-
Jejć no to Ty już masz kondycję
-
Aniolku dzis leci nasz wspolny drugi dzienwlasnie wcianm drugie sniadanie co do pieska to sie na bank nauczy biegacpozdrwaiam
-
podziwiam za bieganie moje psy lubia biegac ale raczej same w ta i z powrotem wiec sie nie nadaja dla mnie :P ja jezdze na rowerze do pracy i mam nadzieje ze to cos daje. no i chodze na basen. ale zostaly go jeszcze tylko 2 tygodnie
-
Hej Aniołku, wpadam z rewizytą, super Ci idzie, ćwiczyć trzeba, to jednak bardzo pomaga uzyskać wymarzoną wagę i sylwetkę: ja codziennie pedałuję na rowerku stacjonarnym około godzinki.
Zaczynałam od 10 minut i padałam ledwo żywa, a teraz na luzie pedałuję godzinkę, więc jest różnica
A to dla ochłody
-
Aniolku,jak tam drugi dzien naszej wspolnej dietki?u mnie wszystko spoko,bez wpadekogolnie ejstem zadowolona.u Ciebie napewno tak samopozdrawiam i wpadnij wieczorem
-
MlodyAniolek jak tam dietka?
-
No własnie
Pisz jak się sprawujesz !
-
Biedna, pewnie tez miala zalamanie tak jak ja,,
Aniolek bierzemy sie do roboty od jutra!!!!!
-
eee no kotek wracaj tutaj szybko
-
prepraszam za moja nieobecnosc,ale powodem byly problemy z komputerem. juz wszystko w porzadku Przynajmniej narazie. Jesli znow znikne to znak,ze cos znowu porobilo sie z moim biednym starym komputerkiemDietka? Moze powiem tak. Ostatnio bylam na dzialce,a to jakies grille i nie liczylam tysiaka. Staralam sie po prostu zbytnio nie obzerac i nie jadlam slodyczy.Nie schudlam ale tez wiecej nie przytylam. jednak ostatnio draznia mnie gadki mojej mamy, ktora schudla z moja pomoca. nadal ukladam jej dietki i ona naprawde duzo schudla. Mozna powiedziec,ze ona jest teraz na gorze,a ja na kompletnym dnie. Gdy to ja bylam na gore wyciagnalam do niej dlon,a gdy za moja pomoca ona znalazla sia na gorze tylko bardziej wkopala mnie w glebe. Taka prawda. wiecie,dzisiaj,przed chwila poczulam sie jak wielka,oblesna,tlusta swinia... doslownie... i tak tez ostatnio b. czesto sie czuje wlasnie dzieki niej:] zrozumialam tez,ze jadnak nie potrafie odchuzac sie bez wagi. Dla mnie ogromna mobilizacja sa te cholerne spadajace cyferki. I nie cschudne gdy nie bede widziala wciaz przesuwajacej sie w lewo wskazowki. Zrobilam to...weszlam na ta cholerna wage i rozbeczlamam sie... wiecie...to po prostu byl dla mnie ogromny cios... heh,przynajmniej wiem na czym stoje i moze ten kubel zimnej wody na mnie podziala... Przejrzalam tez swoj pamietnik. Prowadzilam go jeszcze wczasach gdy sie odchudzalam...jaka ja wtedy bylam twarda...czy teraz tak potrafie?... Obliczylam ile czasu tak okolo zajeloby mi powrocenie do normalnosci. Nie do teg stanu sprzed przytycia,bo tak szczupla nie chce byc, ale do wagi normalnej. 3miesiace ciezkiej pracy... bardzo ciezkiej... ale podejmuje sie tego . Chce dobrze sie czuc, znow lubic siebie, nosic dawne ciuchy, przestac sluchac tych tak mnie bolacych slow, ktore slysze od otoczenia...
Jutro wejde jeszcze raz na wage i od tego momentu zaczynam 'walke". Teraz na powaznie...bo i dopiero teraz przejrzalam na oczy...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki