Wątek: No to teraz ja

87.8 - , a mój małżonek przeszedł na kuchnię zimową, i gotuje jakby nieco tłuściej. I więcej. No i cóż mam robić?
Neszta, głowa do góry, wszystko co złe w końcu minie, a jak nie masz wpływu - to odpuść, będzie jak ma być i już.
Aia, mój rower niestety nie jest zepsuty, tylko ukradziony , a nie mam chwilowo forsy na nowy, bo córkę za mąż wydaję, a to pociąga troszkę kosztów za sobą.
A dziś zjadłam po drodze do pracy rogalika, myślałam, że dotrwam o nim do południa, ale już jestem głooodna, głoodna. Ale nie, nie pójdę do stołówki, nie zjem twarożku co go mam w plecaku. Nie, nie, i już.

CZESC
JA JESTEM TU NOWA I DZIS MAM PIERWSZY DZIEN DIETY KOPENHACKIEJ I TERZ JESTEM GLODNA ALE MAM NADZIEJE ZE SIE NIE DAMY OBIE TRZYMAM KCIUKI I MAM NADZIEJE ZE NIE ZNAJDZIESZ SIE W STOLOWCE BUZKA PA

Batorku, ugotuj caluteńki garnek zupy jarzynowej. Zaczynaj od niego każdy obiad, a potem dopiero jedz to, co mąż ugotował. Zjesz mniej, wilki będzie syty i owca cała

Batorku a mówiłam ,ze nie oszukasz żoładka jedz malutko a treściwie
--policzsobie jajecznice na smalcu ok 400-500 kal
zobaczysz ,że głodna napewno do obiadu nie będziesz
a i dynka będzie lepiej myślala [bo nie o żarciu

87,5 - no, co jest do licha. Jak tak dalej pójdzie to się nie zmieszczę w kostium com go sobie kupiła na ślub córeczki. W ogóle to się tym ślubem bardziej denerwuję niż ona i chciałabym żeby już było po wszystkim. Nie znam w ogóle rodziny pana młodego, ani rodziców, ani wujków, jeszcze ma być jego babcia i chrzestny. To nie jest w porządku, bo sama zainteresowana w ogóle się nie denerwuje. Bo dla niej to się właściwie niewiele zmieni, i tak już od dwóch lat mieszka z tym chłopakiem, a jego całą rodzinę zna doskonale. Takie to czasy, panie tego, hm. Ja zamieszkałam ze swym mężem dopiero parę miesięcy po ślubie. Ooo. Ale przynajmniej mogłam od dnia ślubu wyjeżdżać z nim oficjalnie na łikendy, a nie wymyślać jakichś głupot, ze do koleżnki, że na ćwiczenia terenowe czy coś. To chyba teraz lepiej. Przynajmniej młodzi tak nie kręcą jak myśmy byli zmuszeni.

Wiesz Batorku to jednak jest smutne ,ze te nasze dzieci tak śpiom bez ślubu ,skąd ja to znam.Ale czasy nadejszy ,choc nie jestem starodawna i w wielu sytuacjach wyrozumiala ,to jednak to mnie denerwuje i w domu tocze zawsze wojne o to ..uffffffffff .Nie wiem czy mnie zrozumiałas .A co odchudzania to jest coraz lepij u mnie ,zaczynam myślec pozytywnie o tym ochudzaniu , i juz lada moment zaczynam Cmokaski FITA

Oj, Fita, Fita, A Ty to jakaś święta byłaś, że dopiero po ślubie? Tyle, że się ze sobą nie mieszkało podówczas, w moim przypadku głównie ze względu na rodziców. Bo by im było przykro.
Całuski - batorek.

chcialabym ,żeby te czasy wrócily ,kiedy nieeeee bylam taka święta
a jutro za kare nie jemy tylko pijemy !!!!Batorku ty też ..nie ma migania sie
a teraz już możesz pomyślec o swoich grzeszyskach
miłych snów

Batorku, a co Ciebie tak dawno tu nie było????
Pisałaś u Szane, że nie umiesz wklejać obrazków - oto instrukcja:

Wklejanie obrazków:
1. szukasz w necie zdjęcia, które chcesz wkleić
2. klikasz na to zdjęcie prawym klawiszem myszki i klikasz na "WŁAŚCIWOŚCI" (na samym dole)
3. Pojawiają się różne dane, m.in. "ADRES (URL):" - ten adres kopiujesz
4. na forum w odpowiedzi wpisujesz (lub klikasz) [img]
5. Potem wklejasz ten adres URL, który skopiowałaś
6. Zamykasz tag wpisując [/img] (lub klikając drugi raz na IMG)

I już

Pozdrawiam
Ula

Batory? Odezwij się! Co słychać? Powiedz kiedy ten ślub córki?....Bo chyba nie był w Święta..... Napisz co pysznego upichciliście na Wigilię i jak dałaś sobie radę?....
U mnie beznadzieja....Ważę już chyab z 90 kg, słowo daję....Dobrze, że ktoś wymyślił poncza....(mam na myśli takie łachy obwisłe do noszenia)....Mam właśnie takowe na sobie, to właściwie jedyna rzecz w której wyglądam jakoś....
To co? Próbujemy jakoś działać razem?....
A na zachętę do wklejania obrazków (Kuleczka dała Ci instrukcję) popatrz na te:
To mój pies jak spotyka kolegę, którego nie zamierza skonsumować:

A to oczekiwanie na kiełbaskę:


Batorku, odezwij się....