-
Hej Dziewczynki :)
Ale u mnie ostatnio młyn....ale powoli dochodzę do siebie :) :) :)
Jeszcze w ten weekend jedziemy ze znajomymi w góry do bacówki :) Strasznie się cieszę :)
Ten wyjazd z pracy też był udany, dużo spacerowaliśmy,ale dietetycznie nie było za dobrze, własciwie od dawna,bo od wesela :( Bo i dużo alkoholu i frytki i słodycze !!!!! :( :oops:
Koniec świata!!!!!!!!
Najgorsze jest to,że po tygodniu takiego jedzenia juz czuję,że spodnie są ciasne :( Chyba dieta czeka mnie do końca życia :( ale taki już los :(
Dziś uczę się angielskiego,ale jak wieczorem się odrobie to coś więcej napiszę :)
No i wróciłam dzis na drogę dietki,wiec i poćwiczyć troszkę chcę :)
I postanowiłam ładnie jeść,żeby w końcu naprawdę schudnąć i dobrze się czuć !!!!!!!!!!!!!!!
-
Hej Dziewczynki :)
To znowu ja :)
Nie mam siły już dużo się rozpisywać,ale dzisiejszy raporcik :)
:arrow: 60 minut rowerka
:arrow: jakieś 950 kalorii :)
Chyba nieźle jak na pierwszy dzień :)
Żebym tylko wytrzymała :) :) :) :)
-
Cześć dziewczyny :)
Wczorajszy dzien jednak nie był udany jedzeniowo. Znowu przekroczyłam 2000kcalorie - 3 dzienz rzedu, czuje ze waga mi moglą skoczyć :| Ale dzis już wróciłam na dobrą drogę :) Wiec nie ma tragedi ;)
Wczoraj pocwiczyłam około 40minut dziś godzinke (35minut orbitrek i zesatw podstawowy). Zjałam 1238kcal.
Jest dobrze.
Miałm doła to jadłam - niestety wciąż musze uwazac na takei kompulsy, tyle ze nie pozwalam sie im teraz pokonywać. Przerywam je - jestem troche silniejsza. Robiłam sobie kiedyś krzywde, nie chce tego wiecej...
Marta - jak na pierwszy dzien i w ogóle wysmienicie :) A jak dzisiaj??
Gdzie reszta dziewczyn ?? :>
Ja dzis byłam w solarium i juz calkiem ładnie mam opalony brzuszek(to co ze nie mam go komu pokazać ;) ), tylko nogi niestety najsłabiej bierze :| A opalone nózki ladnie wyglądają, jutro wyrzucę je troszke na słonko na balkonie ;)
Do solarium chodze od niedawna - kiedys nawet mnie nie korciło ku temu. Nie chce przesadzac, a pierwszy raz poszłam bo jakoś w okresie przed wiosennym byłam przygnebiona tym, ze wygladam jak sciana i dałam sie wyciagnac koleżance, która miała podbne odczucia :) . Fajne jest to, że mozna się równo opalic i jakos od razu cialko inaczej wygląda :) Kiedyś co lato bylam slicznie opalona ale odkąd przytyłam jakoś automatycznie mniej zaczełam przebywać na basenie i nad jeziorkami... :|
A aprops basenu - musze sie wybrać, bo ju ż jest odkryty otwarty. Tylko na pierwszy raz jakos musze sie przełamać... Jednak kurcze te kompelsky gryzą za uchem... Eh!
Piszcie co u was :*
-
hej moje kochane:*
bardzo was przepraszam, że tak dłuuugo nie pisałam, ale uczyłam się na strasznie niefajny exam, który miałam dzisiaj z filozofii wschodu i mialam szkolenia wpracy i pierwsza zmianę...bll....i dzisiaj wróciłam i czeka mnie jeszcze wiecej pracy w najbliższych dniach...ale o tym napiszę, jak siąde chwilę na tyłku..:)
Moja dieta nie istnieje w ogóle...
ciasteczka jadłam wczoraj i dzisiaj....
ale w sumie w niedzielę i dzisiaj mnie czyściło po jelitkach z nerwów (zawsze tak mam jak się stresuję) bo w ndz miałam pierwsza zmianę a dzisiaj exam, więc może wyszłam na zero...ostatni raz chyba ćwiczyłam w sobotę...ale obiecuję powrócić do zdrowego jedzenia... :)
Gosiaku, jesteś i tak na razie moim wzorem bo ja się przez ostatnie dni zanidbałam... :oops: i widzę, że Marcia też zaczęła ładniutko.. Qrka już widzę tż lepiej się ma i jakoś tak trochę zauwazyłam entuzjazmu w waszych pościkach i mnie to dobrze nastroiło ... ;)
Wczoraj miałam w ogóle załamkę straszną - głupie to - ale siedziaalm pół godziny przed szafą i się poryczałam normalnie: nie wiedziałam w co się ubrać, byłam zmęczona, sfrustrowana i nie do końca pewna, czy dobrze umiem na ten exam...ech...może po prostu cały stres ze mnie zszedł...I tak sobie ogladałąm fotki stare, jak wazyłam 65 kilo (niefajnie wygladałam wtedy..jaaj....) i jak potem waztłam 53 kurde..jaka byłam zajebista....dzisiaj miałam exam i stres i to wszystko, ale MUSZĘ znowu tyle ważyć..choćbym miała się zdupcyć z przeproszeniem !! wiem, żewtedy yłam chyba na skraju niedożywienia i parę razy prawie zemdlałam...ale kurde...tak ładnie wygldałam....muszę wziąźć (po raz kolejny :roll: ) dupsko w troki....
laseczki po raz kolejny czas zacząć od nowa....
ech....czemu mamy przerabane: sa laski które jedzą WSZYSTKO i NIC nie robią i wyglaaja jak kate moss...życie jest nie fair....
a w ogóle to co sadzisz martuś o zakończeniu Magdy M.? :D
ściskam kochane i idę układać milion rzeczy naraaaaz :*
-
Cześć Dziewczynki :)
No to ja os trzech dni ładnie :)
Wczoraj wprawdzie nie ćwiczyłam,ale z mężulem... :oops: to też się liczy,no i z kaloriami ok. :)
Dziś zjadłam juz dziś jakieś 950 kalorii i jeszcze planuje zrobić koktajl z truskawek :) pychotka :)
No i oczywiście poćwiczyć :)
AnjaTy się nie martw, stres się nałożył na Twój zły humorek :) Każda z nas tak czasem ma,że jej smutno i nie może na siebie patrzeć w lustrze :( Ale mam nadzieję,że już ci dziś lepiej :) Jak dla mnie to ty zgrabniutka jesteś i się nie przejmuj :) A wiesz,że nie możesz być niedożywiona....kiedyś jak pisałaś,że słabłaś to pewnie mimo,że wyglądałaś ładnie to nawet psychicznie nie było dobrze....bo człowiek jak jest słaby to też źle się czuje... :) A my na pewno kiedyś powoli i dużo nad sobą pracując dojdziemy do wymarzonej wagi :)
Ja się na razie trzymam,choć nie wiem,co się stało,bo ciągle chodzę głodna.To jakiś szok jest,bo kiedyś jak tak jadłam jak teraz to było ok.teraz ciągle mnie ssie w brzuchu... :( :( :( :( Ledwo coś zjem,a tu już ssanie.Wkurza mnie to strasznie !!!!!!!!!!! :( :( :(
A Magda M, no cóż.... już mnie drażnił ten film,bo trochę naciągany...ale tak się zdażyło,że zaczęłam go ogladać z moją przyjaciółką....ona wtedy była samotna i smutna,ż nigdy nie spotka takiej miłości jak ta Magda z serialu.....W trakcie filmu gadałyśmy przez telefon i tak fajnie było :) No w mędzy czasie poznała swojego już męża :) Nie chwalac się- dzieki mnie :) No a to wesele ostatnie to było jej :)
No i ostatni odcinek ogladałyśmy razem, w jej nowym mieszkaniu,a kawkę robił nam jej mężuś " nowy" :) :) :) Tak więc ogladałyśmy to ze wzruszeniem,że to się tak ułozyło :) Ciesze się,że jest szczęśliwa a to potwierdza,że takie rzeczy się zdarzają :)
GosiaA Ty się kąpleksami nie przejmuj i szoruj na basen :) Zreszta ważysz tyle,że ja marze o takiej wadze :) :) :) A basenik to świetna sprawa i słoneczko :) Ja się miałam dziś opalać,ale jakoś nie wyszło :) zaczęło padać :) Na soarium też chodziłam i też nogi cięzko sie opalają,ale z czasem :)
No to kochane idę zobaczyć jak tam pranie,bo muszę dziś ze trzy razy puścic i może jakis rowerek :) :) :) bo mężuś pojechał do pracy... :(
-
Właśnie wcinam truskawki rozgniecione i pomieszane z małą ilością miodku :)
Pychotka, uwielbiam truskawki,a sezon n nie jest aki króciutki niestety :(
Nie wiem ile to ma kalorii,ale chyba nie tak dużo :)
Trzecie pranie już sie pierze,a ja wskakuje zaraz na rowerek :)
-
a ja sobie piję koktajl z truskawek z odrobiną kefiru. od 18 nic nie jem. i zaraz idę robić brzuszki.
-
Tibby :)
Te truskaweczki to jednak pychotka :)
Koktajl też juz piłam :) :) :)
Dobrze,że te dietetyczne rzeczy tez są niektóre pyszne :)
-
Hej dziewczyny :)
Wpałam z dziennym meldunkiem.
Kalorie w normie - 1246kcal.
Ćwiczonka - 85minut (Heat, 40minut Orbitrek, zesatw podstwowy i Great Strech)
Jestem zadowolona :)
Opalałam sie dzis tez troszke na słonku :) Jutro tez planuję - te nogi chce troche wreszcie zbrązowic :)
Marta - az mnie zainspirowłąaś tym koktajlem truskawokym i jutro sobie zrobie :) Choć az tak jak Ty truskawek nie uwielbiam :) - ot lubie :)
No i jak było na rowerku ?? :)
Tez dzis pranjko nastawiałam - na jutro jeszcze mam troche rzeczy :) Fajnie, że wszystko tak szybko schnie ;)
Wiesz -teraz to ja nie wiem ile waże, mam wrazenie ze 54 to było póki byłam na tej dietce, potem jednak mi skoczyla troszke ta waga - chociażby z tego względu,ze jelita wtedy były puste a teraz jem już normalniejsze posiłki. Poza tym te oststnie 3 dni - to urodzinowe szaleństwo mysle ze troche sie mogły odbić na wadze. Własnie - muszę sie zwazyc :) Byłoby super gdyby było 55 :) Sie zobaczy :)
A na basen to rzeczywiscie musze sie wybrać, tylko jakoś niedługo @ mnei czeka... Ale popływac i rozprostowac kregosłup to by sie przydało - czuje jak strasznei sie garbie :|
No i pływając też spala sie ładnie kalorie :)
Anja - jetses kochana, ze mówisz, ze jestem Twoim wzorem :) To takie mile i budujące :)
Aneczko- wcale nie musisz waży tyle - nic na siłe, tym bardziej, jesli chcesz toz robic za wszelką cenę. jesli sama wiesz,ze wtedy byłaś na skraju niedżywienia to na pewno masz też swiadomość,ze to bylo niebezpieczne. Błągam Cie kochana - uważaj i nie przesadzaj :* Ćwicz i jedz zdrowo i nie głódz sie. Na prawde wyglądasz teraz super i te 53 kg to jesli zechcesz to ok... ale błagam Cię - odchuzdaj sie rozsądnie .
-
No to ja :
:arrow: 45 minut rowerek :)
A co u Was???????????
-
O Gosia :)
Razem coś napisałyśmy :)
Te Twoje ćwiczonka !!!!!!!!!!!!!
Wow!!!!!!!!! SZACUNECZEK :) Pięknie Ci idzie :)
A ja rowerek miałam w domku-stacjonarny :)
Nie złożyło się,żeby jechać gdzieś w teren :)
Teraz zmykam pod prysznic :)
Tylko to ssanie w zołądku mnie dobija :( :( :( Nie wiem,czemu aż tak mnie ssie??????
Co z tym zrobic,bo boję się,że pękne :( :( :(
-
Cześć modułku :-)
Ja juz mam corcie od 21 maja, A ty jak sie czujesz? piszesz ze tęsknisz za Polska, najwazniejsze, ze masz kochającego męza i dzidzia w drodze, jak sie juz urodzi to nie bedziesz miala czasu na tęsknotę i będziesz tylko marzyc o tym aby sie wyspac chocby na stojaco :wink: wiem co mówie :wink: Trzymam kciuki za szybki i bezbolesny porod, myslami jestem z Toba
Buziaki
-
Cześć Dziewczynki :)
Co u nas tak pusto :(
Zapracowane widzę strasznie jesteście :)
Ja dziś kalorycznie iezbyt dobrze,bo ok. 1600 kalorii,ale zaraz wskakuje na rowerek :)
A mieliśmy dziś grilla na kolacyjke.Zjadłam mały kawałek kiełbaski,ale zjadłam niestety :( :( :(
Poza tym spoko, bez grzechów w postaci słodyczy itp.....
No i postanowiłam,że od dziś zacznę robic tą sławną SZóSTKę WEIDERA :)
Tylko nie wiem, czy wytrzymam,bo te ćwiczenia są trochę nudne :) :) :) Kiedyś je zaczęłam,ale zwątpiłam niestety chyba przy 6 dniu :( :( :(
Może tym razem się uda....
Muszę sobie tickerek założyć, może będzie łatwiej :) z na forum czytam jakie super sa te ćwiczenia, wiec może warto.... :)
A na weekend jedziemy z Łukaszkiem i znajomymi w góry :)
Ciesze się,bo na dwa dni, z noclegiem w schronisku :)
Trochę odpocznę psychicznie, bo od następnego weekendu znowu szkoła :(
Właśnie mi Łukaszek przyniósł fajna książkę z ćwiczeniami z piłka :)
Tylko muszę jeszcze piłke sobie kupić :) :) :)
A i jutro będe piekła chlebek w domku :) koleżanka dała mi zaczyn i spróbuje,bo u niej jadłam i był pyszny :) A chyba bedzie dietetyczny,bo z ziarnami i maki zytniej i pszennej :)
Ciesze się,bo maż jest pod wrażeniem :) :) :)
No to zmykam coś poćwiczyć :)
-
No to Szóstka już za mną :)
Ale pierwszy dzień jest lekki :)
Gorzej jak będzie więcej serii i powtórzeń :)
Ale nie dam się !!!!!!!!
Która ze mną ??????????
Dziś ćwiczył ze mną także mój mężuś :)
-
No to melduję się ładnie,że rowerek wykonany :)
:arrow: 60 minutek :)
Tylko znowu mnie ssie... :( :( :(
To jest coś nieprawdopodobnego i nigdy tak na diecie nie miałam- znaczy aż tak....
Co z tym zrobić???????Jak pokonać????????????
-
Hej Laseczki :) :) :) :)
Gdzie jestescie ???????
Ja w pracy i juz po sniadanku :
:arrow: sałatka z pomidorów i ogórków z kefirkirm :) bo nie było jogurtu :)
:arrow: 2 krazki ryżowe
:arrow: duzo czerwonej herbatki :)
Tylko znowu czuje ssanie :( :( :( teraz juz jem łyzk otrab pszennych,żeby mnie zakleiło,ale pomaga na chwlke :( nie wiem,co jest grane :)
A dzis piateczek, pakowanie i jutro w góry :)
A co u Was Słoneczka ???????????
-
No to ja znowu :)
A gdzie wy jesteście ????????Ale pewnie jak ja wyjade w weekend to wy będziecie częściej na forum :)
Ja juz po II śiadanku: jogurt pitny- 240 kalorii,ale pyszny :) No a na ssanie łyzka otrab pszennych :) :) :)
No i druga kawka :)
Dobrze,że dziś piateczek,bo już mnie głowa boli :) Muszę odpoczac,a miałam duzo pracy :) A dzis bede piec chlebuś :)
Ciekawe,czy wyjdzie pyszny, czy klucha :) :): ):) Znajac moje zdolności kulinarne :)
ale oczywiście słoneczko świeciło cały dzień, a jak ja bede szła do domku to będzie padać,bo juz się zbiera.a u nas tak jest od 3 dni :) W południe upał,a potem burza :(
Zmykam Robaczki i do wieczora :) :) :)
-
hejka !! :)
nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze tego weekendu w gorach :DD chociaz chyba wolalabym w zimie na snowboard :D
co do uczelni jak najbardziej trafilas :) i zagladaj do mnie jak najczesciej :)
-
Hej Kochane!
Jak zwykle jestem na chwile.Wpadam do kafejki z mezem i on ciagle mnie popedza bo mamy mase rzeczy do zalatwienia. Wpadne wreszcie sama w tygodniu to wreszcie poswiece sie Wam bez reszty. Tesknie ogromnie, ale jakos sobie z tym radze. Waze juz 79 kg!!SZOK!! Czuje sie jak maly slon! Marze by juz urodzic, przejsc na diete i cwiczyc. Tak bardzo mam na to ochote. Przytylam juz 19 kg i pewnie jeszcze z 5 mi przybedzie!!! Oby juz sie zaczac odchudzac!
Zaczynamy szukac swojego mieszkanka. Mam nadzieje, ze necik tam bedzie i bede wreszcie odwiedzac Was codziennie.
Moj numer to +447927162700
Trzeba miec roaming. Moja mama do tej pory ma problemy zeby wyslac do mnie smsa, a siostra nie a sa w tej samej sieci. Nie wiem co jest grane.
Jarominko!! Przepraszam ogromnie ze nie wpadlam do Ciebie na watek ale sie spieszylam, jak i teraz. Obiecuje, ze w tygodniu nadrobie wszelkie zaleglosci. Ogromne GRATULACJE!!
Spadam kochane. Do napisania. Trzymajcie sie. Sciskam Was mocniutko.
Papa
Gocha
-
Cześć dziewczyny :)
Gosia!! :) Fajnie, że jestes choć na chwilkę, mimo stojącego za uszami faceta ;)
Biorąc pod uwage jak bardzo byłaś aktywna przed ciażką, nie dziwie sie, ze masz teraz taką ogromną ochotę już poćwiczyc. Jak sobie pomyslę, że przez tyle miesiecy nie można sie tak pożadnie spocić i dac takiego fizycznego wycisku, to wyobrazam sobie, że to może byc momentami przybijające <przytulam>
Ale już niedugo - ciaża nie trwa w nieksończoność.
Jesli chodzi o telefon - juz wiem w czym problem - roaming :| Jakiś czas temu, jak wyjeżdzałam za granice uruchomiałam tą usługę (telefonicznie) a potem sie okazało, juz poza granicami, ze jej nie ma :| Ale sie wtedy wkurzyłam :evil: Okazało się, ze zaszła pomyłka i uruchomili na telefon mojego taty - oba telefony sa na niego, oj zdenerowałam sie wtedy :) No i od tatego czasu nie bawilam sie w roaming... Jakoś nei był potrzebny. Jak załatwie to, na pewno napisze.
CZekam aż wpadneisz na dluzej troche :) :*
Marta - rzeczywiście zostałaś jakoś sama na troche ...
:arrow: Ja przepraszam ale wczoraj to ledwo sie na nogach trzymałam, tak sie źle czułam. Nie wiem nadal co sie stało - chyba coś mi zaszkodziło, mimo,ze za nic nie moge dojśc co... Moze coś w zołądku sie nei złożyło. Przez cały zdien bolała mnie głowa - ale tak solodnie, mnei tak nigdy nie boli :| A po połduniu to w ogóle była już tylko pozycja leżąca bo zaczeło być mi niedobrze :| Cale szczeście dziś już wstałam z lepszym samopoczuciem. Wczoraj nawet nie bylo mowy i jakimkolwiek cwiczeniu - ale dziś pojeździłam 55minut na orbitreku i zrobiłam zestaw podstawowy (w sumie 80minut :D ). Ale o ile z jedzeniem wczoraj było ok (mdłości i wymioty) to dziś zjadłam troceh za dużo, a co najgorsze - na kolację, wlasciewie to do tej kolacji było ok... Ale trudno, jutro poćwicze i wyjdzie na zero :)
:arrow: Tak w ogóle to chyba zrobie sobie przerwe od liczenia kcalori. Chyba tego potrzebuję.
Mam jako takie wyczucie , że wiem intuicyjnie kiedy jem na tyle aby nie przytyć. I tak własnei zamierzam sobie jeść - tak troche na oko, ewentualnie kontrolowac wage. Jak poczuje sie na siłach to znów przejdę na 1000-1200. Nadal bede sobie cwiczyć, bo kondycje mam nienajgorszą(czuje sie z nią całkiem fajnie ) i nie chce jej zepsuć, i jeść sobie tak bardziej na luzie - najnormalniej w swiecie potrzebuje przerwy... A może nastroj mi siadł bo @ sie zbliża. Sama nie wiem :| Zobaczymy :)
:arrow: Ten wyjazd w gory - kurcze, super :) Oj przydałoby mi sie troche polazić po jakiś szlakach - uwielbiam :) Jak wrócisz to opisz wszystko i wrzuć jakieś zdjecia :)
:arrow: Uwazam ,ze idzie Ci teraz cudnie, zwłaszcza za ten rower wielikie brawa :)
-
Widze, że nikogo nie było od mojej wczorajszej wizyty... No trudno :)
Ja dziś jedzeniowo - na oko ok.
Wieie - poczytałam sobie w necie na temet zespołu jelita wrażliwego i pasuje do mnei jak ulał... Ten dyzkomfort, uczucie przepełnienia, nadety brzuch... :( I nie wiąże sie to z przejedzeniem, tak bywa przez dłuzszy okres czasu jak zjem cokolwiek... Okropnie nieprzyjemne uczucie :|
Poćwiczyłam dzis ponad godzinkę (35 minut orbitrek, zestaw podstawowy i great strech).
Jutro jade na uczelnie, musze pozałatwiec zaległe wpisy :| Oby to poszło w miare gładko, bo po ostatnim takim wyadzie byłam nieco poirytowana bo nic nie załatwiłam :|
Zmykam już - moze sobei jakiś filmik na kompie strzele :)
Piszcie co u was :)
-
Witajcie Kochane :) :) :)
Niedawno wróciliśmy z gór :) Było naprawdę super :) Nie mam dzis siły wszystkiego Wam opowiedzieć,ale obiecuję,że wkrótce to zrobię :)
Jeśli chodzi o dietkę,to pozwoliłam sobie na zimne piwko i gorąca czekoladę :) :oops: ale jak pomyślę ile spaliłam i wypociłam to czuję się rozgrzeszona :) Bo takie wspinanie sie pod górę z dużym plecakiem to całkiem męczace jest,ale daje dużo satysfakcji :) :) :)
A te widoczki na górze :)
Dziewczynki BAJKA :)
MGosiudobrze,że Ty tu jesteś,bo czułabym się samotna :( Jeśli chodzo o Twoją przerwę w dietce to myślę,że to rozsądna decyzja :) Bo xzasem trzeba sobie trochę odpuścić.Jedz tylko zdrowo i ruszaj się,bo szkoda zaprzepaścić takie ładne efekty :) A zreszta wiem,że brakowałoby Ci ruchu tak jak Modulkowi :)
Modulku :) My też bardzo tęsknimy i ciesze się,że wpadłaś choć na chwileńkę :)
Wiem,że pewnie ci źle z ta wagą,bo wiem, jak ja się fatalnie czuje jak choć trochę przytyję :) Ale nie martw się :) Podobno jak sie już dzidziuś urodzi to tyle przy nim roboty,że młoda mama chudnie raz dwa :)
Ostatnio córka mojej Pani z pracy przyszła do nas z małym bąblem :) Urodził się 31 grudnia, a mama w ciąży prztyła 20 kg :) Jak ją zobaczyłam w tym tygodniu to myslałam,ż padnę :) Ja w zyciu nie byłam taka szczupła, a ona wygadała jakby wcale nie rodziła :) Mówiła,że tak mały z niej wszystko wyciagnął,bo trzba przy nim duzo pracy :)
Tak więc głowa do góry :) Jak sie urodzi to sama schudniesz bez wiekszego problemu :)
No to ja zmykam :) Bo padam na pyszczek,a jeszcze 4 dzień Szóstki Weidera :)
Pa Robaczki :)
-
Witajcie Dziewczynki :) :) :)
No i znowu nastał okres pustki :( Wszyskie takie zajęte,a mnie tak cięzko idzie samej na tej dietce :(
Dziś zjadłam:
:arrow: 2 kromki mojego pysznego pieczonego własnoręcznie chlebusia z wędlinką i pomidorkirm
:arrow: pół szklanki soku wqarzywno- gruszkowego
:arrow: 1 kiwi
:arrow: 1/2 szklanki kefiru
:arrow: omlet z 2 jaj z sosem bolońskim z kiełbaską
:arrow: 3 kawusie z mlekiem
Juz nie chcę nic jeść,ale nie wiem,jak mi to wyjdzie :)
Ale jak sądzicie ??? Czy to za duzo?????? Bo mnie się wydaje,że spoko,a dziś jak się zważyłam po tygodniu to sie załamałam,bo waga pokazała więcej niż ostatnio :( Nie wiem,co się dzieje z moim organizmem :( :( :(
Ale nie poddaje sie i zaraz będę robić zadanko z angielskiego,a potem 6 Weidera- dzień 5 i rowerek :)
A czytam ostatnio fajna książke"Trzydziestka na karu " :)
Strasznie mnie wciagnęła i oderwać się nie mogę :) :) :)
-
Kochane :)
Ponieważ tak rzadko tu zaglądacie,wiec założyłam też własny pamiętniczek :) Może w ten sposób mi się uda być bardziej konsekwentną :) A dziś :
:arrow: 70 minut rowerka
:arrow: 5 dzień SZÓSTKI :)
-
Kochane
Ech muszę znowu wyrobić sobie nawyk wpadania tutaj, bo jak mnie tu nie ma to znowu się zapuszczam :(
Ostatnie dwa tygodnie to dietkowy koszmar - nie chcialo mi sie chodzic na aerobic i wcinalam wszystko jak leci - efekt dzis rano na wadze bylo 62,6 :( Masakra :(
Mam nadzieje ze w rzeczywistosci dobilam do jakis 60 a te 2,5 kilo to wypełnione po brzegi jelita no i zbliżający sie na dniach okres... Ech no nic... ale jak sie zajada smutki to sie potem ma :(
Dzis juz wrocilam na grzeczna droga - obiecalam sobie ze do wesela mojej kolezanki wracam na 1200 kcal i na aerobic minimum 6 godzin tygodniowo!!! Dzis idę na dwie godzinki (ABF i STEP)...
ech nie wiem co sie ze mna dzieje :( jakos nie moge sie pozbierac do kupy... nic mi sie nie chce,wszytsko wydaje mi sie bez sensu... Musze sie wziac w gars normalnie....
Sciskam was mocno
A.
-
no wpadam szybciutko wieczorem zeby raport zdac :)
jedzeniowo bardzo ładnie - więcej niż 1200 kcal nie było :)
no i zgodnie z planem dwie godiznki aerobicu :)
i zważyłam się żeby się uspokoić i waga wieczorem pokazała 61,8 :) ]
więc mam nadzieję, że parę grzecznych dni i wrócę do 60 kg :) a potem do 59 o które tak cięzko walczyłam :)
ściskam was mocno i zmykam bo ma masę pracy :)
Buziaki
-
szybki raport wieczorny:
kcal - 1269
ruch- nic - lecze zakwasy z wczoraj :) jutro za to znowu idę na 2 godzinki :)
buzka
-
heeeej kochane
straszliwie was przepraszam, że tak długo mnie u was nie było, ale mialam nawarstwione: sesję, pracowałam sporo, bo przed rozpoczęciem sezonu musze być oblatana w pracy, robiłam wiwiady to materiału w gazecie...i wszystko się złozyło na moją tutaj nieobecność.
Moja dieta ...hm..nie ma jej i jakos nie mam siły teraz, zeby się za nią zabierać.
Powinno byc odwrotnie: lato, ciepło..ale teraz jak sobie w hostelu na recepcji pracuję, to mam czasem nocki - a wiecie jak się człowiek po takien nocy czuje...dzisiaj zjadłam ptasie mleczko i sama siebie za to nienawidzę, ż etak jem...i nie ćwiczę..to jest najgorsze...ale postaram się poćwiczyć na dniach, albo przynajamniej sporo chodzić, bo to też się spala przecież...
ściskam was i obiecuję (który to już raz...?) poprawę...
mam nadzieję, że chociaż wam idzie lepiej kochane:*
-
cześć kochane :)
Ja jak zwykle przelotem :)
Kalorycznie w miarę grzecznie :) Sportowo również jak należy: w czwartek godzinka aerobicu, w piątek dwie pod rząd... Jak więc widać trzymam się mocno i wracam na grzeczną drogę :) Mam nadzieje ze waga jutro pokaże 60 z kawałkiem :) Byle nie więcej :)
Za mną wieczorek panieński koleżanki, na której ślub idę 7 lipca - baaaardzo sympatyczny :) A przede mną zalatany tydzień, który zakończy się w czwartek/piątek wizytą w redakcji lokalnej gazety, gdzie od 1 lipca zaczynam pracę :) A w czw/pt mam mieć przeszkolenie :)
A w sobotę na ślub kuzyna jadę :) Więc szykuje się duuużo pracy :) I mam nadzieję, że właśnie to pozwoli mi zakończyć grzecznie pod względem kalorycznym następny tydzień :)
Anju -bierz się w garść i do pracy bo potem będziesz jak ja zrzucać niepotrzebnie nadrobione kilogramy!!! Grożę ci paluszkiem...
Ściskam was mocno
Qrka
-
Ech chyba sama zostałam na placu boju,a ale mimo to się nie poddaję :)
Dziś zjedzone ok 1500 kcal i poćwiczona godzinka ABF :)
Tak więc jestem zadowolona :)
Co do wagi to dziś świrowała (mam elektroniczne cholerstwo i czasami potrafi pokazac kosmiczne kilogramy) więc po 3 próbach zakończonych kompletnie innymi wynikami zniechęciłam się i olałam to całe ważenie... Spróbuję innym razem i tyle :)
Ale za to kupiłam dziś sobie nowe opraweczki do okularów i mimo że się spłukałam (ze szkłami wynisoło mnie to prawie 500 zł) to jestem zadowolona bo to dobry zakup na dłuuugi czas :)
Ściskam was wszystkie
-
Nie było mnie chyba z tydzien.... Cóz tak wyszło.... Własciwie to prawie nie włączałam kompa, i musze przyznac, ze to było nawet fajne. Taka jakas cisza - komp jednak hałasuje, w pokoju inne powietrze i wiecej czasu, bo zwykle jak już komp mam właczony, to sporo czasu mimowolnie spedzam sie bezmyslnie w necie.
Mam takie postanowienie coby ograniczyc troche kompa :) Wiecej w zyskanym czasie czytac, ćwiczyć... Zobaczymy jak to wyjdzie...
Tamten tydzien był niezbyt udany jedzeniowo i ćwiczeniowo. Wypadły mi też wtedy najgorsze dni okresu, a wtedy no same wiecie jak sie człowiek czuje... Do tego były urodzny przyjaciólki. Podsumowując - czuje ze moglam wyhodowac dodatkowy kg - tak mi sie coś wydaje ,ze jak sie zwaze moze byc 56... No zobaczymy, najpierw poczekam az mi sie okres skonczy zanim stane na wadze.
Qra - widze, ze wróciłas do nas i idzie Ci super. Tak trzymaj :)
Cudownie ćwiczysz - ja tez miałam już dobry czas cwiczeniowo, tylko ten ostatni tydzien taki niewypał... Mam nadzieje ze w tym juz wszystko wróci do normy :)
Co do okularów - sama jestem okularnicą, i wiem jak fajnie sprawić sobie nowe okularki :) Mysle, tez ze warto w nie zainwestowac troche wiecej kaski. Tak wiec zgadzam sie - dobry zakup na długo czas ;) No i potrafia byc ozdobą :)
Anja - widze,ze Ciebie też tu mało... No i podobnie jak ja mialas kilka dni jakby zawieszenia... Ale kochana - bierzemy sie juz a siebie, prawda?? :) Kilka dni to nie tragedia, nie wolno jednak pozwalac aby takie okresy czasu trwały zbyt dlugo - tak jak mowi Qra - nie wartpo sobie robić problemów na potem ;)
Marta - Bylam na Twoim nowym watku. Prawie cłąy przeczytałam. Wkrótce postaram sie cos napisac :)
-
Witajcie Kochane :)
Założyłam sobie wątek bo tu u nas były pustki :)
Ale coś nie bardzo mi idzie to odchudzanie :) Raz,że w weekend przez szkołe tak sobie za duzo pozwoliłam :( a moja waga mimo 2 tygodni ładnego dietkowania nic się nie ruszyła :(
Nie rozumiem co się dzieje z moim organizmem :(
Ale robie ładnie szósteczkę i n razie sie mobilizuję :) Brzuszek juz jkby fajniejszy :)
Gosiu Rozumie jak to fajnie odpoczać od komputerka :)
Tylko u mnie to raczej nie mozliwe,bo w pracy mam go przez 8 godzin :( Ale w domu czasem nie włączam :) Ale teraz będę się uczyć księgowac to trochę posiedzę :) Bo na tych studiach mam małe braki :(
A teraz zmykam dopracki :) I prosze o doping,bo trace siły na to odchudzanie,gdy nie widze efektów :( :( :(
-
jak miło was widzieć dziewuszki na forum :)
Martus - ech jako brakuje tu ciebie... zastojem wagi sie nie martw i, co najwazniejsze, nie porzucaj z tego powodu diety... zastoj to normalna sprawa... no i A6W robisz tak ładnie więc żal chyba by było dokładać zmęczonemu brzuszkowi nadprogramowych kcal co nie?
Gosia - przerwa od kompa i mnie by sie przydała...rzeczywoście coś w tym jest, że jak nie chodzi to się ma czasu na więcej rzeczy...a że mnie czeka teraz powlne pisanie mgr to też powinnam go tylko włączać od pracy... ech ale JAk to zrobic? kjiedy tyle pokus dokoła... ;)
U mnie dietkowanie sobie powoli przebiega... Dzis waga pokazala 61,2 ale się nie przejmuje bo wiem, że ładnie ćwiczę i ładnie jem i że po prostu organizm potrzebuje czasu, żeby znowu zacząć zrzucać...Ważne że się nie obżeram i nie mam wielkiego wywalonego brzucha, bo on jest teraz dla mnie najważniejszy (w końcu za 10 dni idę na ślub a będę miała czarną przylegającą sukienkę!!!)...Ćwiczonka wczoraj i dziś mam przerwę, a w czw i pt idę na po dwie godzinki (czyli w sumie na 4:))...No i tyle z newsów ode mnie...
DObrego dnia :)
-
hej babeczki,
ja jak zwykle z opóxnieniem i wstyd się przyznać....ech...nie poszłam jakoś za rada Qrki i źle było, ech...szkoda gadać...
ale wiecie, nawet jak nie chudnę bardzo, ale łądnie jem i ćwiczę, to czuję się lepiej psychicznie, wiec muszę wrócić do zdrowego życia..od TERAZ. Obiecuję, że będziecie dla mnie motywacją i postaram się ze wszystkich sił ładnie jeść i ćwiczyć, tak jak to nie raz nam wychodziło...
podziwiam was teraz ja, że macie siłe i motywację..:)
Qrko...no też mam ślub po wakacjach i nie moge jak słonik wygladać...
ech....
do BOJUUUUUUU....
musimy dac radę, wkurzyłam się - koniec ze słodyczami :!:
może dam radę po pracy poćwczyć, ale przede wszystkim jedzenie musi być ładniutkie, no...
od dzisiaj bywam tu regularnie i na was też licze kochane :)
do odpisania:*
-
Bede od poniedziałku.
Pozdrawiam was wszystkie dziewczeta :*
-
czesc kochane :)
no jak miło zobaczyć że żyjecie :)
wreszcie jakiś minimalny ruch na naszym pościku :)
ja nadal odżywiam się grzecznie i się pilnuję...
jem regularnie i ćwiczę ( wczoraj aerobic DANCe - 1 godz - dzis przerwa bo cos sobie kolanko lewe wczoraj nadwyrezylam)...
waga pokazala dzis rano 59,8 wiec powolutku wracam do moich 58,8 :)
Nigdzie sie nie spiesze i jakos tak samo wychodzi :)
Jutro jade na slub kuzyna, w nd urodziny mamy wiec troche pokus bedzie ale dam rade :)
W koncu za 7 dni wesele mojej kolezanki i sukienka zerka na mnie z szafy i przypomina o sobie :)
ANJU - juz nie bede cie ochrzaniac bo sama wiesz ze glupio robilas odpuszczajac sobie... zreszta jak JA moglabym na ciebie krzyczec, kiedy po odejsciu od mojego faceta zrobilam sobie 2 tygodnie obżerania się? bierz się tylko do roboty i zjawiaj się na forum :) sama zobaczysz jak silą rzeczy zaczniesz mniej jeść i więcej ćwiczyć :) JA trzymam za to kciuki :)
MGOSIU - czekamy zatem do poniedzialku :)
Milego weekendu :)
-
hej kochane,
weszłam na wagę i jest 61 kilosów. Hm...w sume myślę, że jest 60 bo ważyłam się po jedzeniu w ciągu dnia. W sumie i tak nieźle zważywszy na ilość i rodzaj jedzenia jakie spożywałam ostatnio... ;|
Zmieniam tickerek i od jutra liczę kalorie.
Tylko powiedzcie mi - jak mam jeść, kiedy mam w pracy nocki...? mam nic nie jeść, czy cały czas tylko pić, czy coś...bo nie wiem jak 12 godzin przetrwać bez jedzenia...macie jakis pomysł...?
na razie chcę do 57 schudnąć. i potem będe myślała.
dzięki Qrko, masz rację...ale czasem jakoś tak samo się je, i zdajesz się nie mieć na to wpływu...i tak ługo nie ćwiczyłam...ale to się zmini.
Może nie będę w stanie codziennie hipkać, bo ta praca...ale przynajmniej będe ładnie jadła, to nie schudnę - ale też nie przytyje. A ćwiczonka - w miarę mozliwośc. Ściskam was kochane i no...wieszam karteczkę z ćwiczeniami.
I słodycze będe jadła, ale wliczone w ilans - bo tak jest chyba lepiej, niż ich nie jeśc w ogóle..hm?
ściskam i do boju kochane:)
-
czesc dziewuszki i co?
poniedzialek a ja znowu sama?
Dzis bylam 3 dzien w nowej pracy - robi sie coraz fajniej :)
Z jedzonkiem tez grzecznie :) Sportu od czwartku nie było ale już jutro idę na godzinkę stepu :)
Więc ogólnie jestem zadowolona :)
A co u was słychac?
Buziaki
-
Hej
Qra - już nie jestes sama. Obiecywałam,ze bede od poniedziałku, ale wczoraj cały dzien spedziłam poza domem, a jak wróciłam byłam tak zmeczona ze ło matko :)
Jedzeniowo wczoraj było strasznie. Tak jak ja nie jadam fast foodów(raz na jakis czas skusze sie, ale to na prawdę jest rzadko), tak wczoraj jadłam na zmiene fast foody z lodami - koszmar. Az wieczorem mój żoładek sam mi powiedzial, ze chyba przeszadziłam bo czułam jakbym tam miała jakies ciezkie kamyki :| No ale czemu sie dziwic - takie jedzenie na mieście jest cuiezkie i niezdrowe :|
Dziś jest już ok i grzecznie jem. Narazie zjadłam około 900 kcalori. Przede mna jeszcze kolacja, jeżdzenie na Orbitreku i spacer z kolezankami. Wczoraj tez nie cwiczyłam - to juz 3 dzien bez cwiczen z rzedu wiec dziś ćwiczonka będą na mur :) Wpadne jeszcze wieczorem i wam napisze ile czasu pojeżdziłąm i jak sie ma końcowy limit kcaloryczny. A jak nie dziś to jutro rano :)
Tak czy inaczej wracam na dobrą droge bo przecholowałam ostatnio conieco. Tak jak przypuszczłam waga mi skoczyła w górę - wrzuciłam na tickerek 56 choć waga pokazało nieco wiecej - około57, ale to pewnie glównie zapchane jalitka tym co ostatnio mimowolnie wrzucałam w siebie. Pół biedy gdyby to były zdrowe rzeczy ale ja miałam faze na słodycze :( I to pewnie przez to ten wzrost wagi. Myślę,ze szybko powinno wrócic wszystko do normy bo własciwie to niefajne jedzenie tak dlugo nie twało :) Do tego nie przerywałm ćwiczeń - dlatego tez wzrost tuszy zaobserwowałam na wadze głównie. W obowdach to talia poszła w górę troszkę - ale to przez ten wypełniony brzuszek. No i boczki w normie - bo ja zazwyczaj widze po boczkach ze tyje - tak w pierwszej kolejności zaraz bo brzuchu.
Ora - a co to za praca?? :) JA sie bronie we wrzesniu i własciwej pracy bede szukac dopiero po obronie, narazie, na wakacje moze uda mi sie popracowac tak dorywczo - jakiś staż mam nadzieje załatwić.
Anja - kiedyś ogladłąm program o tym jak jeśc gdy ma sie zamieniony dzień z nocą. Babka, chyba dietetyk, kazała jeśc też co 3-4 godziny, tak jak normalnie je się w ciagu dnia.Tak mi się wydaje, że tak radziła - na pewno Ci tego nie powiem. Pamiętam tylko, ze pomyslalm wrtedy, ze to musi byc nielzy problem tak w nocy z tym jedzeniem. Ja proponowałabym posilki w równomiernych odstwepach czasu, tylko takie lekkie - darować sobie jakieś takie typowo obiadowo ciezkie dania. Nie unikac rzezcy na cieplo alezeby byly takie lekkostrawne.Cały czas nie jesc to niemożliwośc przeciez, pekniesz i zjesz za dużo na razi to pewnie czegos niedozwolonego.
Co do słodyczy - tak jak Ty postanowiłam jeśc je (pewnie głownie lody bo lato:) ) ale tylko wtedy gdy bedą mieścic sie w bilansie. Przez jakiś czas ich bardzo unikałam i potem jak mnei napadlo to przesadziłam z nimi :| I mam 1-2 kg wiecej :| Oj trudno - nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem , tylko pracowac nad sobą dalej :) Wagę trzeba kontrolowac nawet jak sie już schudnie, jak cos zaczyna isc do góry za bardzo to trzeba sobie przykręcic poluzowaną srubę i już ;) Tak tez zrobię. tym bardziej,ze teraz myslę już o weselu koleżanki. jest ono w połowie sierpnia i chcialabym scudnac do tego czasu ze 4 kg - prawda,ze duzo ne wymagam i ze dam rade :D ?? Przede wszystkim chce więcej ćwiczyć. Jeść tak okolo 14000kcal. Przynajmniej na początku, może za tydzien lub dwa uda mi sie wskoczyc na limicik 1200kcal.
Piszcie co u was dziewczyny :)
Pozdrawiam :*
-
szkoda ze nikt sienie pokazał... :| Ale czekam - piszcie co u was :)
U mnei dzis super - kcalorie do ok 1200kcal. I ok półtorej godzinki cwiczeń :D (60min Orbitrek i zestaw podstawoy, na koniec Great Strech). Bardzo jestem zadowolona z dzisiejszego dnia - dumna :)