszę przyznać,że te cztery dni dużo mi dały i odpoczeła sobie bardzo.No samo to,że spaliśmy do 8.00,a to dla mnie duzo,bo codzienni wstaje o 5.50.Tylko powrót do pracy był ciężki,a dzwonek budzika rano jak grom z jasnego nieba :) :) :)
Moja szwgierka zrobiła mi w Szczawnicy czapeczkę na drutach, taka śliczną turkusową.Taki mi się podoba,jak rzadna ze sklepu :) Jeszcze mi robi dłuuuugi szalik.no i nauczyła mnie podstawowego wzoru na drutach :) Nawet to fajne,wbrew pozorom :) A czapeczka gruba :) :) :)
Tylko snieg spadł jak wyjeżdżaliśmy i nie mogłam tego przeżałować,bo ja stara narciara jestem,ale już niedługo choć na jeden dzień na nartki skoczymy :) W przyszły weekend ja myślę :)
A znajomy ma chatkę w górach i jadą tam na cały tydzien i też nas zaprosili na następny jeszcze weekend,więc zapowiada się interesująco :) :) :)
ale zapomniałam :)
Modulku!!!! GRATULACJE ZOSTANIA PANIA MAGISTER INŻYNIER!!!!
Cieszę się,że ci tak dobrze poszło,a to takie uczucie jak kamień z serca i człowiek się czuje taki dumny i spełniony :)
Tylko potem gorzej jak pracy szuka,a ja długo szukałam po obronie,bo jakies 8 miesięcy i to było dobijające :)
A ostatnio mnie nachodza różne myśli.....
Bo mam w domu nauczycielke i styczność z nimi na codzien i wiem jak im dobrze....
Więc myślę o przekwalifikowaniu się,ale jeszcze nie wiem....
Bo pójde albo na studia podyplomowe z rachunkowości lub jakas filologia angielska....
Sama nie wiem...
Ale to takie na razie moje małe przemyslenia....
Tylko myślę przyszłościowo,bo zawód nauczyciel najlepszy dla kobiety,choćby ze względu na rodzinę :) Dużo wolnego i można z dziećmi przebywać dużo :)
A jeśli chodzi o pieniążki, to wiem Anju,że czasem praca nauczyciela jest cięzka,ale....
Bo pisałaś,że mają kiepsko, ale pracuje 18 godz.w tygodniu,a normalny człowiek 40.To jest podstawa.No,a biorąc pod uwagę już np.dyplomowanego,który ma stawkę 2.090 + inne dodatki to nie mają co narzekać...Przeliczcie to sobie.Ja powinnam np.zarobić ponad 4000.A odpowiedzialnośc dużo mniejsza.
Ale to tak na marginesie :)
Życze Wam udanych sesji i pojawiajcie się częściej :) :) :)
-
hej laseczki kochane:*
a Martuś, ad Szczawnicy to myslałam, że tylko na weekend pojechałaś..;P głuptak ze mnie...od tej nauki mi się miesza wszystko..bl...tez się uczyłam kiedyś na drutach robić, ale chyba za mało kumata jestem :roll: :lol: pociesz się tym słonko, że w wakacje 2005 przez 4 miesiące jakieś 85% tych dni wstawałam o 4 do pracy...;P w te wakacje tak samo..zawsze to jakieś pocieszenie..chociaż, jak pracowałam w ciągu roku, to np. wstawanie o 4 w zimie, jest bardzo, bardzo niefajne... :shock: z resztą, co Ci będę mówić...5.50 to tez nie środek dnia...:C
a w ogólee...zdałam filozofię nauki na 4.0 !!aaaaa..jestem bogiem:D teraz uczę się na dwa następne...ble....ale ładniutko poćwiczyłam, będziecie ze mnie dumniutkie:
:arrow: 25 min steperka bocznego
:arrow: 40 min rowerka
:arrow: 1000 skakanek
:arrow: 30 pompek (jak pani Berry, zaznaczam..troszke mnie rączki bolały po ostatnich;P)
:arrow: 40 brzuszków
razem około...1h i 23 minuty ćwiczeń :D cudowne uczucie....aa... :D
bądźcie ze mnie dumne :D
Jedzonkowo też łądnie, bez słodyczy, nawet musiałam wmusić musli na kolację bo od tego stresu jest mi niedobrze i nie mam ochoty jeść..muszę sie pilnować, żeby jeśc ładnie, bo jak jest sesja to mnie stres zabija i nie mam ochoty jeść, a potem słabo mi się robi..baardzo rozsądne... :?
ściskam mocniutko kochaniutkie moje ..i piszcie tu bo smutno jak was nie ma...:***
-
To moja Fasolka :) Jak obiecalam - tak wklejam. W koncu mialam aparat by zrobic zdjecia. To czarne to pecherzyk plodowy a ta wielka kropa w srodku przy sciance to wlasnie dzidzius. To USG robione bylo 2 tygodnie temu, wiec pewnie teraz dzidzus jest wiekszy a za dwa tygodnie - 10 lutego ide znow na USG to jak bede miala mozliwosc zrobic zdjecia to Wam przesle.
Oczywiscie to szare poza pecherzem plodowym to macica :)
http://img79.imageshack.us/img79/6052/dsc000400dl.jpg
http://img478.imageshack.us/img478/5631/dsc000422bw.jpg
http://img77.imageshack.us/img77/7741/dsc000492vt.jpg
A to park w moim mieście - cały w śniegu. Zdjecia z wczoraj :)
http://img174.imageshack.us/img174/8338/dsc000079mc.jpg
http://img49.imageshack.us/img49/2694/dsc000088tu.jpg
-
cudowne foteczki :) i nawet widac dzieciaczka :) hehe slodkie ( no prosze i juz podobny do mamy :P hihihi ), gratuluje Modulku :)
-
Anju - moje gratulacje!!!No, no 4 to superowo!!! I jestesmy z Ciebie bardzo, bardzo dumne - normalnie prawie 1.5 h cwiczen i jedzeniowo ladnie. Ach jak Ci zazdroszcze. Ja dzisiaj tylko dlugi spacerek w tym sniegu. A jedzeniowo nie najgorzej - gdybym nie wciela przed chwilka dwoch paczek Bingo orzechowych i slonecznika :? :? :? Ale postanowilam sie nie przejmowac. I nie miec wyrzutow sumienia. W koncu jestem w ciazy i moge jesc co chce i ile chce. Pozniej, po porodzie na pewno zrzuce wszystkie nadmierne kilogramy. A teraz bede ladnie kontorlowac wage. I zobaczymy. Jak za szybko bedzie rosnac to sie bede wiecej ruszac. Jak znajde chwile to kupie jakies cwiczenia dla ciezarnych, albo sciagne z netu. Obecnie staram sie przynajmniej raz dziennie isc na spacer i robic cos w domu - sprzatac, gotowac itd. etc. Bedzie dobrze.
Martucha - piszesz, ze mamy sie czesciej pojawiac a sama wpadasz rzadko. Wiem, ze teraz bylas na wyjezdzie, ale generalnie tez rzadko bywasz. Nono, prosze czesciej wpadac na watek :D A tak na serio to strasznie Ci zazdroszcze tego wyjazdu. No wypoczelas sobie. I jeszcze czapeczke dostalas - to takie mile prawda? Ech ja juzmarze o wyjezdzie do tej Szkocji.
Przede mna jeszcze: zabiegi kosmetyczne u kumpeli z gabinecie,zareczyny, moje urodziny ( w Walentynki ), wieczor Panienski ( mniam, mniam :D ), slub, zalatwienie formalnosci, wizyty u gina i wyjazd. Myslalam, zeby do czasu wyjazdu popracowac gdzies dorywczo, ale wszedzie szukaja na stale, tylko przed Swietami mozna bylo dorywczo popracowac. A moje miasto to dziura i nic teraz nie ma. Trudno, jakos sie zajmie czas. Jeszcze musze odswiezyc angielski.
Dzis bylam z moim kotem na dworze. Byla przerazona. Az o maly wlos oka by mi nie wydrapala. Wrzucilam ja w zaspe sniezna - wygladala komicznie. Nie wiedziala co ma robic i wychodzila z tej zaspy brzuchem przy ziemi :) Troche sie bala, ale bylysmy krotko. Jutro tez z nia na chwilke wyjde.
A co poza tym? Jutro jade do Wrocka. Do mojego mena. I tyle. Wpadne jeszcze jutro kochanienkie.
Caluski
-
aaa...Modulątko..jej...normalnie się wzruszyłam tymi zdjątkami z dziatuszkiem...moze to zabrzmi dziwacznie i mam nadzieję, że nie uznasz tego za jakąś psychozę :wink: ale tak czuję, jakbyśmy były ze stałymi bywalczyniami forum - rodzajem cioteczek dla Twojej fasolki:-) Jedne z pierwszych dowiadywałyśmy się o Twoich podejrzeniach i teraz na naszych oczach nam rośnie dzieciaczek...strasznie to fajne uczucie i razem z Tobą cieszę się każdą zmianą i wszystkim co związane z Modulkiem juniorem :D Ale kurde...jak mogłas kocika do śniegu wrzucić? :wink: hihi..wyobrażam sobie..też czasem się uśmiałam jak kotce kuzynki przywiązywałam kokardkę do ogona, albo pryskałam ją odrobinką wody..kociaki sa przekochane :D
Dobrze - pogróź Martusi paluszkiem, bo ostatnio ja byłam siłą napędowa forum i i czekam na wasze pościki, których czytanie stało się rutynowym działaniem każdego dnia :D
a ja zamiastsię uczyć..;P hihi...stukam po tej klawiaturze wolno trochę, bo soie paznokietki pomalowałam na kolor krwistej czerwieni :D kiedyś miałam fioła na punkcie palnokci i wymyślałam jakieś misterne wzory i ostatnio znowu mnie wzięło na kolor (bo zazwyczaj używam tylko odzywczki z jedwabiem w kolorze mlecznym). Ale jak raz na czas sobie ciemnym pomaluję (wszelkie odcienie czerwieni, burgundu, bordo..etc) - czuję się jakos tak..mega kobieco...kobieta-wamp;P wy też tak macie, czy tylko ja jestem jakaś dziwna :?: :D tylko nie maluje ich tak często bo taki lakier trza zmywać po jakichś 3-4 dniach a w czasie semestru...o..same wiecie..nie ma kiedy zając się paznokietkami...
idę czytac ten angielski..;P
a jutro koncercik...mghghg...
ściskam wszystkie forumowiczki i jedną Fasolkę:*
-
Tylko na sekundkę jestem zakomunikować jak wczoraj z ćwiczonkami było, wczoraj troszkę skromniej:
:arrow: 20 min steperka bocznego
:arrow: 10 pompek (bo mnie bolały rączki :wink: )
:arrow: 40 brzuszków (brzuszek tez dawno nie ćwiczył)
:arrow: 1000skakanek
około 37 minutek..ale jakos wczoraj miałąm nie teges z ćwiczonkami...
i wieczorekim jedno piwo:-)
do odpisania kochane
i do ćwiczeń :wink:
ide się uczyć:C
-
Witajcie dziewczynki :)
Grożenie paluszkiem biore sobie do serca :) Ja często tu zaglądam,zwłaszcza w pracy,ale tam nie mam warunków,by odpisać,bo internet jest nie na moim komputerze.ale postaram się poprawić.A w domu po 8 godzinach przed monitorem,to czasem nawet nie mam ochoty włanczać komputerka,bo oczy pieką strasznie i kręgosłup boli :) Ale jestem z Wami zawsze całym sercem :)
ModulkuTe Twoje zdjęcia USG naprawdę mnie wzruszyły.To taki wielki cud,że w Tobie rośnie mały człowieczek :)
Mojej Pani,z która oracuje urodził się wnuczek :) Przyniosła jego zdjecie w ramce jak miał 2 tygodnie :) :) :) To taki wielki cud i patrzy z tego zdjęcia takimi wielkimi oczkami :) Modulku to naprawdę wielkie szczęście mieć taki cud w sobie :)
Ale się rozczuliłam :) :) :)
AnjuTobie za to musze pogratulować 4,0 z egzaminu !!!! Jestem pod wrażeniem,tymbardziej,że brzmi to dla mnie ekstremalnie bardzo- znaczy przedmiot,bo ja kończyłam ekonomię :) Miałam wprawdzie filozofię,ale podstawy i była to dla mnie ekstrema :) :) :) :)
A jeśli chodzi o ćwiczenia i dietę,to też na mnie nakrzyczcie.Niby jem spoko,ale nie ćwicze i jestem zła na siebie :)
A jeszcze dziś impreza- urodziny 40 narzyczonego mojej przyjaciółki :) W czerwcu jestem świadkiem na ich ślubie :) Już czuję po kościach,że impreza bedzie przednia.Tylko niekogo tam nie znamy i tak się głupio czuję.A jedziemy z kolega Tomka, którego nie znamy i nawet nie wiem,o czym bedziemy rozmawiać.Ale licze na swoja elokwencję :) :) :)
Anju a jak koncert?????? Byłaś i co z tym facetem????
A u mnie za oknem biało i pieknie.Poszłabym na spacer,ale muszę posprzatać cały dom,bo dawno nie sprzatałam :(
więc zmykam i będę zaglądać :)
-
Cześć dzuiewczynki :)
Melduje się :)
Modułku - ah ta Twoja fasolka :) Pisąłaś ze chcesz zeby Zuzia miała na imie. Tez chciałabym nazwac tak kiedyś swoją córeczkę :)
Oczywiście czekam na nastepne fotki wiekszej fasolki jak bedziesz miała :) Jestem pewna , ze rosnie jak na drożdzach. Niesmowie - to na prawde cud, że w jednym człowieku rosnie drugi - mały czlowieczek :)
Acha - bo bym zapomniała - ściskam serdecznie manią magister inżynier ;)
Nie przejmuj sie tak strasznie wagą. Po ciąży spokojnie wszystko zrzucisz, zreszta wcale nie zaczełaś bardzo tyć. Odzywiaj sie zdrowo. Pestki słonecznika - ok ale chipsy - odstaw kochana(a przynajmneij nie jedz ich codziennie)
Anja
Gratuluję czwóreczki na egzaminie i życzę dalszych sukcesów w sesji :). Moje oceny bez szaleństw ale wszsytko jest do przodu. Jeszcze w czwartek ostatni egzamin i finito. Koniec semestru i sama nie wiem jak to jeszcze będzie - byc może koniec widywania K jesli w przyszłym semestrze bedzie tylko seminarium....
Nie potrafie sobie tego wyobrazić - na chwilę obecną to w ogóle niewiele sobie potrafie wyobrazic, chodzę półprzytomna i co tu dużo mówić - nieszczesliwa. Nawet Stachura pisał, że trzeba czasowi dac czas... Wiem ale ja mam wrażenie, że mi sie pogarsza a nie polepsza. Wkurza mnie jak ktos mi coś mówi o nim i jego pannie - wiem, ze ludzie nie robią tego umyslnie, ale kazda taka rzecz, której sie dowiem boli okrótnie. Ja na prawde nie chce wiedziec niczego... Kazda rzecz jakiej sie dowiem przyjmuję z jak największym spokojem na jaki mogę sie zdobyc ale później to odreagowuję...
Tak jak każdorazowo, tak i teraz gratuluje slicznego ćwizenia :) Ja też już wziełam sie i staram sie regularniećwiczyć costam - czasem musze sie zmusic ale jest coraz lepiej. Rozkręcam sie :)
te kolorki o których pisłas fajnie wyglądaja. Tylko jjakos jak sobię pomaluje to zaraz mis ei wydaje ze brzydko albo cos takiego i zmywam - dziwadło ze mnie :) Chodzi mi o to, że nie brzydko w ogóle, ale ze u mnie, a to ze krzywo ato ze gdzieś wyjade za kontur itd. Tak jest z wieksziścia zdecydowanych kolorów na łapkach...Za to u stópek wprost uwualbiam miec pomalowane na czerwono lub sliwkowo :D
Marta - krzyczę za barak ćwiczeń :!: :!: Nawet ja sie wziełam za cwiczenia.
Fajnie , ze wypoczełas - oj marzy mi sie taki wyjazd i kto wie.... Moze nawet koleżanke na nartki namówię - miała mnie pouczyc jeździć bo ona slicznie smiga... Zobaczymy.
A teraz cosik o mnie - już wyzej pisałam , ze w zwiazku ze sparwą K chodze jak przymuł. Przed egazminem i zalkami w ubiegłym tygodniu miałam ze dwa dni co zjadłam wiecej (ale nie jakos ekstremalnie), poza tym do jedzenia mnie nei ciagnie, wręcz odwrotnie... Dziś rano złapałam sie na tym, ze wszysto smakuje jak trawa... A jednej kromki chlebka - takiego okrągłego pełnoziarnistego, z białym serkiem, myslałam ze nie wcisne w siebie... Drugą - bo zrobiłąm sobie tradycyjnie dwie, zjadł tata.
Byłąm dzis na besenie :) Mam dużo czasu, egzamin tylko jeden jeszcze i pomyslałam, ze nie moge siedziec w domu i ze musze cos ze soba zrobić. To wyciągnełam sie za uszy na basen. I dobrze zrobiłam :) Przepłynełam 64 długości bez wysiłku.
Wczoraj zrobiłam sobei taką rozgrzewke - takie skakanie, tanczenie - około godzine i zestaw podstawowy.
Jedzeniowo - tak jak pisze, nie jem dużo, po prostu nie chce mi sie. Ważenie mam wyznaczone na poniedziałek ale nie wiem czy sie nie przesunie bo chciałabym zwazyc sie na babcinej wadze a musze najpierw do niej pojechać :)
To tyle dziewczynki.
Pozdrawiam was gorąco :*
-
hej kochane moje:*
Gosiaczku kochany - nono..braa za basenik kochana:** slicziutko..basen najlepsza rzecz na świecie jest (ta konstrukcja zdania pozostawia wiele do zyczenia w sumie;P)... :-) Kurcze...trudną masz teraz sytuację... :roll: wyobrażam sobie co przeżywasz..ale swoją drogą, to taki paradoks tragikomiczny...tez tak miałam...że tak trudno ograniczyć jedzenie, jak Ci zalezy na diecie i musisz się specjalnie starać..a jak masz to w nosie, i przestajesz o diecie myslec intensywnie - musisz się do jedzenia zmuszac, bo wydaje się...hm...ja tak to przynajmniej widziałam na swoim przykładzie, że jedzenie zdawało mi się być taką prozaiczną czynnością, takim przyziemnych działaniem...ech...tylko to nie jest najlepsze dla zdrówka..wiesz o tym pewnie, ale nie będę Ci tu moralizować, bo jestem pewna, że z czasem jakoś wszystko się ułoży...bo musi przecież...Postaraj się nie wybiegac za bardzo myslami w przyszłość, żyj z dnia na dzień, stawiaj sobie cele, takie malutnie na początku - żeby wejśc w tryby normalnego życia. Jestem z Tobą kochana:*
A Martuś, co prawda ten exam był niefajny..ale niech takich słow mi nie mówi ekonomistka..jej..dla mnie ekonomia i wszystko, co w jakis sposób wiąże się z czymś ścisłym - jest po prostu brrr...wiem, że nie powinno być to wytłumaczeniem..szczególnie filozofa..;P ale nic na to nie poradzę, że nie jestem stworzona do takich rzeczy...ja moge zagłębiać się, dywagować, kminić, mysleć abstrakcyjnie...a cóż...ścisłości to nie moja działka :wink: kop kop...do roboty kochana...ćwiczymy ćwiczymy... ;-) Już nawet Gosia Cię mobilizuje :D z tym kolegą z którym macie jechać..hihih...nie wiem jak u Ciebie jest z gadulstwem:P ale jeśli jesteśmy pod tym względem podobne, to chłopak będzie miał nawijkę przez cała drogę;P
Pytałas Martuś o koncert...hm...no to tak: generalnie okazało się, że z naszej ekipy byłam ja i dziewczyna kumpla. Sesję ludzie mieli i nie dopisała nasza ekipowa publika. Pana D. też nie było. I tak jak obiecałam was tutaj, oznacza to formalny koniec (w sumie to był początek w ogóle... :?: ) tego czegoś. Koniec moich rozkminek, wątpliwości i tego całego szitu. Po prostu nie warto chwytać się jakiejś ułudy. Tyle dobrze, że cały czas zachowywałam się z klasą i nie zrobiłam z nim nic, czego mogłabym żałować (co nie znaczy, że nie miałam ochoty :wink: ). Jestem więc w porządku (co nie znaczy, że nie jest mi przykro i, że nie jestem trochę zła na siebie i na niego :evil: ). To tyle jeśli chodzi o mojego niedoszłego męża :? Zrobię to co powinnam - zajmę się sobą i przestanę szukac wokół siebie tego, co samo powinno przyjść. To jest tak, że im szybciej gonisz za miłością, tym szybciej ona przed Tobą ucieka.
Kurde...uczyć się muszę...ble...
Jedzeniowo dzisiaj dobrze (ale jak pisąłam kiedyś i tak wydaje mi się, że ZAWSZe jem za dużo..dzisiaj 3 malutkie paróweczki na sniadanie ..hmm..a co tam, raz na czas mogę;P., no i w ciagu dnia - 3 plasterki sera żółtego...a poza tym, ostatni posiłek to 2 plasterki szynki przed 20 :) ). Pohipkałam troszkę(hipkać - czyli skakać;P):
:arrow: uwaga;P 30 :!: minut steperka bocznego :D az mnie łydki bolały (i w czasie steperkowania czytałam se na głos notatki o anarchizmie i mama zagladała, czy wszystko jest ok :D )
:arrow: 1000 skakanek (no tam partiami skakane)
:arrow: 120 brzuszków (takich jak u pana w geterkach: ręce skrzyzowane na klatce piersiowej i napinanie brzuca, nie do końca ze wstawaniem - można to brzuszkami nazwać? :D )
:arrow: i 2 minuty w sumie ćwiczeń na pośladki od pana w geterkach
w sumie: 30+15+2+2= 49 minut ćwiczonek...mogło być lepiej, ale nie miałam ochoty na rowerek dzisiaj, a na inne ćwiczonka pomysłu nie miałam:-)
ściskam was dziewuszki śliczne i zdupcam do nauki...doktryny... :roll:
ściiiiiisk:***
-
witajcie Kochane :)
Tak jak obiecałam wpadam jak najczęściej :) No i obiecuje zabrać się za siebie i za ćwiczenia też :)
Wczoraj jeszcze nie ćwiczyłam,bo brakło mi czasu :( Ale przy sprzataniu dużo kalorii spaliłam,bo dawno gruntownie nie sprzatałam i musiałam wszystko dokładnie wyczyścić i pomyć, aż mnie kręgosłup bolał :)
Na imprezie było świenie i nawet się dobrze czuję.Bylismy tam najmłodsi,bo wszyscy takie 40-stki,ale mam nadzieję,że jak ja będe mieć 40 lat,to też sie tak będę bawić :)
Impreza zaczęła się o 17.00,a o 21.00 już wódki brakło i szliśmy do nocnego,ale były ogromne kieliszki i to dlatego :) A po drodze z tym kolegą też ok.Potem nawet mnie podrywał,co mnie wkurzało,bo byłam z Łukaszkiem a on z zona :) Ale "obroniłam" się....
Ale wiecie co?????? Ta jego żona....to taka laska,że az mi było głupio.40 lat i dwoje dzieci jedno 17.00 lat a taka szczuplutka i super zgrabna,że szok....
I dlatego mówię dość mojemu lenistwu i zabieram się za siebie koniecznie !!!!!!!!!!!!!!!
Takż dziękuję Wm dziewczynki za mobilizację :)
Dziś muszę pouczyć się angielskieg i poćwiczyć.Wprawdzie jestem nie wyspana,ale dam radę :)
AnjuTy jesteś moja inspiracją ...masz sesję a mimo to regularnie ćwiczysz :) GRATULUJE CI TEGO SAMOZAPARCIA :)
Mam nadzieję,że ja też zdołam sie zawziąć :)
MgosiuA Tobie życzę koniecznie żebys na te narty pojechała.To jest cudowny sport i wymaga dużo energiii.Na poczatku może jest cięzko,bo człowiek się wywraca i w ogóle,ale potem...sama radocha.
My się wybieramy na nartki w przyszła sobotę,a potem jeszcze na następny weekend :)
Już nie mogę się doczekać :)
No a teraz zmykam,bo łukaszkowi grzeje rosołek :) na kaca :)
Zagladne później :) i zabieram sie za angielski :)
-
To znowu ja :)
Rosołek był pyszny i chudziutki :)
Ale zamiast angielskiego sie uczyc, poszlismy z Łukaszkiem na spacer do lasu z Florką :)W lesie jest pięknie :) Przewietrzylismy się troszke dla zdrowia :)
A powiem Wam i zmachalismy sie troszkę,bo sniegu po kolana,a droga nie przetarta.a Florka miała taka radoche goniąc po sniegu :) :) :)
A my jak dzieci robilismy orły i rzucalismy się śnieżkami :)
Także jak macie okazję to biegnijcie na spacer,bo naprawdę warto :)
Człowiek odpoczywa psychicznie :)
Pozdrawia, goroąco i biore sie do roboty :) :) :) :)
-
Witam
Modulku ładnie sie trzymasz zdietkowaniem,to znaczy jesz super zdrowo, a słodkim tak bardzo sie nie przejmuj, w końcu kobieta w ciązy ma swoje prawa. Jakupilam sobie jakis czas temu płyte z ćwiczeniami dla cięzarnych i obiecałam sobie solennie,ze bede sie ruszać, no ale na tym sie skończylo, na obiecankach :oops: Jakoś kurcze nie umie się zabrać za te cwiczenia :oops: :oops: Za to wczoraj też zeżarłam paczkę chrupek orzechowych Bingo 8)
-
Tak jak obiecałam :)
Od dziś zaczynam ostrą walke no i melduję :)
:arrow: 1 godzinka jazdy na rowerku :)
Jestem zadowolona,że się zmobilizowałam, teraz tylko nabrać systematyczności i sie uda :)
A może do 29 kwietnia,czyli w rocznice naszego slubu będę piekną szczupłą ważącoą 53 kg żoną ???? Jak myślicie?????
No to pełna mobilizacja :)
A teraz prysznic i wreszcie ten angielski :) :) :)
-
kochane :)
czytam was ale mam TYLE nauki że odpisywać nie ma czasu...
dziś się zmusiłam i wyskrobałam te 2 minutki z mojego napiętego terminarza dla was :)
melduję ze dietowo i cwiczeniowo jest okropnie - ucze sie i niestety nie mam checi i motywacji do odmawiania sobie glukozy... na szczescie do najgorszego egz juz tylo jeden dzien ( na szczescie? ja chyba oszalalam piszac te slowa - jeszcze TYLE rzeczy nie umiem a ja sie glupia ciesze :( ech...) no w kazdym razie we wtorek o 1030 prosze kciuki zaciskac i od tego dnia juz obiecuje ladniutko dbac o moje cialko...
kurcze no juz naprawde bym chciala wrocic do 5 z przodu!! ale w styczniu sie to niestety juz nie uda :(
sciskam was mocno kochane i piszcie jak pieknie dietkujecie to moze i Qrka kopnie sie w swoj wielki tylek i wezmie sie do pracy!!!
buziaki
-
hej misiaki:-)
Nie pisałam wczoraj, bo kurde exam miałam dzisiaj i generalnie do 2 w nocy czytałam Marksa:D Ale poćwiczyłam ładnie:
:arrow: czytając notatki zrobiłam 40 min na steperku
:arrow: 1000 skakanek
:arrow: 30 pompek ala Berry
:arrow: 120 brzuszków
razem58 minut około, nieźle.
Ale zjadłam wczoraj (i dzisiaj też trochę) takiej sałatki Gyros..mniam..ona jest z majonezem i kurczakiem...w sumie reszta to same warzywka surowe, ale ten majonez...ale chyba to nie jakas mega zbrodnia,nie? Exam poszedł chyba dobrze więc na razie odpoczywam i jest bosko:D
Ciesze się Martuś, że Cie mobilizuję kochana...tylko gdybym jeszcze jadłam ładniej..niby jem ładnie i po 19 nic nie szamam...ale hm...najwazniejsze to nie przestać ćwiczyć i tak :P i gratuluję rowerkowania:)
Qrko rozumiem doskonale, że sesja nie sprzyja dietkowaniu..ja jakos dałam radę i teraz myślę że bedze tylko lepiej. Ja lubię sie uczyc na głosm, dlatego mi ćwiczonka typy steper czy rower bardzo nie kolidowały z nauką...a teraz idę odpoczywać...nieróbstwo jest cudowne... :D
ściskam mocniutko waaas i miłego dzionka życzę kochane:*
-
Cześć dziewczęta :)
Niedziela mineła mi nieco leniwie - na czytaniu książeczki i słuchaniu muzyki w pozycji horyzontalnej... Wieczorem filmik i dzien minął. Jedzeniowo było dobrze dopóki wieczorem nie wszamałam kanapek i dopóki mama nnei zrobiła popkornu - było mi po nim jakoś strasznie niedobrze. Ale przd snem przeleciałam sie 15 minut po dworze i od razu zrobiło mi sie lepiej. Lepiej pod kilkoma względami... Bo tak w ogóle to lezałam juz w łóżku gdy nagle przyszło mi do głowy ze chce wyjść. BYło koło północy :roll: No cóz dziwneie sie zachowuje oststnio ale jakos tak myśli nie dawały mi spokoju i postanowilam wyjśc na mrozek. Ubrałąm sie i poszłam :) Połaziłam po osiedlu - lepiej zrobiło mi sie po popcornie a i w głowie jakby ostygło i zasnełam szybko :)
Wczorak zrobiłam też zestaw podsatwowy wiec raczej skromnie - tata siedział cały zcas przy kompie i cośtam robił i trudno było go wygnac z mojego pokoju :x Skromnie ale zawsze coś.
Dzis za to 45 minut pojeżdziłam na orbitreku i zrobiłam zestaw podstawowy.(razem prawie 70 minutek:) )
Jedzeniowo narazie tez ok - jajeczniczka z dwóch jajek i dwie kromeczki okragłego chlebka pełnoziarnistego. Przed chwilą zjadłam gorący kubek - zurek. Narazie tyle.
Anja - ćwiczeniowo u Ciebie super. Dzilena dziewczyna jesteś. Sałatka nawet jak z majonezem pełna witaminek wiec sie nie przejmuj. Teraz, po egzaminie, nieróbstwo na pewno jest cudne :D
Co do tej sytuacji tragikomicznej to jest włąsnie tak jak piszesz - jak nie zalezy Ci to jakos tak łatweij przychodzi wiele rzeczy... Kiedys musialam sie starac bardzoz eby nie jeść wiczorami a teraz w ogóle o tym nie myslę... Jedzenie rzeczywiście srtaje sie taką prozaiczną czynnością...
Buziaki :*
Qra - miło, że mimo napietego grafiku nas odwiedzilaś. Obiecuje trzymac jutro kciuki i przesyłać cieple mysli - będzie dobrze :)
A od wtorku jak nie zaczniesz ćwiczyć to bede krzyczec ;) :*
Marta - no to ruszyłaś pełną parą :lol: CUDOWNIE :!: :*
Do rocznicy masz trzy miesiace wiec cel jak najbardzie realny - wierzę w Ciebie, na prawdę :)
Co do nart - to juz kiedyś próbowałam ale nie za bardzo miał mnie wtedy kto pouczyć - teraz koleżanka sie zobowiazała. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Bardzo chciałabym pojechac w góry - uwialbiam je i latem i zimą :)
Miłej nauki angielskiego :)
Ja mam w czwrtek egzamin wiec od dzis tez sie uczę - w weekend postanowiłam sobei zrobić wolne :) A w piatek mam test poprawkowy z angielekiego... Troche sie boje...
Jaromina - w ciązy czy nie w ciązy z cwiczeniami zawsze jest tak samo -najtrudniej sie zmobilizowac zeby pocwiczyć pierwszy raz. Potem jest jakos z górki :) Zaprzyj sie i spróbuj :)
A co słychać u naszej gospodyni??
Pozdarwiam serdecznie.
-
Witajcie Kochane :)
Ja obecnie zabrałam się za angielski.Kiedys umiałam dobrze,ale teraz po długiej przrwie muszę wszystko powtarzać :( Tak jak pisałam wcześniej, chcę zdawać FC :) Mam już certyfikat LCCI -angielski w biznesie,ale to zupełnie co innego.Nie wiem jak mi to wyjdzie,bo wybieram się na studia :) podyplomowe :)
Rachunkowość :) Jest okazja,bo znalazłam program z UE,gdzie takie studia kosztuję 550 zł, dwa semestry, a resztę dopłaca Unia...A normalnie kosztuja ok. 4000 zł.Tylko oczywiście nie wchodza w to pracownicy budżetówki,więc musze się gdzieś zatrudnić na 1/8 etatu :) :) :) Będe miec baaardzo mało czasu :) :) :)
Mgosiukurczę wiesz takie spacery są czasem przydatne.Ja tez tak kiedys łaziłam i rozmyslałam, gdy mnie cos bolało,lub mnie ktos skrzywdził.Mam nadzieję,że jakoś wszystko się dobrze ułoży i na Twojej drodze pojawi się ktoś warty Ciebie :) I bedziesz sie juz tylko cieszyć :)
No i jedź na te nartki :) One potrafia zrelaksować i na pewno zapomnisz o kłopotach :)
AnjuTobie gratuluję ćwiczonek i zakończonej sesji :) Fajne uczucie co???? Jak kamien z serca :)
No to odpoczywaj,bo Ci sie nalezy :)
Qurkoa Ty wracaj do nas jak najprędzej :) I tez zyczę Ci udanej sesji :)
-
Hej Kobietki :)
Przepraszam, ze Was zaniedbalam, ale bylam na weekend u mojego przyszlego meza i tak jakos czasu nie bylo by wpasc i odpisac.
A wiec jestem. Troche zla. Wskoczylam na wage - 63 kg. Tragedia. Wiem, ze jestem w ciazy i bede tyc, ale z moich obliczen przytylam w ciagu miesiaca 2-3 kg. To troche duzo zwlaszcza, ze brzuch mi jeszcze nie rosnie. Musze wiecej sie ruszac ( obiecalam sobie zakupic cwiczenia dla babek w ciazy i cwiczyc, a na razie chodzic na spacery przynajmniej 30 minut dziennie i cwiczyc na rowerku stacjonarnym 20-30 minut dziennie i to codziennie ) i mniej jesc slodyczy i chipsow. I postanowilam nie jesc nic po 19-ej. Tylko lekki jogurt albo maly owoc.
Dzis ogolnie nie bylo tak zle. Nie za duzo i zdrowo z wyjatkiem wielkiego ciastka z kremem :|.
Biala buleczka z dodatkami, rano musli z mlekiem i mala kromka zwyklego chcleba z zlotym serem i wedlina, dwa male banany, zupa pomidorowa z ryzem, kawalek slodkiej bulki z budyniem, ciastko firmowe no i teraz kolacja - trzy wasy z serkiem bialym, szklanka mleka 1.5 %, jogurt Activia ( mam straszne zaparcia ) i kiwi. I to wszystko. Pozniej herbatki i wode z cytrynka. A kolo 20-ej 20 minut na rowerku stacjonarnym. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze, bo jak bede tyc 3 kg miesiecznie to bedzie KATASTROFA!!!! W sumie wyjdzie ze 25 kg!!!!!A ja nie chce!!!Max moze byc 15 kg i ani kiloska wiecej!!!!
A tak ogolnie czuje sie dobrze, tylko czasem mam mdlosci i pobolewa mnie brzuszek.
Anju - fajowo masz kochana, ze koniec meki. czas na luzik. Ale gratulacje, ze mimo sesji generalnie jadlas bdb i ladnie cwiczylas. A tego goscia to tak jak juz wiesz - masz olac. Cymbal jakis nie wart takiej super babki jak TY!!!!
Qrko - no kochana sesja sie skonczy i znow czas powalczyc o figurke. Trzymam kciuki za jutrzejszy egzamin!!!!
Jarominko - oj kochana, wiem, ze kobieta w ciazy powinna sobie pozwalac, ale sa tez jakies granice. Nie chce utyc 25 kg. Wiesz moja poprzednia nadwaga byla dla mnie w pewnym sensie obsesja. Duzo dalam z siebie przez 3 miesiace zeby zgubic te paskudne 14 kg. Dieta, cwiczenia. Po prostu nie chce tego juz przechodzic po raz drugi i to przez pol roku ( jakbym miala utyc ze 25 kg ). Mam nadzieje, ze uda mi sie w pore opanowac, a pozniej bede miala tylko 5 kg do zrzucenia. 5 kg latwiej zrzucic niz 20 ! A wogole to przepraszam, ze zaniedbuje Cie na Twoim watku. Jak tylko zjem opisana wczesniej kolacje to wpadne do Ciebie. Ostatnio cos ciagle w rozjazdach jestem i mam niewiele czasu. Buziak
Martucha - no kochana spacerki to super sprawa. Wiem, jak wspaniale odwiezaja i umysl i cialo. Tylko, ze ja jestem strasznym zmarzluchem. Dzis polazilam po Wrocku ze 30 minut. Moglam dluzej, ale bylo mi juz za zimno, wiec skorzystalam z autobusu. To moj mega problem, zawsze jest mi najzimniej w wszystkich. zawsze mam zimne stopy, rece, nos i jest mi zimno od "srodka". No taki juz moj urok. A...studia podyplomowe - super sprawa. Ja na razie musze odpoczac od tych co dopiro skonczylam, ale kto wie...w przyszlosci moze??? Widze, ze zaczelas cwiczyc. Super!!! Tylko badz systematyczna :) A walka na sniezki to super sprawa. Tez tak sie "zabawiamy" z moim narzeczonym. Nawet chcielismy zrobic balwana, ale oczywiscie ja zmarzlam a dzis juz chlapa jest na dworze. Moze jak znow spadnie snieg :)
Gosiaku - Ciebie zostawilam na deserek :) Moja zlota, widze, ze jeszcze Ci nie przeszlo. No coz, pamietaj zawsze mozesz do mnie napisac smsa, jakbys potrzebowala, albo zadzwonic jakbys chciala pogadac. Zawsze mozesz na mnie liczyc. Ale zobaczysz, ze bedzie dobrze :) Wszystko sie ulozy.
Fajnie Ci, ze nie chce Ci sie jesc. Mi odwrotnie i mnie to wkurza. Normalnie zjem cos i zaraz znow jestem glodna, a przeciez jeszcze nie mam duzej dzidzi, ktora "domagala by sie" jesc.
Cudnie, ze cwiczysz. Ja od dzis zaczynam rowerek, bo dosc obijania sie i patrzenia jak mi d**a rosnie z dnia na dzien. A w najblizszym czasie cwiczenia dla kobiet w ciazy :)
Bardzo aldnie Ci idzie jedzeniowo. Zazdroszcze :D
A ja was kochane opuszczam. Mam nadzieje, ze zadnej kochanej babeczki nie pominelam. Ide jesc kolacje - musze trzymac sie planu - nie jem po 19-ej.
A i plan zawiera jeszcze: na sniadanie jem co chce, oczywiscie z umiarem. Moga byc tosty, paczki, nawet bulki slodkie itd. Ale w rozsadnych ilosciach. Do 14-ej moge jesc w miare kalorycznie ( ale mniej niz na sniadanie ) - owoce, jogurty itd. Obiad w miare lekki, ale pozywny. Podwieczorek juz lzejszy i leciutka kolacja przed 19-ta. Pozniej tylko jak mnie zassa w zoladku. Dobry plan?
Calusy
-
Hej Dziewczynki :) :) :)
To ja się grzecznie melduję :lol:
:arrow: 45 minut rowerka :)
no i angielski troszke powtórzone :)
Nie jest źle.
No i kolacyjka o 18.30 :)
Dwie wasy z serkiem z czosnkiem i 1 jajeczko :)
Tylko najgorsze jest to,że cos mi w brzuszku burczy :(
Więc zmykam pod prysznic i do łóżeczka :)
Może zapomne o jedzonku :)
Życzę Wam dobrej nocki :)
A Ty Modulku jak dla mnie odżywiasz się super jak na kobietę w ciąży :) Bo przecież bywają przeróżne zachcianki :) :)
-
to ja jeszcze przelotem :)
jest 2336 i wkraczam w finalna fazę uczenia się :)
przeczytam wszystko raz jeszcze i o 4 najpóźniej idę spać bo 4 godzinki snu to by się jednak przydały :)
z jedzeniem dziś OKROPNIE ale za to możecie byc ze mnie dumne bo się zmusiłam i pojeździłam 30 minut na moim rowerku stacjonarnym :) i pomyślałam sobie że czas odnowić z nim znajomość :) w końcu najbardziej denerwują mnie (poza brzuchem) uda i łydki a rowerek to na to najlepsze lekarstwo :)
no :) to zmykam do nauki :)
a wszytskim ładnie podpisuje jak już jutro zdam (prosze prosze prosze - zebym jutro zdala za 1 razem)
prosze zaciskac kciuki o 1030 :)
buzka
-
Ja tylko na chwilkę, bo po tej nocnej nauce padam na ryjek...
Trzymam kciuki Qrko, na pewno świetnie Ci pójdzie:*
Brawo Martuś za rowerek...
ja dzisiaj nie mam się czym pochwalić...samozło...zjadłam sporo tej sałatki dzisiaj z majonezem i ...taki rodzaj ryżowo-z ziarnami czegoś tam, taki jakby wafelek..nie wiem czy mogę to do słodyczy zaliczyć...dostałam od przyjaciółki jakiś czas temu i postanowiłam se zjeść...miał 128 kcal..i nie wiem czy go liczyć jako SŁODYCZ? czy tylko zaznaczyć to w tickerku...bo poza tym to trzymam się dzielnie...hmm...? No i nie ćwiczyłam bo angielksi mi się zaczął i jakos tak..jak jeden dzień opusczę to nie będzie pożogi chyba...
Dobrze, że sobie Gosiu odpoczęłaś..należy Ci się...
A Ty Modlku...no nie jest źle...cały czas wszystko racjonalnie się dbywa i dbasz o siebie...tylko tak dalej...
Jutro napisze wam coś wiecej DO WAs a nie tylko o sobie...idę paśc na ryjek...
pa kochane moje...i jutro musze nadrobić ćwiczonkowo:) buzii
-
Cześć Dziewczynki :)
Ja właśnie wróciłam z angielskiego :)
No i zamówilismy sobie z Łukaszkiem nowy komputerek z płaskim ekranikiem :)
Ale się cieszymy :)
A teraz wskakuję na rowerek,bo jedzeniowo nie mam się czym chwalić- wstyd się przyznać,bo Łukaszek zaprosił mnie na makaron w sosie z curry.Nie zjadłam całego,ale.... :) :) :) Wiem KRZYCZCIE KRZYCZCIE, a jabiegnę cos z tego spalić :)
-
Dziewczyny podnosze z 3 strony!!!Tak nie moze byc!!!
Jestem jestem i przyznaje sie bez bicia, ze wczoraj nie pojezdzilam na rowerku bo mi sie juz nie chcialo :| bo bylo mi strasznie zimno i wzielam goraca, rogrzewajaca kapiel ( oczywiscie bezpiecznie goraca dla mnie i dzidzi ) i tak sie fajnie czulam, blogo i sie wogole rozleniwilam, ze juz mi sie cwiczyc nie chcialo. Ale uwaga: nie zjadlam juz nic wczoraj po 19 -ej!!!!:) I rano czulam sie bosko, udalo mi sie wreszcie wyproznic ( po Activii tez ) i waga rano pokazala 61.5 kg. Widac, ze jak jem na noc i mam zaparcia to waga od razu rosnie :) No ale i tak nie ulega watpliowsci ze w ciagu miesiaca przytylam te 2 kg. No trudno. Musze sie trzymac.
Dzis tez na rowerku nie pojezdze, ale za to: posprzatalam chalupe i bylam ponad godzine na spacerze. Nie pojezdze bo mi sie nie chce. Ogolnie dzis czuje sie oslabiona a rano mialam mdlosci i wymioty :| Jedzeniowo dzis tez ladnie ( bo mdlosci i wymioty ): w sumie trzy male buleczki z twarozkiem, 2 szklanki mleka, 1 szklanka maslanki, jajo na miekko, jajecznica ze szczypiorkiem, jogurt Activia, 2 kiwi, 2 pomarancze, 3 wasy, zupka pomidorowa, maly kotlecik mielony+full surowki+ lyzka zmieniakow. I tyle. Podliczylam, ze na pewno wuszlo mniej niz 2000 kcal. Jestem zadowolona, bo wyjatkowo zdrowo. I juz jestem po kolacji. I nie bede nic jesc.
A jak tam u Was kochane??? Qrko jak egzamin?
Jak tam dziewuszki dietka, cwiczenia i wogole jak Wam minal dzien??
Caluski
-
No Modulku :) :) :) Jestem z Ciebie bardzo dumna :) Naprawdę ślicznie jesz i bardzo bardzo zdrowo :) No a spacer myslę.że jest bardzo zdrowy,bo oddychasz świeżutkim powietrzem i w ogóle :)
A pytałaś lekarza,czy w ciazy można jeździć na rowerku???? Bo jakos nie jestem przekonana,ale może się mylę :)
No ja się melduję :)
:arrow: rowerek 1 godzinka :)
Odkupiłam swoje winy ????
No to prysznic i łóżeczko :)
-
hej kochane, ja na sekundkę...
Martuś ładniutko na rowerku, brawo :-) Ja dzisiaj tez jedzeniowo nie bardzo..nie jadłam obiadu (tylko trochę sałatki) i wszamałam około 180 gram płatyek kukurydzianych..tak sobie same chrupałam...wiem wiem...ale wylądowałam na łóżeczku, w dresiku, muzyczka leciała, maseczkę sobie peel off zrobiłam i świetną książeczkę do czytanka ("Portier nosi garnitur od Gabbany" czyli "everyone worth knowing" i rewelacyjna po prostu...zaczęłam dzisiaj i już 276 stron przeczytałam)...i tak chrupałam..ale nie ma jakiejś strasznej masakry...? (powiedzcie, że nie... :roll: ). A fajnie z tym komputerem...ja od roku mam płaski monitorek i nie wyobrażam sobie już starego monitora, tak się do mojego przyzwyczaiłam już :-) a makaronikiem się nie przejmuj - ładniutko poćwiczyłaś, więc jest Ci darowane..;P tylko - byle nie za często :D
Modulku, gratuluję ładnego bilansiku kochana:*** kurcze widzisz, jednak jest 61,5...nie jest źle...wręcz przeciwnie - myślę, że bardzo fajnie wszystko się układa. A rozmawiałas z lekarzem, ile i jak powinno się przybierać na warze w czasie ciązy..? tak, żebyś nie przesadziła kochana też w druga stronę :-) ale co ja mówię, przecież jesteś bardzo rozsądną,przyszłą mamcią i wszystko co robisz, jest przemyślane :-)
I w końcu co myślicie o tym niby-słodyczu - w formie batonika z ryżu i czegos tam bo juz nie wiem...a czcę być w tickerkowaniu uczciwa...
A ja dzisiaj - jak wam pisałam; leniuchowałam, potem wpadłam do mnie psiapsiółka, którą znam jakieś..18 lat i pogadałyśmy głupoty i było jak zawsze cudnie :-) co by człowiek zrobił bez przyjaciół to ja nie wiem...
Dzień był bardzo miły i odpoczęłam sobie...nie ogladałam za duzo TV i nie siedziałam przed kompem i cieszę się, bo zawsze jestem potem taka zmęczona...
Jutro wpadamy właśnie z moja przyjaciółką do naszej koleżanki z podstawówki, której wieki nie widziałysmy i pewno se chlapniemy jakiegoś winiaka dobrego, więc już z góry mnie rozgrzeszcie :D
aa..poćwiczyłam...ładnie :D <teraz dumne z Ani babeczki bija brawa i rozgrzeszają z wczorajszego, szitowego dnia>:
:arrow: 41 minut rowerkowania <czytałam se ksiązkę i szybciutko mi zleciało>
:arrow: 30 minut steperka bocznego
:arrow: 120 takich brzuszków (w zasadzie to takich...hm..no wiecie, jak facet na 8mkach robi...nie wiem czy moge to nazwac brzuszkami...?).
w sumie...jakieś 73 minuty ćwiczonek, więc ładnie.
Ściskam moje babeczki śliczne i jedną fasolkę:*
-
Kochane moje :)
Melduje się u was wasza Qrka - metodyczka :)
Dostalam wczoraj 5 z egzaminu :) i jakbym chciała pójść uczyć do szkoły to z pewnością przyjęli by mnie z taką oceną z otwartymi ramionami :) Nie chcę, ale przecież nigdy nie wiadomo co się wydarzy w życiu, tak więc cieszę się, że tak ładnie zdałam :)
No i teraz najlepsze : wczoraj ZNOWU pojeździłam 40 minut na rowerku!!! :)
Tak więc jak widzicie tak jak obiecałam zaczynam się poprawiać :)
Dziś trochę luźniejszy dzień mnie czeka, ale i tak spędzony nad książkami... Ech jak sesja to sesja...
Ściskam was wszystkie mocno :)
Marta - gratuluję rowerku i oczywiście rozgrzeszam z makaronu (ech swoją drogą kochany ten twój mężuś :) też bym z chęcią poszła na coś pysznego z moim kochaniem :) )
Anju - noooo zaszalałaś wczoraj kochana :) Naprawdę gdyby nie Twoja szalona determinacja to nie wiem jakby ten nasz watek wyglądał :) a tak - jka komuś przychodzi do głowy zjeść za dużo/nie ćwiczyć - to zaraz się włącza myślenie : HOLA HOLA tak nie wolno - popatrz na Anję i bierz z NIEJ przykład :)
Modułku z małą fasolką :) Cieszę się, że się starasz ładnie odżywiać i wczorjaszy jadłospis naprawdę był niesamowity :) Nie wariuj tak z myśleniem o tej wadze, bo sama dobrze wiesz, że im więcej się o tym myśli, tym większy sie problem robi... A z tym rowerkiem to rzeczywiscie spytaj lekarza nastepnym razem, zebys miala pewnosc ze nie szkodzisz tym dzidzi :)
Gosiu - dobrze ze sie u nas znowu czesciej pojawiasz :) bo jak cie nie ma - to jakos tak pusto...
ściskam was wszystkie raz jeszcze
-
podnoszę nas z 3 stronki :)
i melduję że dziś juz całkiem ładnie jedzeniowo i 45minut na rowerku :)
a teraz lecę się uczyć :)
buziaki kochane
-
ja tez chce schudnąć
Witam wszystkich!!
Jestem tu nowa, szukam wsparcia w odchudzaniu :cry: nie daje juz sobie powoli rady. Może opowiem swoja historie, wiem że może zabrzmi ona bardzo dziwnie, ale...
Mam dopiero 17 lat, ale juz wacze z kilogramai. Zwykle bylam troszke "przy kości" lekkie sadelko, pelne biodra, spora pupa, ale wzrost zatrzymal mi sie na 158. Tegoroczne wakacje byly momentem krytycznym, zaczelam bardzo duzo jesc, slodycze, jakies przekąski, pizza, kebaby, kolorowe napoje i z mojej wagi ( z którą i tak nie czulam sie dobrze) 57 kg. przytylam na 62 kg. Zalamalo mnie to starsznie, ale kupilam sobie nowe spodnie i tyle bylo smutku. W grudniu 2006r. znalazlam moje stare spodnie z okresu drugiej kalsy gimnazjum (treaz jestem w pierwszej LO) i przezylam jeszcze gorszy szok, ledwo wchodza, a o zapieciu sie w nie nie bylo mowy. To mnie zmobilizowalo do wali z kilogramamy od magicznej daty 1 stycznia 2007 zaczelam odchudzanie, stosuje diete 1000 kcal. Jak narazie schudlam okolo 2,5 kg. to malo wiem ale nie powiem zdarza mi sie cos podjescczasem nie panuje i zjem kawalek czekolady albo siegne po cos o 21 :cry: dlatego suzkam pomocy, wsparcia. chcialabym wazyc okolo 54 kg moze nawet troche mniej. mam dosc swoich wielkich ud i tego ze jestem "puszysta" mam nadzieje z epomozecie, podzielicie sie ze mna swoimi doswiadczeniami. Licze na Waszą pomoc ! :)
-
Witajcie Kochane Dziewczynki :) :) :)
Na wstępie się grzecznie melduję :)
:arrow: 45 minutek na rowerku :)
Jestem zadowolona,bo baaaaardzo mi się nie chciało :( Odwiedzili nas moi rodzice i zrobiłam coś do jedzonka i już na rowerek nie chciało się wsiadać,ale sobie obiecałam :) W końcu rocznica ślubu :) :) :)
No i oparłam się ciastu ze śmietaną i zrobiłam dla siebie sałatke light ( bez majonezu) :) Tylko zjadłam kiełbaske z drobiu,ale nie było źle :) Na śnadanie musli,a na drugie 2 wasy z serkiem i pomidorkiem.no a na obiad kapusniaczek pyszny :)
Teraz witam serdecznie Wazke :) :) :)
tu na pewno znajdziesz wsparcie, a forum naprawde mobilizuje :)
Pomyslisz sobie,ćo powiedzą dziewczyny, jak zjesz cos .... niedozwolonego,a my jak trzeba to potrafimy pogrozić paluszkiem :) :) :)
Także wpadaj do nas jak najczęściej i witamy serdecznie :)
Modulku a Ty gdzie sie podziewasz ????
Bo jakoś Cie nie ma,a ja mam do Ciebie pytanko :)
Bo jakos powoli nachodza mnie dziwne mysli.Jestem przed okresem,ale już powinien być :) no i jakos tak mnie dziwnie kuje dół brzuszka.... tylko trochę jakby przed okresem,ale tak dziwnie.... Jak to było u ciebie ???? Bo nie wiem,czy czasem nie jestem w ciązy.A jest to możliwe,bo jakos tak z Łukaszkiem raz sie zapomnielismy.... :oops:
Ale by sie porobiło....chyba jutro muszę kupić test :) :) :)
QrkoTobie oczywiście GRATULUJĘ 5,0 z egzaminu :) No i ładnie poćwiczyłaś, możesz być duma.No i ucz się dzielnie :) :) :)
No i jak skończysz sesję lub w ramach odpoczynku od nauki wybierz się ze swoim Ukochanym na jakąś kolacyjkę ( sałatke pyszna : ) :) :) ),bo to czasem daje duzo energii i jest bardzo miło :)
Anja A Twoje ćwiczenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wow!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem.no i dziekuje za mobilizację :) :) :)
A wieczór z przyaciółka to coś świetnego.Też takie miałam z przyjaciółką nocki z filmem, winem i frytkami :oops: Było świetnie,ale teraz ona jest zakochana po uszy i nie ma dla mnie czasu :( Ale ja to rozumiem, z czasem myslę,że i dla mnie znajdzie czas.Tak to już chyba jest z tym zakochaniem :) :) :)
Życze Wam Dziewczynki dobrej nocki i DZIĘKUJĘ za mobilizację :)
-
Hej baburki kochane:*
Dzisiaj miałam angielksi do późna..bl...dzisiaj u tej kupleki zjadłam kilka chrupek..około 25 takich w sumie nie chipsów, ale takich no...były lekkie i takie nadmuchane, więc nie ma tragedii chyba :-) wypiłysmy we 3 jedno winko, więc również bez alkoholizmu :-) było bardzo, bardzo miło...pogadać jak za dawnych lat... :-) i jedzeniowo chyba za mało w sumie, poza śniadaniem i zupką, to zjadłam jedną bułeczkę ciemną...hm...ale cóż...
Dzisiaj:
:arrow: 40 min steperka bocznego
:arrow: 100 brzuszków (tym razem połowa była tradycyjna)
:arrow: 2 minutki ćwiczeń z 8semek na pupkę
czyli...44 minutki jakoś :-)
Qrko - gratulacje z piąteczki...nono...brawo...no i rowerek - superk to fajna forma ćwiczeń - dobra na wszystko :D
Martuś bejbe, brawoo za rowerek - no babulinki, ładnie ładnie...cieszę się, że wszystkie ładnie duetkujecie :-) no i gratulacje, że oparłas się ciastu (niedobre ciasto fe fe), bo to wymaga zaje dużej siły woli :-) hihi...za mobilizację to spraw, żeby mi się tyłek zmniejszył trochę coo..masz na to jakiś cudowny sposób może...? :Djakas nie wiem..siła woli...siła koncentracji...:P i cieszę si, że Cię mobilizuję..to mnie jeszcze bardziej mobilizuje :D
No i na koniec sobie zostawiłam nasza nowa dietkowiczkę... Wazka - słońce, po pierwsze, to 2,5 kilograma to wcale nie jest mało :!: idź sobie do sklepu i zobacz jak wyglada 2,5 kilograma mięska i pomyśl, że tyle tłuszczyku już Ci zniknęło, to raz ;-) Skoro piszesz, że od stycznia masz diete 1000 kcal to znaczy, że masz silną wolę i tylko pogratulować..ja jakoś bardziej skupiam się na ćwiczeniach, bo nie mam siły na liczenie kalorii... (no ale to nie znaczy, że się nie ograniczam, bo to robię, babeczki wiedzą z resztą). Anyway, nie napisałas nam nic o ćwiczonkach - bo ćwiczysz, prawda? Z ćwiczeniami raz, że jest endorfinka, dwa, że chudnie się szybciej, a trzy, że wtedy ciałko jest jędrniejsze :-) dlatego czekamy na opisy i zastań z nami, bo forum działa baaardzo motywująco. Duży buziak:-)
A gdzie moje Gosiątko oraz Modulątko&Fasolka...? :-)
ściskam was mocniutko i jutro jadę po wyniki z examu...brr...a pojutrze..idę se spodnie kupić...nigdy nie lubiłam spodni kupowac, ale zobaczymy czy się uda kupić takie, jakie bym chciała... buziaczkii:*
-
Witam moje kochane kobietki :)
Przepraszam, ze dopiero teraz, ale jakos zalatana dzisiaj bylam no i kolezanka humor mi troche zepsula...ale to o tym zaraz Wam opowiem.
Marta - ile Ci sie okres spoznia? Nie radze robic testu ciazowego wczesniej niz tydzien po terminie spodziewanej miesiaczki. Moze wyjsc falszywie negatywny, ze wzgledu na zbyt mala ilosc hormonu ciazowego HCG w moczu. Chyba, ze test z krwi - on jest 100%. Moje objawy? Wiesz dziwne laskotanie w podbrzuszu, klucie o charakterze "ciagnacym", od czasu do czasu lekki skurcz, nadmierne pobudzenie seksulane i tyle co bylo na poczatku. Pozniej jakos po tygodniu w sumei z dnia na dzien powiekszyly mi sie piersi i to znacznie i zaczely bolec. No i chyba tyle zpierwszych objawow. Ale kazda kobieta ma inne objawy a niektore nie maja ich wcale. Acha i mialam to takie poczucie, ta intuicje ze jestem w ciazy. Daj znac co i jak w tek kwestii. A cwiczonka ladnie ladnie :)
Qrko - gratuluje 5 z egzaminu!!!Super!!I ladnie dietkujesz i zaczelas znow cwiczyc i dobrze! Bo z Ciebie jest najwiekszy leniuszek z calej naszej forumowej paczki - musisz przyznac, ze mam racje :) Wiec tym bardziej sie ciesze i jestem z Ciebie dumna :)
Anju - moja droga Ty jak zwykle wzorowo. I jak tam waga? Cos dawno sie chyba nie wazylas a pewnie w dol juz poszla ladnie :) I jak sie sprawa w koncu rozwiazala z tym kolesiem? Niedoszlym mezem??? :)
Wazka - witam na forum. Mozesz liczyc na wsparcie.Ja radze dorzucic do tego cwiczenia - duzo Ci dadza. Nie napisalas czy cwiczyc.
Gosiaku - gdzie Ty jestes? Masz zamiar odwiedzac nas raz w tygodniu??? No nie badz taka!!! :D
A ja dzis nie mam sie co chwalic. Zmiescilam sie dzis w limicie "ciazowym" - ze 2300 kcal bylo. Ale jakich?? Rano zdrowo - buleczka z serkiem i maslanka. A pozniej: dwa wielkie paczki z marmolada, paczka chrupek star foods o smaku ketchupu ( 300 kcal ), troche zupy pomidorowej, wielki kawal pizzy, ktora sama upieklam. I jeszcze kolo 22 kawalek tej pizzy. Mam wyrzuty sumienia i czuje sie objedzona. A ruchu dzis malo: tylko 30 minut spaceru. I poza tym kolezanka mnie wkurzyla bo powiedziala mi, ze przytylam widocznie :( To znaczy powiedziala ze sie "zaokraglilam" od czasu jak sie widzialysmy ostatnio ( 3 miesiace temu jakos ), ale ze nadal jestem szczupla. Mimo wszystko przykro mi sie zrobilo. Od kilku miesiecy trzymalam wage 58-61 kg z malymi wahaniami w granicach 3 kg. Teraz waze 62 kg. Wiec od tamtego czasu przytylam w sumie 4. I to az tak by bylo widac? :( Wiecie, kumpela na pewno nie chciala zle i nie jest zle bo dobrze ze waze 62 a nie 72, ale zrobilo mi sie przykro. Normalnie jutro to chyba wreszcie pojezdxe na tym rowerku. Mozna jezdzic na rowerze stacjonarnym, ale bardziej rekreacyjnie. Glownie chodzi o to by sie nie zmeczyc. A zwykly rower jest odradzany bo jest ryzyko upadku i moze dojsc w wyniku tego do poronienia.
Ale tez jutro mam mega sprzatanie od rana - calej chalupy - wiec spale troche kcal. I jutro juz grzecznie jem i zdrowo!!!!
Jutro jade do Wrocka, wiec pewnie odezwe sie do Was w niedziele wieczorem najwczesniej. Ale postaram sie - jesli bede miala mozliwosc to napisze wczesniej.
Caluski kochane
-
Witam wszystkich :)
Ja od niedawna na forum i postanowiłam tu zajrzeć :)
Dopiero zaczynam (2 dni:P) Ale widzę, że tu bardzo miła atmosfera i mam nadzieję, że znajdę wsparcie...
Mam 17 lat, podobnie jak Ważka, I kl. LO z tym,że mam 170 cm wzrostu i ważę 71 kg... ;/
Niedawno byłam u przyjaciółki i się zważyłam..To była totalna załamka.&1 kg to już koszmar.I postanowiłam się wziąć za siebie. W wakacje po intensywnym obozie jeździeckim (jeżdżę konno) wazyłam 64 i wyglądałam nieco lepiej.
A mój cel to 56-59 kg :) tzn. w sumie to nie wiem ile dokładnie, ale tyle, żebym czuła się dobrze i mgła ubrać krótką kieckę albo spodenki,a nie ciągle rybaczki.
jeśli chodzi o jedzonko to dzisiaj:
:arrow: mleko z płatkami Cini Minis
:arrow: jabłko
:arrow: 2 parówki drobiowe,2 kromki chleba razowgo,2 palsterki szynki,2 plasterki sera żółtego,8 plasterków ogórka,trochę ketchupu
:arrow: ogólłem 1034 kalorie :)
ćwiczonka to:
:arrow: skakanka 15 minut
:arrow: brzuszki,przysiady itd. 30 minut
:arrow: 8 minut ABS
Na razie tyle,bo czasu przez szkółkę barkuje totalnie.. A rowerka niestety w domku nie posiadam,więc czekam na ocieplenie żeby szusować po ścieżkach i uliczkach :)
Pozdrawiam wszystkich :)
Tych Nienarodzonych również :)
-
Hej Dziewczyny!!! To znowu ja .. przyjmiecie mnie znwu pod swoje skrzydełka ? Wiem ze mnie długo nie było ale wiecie jakiego lenia dostałam i do tego nie byłam na żadnej diecie- nie chciało mi sie- aż wstys sie przyznać :cry:
Od wczoraj powiedziałam dość i chce wkońcu zrzucic te kilogramy bo wisna tuż tuż ....
Śniadanie: jajecznica z 2 jaj i 2 kromki chleba razowego
Obiad: Pierś kurczaka pieczona i kasza jeczmienna , mizaria z ogóra
Pzekąska : Jogurt Aktivia , jabłko , 2 wafle ryżowe
Kolacja: 1 parówak drobiowa ,1 bułeczka sojowa i do tego pomidorek0.5 i troche ogórka to dopiero 2 dzień :lol: mam nadzieje że wytrzymam i wy tez kobitki.
Pojeżdziłam rowerkiem 50 min
GRATULACJE dla was dajecie sobie świetnie radę !!!!!!Podziwiam .
]Modułku nie przejmoj sie ze kilogrami ida w gore tak juz jest teraz jesz za 2 osóbki - moja siostra po ciązy bardzo szybko wróciła do swojej wagi.
-
Witajcie Kochane :) :) :)
No ja jak co dzień melduję się grzecznie :)
:arrow: 50 minutek rowerka :)
Jestem zadowolona,bo byłam tak ospała i zmeczona,że nie mogłam sie zobilizować,ale udało się :)
Okresu nadal nie mam i kupiłam test.Może rano zrobie,choć jak Modul pisała może nie wyjść,bo to dopiero 3 dzien jak mi sie spóźnia okres.Ale naprawdę inaczej się czuję niż zwykle.Nie wiem,co to będzie jak sie okaże,że to już .... :)
Jedzonko ładnie :) oparłam się ciastu w pracy i przyniosłam mężowi,więc możecie być ze mnie dumne :)
doTka :) Dobrze,że do nas wracasz.Ja tez w mewnym momencie zaniedbałam dietę i ćwiczenia.ale najwazniejsze,że wracamy.no i widzę,że z czasem wszystkie :)
ButterflyEffectWitamy serdecznie i zapraszamy Cię do naszego grona.Im nas wiecej tym lepiej :)
A niedługo bedziemy laski jak się patrzy :)
Zmykam,bo mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia :)
Dobrej nocki :)
-
jasne,ze będziemy laskI! A co! :) Ja dzisiaj 30 minut cwiczen, 30 minut spacerku i zaraz tez bedzie spacerek,a pozniej cwiczenia i do spania :)
Jedzonko nieźle, 988 kalorii :)
-
hej ślicznotki moje:*
Zacznę od samozachwytów :D Zdałam doktryny na 5.0 :D hiiiii....szaleństwo...strasznie się ciesze tym bardziej, że to był trudny exam i z babką, którą strasznie lubię, szanuję i podziwiam i bardzo mi zależało, żeby mi dobrze poszło... Była moją recenzentą na licencjacie i to najbardziej niesamowity wykładowca, jakiego miałam okazję spotkać... :shock: I jak wychodziłam z indeksem to jej to powiedziałam, że jest zajebista (no może nie tymi słowami :wink: ), że mnie inspiruje i zajęcia z nia były przyjemnością :-) powiedziała, żebym tak nie mówiła, bo się rozpłacze ze wzruszenia :)
Także sesję uważam za zamkniętą :D :D jupiiiii....własnie jutro idę do kina, na kawę i na zakupy.....wolność od nauki...cudooo.....
Witamy witamy ButterflyEffect, no i Dotka słońce, dobrze że wróciłas na łono forumowej rodzinki :D do boju i kilogramy na wiosnę przejdą w stan nieistnienia :D
A nasza mamcia Modulkowa...powtórzę za dziewuszkami, że ładnie jesz i dobrze, że podchodzisz to wszystkiego z rozwagą, tylko nie przesadzaj kochana, zdrowo, z umieram...ale bez przesady- teraz musisz myśleć o zdrowiu swojej fasolki (no i swoim tym samym). A samo to, że tak do tego podchodzisz z namysłem i wszystko robisz świadomie, jest bardzo ważne moim zdaniem i tylko bardzo dobrze świadczy o Twojej dojrzałości (do bycia mamusią też :) ) No kochana, na razie na wagę nie właziłam, to prawda..ale to dlatego, że zdaje mi się, że wszystko co spalę ćwiczonkami - nadrabiam jedzeniem (chociaż nie objadam się jak wiecie...przynajmniej się staram:P)..ale widzę, że ciałko mi się poprawia, tylko nie wiem czy bedzie to miało przełożenie na kiloski... Mój przyszły mąż nie zadzwonił i wrzuciłam na luz kompletny. Ciekawe jak się zachowamy, jak on się zachowa, jak się spotkamy na jakiejś wspólnej imprezie..bo na bank się spotkamy...ja będę miła i neutralna. A co :mrgreen: taki mam plaaan :D
Martuś, Parełeczko - gratuluje oparcia się ciastu :!: brawoo.... to spory sukces już, wiem, bo sama musze czasami silną wole sprawdzać :P no i rowereczek ładniutko - super :-) jej jej..czyżby nam się nowa forumowa mamcia szykowała... :) inforuj nas na bieżąco kochana...ale z tego co piszesz, to raczej przyjęłabyś taka informację z radością...? :)
Ania dzisiaj dosyć gdzicznie...poza płatkami kukurydzianymi przy książeczce... :oops: i jedzeniem nie 5 posiłków ale 3...to ładnie...i pobrykałam :D
:arrow: 40 min steperka bocznego
:arrow: 40 min rowerkowania
:arrow: 300 skakanek (bo trochę byłam zmachana i mnie łydka bolała ;P )
razem jakieś...85 minutek :D
ściskam was kochane mocno i do odpisania niedługutko:***
-
no to i ja się melduję :)
ech Modułek no trudno mi sie z Toba nie zgodzic - ostatnio bylam ta, ktora najgorzej sie odzywiala i najgorzej traktowala swoje cialko :) ale juz teraz wracam na wlasciwe tory :)
dzis już bardzo ładnie :)
kalorie: 980 :)
ruch: 60 min na rowerku :)
i tyle na dzis ode mnie - jutro napisze cos wiecej bo teraz ide juz spac
dobranoc :)
-
Dziękuje Ania za wsparcie i teraz dam z siebie wszystko obiecuje ;)
Qra uwiez nie ty najgorzej traktowałas swoje ciałko i dietowałas ja kompletnie zawaliłam i zapomiałam o diecie - ale zznowu sie przemogłam i mam nadzieje że bedzie lepiej dziś 2 dzień :lol: mojej ponownej walki!!!
Śniadanko: 2 kromki chleba razowego , i jajecznica z 2 jajek na pieczarkach .
Odezwę sie pózniej papa
-
Martuś Tobie też dziekuje za ciepłe słowka - jestescie kochane i az chce sie dziełać i odchudzać z wami - jeszcze musze sie zmobilizować i zaczać cwiczyć tak jak wcześniej płytki już znalazłam z cwiczeniami :lol:
Na obiadek : rybki 10 dag pieczonej , kasza jeczmienna 2 łyżki i sałatka z kiszonej kapusty a do tego zielona herbatka .