-
no na weselu prawie zawsze jest fajnie chyba :wink: ja to przed weselem u Krzysia to byłam taka odważna i powiedziałam, że jak pierwszy raz mam poznać jego całą rodzinkę to pokażę się z najlepszej strony i z każdym pogadam, z każdym zatańczę... no a jak przyszło co do czego to bałam się nawet sama zostać. Ja to zawsze jestem mocna... w gębie :? :? :?
Kiedyś chciałam iść z moją koleżanką do jej babci - chyba mnie coś rąbnęło - no to mnie wzięła, a tam peeeeełno ludzi :!: no to ja jak to ja się zawstydziłam, nie odezwałam się słowem, a jak zapytali czy chcę herbatkę to takim cieniutkim głosem odpowiedziałam nie-z 10 razy, tak szybciutko- ale mi i tak zrobili, a ja się nią zakrztusiłam :shock: :shock: :shock: jak już było lepiej to się mnie wszyscy pytali czy już dobrze - nie było - ale ja, że dobrze - odpowiedziałam jeszcze pokasłując.
A potem wszyscy moi kumple się śmiali ze mnie :roll: :roll: :roll:
no ale mam chociaż co wspominać :? :? :?
A ty tam nam tu dziś pięknie jedz :!: :!: :!:
ucałuj dzidzię mocniutko od nas :D :D :D
-
ja w wesela i święta prawie nic nie jem :) jakoś tak mi się włącza że to straszny dzien dla odchudzających, ze po swietach i weselach glodna chodze. Uwielbiam przystawki, konserwowe ogórki i owoce na paterach
poza tym czasem gdy juz trzeba jakiś barszczyk skubnę.
Pozdrawiam was...
-
A weselnie. W sumie nie wiem. Wiecie jednym weselem to można się cieszyć, ale trzy w ciągu tygodnia w zasadzie, to maraton. W sobotę, niedzielę, poniedziałek weselowałam. W sobotę i niedzielę będę znów.
Fajniej dla mnie osobiście było na poniedziałkowym weselu, byliśmy bez dziecka, nikt nie był kierowcą ;) zupełnie inna zabawa. Z dzieckiem to jednak bardziej męczące niż przyjemne było, tym bardziej, że to wesele remizowe było, podłoga na zewnątrz, stoły jakąś masę schodów w górę i mojej panny jeszcze samej nie mogłę puścić. W tym samym miejscu będzie następne. Ale chyba księżniczki nie weźmiemy. Weźmiemy ją na poprawiny, a w pierwszy dzień troszkę się pobawimy.
Co poza tym. Byłam na USG piersi. Byłam na cytologii. Czuję się przebadana na jakiś czas.
Zjadłam coś za dużo i w zasadzie nie wiem w jaki sposób. Sądzę, że gdzieś się walnełam w obliczeniach, ale nie mam pomysłu gdzie. Wyszło mi 1500 kcal, a to niemożliwe żebym była taka głodna po tej ilości jedzenia i to bez czekoladek czy ciastek w zestawie...
Nie ćwiczyłam jeszcze. Mam zakwasy po tych 8 minutach na tyłek ;) Nie wiem czy mam odwagę to powtórzyć dzisiaj. Jeśli nie to standardowo będzie skakanka i hula hop oraz jakieś brzuszki. Pump it up jeszcze mi się nie ściągnęło- coś to długo trwa :evil:
A mój wredny małż ;) zakupił przpysznie wyglądające ciasta z owocami. Potwór jeden. No nic, zjem sobie kawałek na śniadanie jutro.
-
Na Pump it upa sie oplaca poczekac......przynajmniej moim zdaniem :wink: Ja codziennie przy nich szaleje i jeszcze mi sie nie znudzilo :shock: Tym bardziej, ze mozesz sobie wybierac - w zaleznosci od nastroju i kondycji - czesc taneczna, rozciaganie i inne 8)
Ale ostrzegam, ze bez prysznica PO sie nie obedzie! Ja koncze te wygibasy za kazdym razem mokra jak szczur :shock:
Masz racje - z dzieckiem czlowiek zupelnie inaczej "sie bawi"...ale jesli tylko macie mozliwosc zostawic "ksiezniczke" z kims bliskim, to swietnie :roll:
-
20 minut skakanki i 20 minut hula hopa. Nie mam siły jakoś. Może to te zakwasy? Nie wiem. W sumie już dawno nie miałam zakwasów. Może jutro będzie lepiej. Jakaś ogólnie klapnięta się zrobiłam dzisiejszego popołudnia, chociaż rano to i góry mogłam poprzestawiać. Nie poprzestawiałam ;) i potem energi brakło :)
-
wiesz ja to kiedyś duuuużo ćwiczyłam - oj dawno to był - i na zakwasy najlepsza jest gorąca kąpiel i piwo - NA PRAWDĘ :!: :!: :!: no i szybciej znikną jak będziesz ćwiczyć bo jak nie to 3-4 dni murowane :!: ale piwko pomaga -nawet nasza trenerka tak mówiła i o tej kąpieli też :D
no tak to jest najgorzej :!: zjeść i nie wiedzieć kiedy :!: Znam ten ból
Powodzonka w ćwiczonkach :!: :!: :!:
-
wiesz ja to kiedyś duuuużo ćwiczyłam - oj dawno to był - i na zakwasy najlepsza jest gorąca kąpiel i piwo - NA PRAWDĘ :!: :!: :!: no i szybciej znikną jak będziesz ćwiczyć bo jak nie to 3-4 dni murowane :!: ale piwko pomaga -nawet nasza trenerka tak mówiła i o tej kąpieli też :D
no tak to jest najgorzej :!: zjeść i nie wiedzieć kiedy :!: Znam ten ból
Powodzonka w ćwiczonkach :!: :!: :!:
-
tez slyszalam ot ym piwie, ale ze tylko pol szklanki mozna!!!
zresztą 20min skakanki i 20 min hula to nie jest tak malo!!! :)
-
Zjadłam na śniadanie ten obiecany sobie wczoraj kawałek ciasta z owocami. Dwa ciasta są identyczne w sumie, tylko jedno z jabłkami, drugie z wiśniami.
Zjadłam kawałek jabłkowego. Bossskieee!
Zastanawiam się czy nie złożyć pozwu rozwodowego. Kupowanie takich rzeczy, kiedy żona się odchudza, z całą pewnością, jest znęcaniem się psychicznym.
:twisted: :wink:
-
oj od razu pozew????????
a zobacz ile miałaś przyjemności rano
zresztą takie węgle poranne szybko spalisz :lol: