-
Witaj Squalo widze że bardzo ladnie Ci idzie :)
Wiesz ja tez w weekend pozwalam sobie na małe co nie co :P i tak dzis 1400 na moim liczniku kalorii :oops: Ale to przez to że ciągle w szkole bylam taka strasznie glodna normalnie nie wiem co mi sie stało , i musialam jesc żeby mi w brzuszku nie burczało bo na sali taka cisza byla:x
A co do sałatek i serów białych - to ja mogłabym to jesc kilogramami :D :D
Uwielbiam wręcz :) a lubisz bób gotowany ????? ma tylko 40 kcal w 100g strasznie zapycha i jest normalnie moim ulubionym jedzonkiem polecam , jest również bardzo zdrowy :)
-
Miodu nie lubię. Ale lubę wuzetki :D Bób uwielbiam, ale młody. Tzn nie musi być prosto z krzaka, może być mrożony, ale młody. Nie wiem czy moja dieta na bób pozwala... Nawet o nim nie pomyslałam :)
No ja zawsze w weekend mam problemy ze słodkościami a to dlatego, że jestem cały dzień w domu. A nawet jak jestem poza domem to mam problemy... Jak na przykład dziś.
W domu oczywiście nie oparłam się pokusie i orzeszki w czekoladzie schowane na "po diecie" zostały wchłonięte (350 kcal). Potem poszłam do mojego mężczyzny i tam mnie teściowa uraczyła dererkiem: ananas (świeży), galaretka, lody. Czyli wszystko czego nie mogę jeść :lol: Ale oczywiście zjadłam. W domu jeszcze kawałek jabłecznika sobie zapodałam i już. Czyli 3 ruchy niedozwolone.
Poza tym zjadłam dziś:
- jajko na twardo, biały chudy ser, pół pomidora (resztę mi zjedli :P)
- talerz rosołu, surówka + pieczeń wołowa
- tradycyjnie orzeszki arachidowe
Tyle. Nie mam zamiaru sobie wyrzucać tych słodkości, bo przynajmniej teraz mam znowu na jakiś czas spokój (mam nadzieję). A skoro na wagę pracuje się tyle czasu to jeden wieczór szaleństwa mi nie zaszkodzi. Od jutra znowu będę zabiegana i nie będę miała czasu na myślenie o głupotach.
Mam sobie za złe tylko to, że nie czyściłam ząbków co wieczór nitką dentystyczną jak to mi pani stomatolog kazała. I teraz mi się psuję ząbek właśnie tak na ściance :( A buuuu :cry:
-
No ja tez tak sobie to tlumacze tylko z eu mnie juz dwa dni takie byly... ale od jutra znowuzaczyna sie bieganie. Wiec napewno bedzie ok. Ja mam nowe postanowienia :)
-
witam;*
ja bobu nie cierpie;p i miodu zreszta tez;D ale mialas smakowity dizen wczoraj:D
buziak na mily poczatek tygodnia;*
-
Nic sie nie martw-dzis poniedziałek i zaczniesz od nowa.Zreszta i tak rano ładniutko pojezdziałs na rowerku :D Glowa do gory :D
-
ja tez wczoraj sie nie oparłam pokusie i zjadłam 3 herbatniki i 7 kruchych ciasteczek czekoladowych :oops: :oops: :cry: :cry: :cry:
-
squalo przeczytałm twój watek i momentami tak jakbym siebie widziała, Ja też doszłam do wagi 69 przy 172cm i stwierdziłam jest ok, ważyłam +10kg zrzuciłam, więc katować się nie bedę, ale ostatnio wskoczyły mi 3kg i panika i podobnie jak ty wzięłam się za siebie na nowo.
Życze powodzenia i w miarę możliwości będe do Ciebie zaglądać, pozdrawiam, Ola.
-
Cześć Laski
Normlanie jestem wypluta kompletnie i totalnie. A jeszcze mnie dziś czeka nauka i rower... Nie chce mi się nawet. Wracając z zajęć zrobiłam dziś zakupy, potem do domu, zrobiłam sobie obiad, potem znowu do sklepu i mała wycieczka do szpitala. Wróciłam godzinę temu i nie mam siły.
Kupiłam sobie truskawkową milkę, bo stwierdziłam, że jak mnie napadnie na słodycze to będzie zdrowsza niż orzeszki w czekoladzie albo jeszcze niewiadomo co. Ale nie mam zamiaru jakoś specjalnie wokół niej krążyć. Poza tym była w promocji po 2,49 zł i żal było nie wziąć :lol: (I mnie wysłać na zakupy...)
Poza tym zbliża mi się okres, więc zaczynają mi wyskakiwać pryszcze, piję jak smok i czuję się wielka i ciężka. Jutro rano się ważę tak oficjalnie i ewentualną zmianę wagi uwzględnim już na liczniku.
No to idę pedałować...
-
trzymam kciuki za jutrzejsze wazenie :D :D
pozdrawiam
-
Podziwiam Cie za Twoją wytrwałość w tym pedalownaniu. Ja sie chyba jutro wybiore na aerobik "plaski brzuch" mimo bolacego gardła :( jakos musze sie zmobilizowac. Do wakacji bedziemy laski! Z plaskimi brzuchami. Zastanawiamsie czy nie zaczac A6W moze ktos do wsparcia sie znajdzie...?Ale narazie przechodze dola:(