A zupełnie zapomniałam napisac - schudlam 1 kg :)
Wersja do druku
A zupełnie zapomniałam napisac - schudlam 1 kg :)
Cześć Robaczki!!!!Ja wczoraj też nie zagladnęłam już wieczorem.Wróciłam po całym dniu o 20.00 i zamiat siąść jeszcze do pracy,to Łukaszek zrobił mi kawę,ale z adwokatem :) na ukojenie nerwów,bo troche się zdenerwowałam na tej akademii, nawet mi się nie chce o tym myślec i już nie właczyłam komputerka.ale dziś na pewno postaram się coś napisać, choc po pracy na 17.00 jadę na angielski, a na 20.00 na step :) Muszę się poruszać :) :) :)
Gosiu!!!!!!!!!!!!Gtratuluje tego klograma!!!!!!!!!!!!!!Podziwiam Cię.Ja wczoraj po tej kawie, napiłam się coli i zjadłam pół paczki chipsów :( :( :( Taka byłam zła i smutna :(
A i ciesze się,że coraz pewniej i lepiej się czujesz ze swoim ukochanym :) A co z ta jego była....?????????Zerwali ??????????
Anja:) Ja też jestem ciekawa!!!!!!!!!!!!!!!Opowiadaj nam tu zaraz jak było :)
hej kochaniutkie:*
Wczoraj nie napisałam, że pohipkałam troszkę:
:arrow: 25 min stepperka
:arrow: 200 skakanek
Gratuluje kilogramka Gosiaczku :* ja na razie się nie ważyłam... :oops: chyba sie trochę boje mimo wszystko...a co do kremu, to kupiłam sobie krem DERMIKA do cery mieszanej i na razie jestem zadowolona - ale to dopiero pierwszy dzień stosowania, więc nie wiem ;)
No a wczoraj...hm...no to tak: było jak zwykle zajebiście miło, przegadaliśmy kilka godzin. Spotkaliśmy się o 17 i byłam w domu po 22. Nie wiem jak to jest, ale jak gadamy to absolutnie o wszystkim, o bardzo osobistych sprawach, jak bysmy się znali bardzo długo i bardzo dobrze. Jak zwykle trochę mnie upił, bo po 3 piwach jestem już trochę zmiękczona (i dlatego dzisiaj czuje się co najmniej średnio). Potem ja stawiałam zapiekanki (bo on znowu postawił2 kolejki piwa) pierwszy raz jadłam takie, ale na Kazimierzu sa fantastyczne...mniam..wiem wiem....22 i zapiekanka...ale wyjątkowa okazja była ;) no i umówiliśmy się na przyszły poniedziałek :) w sumie nic takiego się nie stało, tylko po prostu....gadaliśmy. fajnie. Miło mi było, że dzieli się ze mną tyloma osobistymi problemami, przemyśleniami.
No...a ja zaraz wychodzę i załatwiam kilka spraw związanych z moim powiedzmy 'dziennikarstwem'... ale to wam napisze, jak już coś załatwię :)
Ściskam was mocniutko:*
Martuś - a gdzie kawka na dobry początek dnia...? :D
a gdzie Modulek?
Proszę bardzo :) :) :) To moja druga :)
http://www.slowo.com.pl/zdjecia/16935/kawa_.jpg
hihi...dzięki Martuś :D
chociaz na moje dzisiejsze samopoczucie, to w sumie napiłabym się Powerade, bo kawa odwadnia... :D a na szczęście nie mam wody do picia w domu...bll......
ściskam:*
Witajcie dziewczyny :)
W zasadzie to myślałam ze to wąteczek Modul-youngi ale widzę że jest tu Was znacznie więcej :D Gratuluję zrzuconych kilogramów i trzymam kciuki za kolejne!
Pozdrawiam i będę zaglądać...
Witajcie Dziewczynki :) :) :)
A gdzie Wy sie podziewacie???? Ja,że ciągle gonię i nie mam czasu....ale wy ....
Gosia jak Twoja praca????????? Napisałaś coś??? Ja wreszcie dotarłam do domu i już nie mam siły :(
A na stepie było super :) Miałyśmy nawet ciężarki na nogi i rączki :) Tylko na nogi potem zdjęłam,bo nie dałam rady z nimi ćwiczyć :)
Muszę się w końcu wziąć za siebie, bo dziś miałam bardzo zabawną sytuację :) :) :) Jedna z sekretarek z naszej placówki przyniosła dziś dokumenty o wypłaty i tak mi się przygląda, a potem mówi ....ale fajnie, widzę,że chyba mamusi będzie :) czy coś w tym stylu.Ja,że nie, tylko mi sie przytyło,a ona swoje :( Kurczę, jak już mnie o to podejrzewają.....to z tym moim brzuchem nie jest dobrze :( No,ale co zrobić.....strasznie się ostatnio zaokrągliłam i nie wiem,jak sobie z tym poradzić????????
Ale już nie ględzę, tylko biorę się za jakąś robotę.Albo raczej pójdę spać,bo po tym stepie jestem strasznie zmęczona :(
Witaj Y.e.n.e.f.e.r :) :) :)
To rzeczywiście wąteczek Modulka,ale my razem z nim się wspieramy :) Znamy się długo i tak oprócz tematów dietowych, mamy też inne :) Modulek został mamusią i dzieli się z nami swoimi radościami i tym wszystkim co związane jest z macierzyństwem :) Widzę,że Ty też jesteś młodą mamą :) Ja też zaczynam myśleć o dzieciątku, tylko ostatnio nam nie wyszło.ale nadal się staramy :)
Pozdrawiam Cię gorąco!!!
Dobrej nocki :)
[img]http://www.kartki.******.pl/kartki/12/121.jpg[/img]
Martuś,
nam się udało dopiero po dwóch latach, także wszystko jeszcze przed Wam :) Trzymam kciuki i dobranoc!
Dziękuję :)
Nigdy nie myślałam,że to może być problem.Ale teraz zastanawiam się,cy rzeczywiście tak czasem jest trudno.Ale jestem dobrej myśli :)
Śpij dobrze :)
Witam moje piekne Panie :)))Watek ozyl jak nigdy i znow cudowna atmosfera jak za dawnych dni :)))
Zaczne od Was kochane.
Gosiu - mam Ci zlac tylek???? Ja nie wiem normalnie kurcze felek czego Ty chcesz od zycia. Wreszcie spelnilo sie Twoje marzenie, X chcce byc z Toba a Ty wydziwiasz jak jakas siostra Teresa z Kalkuty :) Jakby chcial ratowac swoj zwiazek to nie myslalby o zwiazaniu sie z Toba!!! Kurde dupek z niego jest tylko bo po takim czasie sie opamietal. Jestes cudna kobieta i dobrze ze wreszcie to zauwazyl. A Ty masz sie cieszyc, byc szczesliwa i nie miec zadnych wyrzutow sumienia!!!I niech jeszcze raz przeczytam ze sie wycofasz bo moze nie pasujecie do siebie, albo chce ratowac zwiazek to przyjade i spuszcze Ci lanie :D Pisz kochana koniecznue jak sie sprawy maja. Fajnie ze udaje Ci sie dietkw utrzymac. Cwiczenia jeszcze regularne i sukces murowany.I gratuluje kilograa w dol!!!!
Anju - dobrze, ze zrobilas to co uwazalas za sluszne w sprawie studiow. Na pewno teraz lepiej sie czujesz. A co do M to mam takie same zdanie jak Marta. Podobasz mu sie i chyba bada grunt ze tak to nazwe. Fajnie ze udaje Ci sie cwiczyc.
Martusiu - ostatnio cos czesto lapie Cie deprecha albo masz doly. Z czego to wynika? Widze ze nie czujesz sie dobrze ze swoja waga. Mysle ze gdybys systeatycznie cwiczyla i dietkowala to bylyby jakies efekty. Nie gniewaj sie na mnie ale mowie Ci jak przyjaciolka. Nie udalo Ci sie sokonczyc diety, masz czasem wpadki jedzeniowe no i tez nie za regularnie cwiczysz. Ale to jak kazda z nas.Nie chce Cie zdolowac tylko uswiadomic ze gdybys wszysto robila regularnie to bys chudla i ze to nie Twoj organizm sie stawia tylko psychika. Sprobuj podjac jakas diete i wytrzymac na niej kosekwentnie. Bez zadnych ustepstw o wtedy to nie ma sensu. I zobaczysz sama ze lepiej sie poczujesz i zacznesz chudnac a jeszcze jak cwiczenia beda regularne to nim sie obejrzysz a uzyskasz wymarzona figure. A moze ta Twoja deprecha to rzeczywiscie ciaza :P Ja nie mialam zadnych obawow ciazy, tylko powiekszone piersi i brak okresu :D
Yenefer - witam. Napisalm u Ciebie na watku.
A co u mnie? Z tesciami bylo SUPER! Lepiej niz z moja mama i siostra. Bardzo pomagali. ZAkochani we wnuku. Nosili go ciagle i piescili. Mozna bylo odpoczac, poczytac, gdzies pojsc na spacer czy cos. Albo powylegowac sie w wannie :) Nie spieralimy sie o nic z wyjatkiem ubierania malego na dwor. Tesciowie jakby mogli to by z 5 wartw ubran zalozyli malemu az by sie zapocil. Ale oprocz tego bylo ok. Tesciowa sie nie madrzyla tylko pomagala mi bardzo. Przejela kapanie malego, ale czasem i ja kapalam malego zeby jej nie wykorzystywac nadmiernie. Naprzywozili malemu prezentow. Nam tez. Tesciowa gotowala, sprzatala, prasowala :oops: Sprawialo jej to przyjemnosc a dla mnie bylo duzym odciazeniem. Tesc lula, bawil i nosil wnuka. W piatek mielismy wychodne z mezem :) Pierwsze od porodu. Bylismy na malych zakupkach i w kinie. A potem wrocilismy spacerkiem do domku. I poszlismy tez zamiast jechac autobusem. Bylo cudnie :)
Teraz tesciow nie ma juz a ja wykonczona po calym dniu. Maly dzis marudny. Do tego oczka mu lazwia i ropieja :( Biedaczek. Jak nie wzdeci, kolki, zaparcia to teraz oczka :( Ale to chyba norma u niemowlaczkow. A i jest cudny. Madry, smieje sie w glos i szeroko, ciekawi go wszystko, wydaje odglosy zdziwienia i zachwytu. Cudny jest, mowie Wam. A juz za 4 dni skonczy 2 miesiace. Alez ten czas leci. Dziewczynki kochane :)
Co do diety i cwiczento 10 dni tylko duzo spacerow i duuuzo jedzenia - krokiety, ruskie, ciasta :oops: :oops: :oops: no ale coz, tesciowa super gotuje i piecze i trzeba bylo sie najesc na zapas :) Ale od jutra juz cwicze i jem zdrowo. A i cwiczyc nie mialam jak i kiedy niestety.
Zamiescilam kilka zdjec na portalu www.nasza-klasa.pl Mam tam swoje konto. A Wy dziewuszki? Chyba o nim slyszalyscie??Jak tak to zaraszam do siebie. Moje dane to Gosia Idzik ksywa Marchewa. Znajdziecie mnie. Czekam wiec.
A co do spotkania to jestem ZA!!!!Ale nie wiem kiedy do Polsci przylecie, bo chyba w tym roku juz nie :( Paszport malego - trzea dlugo czekac na wizyte w konsulacie a w Polsce nie zalatwie bo maly musi byc fizycznie by go zameldowac :( Chyba ze tymczasowy sie uda, ale to sie zobaczy.
Caluski kochane i do jutra o ile Pietrulec pozwoli mi wejsc na neta :)
Witaj Gosiu!!!!!!
Poogladałam sobie Twoje zdjatka na tej stronce co podałaś :)
Jejku,ale jesteś śliczna :) I Malutki taki słodki :) :) :)
A już nie wspomne o tobie takie szczuplutkiej :)
Bosko!!!!!
A co do mojej chandry, to masz rację :( Muszę byc konsekwentna :) Ty to mnie umiesz zmobilizować :) :) :)
Jestem w pracy,wiec na momencik......wpadne popracy, jak zabiorę się wreszcie za pisanie dyplomówki :)
A dzis jeszcze dentysta :(
hej kochane:*
Fajnie, że nas w końcu odwiedziłaś Modulku :D kurcze...strasznie miło się czytało te wszystkie wieści od Ciebie...cieszę się bardzo, że wszystko tak ładnie Ci się układa.trochę Ci nawet zazdroszczę, bo z jednej strony jestem niezależna bardzo i moje zycie jest świetne, bo robię milion rzeczy...ale z drugiej strony czasem brakuje mi takiej stabilizacji...ale myślę, że na wszystko przychodzi czas...
Ja tez jakoś ostatnio nie mam weny dietowej...ćwiczę niby, ale i tak nie jest tak jak być powinno...ale obiecuje sobie, że jak kupię ten notesik, wszystko będe skrzętnie notowała :) tylko jeszcze waga kuchenna by się przydała :D bo ta ostatnia si zdupiła :D
Ja dzisiaj pohipkałam troszkę:
:arrow: 33 min rowerek
:arrow: 5 min stepperek
:arrow: 100 brzuszków i kilka damskich pompek, a co ;)
Zaraz właśnie zdupiam na zajęcia...taka ładna pogoda jest...słoneczko, złote liście...to mój ulubiony okres w roku. Uwielbiam... :roll: tylko przydałby się jeszcze Ktoś, z kim możnaby sobie spacerować po alejkach...ale cóż. Na razie robię karierę, więc nie będe myślała o przyszłych mężach i ojcach moich dzieci...a przynajmniej postaram się.
woją drogą, to mi kolega z Politechniki (ten z którym spalismy w warszawie, Zakopanem..;P w sensie tylko spaliśmy na jednym łożku :D i jest bardziej moim bratem z wyboru niż mężem :D ) zaproponował mi, że weźmie mnie na imprezę PK i sobie znajdę męża...yy...cóż..nie wiem czy chciałabym spotkać swojego męża po pijaku na akademikach :D
A pan M. cóż. nie myślę o tym. a przynajmniej staram się.to on jest na pozycji kogoś, kto powinnien się zadeklarować (o ile miałby o czym mówić w ogóle ;) ), więc ja nie robię nic. jestem sobą, jestem miła i dobrze się bawię. no.
Kurde...
baaardzo dietowe to forum :D
ściskam was mocniutko kochane moje:*
Dziewczynki :) :) :)
Zaraz biegnę do dentysty :) Nie boję się jakoś strasznie,ale nie lubię....ale nie o tym chciałam :)
Właśnie doznałam kolejnego szoku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chciałam włożyć dżinsy, których dawno nie miałam na sobie i zawsze były sporo luźne.....i co?????????? Brakło jakichś 3 cm,żeby się zapiąć:( :( :( :( :( Jestem załamana :(
I od teraz postanawiam zmienić swoje życie!!!!!!!!!! Dziś już nic nie jem- to po pierwsze
I dieta 1000 i dużo ruchu!!!!!!!!!! Bo nie ma to tamto, zaraz będę się toczyć :( Jestem przerażona :( Nigdy dotąd nie byłam taka gruba :( Boję sie stanąć na wadze :(
Modulku i Dziewczynki!!!!!!!!!! Krzyczcie na mnie jakby co !!!!!!!!!!!!!!
głośno, błagam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A to moja drastyczna motywacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://republika.pl/blog_pc_1145925/...as_szpagat.jpg
Dziewczynki!!!!
Gdzie jesteście????????? Ja zdążyłam wrócić od dentysty, zażyć kąpieli i siadam do pisania pracy :)
A u dentysty.....załamka....znaczy nie bolało,ale sporo mam zębów do zrobienia,bo stare plomby do wymiany i nowe też :(
Miałam małą dziurkę na styku zębów, która okazała sie być ogromna dziurką i konieczne było leczenie kanałowe.Załamka :( Jak tak dalej pójdzie, to zbankrutujemy z Łukaszkiem przez te zęby :) Dentystka super,ale ceny straszne :(
No i jeszcze złe samopoczucie przez tą moja grubość :(
Jedyne co mnie pociesza, to Pani mówiła,że mam piękny uśmiech i dziwiła się,że tyle do naprawy,bo z zewnątrz te ząbki wyglądają świetnie :(
Ale muszę zrobić z nimi porządek,żeby mi jeszcze długo służyły :) Zwłaszcza,że podobno przy ciąży strasznie się ząbki psują :( Ja jeszcze nie jestem w....,ale trzeba wszystkie naprawić przed :)
No nic, dość tego biadolenia, biorę się za pisanie :)
A jak Wy spędziłyście dziś dzień ????????
Hej dziewczynki :)
Gosieńko - super Cie widziec :)
W ogóle fajnie,ze watek tak żyje.
Teraz nie będe sie rozpisywac, jutro rano napisze cos do kazdej z was.
Odpowiem tylko krótko na pytanie Marty jak minąl dzień :) : pojachałam do Lublina na spotkanko z X :) Bylo uroczo :D Potem , jak wróciłam, byłam jeszcze na spacerze z koleżakami.
Jedzenie w normie -1400kcal, z aktywnosci fizycznej - dużo chodzenia, ale konkretneijszych ćwiczeń brak :| Jutro powinnam pocwiczyć ale w zasadzie to nei wiem keidy bo zaplanowłąysmy sobei z psiapsiółkami babski dzień - cały zdein spedzimy razem. Może być zabawnie - na pewno tak bedzie ;) Postaram sie wcisnać choc zestaw podstawowy - hmmm, moze wczsniej wstane, mimo,ze jakoś nie idą mi cwiczenia z rana...
To ja zmykam narazie
Papa - do jutra :*
Dobry wieczor :D
Wybaczcie ze dopiero teraz :P Dzis dzionek caliem udany :) Piotrus nawet grzeczny chociaz wieczorem ma swoje odpaly (a ja sama bo maz w pracy :( ). No i tescie go rozpuscili i na raczkach ciagle trza nosic a ciezki jest juz bo wazy prawie 5.5 kg a urodzil sie 2.844...prawie podwoil swoja wage. Klusek sie zrobil i ma tlusciutki raczki i uda, pucolowate policzki i podwojna brode :) Plecy wysidaja. I Piotru do tej pory spal do 9-10 (oczywiscie w nocy pobudki na karmienie co 2-3 h, ale to przez sen.) a teraz budzi sie juz o 6-7 i nie chce spac za bardzo (tak tescie wstawali) A maz wraca z nocek o 4-ej. Mamy jeden pokoj, wiec maly nie za bardzo daje mu pospac. :| No ale mezulek nie narzeka :D
Dzis jedzeniowo u mnie w granicach 2300 i 2 h spacerku (plus noszenie, bujanie, lulanie dziecka przez wiekszosc dnia, pranie, sprzatanie, mycie garkow, gotowanie). Niestety ciezko mi jest wykroic ta godzine na stepper i cwiczenia i bardzo nad tym ubolewam. Jak sama jestem to teraz graniczy to z cudem, poniewaz moj skarbek zajmie sie sam soba gora na 30 minut a i nigdy nie wiem kiedy to nastapi a ze spaniem to roznie bywa. Akurat kiedy chce pocwiczyc to maly spi 5 minut i zaraz sie budzi i jeczy albo placze :? A zanim moj maz wstanie z nocki to ja juz obiad robie i on zaraz wychodzi do pracy. Moze uda sie w weekend pocwiczyc. Ale chcialabym codziennie :( zeby do konca roku zrzucic chociaz te 10 kg. No zobaczymy
Milego wieczorku kochane. Jutro napisze wiecej mam nadzieje. Caluski
Dzień dobry :) :) :)Od dzis mocne postanowienie :) :) :)
Pilnujcie mnie koniecznie :)
Mam na sniadanko musli z jogurtem, na drugie serek wiejski,a na trzecie banan i dwie mandarynki :) :) :)
może być??????????
No a ja strasznie niewyspana jestem :)
Idę pracować :)
Witam:)
Marta super menu, ale staraj sie tak obsesyjnie nie myslec o jedzeniu bo znow podietujesz 3 dni i d.upa blada bedzie.Rozpisz sobie na caly dzien i sie tego trzymaj, ale nie mysl o tym tyle. Pij duzo wody, herbatek owocowych, moze slim figure spalanie tez, z tego co pamietam to pomaga i na nadmierny apetyt i trawienie. No i nie odpuszczaj...nie daj sie ciastu i nalesnikom z bita smietana.Wiem ze latwo powiedziec, no ale to chwilowa przyjemnosc a potem dol, deprecha i zly nastroj. Badz silna i wytrwaj chociaz 2 tyg. i zobzczysz efekty.
A ja dzis:
chlebek pelnoziarnisty z bialym serkiem, kawalek sera brie i jakiegos cuchnacego plesniowego (ale przepysznego), wypilam tez z litr rumianku :P, kawe z mlekiem sojowym (postanowilam sie przerzucic na razie na mleko sojowe i kozie, bo maly dostal jakiejs wysypki na twarzyczce i podejrzewam ze to od mleka krowiego ktore ja pije).I na razie to wszystko. Pozniej zjem piers z kuraka gotowana i warzywka a w miedzy czasie jablka a na kolacje platki z mlekiem. I to cale moje menu. Mysle ze jest super ;]
No i moze uda mi sie pocwiczyc.I spacerek tez bedzie bo piekny dzionek jest i slonko swieci. Ostatnio odprowadzamy mojego meza do pracy i wracajac jeszcze zahaczamy o park. Wiec spacer 2w1. I mezusiowi jest milo i nam (mi i Piterkowi).
A wogole dostalam dzis od meza bukiet roz (10 czerownych i 5 bialych - cudo) i karteczke z dedykacja. Niesamowicie sie wzruszylam. I tak mnie zaskoczyl moj romantyk....;] Mowil ze to spoznione z okazji naszej 3 rocznicy (14 pazdziernika bylo), no ale wtedy to mnie zabral do kina z okazji naszych 3 lat. Ale milutko mi bardzo i humoerk od rana super mam :)
Jutro nasz synus ma pierwsze szczepienia...brrr....az sie boje, bo dzieic zle to z reguly znosza. Samo klucie jest juz straszne a potem ze 2 dni goraczkuja, wymiotuja..nie wiem czy to zniose. Jak maly placze dluzej niz zwykle albo bardziej zalosnie to ja razem z nim. Jestem bardzo wrazliwa na punkcie jego placzu...
Milego dnia kochane. Do pozniej! Ja mam chwile dla siebie. Maz spi a malego ululalam do snu ;] Ide sobie poczytac ksiazke. Papa
Witam
Modulku jak u Ciebie odświetnie, róze z rana no no no, na pewno bylo milutko :P Nie martw sie szczepieniem, Piotrus na pewno dobrze to zniesie. Moja hania byla szczepiona szczepionkami skojarzonymi to znaczy za jednym ukuciem, chyba na 6 chorob i nic po niej nie bylo, nawet nie marudziła, zadnej goraczki, obrzeku. Zaszczyk dostala w udo :shock: a nie w ramie :wink: napisz koniecznie jak bylo :P
Buziaki
Witam Dziewczynki!!!!
Tym razem już popołudniowo :) Łukaszek śpi,bo jest chory, a ja odpoczęłam trochę od monitora, bo siedziałam przed monitorem 8 godzin i biorę się za pracę dyplomową :)
Muszę na jutro przygotować plan pracy :) A potem coś jeszcze napisać,bo mam zaledwie 10 stron :( A głowa ciężka i zmęczona.Myśli pltąją się gdzie indziej.ale co zrobić :)
Modulku!!!!! Ten Twój mąż to prawdziwy romantyk jest :) Aż ci zazdroszczę :) Ale tak pozytywnie :) : ) :) No i życzę Ci dużo radości, szczęścia i wielu szczęśliwych lat u boku Ukochanego :)
A jeśli chodzi o moje obsesyjne myślenie o jedzeniu.....masz racje muszę zmienić podejście :) Najważniejsze to dobry plan i trzymanie się go kurczowo :) :) :)
A moje jedzenie dziś :
:arrow: 3 kawy z mlekiem 0,5 %
:arrow: musli i jogurt naturalny
:arrow: serek wiejski + 2 wasy i trochę powideł śliwkowych
:arrow: barszcz biały+ 1 ziemniak+ jajo+ kawałek kiełbaski
:arrow: resztka prażonych z wczoraj
:arrow: banan+mandarynka
Na razie tyle i jak się temu przyglądam,to kolacji już być nie powinno :) Jeszcze nie jest dobrze,ale z każdym dniem wrócę na prosta :)
Z Wasza pomocą :)
No a teraz ide pisać :)
hej kochane..u mnie dieta średnio, niby staram się ćwiczyć ale jedzenie jakoś nie idzie...
muszę dostac kopa takiego porządnego. musze kupić tę wagę i zacząć wszystko ważyć :|
dzisiaj miałam długi dzień, więc napisze wam wszystko koło sobioty może...
bo jutro mam parapetówkę, a w niedzielę idę na koncert Lao Che <hiiii> :D .
ściskam was kochane:*
a wczoraj M do mnie napisał bo pozyczyłam mu ksiazkę i mi pisał że mu się podoba i w ogóle. No dobrze, lubię pobudzac mężczyzn intelektualnie ;)
ściski
Witam wieczornie :)
Na chwilke tylko bo padam na twarzyczke moja piekna... :P
Martus - i takie podejscie mi sie podoba. Najlepiej rozpisz sobie plan na caly dzien. Ja jak sie odchudzalam to robilam sobie trzy obiady (kombinacje - troszke ryzu,duzo warzyw(na parze,surowki,salaty) do tego piers z kurczaka gotowana: albo w wodzie, albo na parze. albo pokrojona na kawalki i smazona bez tluszczy na patelni teflonowej i rozne kombinacje - w marynacie musztardowej,w sosie sojowym, po wegiersku (duzo ziol i papryki) albo w pomidorach) lub rybke (rozne rodzaje) tez gotowana lub pieczona. I zupy. Lekkie i zdrowe. Glownie pomidorowa i ogorkowa. Czasem nalesniki z dzemem, owocami. I ciemny chleb. Zero masla i cukru. Kawa ze slodzikiem i mlekiem gora 1.5 % Itd.
Staralam sie tego trzymac. Sniadanie to zawsze chleb pelnoziarnisty, duzo nabialu (sery biale,jajka,mleko, jogurty) albo musli z mlekiem/jogurtem. Potem jakas przekaska - glownie owoc. Obiadek, potem znow przekaska owoc albo jogurt. I kolacja. Czasem taka jak sniadanie. Czasem na cieplo - spaghetti w sosie pomidorowym (bez miesa, albo z kurczakiem). itd. Rob se liste i nie odpuszczaj. Owszem, czasem mozesz cos zamienaic, ale zeby kalorycznie sie zgadzalo :P
Mialam wpasc tylko na chwilke :D
U mnie ok. Jedzeniowo super. Na obiadek piers gotowana i mizzeria. Potem dwie parowki i buleczka, musli z mlekiem sojowym i jablko. O sniadniu juz pisalam. I dwie h spacerku. I bujanie dzidzi (nogi pracowaly ciezko - nawet mam male zakwasy :D )
Spadam lulac. Jutro napisze.
Caluje Was.
A gdzie Gocha??
Dzień Dobry :) :) :)
Dziś piąteczek,a ja jadę po pracy do szkoły.Będę oddawać plan pracy.Mam nadzieję,że jakos przejdzie i nie będzie wielu zmian :) :) :)
A dziś jedna z koleżanek ze studiów spi u mnie.Włściwie to zostaje cały weekend.Ona jest z Zakopanego i wynajmowała pokój niedaleko naszej szkoły :) Ale w ten weekend mamy imprezę integrcyjna :) i dlatego śpi u mnie,bo nie miałaby jak tam dotrzec i w ogóle nie zna miasta.ale ciesze się,bo jest fajna :) i miła :)
Mam tylko problem,bo nie wiem,co włoże na siebie na ta impreze :) Jeszcze się zaokragliłam ostatnio to w ogóle mam problem :(
No, ale muszę co wymyślić :) :) :)
Jesli chodzi o dzisiejsze jdzenie, co jst utrunione, bo idę do szkoły.
Przede wszystkim musze się oprzeć ciatrkom na uczelni.I mam zamiar zjeść:
:arrow: rybka w puszce + 2 wasy
:arrow: jogurt naturalny + musli
:arrow: serek wiejski
:arrow: pewnie ze 3 kawy
:arrow: no i cos wieczorkiem po szkole, może naleśniki z jabłkami,ale malutko :)
o Wy na to???????? może może byc?????????
Modulku czekam na opinię :)
A Twój jadłospis wzorowy :) Żebym ja miała sobie czas w domu gotować.....a tak jem co Ewa zrobi,ale z pewnymi modyfikacjami :) Chyba ograniczę jedzenie ziemniaków całkiem.Małymi kroczkami do celu.
A chciałam zapytac o rybkę z puszki w sosie pomidorowym.Czy to można jeść na diecie?????????Bo ryby sa zdrowe,ale ile to kalorii???????
A teraz zapraszam na kawkę :)
http://www.strykowski.net/kawa/Kawa_...rbaty_1417.jpg
Hej Dziewczeta :!:
Gosiu - fajnie, ze ciagle jestes juz :)
Co do X - juz nic nie mówie ;) Co ma byc to będzie. Ta cała panika, czy jakkolwiek nazwac te moje wahania wynikały zapewne z tego,ze to nowa sytuacja. Nadal sie jakos przestawiam - jakos już tak mam, zwlaszcza,ze singlem już dlugo byłam i teraz musze sie poprzestawiac na badz co bądz troche mniej niezalezności... Ale powiem wam,ze fajnie jest :D
I jak tam bylo ze szczepieniem?? Bo jakoś nie zanotowałam,zebys o tym coś pisała.
Marta - Gosia CI wczesniej dobrze napisła,ze to nie chodzi o Twój organizm. Ja mam doklądnie jak Ty - cwicze,a le nizbyt regularnie, mam wpadki, jakos brak mobilizacji do konkretnej doiety - takiej na prawde. Tylko ze ja zdje sobie dokladnei z tego sparwe,ze to nie organizm mi staje w poprzek, tylko ,ze ja mu nie pomagam :roll:
No ale kochana - osttsnio troche lepiej mi idzie, mam 1kg mniej :) Ty widze tez od kilku dni bardzo fajnie - rozkrecimy sie :D :*
Powodzenia w szkółce.
Anja - no ja włansie tez chce kupic taka wage. Co do M - jak dla mnie cos jest na rzeczy :) Moze nie nalezy sie nakrecac za bardzo, raczej cieprliwie poczekac jak sie sprawa rozwinie :) JAk narazie chlopak wyraxnie sie doCiebie garnie:D Trzymam kciuki :)
A u mnie było ok w miare. Ale wczoraj na wieczór zjadlam obiad z frytkami :twisted: Tak - to było glupstwo - tym bardzie,ze czuje sie dzis jak worek - taki mam brzuszek jakiś wywalony. Eh :( Musze poćwiczyc solidnie to powinno mu pomóc.
To ja zmykam narazie :)
Piszcie co u was :)
Dzien dobry kochane!!!
Martusia jak zwykle cudna kawka czestuje mniam mniam :D
Menu wzorowe. No ale co z tego skoro ciasteczkna na uczelni a teraz imprezka - i alkohol pewnie wypity bedzie.Wiem, ze to fajne, ale sprobuj 2 tygodnie wytrwac na rygorystycznej diecie (w sensie zadnych ustepstw od planu, nawet gryza) a sama zobaczysz ze zaczniesz chudnac. Ale kiedy bedziesz podjadac, dietkowac 2 dnia potem na uczelni jesc ciastka albo na imprezce wypijesz drinka to nic sie nie uda. Musisz zaplanowac sobie chociaz te 2 tygodnie i nie zaliczyc zadnej wpadki. To sama zobaczysz.
Gosiu - masz byc szczesliwa i koniec i kropka!!!:D
A u mnie ok. Mezus spi po nocce, synus tez zostal skutecznie ululany przez mamusie :D Biedaczek. Wczoraj mial pierwsze szczepienia i taki dzielny byl normalnie szok. Poplakal ze 2 minuty i juz zaczal sie usmiechac. A dzieci generalnie cierpia nawet i 2 h.Placza bez przerwy. No ale od poczatku wiedzielismy ze Piotrus ma wysoki prog bolu. Dzielny chlopczyk :P Jestem z niego na prawde dumna. Potem byl troche nieswoj i ma stan podgoraczkowy, ale generalnie jest bardzo pogodny i kontaktowy. Nawet nie marudzi. Dzis to przez prawie godzine sam sie soba zajmowal (Bo ja spalam jeszcze), nomalnie musialam sprawdzic czy wszystko ok. Wczoraj wieczorem bez trudu poszedl spac, nie marudzil, nie plakal, tylko tak bednu troszke popiskiwal. Pewnie czuje sie inaczej i dlatego.Po miejscach naklucia prawie sladu nie ma. Ale co sie wczoraj nastresowalam to masakra. Sama myslalam, ze sie rozplacze jak plakal te 2 minuty. Mi tez musieli pobrac krew. Nie znosze tego. Ale kolejnego zonka zaliczylam, bo pierwszy raz (w Polsce sie tego nie stosuje) zastosowali mi masc znieczulajaca. Normalnie NIC nie czulam. Teraz to moga mi krew pobierac nawet codziennie :P :P :D :D A co! :D Wszystko - szczepienia i pobieranie krwi bylo u nas w domku. Przyjechaly 3 babki - pediatra, laborantka i jakas tam jeszcze. Niesamowite. Gdzie w Polsce ktos by przyjechal do domu zaszczepic dziecko. Moze tez dlatego maly malo plakal, bo byl u siebie, czul sie bezpiecznie.
No i dzis konczy 2 mmiesiace nasze szczescie :D
A co tam u Was kochane??
Milej soboty!
Buziaki
Aha ja dzis zjadlam platki z mlekiem kozim i wypilam kawke bez cukru oczywiscie. Jem tez duzo jablek i Piotrus strzela kupki jak marzenie :P Bo wczesniej to mial z tym troche problemow. Bialy chleb zamienilan na pelnoziarnisty. Jem kuraka i rybe gotowane. I ogolnie jest ok. No ale na razie waga stoi. A wczoraj se zalamalam tez, bo chcialam przymierzyc stare spodnie i na udach mi sie zatrzymaly. No ale kurde karmie piersia i nie moge byc na diecie bo strace pokarm. A co tam. Nie spieszy mi sie. Chce schudnac do konca roku 10 kilo i mam nadzieje, ze sie uda. Ale daje sobie dokladnie pol roku (zostaly mi jeszcze 4 miesiace) do powrotu do swojej wagi sprzed ciazy. Czyli okolice 58 kg. Jesli uda mi sie szybciej to bede bardzo happy. Ale Piotrus jest najwazniejszy. A chce karmic piersia chociaz pol roku.
Hej gdzie sa wszyscy????
Piotrusiowi smutno bo mu zadna z forumowych ciotek nie zlaozyla wczoraj zyczen :( Nunu. Nieladnie kochane.
Gdzie sie podziewacie???
Milej niedzieli.
Ja wczoraj zjadlam na kolacje pizze.....a dzis wcielam wlasnie kilkanascie cukierkow czekoladowych :!: :oops: Ech...chyba musze juz nic nie jesc, zeby bilans dnia wypadl korzystnie. Moze tylko obiad (piers z kurczaka z ryzem) a potem najwyzej jablko.
Hej dziewczynki :)
Ja właśnie po randce :D
Dietowo tak sobie - 1600kcal. Ale postanowiłam,ze trzeba zacząć pożadną dietkę - tzn chudo, lekko i trzymac sie limitu. Żeby sie zmobilizowac wrzuciłam sobie nowy suwaczek i daje sobie 2 miesiące na dietowanie. Jesli bedzie to ladne dietowanie + duzo ruchu powinnam zgubić to co chce bez specjalnego zachodu. 2 miesiac to przeciez nie dużo - do dzieła. Jakas taka mnie mobilizacja naszła - trzeba ją wykorzystac :)
Gosiu - moc buziaków dla Piotrusia - wow 2 miesiace, jak ten czas szybko leci :)
Dobrze,ze ze szczepioną poszło tak sparwnie :) Ale z tymi lekarzami w domu - normalnie szok :D Niesamowite - za ile stuleci tak bedzie u nas :!: :? :?:
Gosiu, mam takie pytanie apropos tabletek anty. Pamietam,ze keidyś o tym tu dyskutowałysmy, ale w takim ogromie stron trudno to odnaleźć :) Powiedz mi co brałaś, jak możesz. W ogóle dziewczyny - wy tez, jak macie jakies doswiadczenia w tych tabletkach - jakie nazwy, jak sie czulyscie po nich(tycie, apetyt i te sprawy), co słyszlayscie o poszczególnych pigułkach, ceny itp itd... Z góry dziekuję :*
Marta - jak minął weekend w szkólce?? Trzymalam kciuki :)
To ja zmykam - jakas mała wieczorna gimnstyka czeka :)
Anja - na wieści od Ciebie też czekam kochana :)
Hej :)
Gosiu - prosze o wiece szczegolow dotyczacych randewu :D
Co do pigulek to bralam w kolejnosci: Rigevidon (okolo 10 zl) - nie polecam. Przytylam 10 kg i czulam sie jak balon, Marvelon - nie pamietam ceny ale chyna kolo 20 zl. - na poczatku ok, potem zle sie czulam po kilki miesiacach, Mercilon - podobnie jak Marvelon, Cilest - okolo 35 zl, najlepsze dla mnie. Nie tylam a nawet schudlam i czulam sie ok. Ale po 2 latach brania oranizm zaczal sie buntowac i mialam hustawki nastrojow i zero ochoty na seks. No ale robilam sobie przerwe miesiaczna i potem zaczynalam znowu i ok bylo. Cilest bralam ze 3-4 lata. W sumie wszystkie piguly to chyba z 6 lat bralam. Potem wyprobowalam Jeanine - przez pierwsze 2 miesiace super, mialam ochote na seks jak nigdy, czulam sie swietnie i nawet schudlam, po tym czasie wszystko sie obrocilo o 180 stopni, wiec przerwalam. Cena chyba 40 zl. Potem plastry Evra - 2 miesiace ok, pozniej juz nie :( Okolo 60 zl chyba. Potem wrocilam do Cilestu. A po nim na koniec Microgynon (okolo 12 zl, a z recepty 6 zl)- super. Czulam sie ok, nie utylam a chudlam, na seks mialam ochote ale....zaszlam po nich w ciaze wiec NIESKUTECZNE!
I chyba tyle. Troche tego bralam, bo jakos mi hormony nie sluza (problemy z tarczyca). No i teraz stoje przed dylematem czy zaczac brac pigulki. Mam recepte. Na pigulki jednoskaldnikowe dla kobiet karmiacych. Ale slyszalam ze: sie po nich tyje i sa zawodne Trzeba je tez brac o tej samej porze kazdego dnia bo wystarczy godzina poslizgu i juz moge zaciazyc. A nie chce na razie drugiego dziecka. Ledwie se daje rade z jednym :|
Wczoraj Piotrus mial wieczorem napad kolki chyba bo wyl z godzine jakby go ze skory obdzierali. Myslalam, ze wykrokuje. Nawet w kapieli. A pozniej zjadl mleczko i szybciutko zasnal :shock: :shock: :shock:
Milego dnia babeczki kochane :)
Cześć Dziewczynki!!!!
Pojawiam się :) Córa marnotrawna..... i znowu marnotrawna......
Sama nie wiem,od czego zacząć.Weekend minął tak strasznie szybciutko :) :) :), chyba dlatego,że byłam w szkole.
A zaczęłam go fatalnie,bo w piątek moja szefowa przed 15.00 strasznie mnie zdenerwowała.Mam taką koleżankę, która stale chodzi i narzeka, jaka to zapracowana jest....i szefowa stwierdziła,że część jej obowiązków da nam.... :twisted: :twisted: :twisted: Ja rozumiem,że teraz ona mam taki natołk,ale to jest sezon- wrzesień, październik i listopad,a potem robi tylko to,co mamy zacząć robić za nią my... No i jestem taka zła, bo nie dość,że mam kupę roboty, słabo płatna pracę i cholerna odpowiedzialność, nie jest to docenione, to jeszcze do tego się nam dokłada.
Już zaczęłam mysleć nad zmianą pracy i zastanawiam się,czy zdołamy się z Łukaszem utrzymać z jego pensji, jeśli ja nie będę mieć pracy.bo nie wiem,czy tam wytrzymam.mogę dużo znieść,ale takiego terroru nie zamierzam....
Potem pojechałam na zajęcia i Pani promotor bardzo skrytykowała nasze plany prac, wszystko pozmieniała i jestem zgłuptaczona, nie wiem,co pisać.....
Jedyny miły akcent weekendu był,że byłam na tej imprezie integracyjnej :) :) :) Pobawiłam się, potańczyłam i wyszalałam.Mimo,że była wódka wypiłam tylko 2 kieliszki....wiec chyba nieźle, patrząc na mój nastrój,to powinnam wypić morze wódki :)
Koleżanka u mnie spała i było super :)
Był kuzyn Łukasza i z nim się bawiłyśmy i z jego kolegami z grupy, bo u nas same dziewczyny....no i nasz wykładowca....znaczy kierownik całego tego projektu, z którego są nasze studia :)
Na początku podszedł do nas i porozmawiał, potem siedział z jakimiś dziewczynami.....
A muszę przyznać,że jest niesamowicie przystojny i ten błysk w oku :) ) :) Mówię Wam,jaki spojrzy na kobietę.... to....Ja na niego tak nie zerkałam, bo jestem mężatką.....a on zresztą też ma żonę.....ale podobno ją zdradza.... :(
No,ale jak już wychodziłam z imprezy.....już miałam torebkę na ramieniu, zaprosił mnie do tańca..Mówił,że jak to....najpiękniejsza dziewczyna wychodzi??? i takie tam.....
wiem,że to takie tanie chwyty, ale wiecie to było miłe,że najprzystojniejszy facet na sali mi strzelił taki komplement.....
Fajnie tak ;) :): )
No,a dziś przyszła szara rzeczywistość i znów praca .... i złość i za tym słodycze i chandra :( :( : ( wiem,znowu na mnie nakrzyczycie :)
Nawet mój Łukasz powiedział,że za parę lat się w drzwiach nie zmieszczę.Romantyk.
A tak sie dziwni czułam,mam ogromne piersi i bolał mnie brzuch tak inaczej,że myślałam,że może tym razem się udało zajść w ciążę....to też nie,bo zrobiłam test,więc znowu się objadłam i takie błędne koło to jest.......... :(
Dawno nie błam taka przybita....ale co zrobić.Może jutro będzie lepiej....
Zabieram się za angielski i idę do łóżka. A jutro zacznę bardziej intensywne życie.....
Gosiu!!Jeśli chodzi o tabletki....to brałam też tylko nie pamiętam jak długo.Najpierw mercilon.dobrze się po nim czułam, nie przytyłam, nawet jak się odchudzałam, to ładnie schudłam i super wglądałam.I ochota tez była :) Potem zaczęły mi się robić takie plamy na buzi i zmieniła mi pani doktor na inne, tylko nie pamiętam nazwy.A wiem- Harmonet.Ale straciłam ochotę na sex :( Jeśli chodzi o ich cenę, to wszystkie kosztowały koło 35-40 złotych.Ale to wszystko zależy od organizmu i doktor na pewno ci dobierze odpowiednie.
Modulku :) Dobrze,że na mnie krzyczysz,ale jak widzisz odeszła mi ochota na wszystko.Ostatnio nic mi nie wychodzi, a już na pewno odchudzanie.Kiedyś potrafiłam się zaprzeć i pięknie schudnąć.Teraz to jest katastrofa.ale już nie marudzę.Idę sie pouczy angielskiego.
A dla Piotrusia!!!!!!!!!!!!!!!!!Wszystkiego naj naj naj....piękniejszego!!!!!!!!!!!Cudownych snów, kolorowych bajek i najwspanialszego życia :) pełnego miłości i radości :)
hej dziewczynki
Nie pisałam bo jak wam pisałam: w piątek miałam parapetówkę, w sobote koncert a potem byłam i jestem w sumie cały czas chora i mam, podobnie jak Martusia strasznie niefajny nastrój i zaraz wpadnę w depresję czy inne badziewie...
oczywiscie spóźnione, ale strasznie, straaasznie gorące całuski dla Pijotrzyny małego i ślicznego:**** wszystkiego co dobre, wartościowe i słodkie:*********
Na piątkowej imprezie było rewelacyjnie, troszkę się wstawiłam, potańczyliśmy i znowu spałam na kumplu...ale fajnie się na nim śpi, bo ma taką fajną, męską klatę ;) Później czułam się cały dzień straaasznie...bo wróciłam do domu koło 9 dopiero i polazłam wieczorem na koncert z innym jeszcze kolegą. Grał jeden z moich najbardziej ulubionych zaspołów, chyli Lao Che i zakochałam się z nich jeszcze bardziej, a w wokaliście szczególnie :D mniam...no i zmarzłam strasznie i cała niedziele umierałam..goraczka, kaszel...no i dzisiaj nie polazłam na zajęcia.
I w ogóle... :| wkurzyłam się trochę, bo mamy z moją paczką takie forum załozone, rodzaj bloga, gdzie gadamy, piszemy głupoty i się umawiamy. No i zaproponowałam jakiś termin wypadu do kina, a koleżanka zaczeła strasznie narzekać, że coś tam, że jak ja mogę taki termin proponować, skoro ona nie może (a wczesniej jak o kinie gadaliśmy, nie wspominała, że chciała iść) i że jej przykro, że jej nie wzięłam po uwagę - czyli taktyka na zranioną, biedną łanię. I jeszcze kolega odpisał, że co ja w ogóle sobie robię, i że przecież to JA zawsze kręce nosem na terminy spotkań (odpisał mi po tym jak wspomniałam, że prosiłam wszystkich, żeby tylko w pt się nie umawiali, bo mam wtedy jedyny wieczór w tygodniu zajęty). I strasznie mnie to zdenerwowało, bo to zawsze ja ludzi organizuję, umawiam etc a i tak zawsze jest źle i coś komus nie pasuje... :evil:
Może to pierdoła, ale mnie kompletnie rozstroiła.
Jeszcze do tego doszło to, że musiałam odwołać spotkanie z M. bo jestem chora i nie mogę się zabrać za siebie wyglądam jak prosiątko i .jest mi źle bardzo :(
w tym momencie mam wszystkich ludzi w nosie i mam wrażenie, że oni też mają mnie w nosie. Każdy robi tyle rzeczy naraz. Jest taki zajęty. Cóż...może jutro poczuję się lepiej, bo dzisiaj mam ochotę się upić i się nie obudzić jutro.. :|
Widzę, że tylko Gosia ma jakoś w miarę pozytywne myśli...ja niestety takowymi poszczycić się nie mogę..
obiecuję, że jutro wam odpisze, bo dzisiaj jestem w stanie tylko iść i płakać
ściskam was mocno
Witam serdecznie!!!!
Ja na 2 sekundki :)
Anja :) Wiem co to za nastrój,bo właśnie to przezywam.Jeszcze dostałam @, którego ja wiecie nie oczekiwałam :( Wybieram się wiec w najbliższym czasie do gina i boję się myśli,że coś ze mną nie tak jak trzeba.... :(
Do tego tak mnie dziś głowa boli,że szok.Wzięłam 2 mega mocne tabletki i nic nie pomaga,ale ja mam takie bóle i nic nie pomoże,jeśli samo nie przejdzie.
W pracy kolejne upokorzenia....
Mam już tego serdecznie dość.
Idę dziś na step,choć nie najlepiej sie czuję, z powodu @ i ogólnie ta głowa....ale może coś się odstresuję :)
No to idę poćwiczyć i może wpadnę potem....a jedzenie....ciągle dziś byłam głodna.Mój jadłospis: chyba tragedia:
:arrow: jogurt z musli
:arrow: gorący kubek cebulowa+ 3 wasy
:arrow: serek wiejski +2 wasy z powidłem śliwkowym
:arrow: 4 orzechy
:arrow: 1,5 ziemniaka z gulaszem+ surówka
:arrow: serek wiejski + 2 wasy z dżemem
:arrow: 2 herbaty z sokiem malinowym + inne napoje....
Nie za wesoło, co???????? Nie wiem,co się ze mną dzieje.Nie umiem sie ostatnio odnaleźć....jestem byle jaka i beznadziejna......ale już nie marudze :)
Hej dziewczynki :)
Ja widze ze po prostu lapie Was jesienna deprecha. I tyle.Trzeba ja przetrwac. Mnie tez lapie i to czesto ale jakos daje rade. A pamietajcie ze jestem tu praktycznie sama.Maz w pracy, z Piotrusiem nie pogadam,mam tu jedna przyjaciolke od serca i troche znajomych, ale to tylko znajomi. Do tego mam nadwagi 17 kg conajmniej. Wiec nie narzekajcie bo jakby co to mam troche gorzej (zawsze se mozecie humor poprawic ta mysla, ze ktos ma gorzej :D).
U mnie jedzeniowo:
sniadanie: 2 kromki ciemnego chleba z bialym serkiem i peczek rzodkiewek, kawalek mozzareli i serka plesniowego
II sniadanie: maly kawaleczek pizzy
obiad: udko kuraka gotowane, pomidor
podwieczorek: jabluszko i lod Magnum (270 kcal) w bialej czekoladzie
kolacja - na razie nic. jak malego uspie to moze salatke grecka zjem z kawalkiem pelnoziarnistego chlebka. Ale na razie mi sie nie chce jesc.
Wypiam jeszcze duuuzo wody, rumianku, dwie kawki z mlekiem, melise. Chyba niezle co jak na niediete? :)
Cwiczenia: 40 minut stepper - bardzo szybko - pot sie lal strumieniem :), abs i bums and tums. I 1.5 h spacerku. Jestem dumna z siebie.Chce cwiczyc codziennie bo inaczej nie schudne. Kupujemy malemu hustawke elektryczna wiec mysle ze jego w hustawke a ja na stepper. Mam nadzieje, ze wypali. I codziennie kolo godzinki bedzie :) Oby. Bo na razie waga stoi jak zakleta :(
A jak tam u Was kochane??
Caluski
Oczywiscie ja jak zwykle z opóżnieniem :oops:
Wszystkiego najlepszego dla Piptrusia ...
http://www.wuw.pl/ksiegarnia/prezent/itemy/m1.jpg
Witajcie!!!!!!!
U mnie nadal nie jest dobrze.....
Dziś dopadł mnie jeszcze większy ból głowy, pojechałam do pracy,al zaraz się zwolniłam,wzięłam urlop i e położyłam.nie nadawałam się do normalnego funkcjonowania :( boje się co będzie jutro, jak sie obudzę.Już nie mogę wziąć urlopu.A ból był straszny.
Co poza tym....leżałam w łóżku i ic nie zrobiłam.Wczoraj zamiast stepu byłyśmy na siłowni.spoko,ale wolę step,ale było nas za mało i zjęcia się nie odbyły :( Ale trochę sie poruszałam.
Ogarnia mnie coraz większe przerażenie moja tusza :( Zauważyłam,że sie mi już spodnie zaczęły pruć.
Chyba już naprawdę najwyższy czas wziąć się w garść i do roboty.Tak wiec jak tylko dojdę do siebie,to zabieram sie do pracy nad sobą i swoimi kompleksami.Zacznę od diety, a potem może inne radykalne zmiany w życiu :)
A Ty Modulku!!!!!!!!!!! Jak zwykle dzielna i świecąca przykładem.Jesteś bardzo bardzo dzielna i możesz być dumna,że tak dobrze sobie radzisz :)
hej kochane
Mam bardzo podobne odczucia co Ty Martuś..czuję się strasznie...zdołowana, pozbawiona chęci, życia...i wszystkiego w ogóle. Najchętniej bym zaszyła się w domu, oglądała filmy i jadła lody. I nic więcej. nawet nie mam ochoty na spotkania z kimkolwiek. Po tym wszystkim co wam napisałam, czuję się strasznie zła, nierozumiana i ogólnie ŹLE. Dawno juz tak źle się nie czułam.
Ale w tym momencie musze mieć punkt zaczepienia jakiś, bo inaczej zwariuję i niech tym punktem będzie moja waga. Nawet jeśli nie mam tej wagi do jedzenia, jakoś dam radę na początku i przed chwilą zjadłam moją ostatnią kanapkę z szynką i majonezem, który uwielbiam.
Normalnie w tym momencie czuję, jakby wszystko inne kompletnie straciło znaczenie w moim życiu. Muszę znowu wpaść w rytm ćwiczeniowy i choćbym się miała zdupcyć - dam radę.
Na razie mam jeszcze gorączkę trochę, ale jutro poćwicze porządnie. I przede wszystkim JEDZENIE./ To najważniejsze. Nie wiem - 1200kcal styknie? Tylko wagi nie mam ;/ a nie lubię robić 'na oko'. No i to co pisała Modulka chyba: o chlebie - trzeba go mocno ograniczyć, bo potwornie jest kaloryczny.
No. Niech chociaż to mnie motywuje, skoro wszystko inne się zje*ało. :/
Mam nadzieję, że u was jest lepiej... :)
Modulku, Ty masz wytłumaczenia kilogramków, bo masz dzieciaczka: a dla mnie żadnego wytłumaczenia nie ma. jem jak prosiak czasem. Nie ćwiczę i w ogóle.
Ale koniec z tym. Nie po to tyle ćwiczyłam wcześniej, żeby teraz to zmarnować :evil:
KURDE.
MUSZę ZEBRAć TYłEK DO KUPY.