Dzień dobry
Ja przekonałam się, że waga jak na suwaczku Co baaardzo mnie cieszy po długim czasie nieważenia
Dzień dobry
Ja przekonałam się, że waga jak na suwaczku Co baaardzo mnie cieszy po długim czasie nieważenia
Wlasnie napisalam u Ciebie ale jak n adiete nie masz ochoty , to sie nie zmuszaj, wazne bys nie przesedzala z jedzeniem, bo ruchu to masz dosc, o to nie musisz sie martwic, gorzej ze mna ale pogonie lenia, po urlopie I TAK PEWNIE BEDE MUSIALA
Gosia do diety na razie się nie zmuszam, w pełni szczęśliwa jestem, że dodatkowych kilogramów nie złapałam Ale po cichu powiem, że coś tam w głowie się ruszyło po zważeniu, bo jakoś tak bardzo podejrzliwie na kanapkę patrzyłam i same mi cyferki wskoczyły, ile to może mieć kalorii Czyli nieuleczalne
Nie bój nic, ja Ci po urlopie przypomnę, że jak polatasz sobie 1,5 h to po powrocie będzie 2 kilo mniej - serio. A po wypiciu butli wody, czyli uzupełnieniu plynów jeszcze 0,5 kg na minusie zostaje I tylko kwestia nie jedzenia nic na to konto później
Dorka, no co ty?????????? przeciez my mamy czas, nikt nas nie goni
ja też nie chudnę - właśnie cieszę się, że nie przytyłam Głowa do góry, schudniesz i TY i może ja?Zamieszczone przez sekretareczka
Gosia, ja Ci mogę nawet plan treningów rozpisać I PILNOWAĆ
Do Swiat Bozego NArodzenia napewno z kilo - dwa schudniemy
I starczy - ne można się za bardzo rozpędzac, bo to niezdrowo
Zakładki