Ło matko jaka ty dobra synowa jstes... A co oni raczek nie mają?
Co do weekendu moj dietetyczny nie bedzie napewno ide na impeze urodzinowa 30-stke :]
Ło matko jaka ty dobra synowa jstes... A co oni raczek nie mają?
Co do weekendu moj dietetyczny nie bedzie napewno ide na impeze urodzinowa 30-stke :]
Boszzzzzzzzzzz Dziewczyny, jak sie stęskniąłm za wami
Jedną noga wpadam tylko, bo roboty po pachy Swojego wątku to nawet mi sie nie chce odkopywać, to sie tu wyzewnętrznie
Mało miałam roboty, za dużo czasu wolnego, to się wziełam wczoraj przetestowałam, analizie dogłębnej poddałam w rezultacie tego na angielski zapisałam Na razie semestr,a le z nastawieniem na dwa i zakończenie jakimś egzaminem Wtorki i czwartki po 1,5 h, drugie tyle dojazd W środy i piątki wożę dzieci na basen, poniedzałek karate syna,ale tylko godzina, to jakieś 1,5 wolnego mi jeszcze zostaje - komu, komu
Jedno jest bankowo-jedzenie w biegu Na razie mi suży, bo jakieś tam deka spadły, ale za mało jeszcze, zeby ogłaszać oficjalnie i gratulacje przyjmować
A tu widzę pełna mobilizacja u trzydziestek
Tak trzymać laski
Ja sie podłącze, może nie pod to liczenie dokładne, bo na codzień to nie mam głowy, tylko od czasu do czasu kontrolnie się zliczę, ale pod sportowanie, to owszem Biegania min 3 razy w tyg nie odpuszczam mimo huraganu wokół mnie, bo bez tego to bym juz w wariatkowie siedziała A tak, w nocy sie przelecę godzinę, czy półtorej i od razu gryźć siły nie mam....
Aga, tytan jesteś nie kobietka Skąd na to bierzesz siły i przede wszystkim czas Ja wyłażę z pracy ok. 16.30, po drodze zakupy itp i docieram do chałupki ok 18.00. Muszę naszykować obiad na następny dzień, ogarnąć wszystkie kąty, dopieścic malucha, pogadac ze starszakiem. Jak oczywiście mam pogodę za oknem to po powrocie zaliczam jakiś spacer cementujący więzi z dzieckiem. Zazdroszczę
Gosia, muszę nie wypada inaczej... Chłop w kuchni poradzi sobie dzien , dwa no może trzy, a potem się rozsypuje
Ciągnie się to już od połowy czerwca. ponoć teściowa ma zjechać 7 października i czekam na nią jak na zbawienie. Najgorsze z tego jest to, że oni we dwójkę jedzą znacznie więcej niż moja 4-osobowa rodzina i szarpie mi to portfel potwornie. A teściu nawet nie zapyta się, czy może kupć jakieś mięso czy coś innego do jedzenia. Nam wystarczało 3 kg ziemniaków na cały tydzień i jeszcze zostawało, a teraz kupuję w sobotę 6 kg i koło piątku jest już pustka. moim chłopakom ziemniaki gotowałam w małym garnczku, a teraz gotuję w garze, w którym nam wcześniej robiłam zawsze zupę. Rany Jak można tyle ziemniaków jeść
O mięsie nie wspomnę ...
Dorka podziwiam Cie, ja bym sie nie dala w to wrobic...
Zreszta mój tesciu jest bardzo zaradny - jak bylismy u niego a tesciowej nie było sam nam ugotował obiad... Czasem mam wrazenie ze lepiej od niej gotuje ale ciiiiiiiiii
Jeszcze sobie zdjęcia oglądnełam
Psinka - REWELACJA A Gosia nóżka zwiewna, tylk trochę górę dopasujesz i lasenja jesteś jak się patrzy Ale nie stresuj się, nie jest źle - to chyba tylko, jak się tak samemu patrzy na siebie, to jak przez lupę
Dorka - no ja bym tak rady nie dała karmić na dwa domy A ilości ziemniaków mi się wydają malutkie, bo mój chudy jak patyk małż na obiad sam zjada 1kg Mięsa za to mniej wychodzi
Gosia Forma, ja te Twoje zakupy torebkowo-butowe też sobie oglądnęłam Na Twoim miejscu bym szybko tą torebkę z domu wypchnęła, bo łatwo się do niej przyzwyczaić Mi się ona podoba chyba najbardziej
Mój też jest zaradny ale teściowa całe życie im gotowała, prała, prasowala. Wszystko mieli podstawione pod nos. Oni teraz się czują jak takie nieporadne dzieciuchy. niby jak im podrzucam jakieś goląbki, zupę czy naleśniki to mówią, że nie trzeba, że po co , że sobie radzą itp ale później do mojego męża teściu mówi, że super, że dostał, bo jest dobrze ugotowane smaczne itp. wiesz, jak to chłopy
ale mam tego serdecznie dość Żebym coś chociaż z tego miała, oprócz oczywiście poczucia spełnienia dobrego uczynku i obowiązku...
No napewno masz wdziecznosc tescia i szwagra...
pełnia satysfakcji
wydaje mi się, że wystarczyłoby, gdyby po powrocie teściowa w dowód wdzięczności zaprosiła nas choć na jeden niedzielny obiad.
Była w międzyczasie 10 dni i najnormalniej w świecie zwinęła się i pojechała na wakacje i nie przejęła się tym, że my nie mamy np opieki zapewnionej dla naszego dziecka,bo przedszkole nieczynne ( gdzie przed wakacjemi zaobowiązała się sama, że to ona będzie pilnowała i nie ma żadnego problemu)
w duszy z nimi weekend się zaczyna i nie ma co wylewać swoich bolączek trzeba się cieszyć, ze 2 dni luzu
Czesc,
Dorka, ja Cie podziwiam, za wytrwalosc, jak jeszcze kiedys moja mama sama do Polski wyjezdzala na dluzsze wakacje, to i mi przypadlo dla ojca gotowac, ale na szczescie siostra blizej rodzicow mieszkala to mnie wyreczala
Skrocony raporcik weekendowy :
piatek - bylo super ( moze dlatego ze bylo mnie malo w domu ) bylo zdrowo , ciemne pieczywo, warzywa ( mnostwo ) i ryba - 1083 kcal ruch - bieganie po lekarzach - kardiolog stwiedzwil poprawe
sobota - rowniez zdrowo i witaminowo - ciemne pieczywo, nabial, chude miesko z cyca kuraka, surowka , owoce - 1084 kcal - rowniez malo bylo bas w domu po poludniu to nie bylo czasu na pokusy .- ponad 2 i pol godziny spedzone na religii ze starsza cora + msza sw.
no z niedzieli nie jestem zadowolona zabardzo pomimio ze caly dzien spedzony na swiezym powietrzu, bo sadzilam zywoplot i robilam inne ogrodkowe sprawy ( bo pogoda byla wymarzona, sloneczko swiecilo, bylo bardzo cieplo ) to niestety kalorycznie przesadzilam, zachcialo nam sie zrobic (chyba juz ) ostatniego grilla w tym roku, no z grilla zjadlam tylko cyca i jedna kilbaske cieniutka drobiowa ( nie smakowala mi wcale ) i do tego duzo surowy z pomidorow , jeden toast pelnoziarnisty z grilla , no i na moje nieszczescie pokusilo mnie pifko i to bylo to cos za duzo, bo sniadanie juz pochlobelo 250 kcal i po drodze jeszcze jabco wchlonelam .
Na moje usprawiedliwienie napisze tylko ze przez caly weekend wlalam w siebie 5 l mineralki niegazowanej ze jeszcze tak potrafie to sama sie dziwilam a sikalam jak siakwa strazacka
Aga jak Ty tak dalej robic bedziesz to z ciebie tylko cien zosatniesz, przeciez Ty w jednym ruchu jestes WOW
Goska, mam nadzieje, ze impreza byla udanai sie dobrze bawilas ???
Monia, milego pobytu
No i wiedzialam, ze jak sie juz rozgadam to najwaznoiejszego zapomne w niedziel wyszlo mi niestety 1246 kcal
Zakładki